Doszczurowiłam się :)
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
- Pleiades
- Posty: 302
- Rejestracja: śr kwie 07, 2004 9:31 pm
- Lokalizacja: Poznań, a obecnie Kórnik
- Kontakt:
Doszczurowiłam się :)
Na dzień dzisiejszy sytuacja wygląda nieciekawie... :/
Mam za sobą niemal zupełnie nieprzespaną noc, chyba będę musiała mocną kawę wypić, aby dzisiaj jakoś funkcjonować.
Od wczoraj bowiem obie dziewczyny mieszkają razem w dużej nowej klatce, w której dotychczas urzędowała malutka szczureczka. Nawet cieszyłam się, że doszczurowienie łączyło się z wymianą klatki, bo nie wyobrażam sobie, co by się działo w klatce zajmowanej przez Rosie, nawet jak bym starała się ją dokładnie wymyć...
No ale tak czy siak, nie jest ciekawie.. Na razie.
Wczoraj wieczorem szczureczki pobiegały sobie znowu razem na fotelach. Nie było zadnych wielkich starć, z tym że Rosie chyba jeszcze bardziej uciekała od małej. Nawet ze trzy razy wykonała potężny półmetrowy skok z fotela na swoją klatkę i zwiewała do domu. Nie bardzo jej się widocznie te spacery na fotelach podobały :/
Ja w tym czasie przygotowałam dużą klatkę. Wyszorowałam dno, umyłam półki, konar, wymieniłam żwirek na czysty, zabrałam miski z jedzeniem.. Później wpusciłam szczureczki.
Wieczorem było jeszcze w miarę spokojnie. Każda zajęła po jednej półce i ani myslały stamtąd zejść.
No ale w nocy Rosie musiała się ruszyć, bo co chwila budziły mnie piski "bitej" małej. Zrywałam się z łóżka, zapalałam światło, ale najczęściej juz było po wszystkim, więc nie wiem nawet o co poszło. Te kłótnie nie są chyba groźne, kończy się na jednym pisku małej i tyle. Ale jednak Rosie małą atakuje, co mnie trochę martwi.
Tych sporów w nocy było kilkanaście, a może nawet kilkadziesiąt. Rano sytuacja wyglądała tak, że Rosie urzędowała na swojej półce oraz zajęła całe dno klatki, a malutka siedziała w kąciku na drugiej półeczce i bała się poruszyć nawet o centymetr ! Wygląda na bardzo zastraszoną i sterroryzowaną.
Dzisiaj rano dałam im jedzenie. Rosie się dorwała i najadła, a mała jest tak wystraszona, że nawet nie chce zejść na dół na jedzenie... Siedzi na tej swojej półeczce skulona w kącie.
No i teraz co robić dalej ? Do poważnych starć nie doszło, ale martwię się, czy ta mała zejdzie po jedzenie. Przecież chyba nie podstawiać jej miski pod nos, bo w ten sposób w ogóle na dół nie zejdzie ?
Jak myślicie, czekać, co dalej z tego wyniknie ? Przeczytałam juz chyba wszystkie posty w tym dziale, wiem, że póki są walki bezkrwawe, to powinno się szczury razem zostawić. Martwi mnie głównie to niejedzenie małej i to, że siedzi skulona w kąciku... Żal mi jej...
Okej, idę sobie zrobić kawę *ziewająca_ikonka_z_podkrążonymi_oczami*
Pleiades
Mam za sobą niemal zupełnie nieprzespaną noc, chyba będę musiała mocną kawę wypić, aby dzisiaj jakoś funkcjonować.
Od wczoraj bowiem obie dziewczyny mieszkają razem w dużej nowej klatce, w której dotychczas urzędowała malutka szczureczka. Nawet cieszyłam się, że doszczurowienie łączyło się z wymianą klatki, bo nie wyobrażam sobie, co by się działo w klatce zajmowanej przez Rosie, nawet jak bym starała się ją dokładnie wymyć...
No ale tak czy siak, nie jest ciekawie.. Na razie.
Wczoraj wieczorem szczureczki pobiegały sobie znowu razem na fotelach. Nie było zadnych wielkich starć, z tym że Rosie chyba jeszcze bardziej uciekała od małej. Nawet ze trzy razy wykonała potężny półmetrowy skok z fotela na swoją klatkę i zwiewała do domu. Nie bardzo jej się widocznie te spacery na fotelach podobały :/
Ja w tym czasie przygotowałam dużą klatkę. Wyszorowałam dno, umyłam półki, konar, wymieniłam żwirek na czysty, zabrałam miski z jedzeniem.. Później wpusciłam szczureczki.
