2 starsze + 1 młodszy = prośba o rady

Czyli jak połączyć szczurki, żeby się polubiły.

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
akzi
Posty: 3941
Rejestracja: pn sty 11, 2010 12:22 pm
Lokalizacja: W W A

Re: 2 starsze + 1 młodszy = prośba o rady

Post autor: akzi »

sylwia a może w ramach " jezu zamknij sie kobieto " szybciej by się połączyły. zobaczyły by, że jak sa niegrzeczne to śpiewasz głośniej i więcej :P
Obrazek

Za TM : Marysia Tutuś Kleo Gucio
Mała Mi uciekła ... :( Melina ma się dobrze w nowym domku
Awatar użytkownika
ssylvusia
Posty: 983
Rejestracja: wt lis 14, 2006 10:02 am
Numer GG: 1989601
Lokalizacja: Warszawa

Re: 2 starsze + 1 młodszy = prośba o rady

Post autor: ssylvusia »

Może :D Wypróbuję przy najbliższej okazji O0
ObrazekObrazek
Awatar użytkownika
Toha
Posty: 131
Rejestracja: pn sie 20, 2012 12:37 am

Re: 2 starsze + 1 młodszy = prośba o rady

Post autor: Toha »

Ech, czarno to widzę.

Jesteśmy po trzech dniach i czterech turach siedzenia na kolanach. Speedy przestał piszczeć tak okropnie, ale jedyną dopuszczalną przez niego formą kontaktu jest stać i gapić się na kolegę, którego twarz jest min. 5 cm od jego. Obydwa szczury są trzymane wtedy przeze mnie.
Każdy inny układ jest witany przerażeniem i szałem. On jest mały i zwinny, więc zaczyna wskakiwać z kolan na ramię, z ramion chce na łóżko, a potem na podłogę i do klatki (a raczej pod szafkę w kuchni).

Najważniejsze i najgorsze jest dla mnie to, że on dostaje szału, jak któryś z chłopaków chce go powąchać. Wolfi to już nie może usiedzieć i strasznie chce mu obwachąć tyłek. Więc jak tam siedzą naprzeciwko siebie, to Wolfi ucieka, obchodzi mnie dookoła, żeby dostać się do tyłka Speediego. A Speedy jak tylko czuje, że szczur jest ZA NIM, to wpada w szał. Czasem wpada w szał nawet jak ja dotykam go z tyłu ręką, która pachnie nowym kolegą (bo go np. podnoszę).

Nie wiem, jak mamy przejść tę barierę. Samo siedzenie na kolanach robi się trudne - Speedy stoi sparaliżowany, ale muszę go trzymać, bo jest obawa, że zrobi coś nieprzewidywalnego. Wolfiego lub Bobiego też muszę trzymać, bo się przysuwają do Speediego i ten wtedy wrzeszczy, a one się złoszczą. A mieliśmy zbierać dobre doświadczenia...

Dzisiaj chciałam zająć ich dżemem malinowym, Speedy nawet na niego raz nie niuchnął, chłopaki chwilę pojadły, ale też im się znudziło...

Co dalej :( :( :(?
Awatar użytkownika
akzi
Posty: 3941
Rejestracja: pn sty 11, 2010 12:22 pm
Lokalizacja: W W A

Re: 2 starsze + 1 młodszy = prośba o rady

Post autor: akzi »

myślę ze szczury już na tyle się poznały że mozna śmiało wsadzić je do czegoś małego gdzie nie będą miały możliwości ucieczki od siebie .

spróbuj, i nie zrażaj się tym że szczur się boi piszczy czy jest sparaliżowany strachem, u mnie tak było przez około miesiąc po ciężkim łączeniu.
wsadziłam je do klatki już miałam dość pisków zgrzytów , były jako tako połączone małe zgrzyty więcej paniki z ich strony niz jakiegoś przepychania, bardziej straszenie i dominowanie, w klatce tak się zachowywały dość długo, też serce mnie bolało jak na to patrzyłam ale co no wyjścia nie ma muszą się pogodzić ( a napewno to zrobią ) i koniec.


