Guz przysadk / starość ? potrzebuję natychmiastowej pomocy.
: ndz paź 27, 2013 9:04 pm
Witam .
Jestem tutaj nowa , i piszę tylko dlatego ,że jestem spanikowana , załamana i nie za bardzo wiem co mam zrobić.
Miałam 2 szczurzyce , które w sierpniu skończyly 2 lata.
2 tygodnie temu jedna z nich została uśpiona z powodu nieoperacyjnych, bardzo szybko rosnących guzów na brzuchu oraz otwartej przetoki [ która pojawiła się w ciągu 24 h]. Uśpił ją dr. Piasecki z Wrocławia, mówiąc , że szczurek się męczy i tak będzie dla niego najlepiej.
Druga szczurzyca została sama - w ciągu 2-3 tygodni miała dostać nową 2 towarzyszy , jednak tydzień po uśpieniu jej towarzyszki zaczęły się kłopoty.
Bardzo mało jadła, prawie nie piła i ciągle leżała. Doszło do tego chwilowy paraliż prawej strony ciała.
Pojechałam z nią do kliniki weterynaryjnej "Labek" w Ostrowie WLKP, gdzie po zbadaniu doktor postanowił podać steryd + antybiotyk przeciw stanom zapalnym. I tak 3 dni. Po pierwszym zastrzyku podanym przez Pana doktora nastąpiła poprawa - szczurzyca była wesoła, ruchliwa, jadła oraz piła. Po 2 kolejnych dniach zastrzyków w miejsach gdzie te zastrzyki zostąły podane pojawiły się duże czarno czerwone zgrubienia - doktor powiedział , że jest to normalne i póki szczurzyca tego nie wygryza ani nie drapie mamy się tym nie przejmować. Od zastrzyków minęły 4 dni. Od wczoraj moja szczurzyca ma całkowity niedowład prawej strony ciała. I lekki niedowład lewej. Je tylko gdy dostaje jedzonko pod pyszczek, jednak nie potrafi pogryźć - więc dałam jej owoce starte na papkę. Prawie nie pije. Dzisiaj prawie się nie rusza gdy jest w klatce . Gdy wzięłam ją na łóżko i się koło niej położyłam weszła pod mój sweter i tak leżała, oddychając strasznie nie równo. Raz szybko , za chwilkę bardzo powoli.
Gdy zadzwoniłam do weterynarza , do którego jutro się wybieram powiedział, że najprawdopodobniej jest to guz przysadki , ale ze względu na wiek nieoperacyjny. Może podać kolejną porcję sterydów oraz antybiotyku ale nie gwarantuje poprawy.
I teraz moje pytanie - czy powinnam ją uśpić?
Jest to dla mnie strasznie trudna decyzja , ale najbardziej na świecie nie chcę by ona się męczyła.
Dlatego też proszę was o wypowiedź , ponieważ weterynarz powiedział mi że mam się do jutra zdecydować co robimy.
Czy to egoistyczne, że ją uśpię bez kolejnej próby leczenia? Czy może rzeczywiscie powinnam ją uśpić? Proszę o pomoc.
Jestem tutaj nowa , i piszę tylko dlatego ,że jestem spanikowana , załamana i nie za bardzo wiem co mam zrobić.
Miałam 2 szczurzyce , które w sierpniu skończyly 2 lata.
2 tygodnie temu jedna z nich została uśpiona z powodu nieoperacyjnych, bardzo szybko rosnących guzów na brzuchu oraz otwartej przetoki [ która pojawiła się w ciągu 24 h]. Uśpił ją dr. Piasecki z Wrocławia, mówiąc , że szczurek się męczy i tak będzie dla niego najlepiej.
Druga szczurzyca została sama - w ciągu 2-3 tygodni miała dostać nową 2 towarzyszy , jednak tydzień po uśpieniu jej towarzyszki zaczęły się kłopoty.
Bardzo mało jadła, prawie nie piła i ciągle leżała. Doszło do tego chwilowy paraliż prawej strony ciała.
Pojechałam z nią do kliniki weterynaryjnej "Labek" w Ostrowie WLKP, gdzie po zbadaniu doktor postanowił podać steryd + antybiotyk przeciw stanom zapalnym. I tak 3 dni. Po pierwszym zastrzyku podanym przez Pana doktora nastąpiła poprawa - szczurzyca była wesoła, ruchliwa, jadła oraz piła. Po 2 kolejnych dniach zastrzyków w miejsach gdzie te zastrzyki zostąły podane pojawiły się duże czarno czerwone zgrubienia - doktor powiedział , że jest to normalne i póki szczurzyca tego nie wygryza ani nie drapie mamy się tym nie przejmować. Od zastrzyków minęły 4 dni. Od wczoraj moja szczurzyca ma całkowity niedowład prawej strony ciała. I lekki niedowład lewej. Je tylko gdy dostaje jedzonko pod pyszczek, jednak nie potrafi pogryźć - więc dałam jej owoce starte na papkę. Prawie nie pije. Dzisiaj prawie się nie rusza gdy jest w klatce . Gdy wzięłam ją na łóżko i się koło niej położyłam weszła pod mój sweter i tak leżała, oddychając strasznie nie równo. Raz szybko , za chwilkę bardzo powoli.
Gdy zadzwoniłam do weterynarza , do którego jutro się wybieram powiedział, że najprawdopodobniej jest to guz przysadki , ale ze względu na wiek nieoperacyjny. Może podać kolejną porcję sterydów oraz antybiotyku ale nie gwarantuje poprawy.
I teraz moje pytanie - czy powinnam ją uśpić?
Jest to dla mnie strasznie trudna decyzja , ale najbardziej na świecie nie chcę by ona się męczyła.
Dlatego też proszę was o wypowiedź , ponieważ weterynarz powiedział mi że mam się do jutra zdecydować co robimy.
Czy to egoistyczne, że ją uśpię bez kolejnej próby leczenia? Czy może rzeczywiscie powinnam ją uśpić? Proszę o pomoc.