Wieczorem było jeszcze w miarę spokojnie. Każda zajęła po jednej półce i ani myslały stamtąd zejść.
No ale w nocy Rosie musiała się ruszyć, bo co chwila budziły mnie piski "bitej" małej. Zrywałam się z łóżka, zapalałam światło, ale najczęściej juz było po wszystkim, więc nie wiem nawet o co poszło. Te kłótnie nie są chyba groźne, kończy się na jednym pisku małej i tyle. Ale jednak Rosie małą atakuje, co mnie trochę martwi.
Tych sporów w nocy było kilkanaście, a może nawet kilkadziesiąt. Rano sytuacja wyglądała tak, że Rosie urzędowała na swojej półce oraz zajęła całe dno klatki, a malutka siedziała w kąciku na drugiej półeczce i bała się poruszyć nawet o centymetr ! Wygląda na bardzo zastraszoną i sterroryzowaną.
Dzisiaj rano dałam im jedzenie. Rosie się dorwała i najadła, a mała jest tak wystraszona, że nawet nie chce zejść na dół na jedzenie... Siedzi na tej swojej półeczce skulona w kącie.
No i teraz co robić dalej ? Do poważnych starć nie doszło, ale martwię się, czy ta mała zejdzie po jedzenie. Przecież chyba nie podstawiać jej miski pod nos, bo w ten sposób w ogóle na dół nie zejdzie ?
Jak myślicie, czekać, co dalej z tego wyniknie ? Przeczytałam juz chyba wszystkie posty w tym dziale, wiem, że póki są walki bezkrwawe, to powinno się szczury razem zostawić. Martwi mnie głównie to niejedzenie małej i to, że siedzi skulona w kąciku... Żal mi jej...
Okej, idę sobie zrobić kawę *ziewająca_ikonka_z_podkrążonymi_oczami*
Pleiades
Ostatnio zmieniony śr gru 29, 2004 10:24 am przez Pleiades, łącznie zmieniany 1 raz.
Pleiades & zwierzyniec
Doszczurowiłam się :)
Szkoda tej młodziutkiej szczurci....może niedługo zdobędzie się na więcej odwagi i zacznie poruszać się po całej klatce....
Pozdrawiam,
Aguśka
Aguśka
- Pleiades
- Posty: 302
- Rejestracja: śr kwie 07, 2004 9:31 pm
- Lokalizacja: Poznań, a obecnie Kórnik
- Kontakt:
Doszczurowiłam się :)
Rosie znudziło się pilnowanie małej i poszła spać na hamak. Mała wtedy skorzystała z okazji i poszła na dół sie najeść.. Uff, przynajmniej jakoś sobie radę dała, ale musi się bardzo bać starej szczurzycy, bo jak weszłam do pokoju, to aż zamarła przy misce słysząc moje kroki; pewnie myślała że to Rosie się obudziła...
No ale grunt, że się najadła...
Może jakoś się to wszystko ułoży... Trzymajcie proszę kciuki !
No ale grunt, że się najadła...
Może jakoś się to wszystko ułoży... Trzymajcie proszę kciuki !
Pleiades & zwierzyniec
Doszczurowiłam się :)
Ja i Dixunia trzymamy kciuki!
Wydaje mi sie, ze nie jest rewelacyjnie, bo mala szczurcia jest mlodziutka, nieoswojona, w dodtaku w nowym miejscu, nowej klatce i z obcym sobie szczurem - i dlatego jest tak zestresowana. ale z dnia na dzien powinno byc juz lepiej.
Wydaje mi sie, ze nie jest rewelacyjnie, bo mala szczurcia jest mlodziutka, nieoswojona, w dodtaku w nowym miejscu, nowej klatce i z obcym sobie szczurem - i dlatego jest tak zestresowana. ale z dnia na dzien powinno byc juz lepiej.
Pozdrawiam,
Aguśka
Aguśka
Doszczurowiłam się :)
Śliczne są te Twoje szczurki ))
A co do bijatyk - ja łączyłam ze sobą szczurki 3 razy: Julia + Wiki, Julia +Szamil, Julia i Szamil +Neli. I tylko raz miałam trochę kłopotów - Julia ugryzła Szamila w tyłek i w ogon, pozostałe łączenia były spokojne.