bądź dzielna nie zrażaj się
zacznij je łączyć na mniejszej powierzchni już dość z kolanami
Obrazek

Za TM : Marysia Tutuś Kleo Gucio
Mała Mi uciekła ... :( Melina ma się dobrze w nowym domku
Awatar użytkownika
Toha
Posty: 131
Rejestracja: pn sie 20, 2012 12:37 am

Re: 2 starsze + 1 młodszy = prośba o rady

Post autor: Toha »

Słuchajcie, jestem najszczęśliwszą szczurzą mamą na świecie! I kocham dra Kliszcza!

Ale od początku: Wczoraj rano wszystko było raczej po staremu oprócz tego, że zaczęłam chłopaków zmuszać do kontaktu, np. trzymając ich w powietrzu obok siebie. Uznałam, że jak się będą dotykać swoimi bokami, to będzie całkiem bezpiecznie. Speedy jakoś wytrzymał. Nadal problematyczną okolicą był jego tył, więc trochę go oswajałam z tym, że coś się tam będzie działo i że to ok. Dużo piszczał i się wyrywał, ale były też spokojniejse momenty. Uznałam, że musi się do tego przyzwyczaić.

Potem zamieniłam ich klatkami. Wcześniej zamieniałam już hamaki i szczury, ale wszystko się pomieszało i już nie było wiadomo, co jest czyje i co kim pachnie, bo wszystko śmierdziało. Więc parę dni temu uprałam wszystko i teraz, po 2-3 dniach przełożyłam szczuraki. Po 4-5 godzinach jak wróciłam do domu i zrobiłam sesje kolanową zauważyłam duży postęp. Speedy dawał do siebie podejść dużo bliżej, a nawet od boku, a także zbliżyć się (byle nie dotknąć) do swojego tyłka.

Wzięłam więc całe towarzystwo na umówioną wizytę do weta. Chciałam, żeby obejrzał kulejącą nogę Speediego, bałam się, że może piszczy, bo coś go tam boli. No i Pyl mówiła mi o tym, że warto wkładać je do transportera u weta, żeby jakby co pod ręką była pomoc. Ale rozmawiałyśmy o wsadzaniu najpierw dwóch szczurów...

Dr Kliszcz jak usłyszał w skrócie historię naszego łączenia, to niewiele mówiąc i ku mojemu przerażeniu wsadził wszystkich panów do pojemnika. Potem dodał sinlac i obsmarował ich masłem kakaowym. Chłopaki... Wytrzymali :)
Speedy był bardzo spięty, ale prawie w ogóle nie piszczał. Za to szczerzył swoje trzy zęby :D No, trzy i pół, bo mu bardzo szybko odrasta :P Na szczęście moje chłopaki przestały się nim interesować dość szybko.

Dr Kliszcz mówił, że chyba jednak sporo dobrego zrobiłam skoro przy takim strachu się to udało, no i że najlepiej wróży zachowanie moich staruchów. Od razu po wizycie pojechałam do Tesco po plastikowe pudełko i chłopaki mają w nim jak najwięcej siedzieć, więc dziś od rana siedzą. Ciekawe tylko, że tam nie piszczą i jest spokój, a jak ich wzięłam na chwilę na kolana, to Speedy znowu próbował zwiewać i nie chciał, żeby ktoś go wąchał z tyłu...

Ale idzie mocno do przodu i wierzę, że będę miała stado :)!
Awatar użytkownika
Toha
Posty: 131
Rejestracja: pn sie 20, 2012 12:37 am

Re: 2 starsze + 1 młodszy = prośba o rady

Post autor: Toha »

To jest chyba tak, że jeden post jest pozytywny, a potem następny negatywny. No więc przyszła pora na negatywny.