Julia i Wiki przylgnęły do siebie natychmiat po spotkaniu - Julia wlazła na Wiktorię i tak obie zasneły - ale może dlatego że były jeszcze malutkie.
Szamil drażnił Julcię, np. skacząć na śpiącą szczurkę z pięterka, poza tym on uważa sie za samczyka (a jest obojniakiem), więc może początkowy brak akceptacji wynikał właśnie z tego powodu.
Trzeci raz: obok klatki Julii i Szamila postawiłam malutką Neli, która zaraz zaczęła wspinać się po prętach. Julia całkowicie zignorowała małą, Szamil natomiast bardzo się nią interesował, obwąchiwał ją, łaził po całej klatce. Gdy otworzyłam dzwiczki, Neli natychmiast wpakowała się do klatki, mimo że wióry były niewymienione. Szamil obwąchał ją dokładnie, Julia właściwie nie zauważała nowego lokatora. Noc szczurki spędziły osobno, a następnego dnia zamieszkały wszystkie w nowej, dużej klatce. Julka udawała kompletny brak zainteresowania, ale w pewnym momencie zaczeła Neli czyścić futro. Zaś Szamil miał ciężkie życie, gdyż mała ciagle za nim łaziła, gryzła go w ogon i piszczała gdy się nią nie interesował. Obecnie już wszystkie śpią zgodnie razem, żaden ze starszych nie próbował bić małej. Choć mój Mąż oskarżył Szamila o maltretowanie Neli - gdyż słyszał jej piski, a gdy podchodził do klatki to oba szczurki znajdowały się bardzo blisko. Nie uwierzyłam i zaczełam obserwowac je uważnie i cóż... mała się darła, gdy siedziała pod poidełkiem a Szamil próbował się właśnie napić, albo gdy wciskała się między śpiace Szamila i Julię... po prostu mała złośnica i szantażystka z niej
Myslę że u Twoich szczurków to się jakoś poukłada, w końcu się zaakceptują i będą żyły w zgodzie: spały razem, jadły z jednej miski i prały się aż wióry bedą latać Powodzenia
A co do bijatyk - ja łączyłam ze sobą szczurki 3 razy: Julia + Wiki, Julia +Szamil, Julia i Szamil +Neli. I tylko raz miałam trochę kłopotów - Julia ugryzła Szamila w tyłek i w ogon, pozostałe łączenia były spokojne.
Julia i Wiki przylgnęły do siebie natychmiat po spotkaniu - Julia wlazła na Wiktorię i tak obie zasneły - ale może dlatego że były jeszcze malutkie.
Szamil drażnił Julcię, np. skacząć na śpiącą szczurkę z pięterka, poza tym on uważa sie za samczyka (a jest obojniakiem), więc może początkowy brak akceptacji wynikał właśnie z tego powodu.
Trzeci raz: obok klatki Julii i Szamila postawiłam malutką Neli, która zaraz zaczęła wspinać się po prętach. Julia całkowicie zignorowała małą, Szamil natomiast bardzo się nią interesował, obwąchiwał ją, łaził po całej klatce. Gdy otworzyłam dzwiczki, Neli natychmiast wpakowała się do klatki, mimo że wióry były niewymienione. Szamil obwąchał ją dokładnie, Julia właściwie nie zauważała nowego lokatora. Noc szczurki spędziły osobno, a następnego dnia zamieszkały wszystkie w nowej, dużej klatce. Julka udawała kompletny brak zainteresowania, ale w pewnym momencie zaczeła Neli czyścić futro. Zaś Szamil miał ciężkie życie, gdyż mała ciagle za nim łaziła, gryzła go w ogon i piszczała gdy się nią nie interesował. Obecnie już wszystkie śpią zgodnie razem, żaden ze starszych nie próbował bić małej. Choć mój Mąż oskarżył Szamila o maltretowanie Neli - gdyż słyszał jej piski, a gdy podchodził do klatki to oba szczurki znajdowały się bardzo blisko. Nie uwierzyłam i zaczełam obserwowac je uważnie i cóż... mała się darła, gdy siedziała pod poidełkiem a Szamil próbował się właśnie napić, albo gdy wciskała się między śpiace Szamila i Julię... po prostu mała złośnica i szantażystka z niej
Myslę że u Twoich szczurków to się jakoś poukłada, w końcu się zaakceptują i będą żyły w zgodzie: spały razem, jadły z jednej miski i prały się aż wióry bedą latać Powodzenia
dziołchy: Nona, Kira, Oliwka, Sue, Tika, Fatima, Zulejka, Maszka, Latina, Penelopa, Kasjana
kawalery: Czarnul, Eliasz, Borys, Klimek, Ziemek, Milan, Dylan, Pedro, Cedrik, Maksim
kawalery: Czarnul, Eliasz, Borys, Klimek, Ziemek, Milan, Dylan, Pedro, Cedrik, Maksim
Doszczurowiłam się :)
nie masz się co martwić ja strasznie panikowałam jak moja Pestka po raz pierwszy napadła na Frytkę ale przekonałam się że to nic strasznego... Pozatym młode szczurki to straszne panikarze... Frycia piszczy nawet jak Pestka próbuje ją poiskać albo jak ładuje się na hamaczek w którym śpi Pestusia
trzymamy za Was kciuki!