W sobotę był zupełny spokój w transporterze. Speedy tylko z Bobim robili stójki do siebie i tak potrafili długo stać (nie dotykając się). W niedzielę Speedy zrobił postęp i w tych stójkach zaczął przewracać się na plecy (czyli zaczął się podporządkowywać). Ale piszczał przy tym i czasem się pokotłowali chwilę, ale przeważnie nie działo się nic lub Bobi wisiał nad Speedim, który był na plecach. Wolfi jest konsekwentnie niezainteresowany. Myje się, je coś albo leży. Czasem ląduje na linii ognia, ale też niewiele sobie z tego robi.

Niestety dziś rano, po włożeniu chłopaków do transportera, po jakiejś godzinie zauważyłam, że Speedy ma coś na brzuchu. Wyjęłam go. Rana to mało powiedziane. Dla przestraszonej szczurzej mamy wyglądało to jak dziura w brzuchu. Miał przeciętą skórę, widać mu było, co ma w środku, krew na szczęście nie leciała. Zebrałam się w 3 minuty i do weta przez pół miasta. Wiedziałam, że nic się nie dzieje, skoro krew nie leci, ale i tak byłam zdenerwowana. Na miejscu dr Wdowiarska założyła trzy szwy, bo rana była jednak spora, więc żeby się szybciej goiła. No i Speedy dostał kaptur, żeby się nie interesował raną. Bardzo jest z tego powodu nieszczęśliwy. Mimo, że mu go trochę zmniejszyłam, żeby mu było łatwiej, to i tak nie jest w stanie za bardzo wejść do domku ani do tunelu, więc siedzi na hamaku ze schowanym łbem, jakby miał doła.

Rozmawiałam i z dr Wdowiarską i drem Kliszczem o dalszym łączeniu, ale nie mam już siły pisać wszystkiego i sama jeszcze nie jestem pewna, co robimy. Dzisiaj wszyscy odpoczywamy. Trzymajcie kciuki...
Awatar użytkownika
akzi
Posty: 3941
Rejestracja: pn sty 11, 2010 12:22 pm
Lokalizacja: W W A

Re: 2 starsze + 1 młodszy = prośba o rady

Post autor: akzi »

a możesz je wszadzić już do pustej klatki, może one też już mają dosyć tego wszystkiego tak jak ty, jak wyleczy sie rana spróbuj ich już wsadzić do klatki, myślę ze będzie dobrze naprawdę, nie rezygnuj, też tak miałam chciałam już oddać Gucia bo mi już ręce opadały wieczne piski skrzeki bijatyki krew, ale dziewczyny kazały mi próbować napewno coś z tego będzie , i jest , Kleo i Gucio co mogły by się na początku żywcem zjeść teraz są zakochaną parą.
też dasz radę, wsadź je do klatki, oni wkońcu się połączą sami ale pilnuj jeżeli możesz zżeby uniknąć tych ran i postaraj się już nie rozdzielać na długo postaraj się by większość czasu jednak już spędzały razem, puść je na łóżko już razem, tylko tak żeby nie mogły zejść na podłogę niech się rozerwą trochę razem może zobaczą ze w zabawie ten drugi nie jest taki zły więc czemu ja go gryzłem
dla nich to też ogromny stres i męczarnia może czas popuścić lejce i spróbować ciut przyjemniej
Obrazek

Za TM : Marysia Tutuś Kleo Gucio
Mała Mi uciekła ... :( Melina ma się dobrze w nowym domku
Starsza Pani
Posty: 379
Rejestracja: pn gru 01, 2008 11:25 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: 2 starsze + 1 młodszy = prośba o rady

Post autor: Starsza Pani »

ssylvusia pisze:A ja jak zwykle nie na bieżąco z odpowiedzią ::) Toha, świetnie, że chłopaki pomału się do siebie przekonują. Już teraz będzie z górki ;)