trzymamy za Was kciuki!
Doszczurowiłam się :)
Powodzenia z łączeniem tych łobuziarek, oby dobrze sie to skończyło !
- Pleiades
- Posty: 302
- Rejestracja: śr kwie 07, 2004 9:31 pm
- Lokalizacja: Poznań, a obecnie Kórnik
- Kontakt:
Doszczurowiłam się :)
Wiecie co, ja chyba mam za słabe nerwy na takie przeżycia... Juz teraz mnie ogarnia paralizujący strach na samą myśl, jak ja przetrwam drugą nieprzespaną noc i jak ja zniosę wysłuchiwanie tych strasznych napaści i pisków w klatce z panienkami...
Jak patrzę na małą Kasieńkę, to aż mi serce żal ściska.. Rosie zagoniła ją na sam szczyt gałęzi wstawionej do klatki. Teraz mała siedzi na czubeczku tej gałązki i wygląda, jak zaszczuta przez kunę wiewiórka No i siedzi tam to biedactwo, ani się najeść, ani napić Zejść za nic w świecie nie chce, a Rosie pilnuje jej jak strażnik więzienny.
Jak do jutra Rosie nie da jej spokoju, to rano wstawię kolejną miseczkę, gdzieś blisko małej, żeby miała chociaż co jeść... Nic więcej wymyśleć nie mogę...
A jak się załamię psychicznie, to nie wiem, może je rozdzielę.. Ale ja sobie tego nie wyobrażam...
Dajcie mi sznur, powieszę się.... :ikonka-ze-stryczkiem:
Jak patrzę na małą Kasieńkę, to aż mi serce żal ściska.. Rosie zagoniła ją na sam szczyt gałęzi wstawionej do klatki. Teraz mała siedzi na czubeczku tej gałązki i wygląda, jak zaszczuta przez kunę wiewiórka No i siedzi tam to biedactwo, ani się najeść, ani napić Zejść za nic w świecie nie chce, a Rosie pilnuje jej jak strażnik więzienny.
Jak do jutra Rosie nie da jej spokoju, to rano wstawię kolejną miseczkę, gdzieś blisko małej, żeby miała chociaż co jeść... Nic więcej wymyśleć nie mogę...
A jak się załamię psychicznie, to nie wiem, może je rozdzielę.. Ale ja sobie tego nie wyobrażam...
Dajcie mi sznur, powieszę się.... :ikonka-ze-stryczkiem:
Pleiades & zwierzyniec
Doszczurowiłam się :)
[quote="Pleiades"]A jak się załamię psychicznie, to nie wiem, może je rozdzielę.. Ale ja sobie tego nie wyobrażam...Dajcie mi sznur, powieszę się...[/quote]
A tam odrazu załamywać się! Kochana - będzie dobrze, na wszystko potrzeba czasu. Zobaczysz, z czasem zacznie się układać - mam nadzieję - Kasieńka potrzebuje oswoić się ze wszystkim i może dlatego jeszcze popiskuje, bo się boi.
A tam odrazu załamywać się! Kochana - będzie dobrze, na wszystko potrzeba czasu. Zobaczysz, z czasem zacznie się układać - mam nadzieję - Kasieńka potrzebuje oswoić się ze wszystkim i może dlatego jeszcze popiskuje, bo się boi.