U mnie raczej ten sposób by nie przeszedł... jakbym zaczęła śpiewać, to szczury uciekłyby gdzie pieprz rośnie i tyle by z tego wyszło 8)
ssylvusia, niebezpieczna sytuacja (np kot) też jest bardzo dobrym sposobem na łączenie szczurów. Więc to śpiewanie nie byłoby takim złym pomysłem.
Cieszę się, że jest lepiej ;D .
Awatar użytkownika
Toha
Posty: 131
Rejestracja: pn sie 20, 2012 12:37 am

Re: 2 starsze + 1 młodszy = prośba o rady

Post autor: Toha »

Dzięki, akzi!
Zdecydowałam się faktycznie zakończyć etap transportera. Wczoraj chłopaki łazili sobie po stole, który był pełen różnych odwracaczy uwagi. Speedy siedzi w jednym miejscu, czasem próbuje zeskoczyć, ale mu to uniemożliwiam. Interakcja z chłopakami wygląda najczęściej tak, że oni potulnie podchodzą, a on wystawia łeb w ich stronę sycząc. Oni się wtedy krzywią i po jakimś czasie odchodzą. Czasem przysuwają do niego tyłek, zwłaszcza Wolfi.

Jeżeli to trzymanie głów blisko siebie trwa trochę dłużej, to Speedy woooolno zaczyna otwierać paszczę na głowie kolegi. Wtedy oni się odsuwają. Co to oznacza? Co on chce zrobić? Bo chyba jakby chciał ugryźć to by to zrobił szybciej, czy nie?

Speediego w ogóle bardzo ciągnie na podłogę. Czasem jak sam jest na stole i właściwie zawsze jak jest na łóżku, to chce zeskoczyć. Z tego powodu przeniosłam dziś to wspólne bieganie na podłogę. Uznałam, że przeniesiemy się w miejsce dla niego jak najbardziej komfortowe. Zorganizowałam trochę miejsca w rogu pokoju, obstawiłam, żeby nikt nie uciekł, wsadziłam różne rzeczy, no i sama też tam wlazłam, bo trochę się boję o tę ranę Speedka. No i nadal było podobnie - moje chłopaki bardzo nim zainteresowane, Speedy przestraszony i broniący swojego tyłka. Jak chodzą wszystkie trzy to czasem wychodzi taki układ, że jest dwóch na jednego i Speedy nie wie, kogo ma pilnować. Dzisiaj raz "nie zauważył" i jak "odganiał" Bobiego gębą, to Wolfi mu wsadził łeb pod ogon. Ja cała zamarłam, że coś się stanie (tam blisko jest rana, a Speedy mógł zareagować gwałtownie), ale Speedy tego nie zauważył aż do końca. Potem już zawsze niestety zauważał... Ale może to jest jakaś nadzieja...

Na razie daję sobie i im czas do zdjęcia szwów. Czyli jeszcze tydzień. I zobaczę w dłuższej perspektywie, czy będą jakieś zmiany. Weterynarze już zaczynali mówić o kastracji. Ciekawą kwestią jest dla mnie to, komu. Dr Kliszcz na początku powiedział, żeby wszystkim. Potem, że zacząć trzeba od Bobiego na zasadzie "ugryzłeś-tracisz jaja". Ja bym zaczęła od Speediego, bo to jego strach jest problemem (a Pyl mówiła, że kastracja działa nie tylko na agresję - a ja tak myślałam). Chłopaki się trochę stroszą, ale podchodzą do niego jak takie wielkie miśki i znoszą dzielnie to fukanie, więc nie wiem po co.

Ale na pewno mamy tydzień spokojnego łażenia pod moim okiem, a może stopniowo coraz mniej.
Błagam, żeby nie było tak, że kolejny post będzie znów negatywny :/
Awatar użytkownika
akzi
Posty: 3941
Rejestracja: pn sty 11, 2010 12:22 pm
Lokalizacja: W W A

Re: 2 starsze + 1 młodszy = prośba o rady

Post autor: akzi »

wiesz co z tego co opisujesz to wydaje mi się i nie obraź sie ale chyba trochę panikujesz ;)

ja wiem ze rozpruty brzuch to tragedia i wgl pewnie boisz się ze znów bedzie to samo, ale zobacz ile to trwa, powinnaś wziąć wolne 3 dni albo i więcej i konsekwętnie wsadzić je do transportera i połączyć raz na zawsze i rozdzielac ewentualnie tylko na noc, a jak tylko otworzysz oczy to siup spowrotem do transpo.

i zakończ to wkońcu pomyślnie
też chciała bym tu poczytać coś pozytywnego
Obrazek

Za TM : Marysia Tutuś Kleo Gucio
Mała Mi uciekła ... :( Melina ma się dobrze w nowym domku
Awatar użytkownika
Toha
Posty: 131
Rejestracja: pn sie 20, 2012 12:37 am

Re: 2 starsze + 1 młodszy = prośba o rady

Post autor: Toha »

akzi - nie obraziłam się ;)

Owszem, obawiam się, że rozpruty brzuch się powtórzy, wolałabym tego uniknąć. Nie wiem, czy to już długo trwa. Na początku mi się spieszyło, ale przeszło mi i dobrze mi z tym :)
Co do trzech wolnych dni i transportera, to rozpruty brzuch właśnie po tym był. W trzecim dniu, który mieli prawie cały spędzić razem. Chyba mieli faktycznie dosyć.

Przez ostatnie dni wróciliśmy na kolana, ale chłopaki mają już na nich więcej luzu. Wczoraj i przedwczoraj było po staremu, czyli "tolerujemy się, tylko zostaw mój tyłek." A jak ktoś się nim zainteresował, to był nie tylke pisk, co taki skrzek, skok i wyrywanie się na oślep.

A dzisiaj spora zmiana na lepsze! Może zadziałało coś takiego, że weekend miałam dużo bardziej zajęty niż w tygodniu i właściwie jedyne wyjście z klatki dla Speediego to było właśnie łączenie. Wolfiemu dał lekko powąchać tyłek, a Bobiemu już tak porządniej. Jak coś było nie tak, to nie było skoków na oślep i ganiania za nim do kuchni (i wyciągania spod szafek), tylko zręczny skok na moje ramię (co było za pierwszym razem dla mnie szokiem, że on to potrafi, moje grubasy zawsze się tak rozkosznie gramolą po mnie na górę :D). Właściwie w ogóle nie było pisków, a z Bobim, to jak ich ułożyłam obok siebie, to wytrzymali prawie bez przytrzymywania i całkiem w spokoju! Chyba ważne było też to, że nie robiłam tego na łóżku a na krześle. Inaczej pachnie i trudniej uciec.

No więc zła passa została przerwana, są dwa posty pozytywne pod rząd :D! I nie oszukiwałam, jest spory odstęp czasowy między nimi ;) Mamy jeszcze trzy dni do wizyty u weterynarza, niech ta passa trwa!

Dzięki wszystkim za wsparcie i kciuki!
Starsza Pani
Posty: 379
Rejestracja: pn gru 01, 2008 11:25 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: 2 starsze + 1 młodszy = prośba o rady

Post autor: Starsza Pani »

Trzymam kciuki
Awatar użytkownika
Toha
Posty: 131
Rejestracja: pn sie 20, 2012 12:37 am

Re: 2 starsze + 1 młodszy = prośba o rady

Post autor: Toha »

Uwaga, oto trzeci pozytywny post pod rząd :D!

Z nowości. W środę mieliśmy wizytę u weta. Byliśmy umówieni na zdejmowanie szwów. W środę rano z trzech szwów Speediego zostały dwa. Jeden smętnie ledwo mu zwisał, więc sama wyciągnęłam, a po powrocie z pracy nie miał już żadnego ;) Więc pojechaliśmy wszyscy rozmawiać o łączeniu.