Pozdrawiam,
Aguśka
Aguśka
- Pleiades
- Posty: 302
- Rejestracja: śr kwie 07, 2004 9:31 pm
- Lokalizacja: Poznań, a obecnie Kórnik
- Kontakt:
Doszczurowiłam się :)
Okej, zastanawiam się, co dalej robić ?
Od dwóch dni nie widziałam, aby mała poszła cokolwiek zjeść Stara zagoniła ją na hamak i mała prawie cały dzień tam śpi, a jak tylko wytknie nos z hamaka, to jest pilnowana przez Rosie. O wymknięciu się na jedzenie nie ma nawet mowy, bo Rosie śpi przy miskach i waruje
Co teraz ? Podstawic małej pod nos żarcie ? Ale jesli to zrobię, to obawiam się, że Rosie i tak ją zgoni z hamaka i zagoni w kąt, gdzie miski nie będzie
Ja już nie wiem...
Na razie więcej kłopotów niż pożytku z tego łączenia Mała juz tak fajnie się oswajała, brałam ją na tapczanik, żeby sobie pobiegała, a teraz jak jest z Rosie to boi się wszystkiego, również mnie Ech..
No i... oba szczurki nie wychodziły poza klatke od wielu dni Rosie się rwie do wyjścia, tak bardzo by chciała sobie pobiegać, no ale nie wiem, przeciez nie moge jej wziąć a małej zostawić w klatce... ? No i zresztą malutka też by musiała trochę pobiegać w poblizu mnie, bo mi zupełnie zdziczeje... Jak to rozwiązać ?
Od dwóch dni nie widziałam, aby mała poszła cokolwiek zjeść Stara zagoniła ją na hamak i mała prawie cały dzień tam śpi, a jak tylko wytknie nos z hamaka, to jest pilnowana przez Rosie. O wymknięciu się na jedzenie nie ma nawet mowy, bo Rosie śpi przy miskach i waruje
Co teraz ? Podstawic małej pod nos żarcie ? Ale jesli to zrobię, to obawiam się, że Rosie i tak ją zgoni z hamaka i zagoni w kąt, gdzie miski nie będzie
Ja już nie wiem...
Na razie więcej kłopotów niż pożytku z tego łączenia Mała juz tak fajnie się oswajała, brałam ją na tapczanik, żeby sobie pobiegała, a teraz jak jest z Rosie to boi się wszystkiego, również mnie Ech..
No i... oba szczurki nie wychodziły poza klatke od wielu dni Rosie się rwie do wyjścia, tak bardzo by chciała sobie pobiegać, no ale nie wiem, przeciez nie moge jej wziąć a małej zostawić w klatce... ? No i zresztą malutka też by musiała trochę pobiegać w poblizu mnie, bo mi zupełnie zdziczeje... Jak to rozwiązać ?
Pleiades & zwierzyniec
Doszczurowiłam się :)
Hm... ja bym puszczała Rosie jeśli chce wyjść... odpoczną trochę od siebie, mała coś zje wreszcie, może to je trochę odstresuje...
powodzenia
powodzenia
Doszczurowiłam się :)
noo... mała się naje, a Rosie pobiega... ja tak robiłam jak łączyłam moje...
Doszczurowiłam się :)
Ach, Dona jakie my zgodne
Doszczurowiłam się :)
jak zawsze Anita
- Pleiades
- Posty: 302
- Rejestracja: śr kwie 07, 2004 9:31 pm
- Lokalizacja: Poznań, a obecnie Kórnik
- Kontakt:
Doszczurowiłam się :)
Dzięki za odpowiedzi ! Myślę, że tak właśnie będę robić. Zobaczymy, jak to wszystko dalej się potoczy.
Bo bić zawzięcie to się nie biją, najwyżej dochodzi do dwusekundwych starć, w których co najwyżej trochę futra leci. Rosie bardziej wywiera presję..hmm.. psychiczną na małej, nie pozwalając jej na swobodę.
Ale racja, będę ją wypuszczać, to wtedy mała poczuje się pewniej.
Bo bić zawzięcie to się nie biją, najwyżej dochodzi do dwusekundwych starć, w których co najwyżej trochę futra leci. Rosie bardziej wywiera presję..hmm.. psychiczną na małej, nie pozwalając jej na swobodę.
Ale racja, będę ją wypuszczać, to wtedy mała poczuje się pewniej.
Pleiades & zwierzyniec