Ustaliliśmy z wetem, że skoro Speedy się z Wolfim dogaduje, to niech oni zamieszkają razem, a Speedy z Bobim będą mieli swoje sesje w transporterze po dużej ilości Neospasminy.
Wróciłam do domu, Speedy i Wolfi do klatki razem. Niestety kompletnie się nie dało. Speedy cały spięty, gapiący się w tunel i nie dający Wolfiemu się ruszyć, bo zaczynał na niego zęby pokazywać. Spróbowałam zdjąć domek i tunel, to ganiali się na dole, aż na ściany i sufit uciekali. Kolejna porażka zaliczona.

Następnego dnia uznałam, że mam dosyć pokojowych metod i postanowiłam wykorzystać metodę brutalną dra Kliszcza. Najpierw spiłam Speediego i Wolfiego Neospasminą (podobno najmocniej działa tam na nich alkohol...), wsadziłam na chwilę do transportera, a potem załadowałam do pudełka po chusteczkach. Załadować było ciężko (trzeba było otworzyć je z boku, bo górą nie wchodzili), potem raz mi uciekli, więc za drugim razem, jak już wiedzieli o co chodzi, było jeszcze ciężej. Od razu jak się uda, to pudełko trzeba dookoła obklejać taką szeroką taśmą. A górny otwór przytrzymywać ręką, żeby nie wyleźli.
Podobno jak tam posiedzą, zasrają się i zasikają, to po 4 godzinach wychodzą kolegami.

Wczorajsza sesja z Wolfim nie miała szans tyle trwać. Od początku były straszne piski, kotłowanie się w środku i próby wygryzania dziur w pudełku. Samemu jest naprawdę ciężko je tam utrzymać i zaklejać kolejne dziury. Bałam się okropnie, że gdzieś tam się pogryzły i piszczą z bólu. Albo że nie mogą oddychać (więc sprawdzałam cały czas, czy pod tym względem jest ok i oglądałam całe pudełko czy nie ma krwi). Wytrzymaliśmy wszyscy prawię godzinę i naprawdę nie wiem, dla kogo było to najtrudniejsze... Zdecydowałam się ich wypuścić po tym czasie i byłam pewna, że wyskoczą z niego aż za okno. Albo że się rzucą na siebie. A wyszli spokojnie... Włożeni razem do transportera nic między sobą nie robili. Zmieniłam mebelki w klatce Speedka i spróbowałam ich tam wsadzić...
Spędzili całą noc razem w klatce! Klatka wylądowała tuż przy moim łóżku (a normalnie jest w drugim pokoju), żebym się obudziła jakby co, ale nic się nie działo. Co prawda nie zobaczyłam ich rano wtulonych w siebie, co jest moim marzeniem, każdy był na swoim ulubionym miejscu, ale cały i zdrowy!

Teraz sesję w pudełku po chusteczkach (już innym, bo z tamtego wiele nie zostało) mają Speedy i Bobi. Nie ma już takiego szału w środku, dlatego posiedzą dłużej (już jest ponad godzina).

Trzymajcie kciuki, już jesteśmy - mam nadzieję - blisko!
Awatar użytkownika
ssylvusia
Posty: 983
Rejestracja: wt lis 14, 2006 10:02 am
Numer GG: 1989601
Lokalizacja: Warszawa

Re: 2 starsze + 1 młodszy = prośba o rady

Post autor: ssylvusia »

To się nazywa terapia szokowa :D

Nie ważne jak, ważne żeby skutkowało! Trzymamy mocno kciuki :)
ObrazekObrazek
Awatar użytkownika
Toha
Posty: 131
Rejestracja: pn sie 20, 2012 12:37 am

Re: 2 starsze + 1 młodszy = prośba o rady

Post autor: Toha »

No, jest szok, śmierdzą po czymś takim okrutnie.
Niestety z Bobim nie poszło tak łatwo. Po wyjęciu z pudełka w transporterze znowu zaczęły robić agresywne stójki. Jutro chyba zrobię drugą serię.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Stadko”