[TYCHY] polecani
: pn gru 11, 2006 7:29 pm
Z uwagi na to ze Moe miala problemy chorobowe, mozna powiedziec powazne, zwiedzilem w Tychach dwa osrodki wetowe najbardziej polecane - na ul. Konopnickiej (os.A) i na ul. Debowej (Vet-Med).
O to moje spostrzezenia co do tych osrodkow:
1. Weterynarz na ul. Konopnickiej
(Bagniewska A./Chrząszcz B./Szyja J - gabinet)
(Tychy, ul. Konopnickiej 12)
(tel.: 227 22 46)
Dojazd - MAPKA ponizej:
http://img292.imageshack.us/img292/5020 ... osabd4.gif
Daleko ode mnie - os.A - praktycznie 2. koniec miasta, ale mialem do czynienia tam z jedna pania weterynarz i uwazam, ze ma ochote leczyc ale nie do konca robi to dokladnie. Tzn widac, ze wie co robic, jest chetna na propozycje leczenia i uwagi, i wskazowki.
Ale np. do odmierzania dawki zastrzyku - robila to "na oko".
Bylo jej obojetne czy robic zastrzyki insulinowka czy zwykla strzykawka i igla - przynajmniej nie wiedziala ze lepiej insulinowka.
Kazda wizyta jednak byla fachowa i mila za kazdym razem jak jezdzilem do niej z szczurka przez tydzien.
Wg mnie za duzo odmierzyla dawki np. Baytrilu - w porownaniu co niedawno widzialem odmierzanego dla Moe przez innego weta. Mozliwe ze akurat wtedy byla konieczna taka dawka.
Ceny:
znosne.... wizyty sa jakby wyceniane na podstawie zuzytych srodkow i ilosci wizyt - nie zdzieraja mysle.
Pierwsza wizyta (ok. 11.2005): 30zl - ogledziny, 3 zastrzyki,
Kolejne wizyty: (ok. 11.2005) 6zl - jeden zastrzyk,
Ostatnia wizyta: (ok. 11.2005): za darmo - jedynie ogledziny.
Niestety po zastrzykach Moe dostala martwicy skory.... trzeba bylo leczyc ale tu sie zdalem na mila i pomocny glos Ani (ngl - dzieki Aniu) - leczenie martwicy opisane jest z zdjeciami w galerii w innej czesci forum.
--------------------------------------------------------------------------------------------
2. Weterynarze na ul. Dębowej (Debowej)
(Vet-Med.-Bis s.c. - przychodnia)
(Bogusław Grzeszczuk, Dariusz Kamiński, Wiesław Rutka)
(Tychy, Dębowa 6A)
(tel.: 032 227 31 12)
Dojazd - MAPKA ponizej:
http://img70.imageshack.us/img70/8591/w ... osdnv7.gif
Tu praktycznie jestem za zdaniem Aurea'i. Jak sie wchodzi do poczekalni i nie ma ludzi tzn. ze nie ma dra Grzeszczuka.
Za rada Aurea'i zdecydowalem zapolowac na Grzeszczuka (zawsze ma fartuch z nazwiskiem i imieniem). Okazalo sie to dobrym pomyslem.
W poczekalni zawsze bylo ludzi z zwierzaczkami. Nie mozna powiedziec ze dr Grzeszczuk przyjmuje o stalej godzinie kazdego dnia w tygodniach. W jednym tygodniu byl 16:00-20:00, ale innego tygodnia okazalo sie ze byl od 8:00-16:00 - najlepiej dzwonic i pytac.
Obsluga - fachowa, mila, prezycyjna. Dawki odmierzane szczegolowo i drobiazgowo. Ogladanie szczurka - delikatne i omawiane w szczegolach ze mozna sie nawet nieco nauczyc .
Wet otwarty na propozycje - sluchal uwaznie o sposobie dwukrotnej posobnej dawki dwoch roznych srodkow do narkozy - ale w moim przypadku (Moe ma 2lata i 2 miesiace) to troche zbyt ryzykowne. Grzeszczuk chetnie porozmawia, wyslucha pytan (mialem ich sporo) zaproponuje i doradzi.
Poniewaz na ul. Debowej sa inni w tym osrodku weci - opowiem o nich:
NIE POLECAM. W dniu zdjecia szwow akurat sie okazalo ze nie trafilem na Grzeszczuka, a ze nie mialem wyboru godzinowo (praca) zdany bylem na innego (ktory nie mial opisu w postaci imienia i nazwiska na plakietce).
Mialem wrazenie ze jestem zbywany a'la "szybciej szybciej bo -klienci- czekaja i kasa ucieka".
Ceny:
Pierwsza wizyta (ok.11.2006) = 15zl - ogledziny, propozycje, 2 zastrzyki - baytril i jakis steryd
druga wizyta (ok.11.2006) = nic - okazalo sie ze leki nie pomogly i szczur do operacji na nastepny dzien
trzecia wizyta (ok.11.2006) = 30 zl - ogledziny, wazenie, operacja.
Operacja miala na celu wyciecie czegos kulkowatego pod skora. Na brzuszku przy prawym udzie. Kulkowate srednicy ok 15mm troche przesuwalne w kazda strone. Po wycieciu (operacja ok 10min) wet pokazal co wycial - przypominalo skupienie tluszczu a w srodku cos twarde wielkosci ziarnka ryzu i tego samego koloru. - Prawdopodobnie byl to tluszczak. Zdjecia nie zrobilem bo nie mialem aparatu przy sobie. Tluszczak w ciele mial podobno jakas blonke wiec nie bylo komplikacji itp.
Za to mimo bardzo malej i dokladnie odmierzonej dawki budzenie szczura zajelo mi 11h do pierwszych odruchow ciala a praktycznie 14h kiedy to szczurka sama mrugala oczami i miala odruchy chowania sie i proby mycia. Widok straszny i nie polecam nikomu.
Mialem wrazenie ze dr Grzeszczuk nie przejmowal sie oczami po operacji i zakladal przebudzenie szczura 3-6h nie dluzej. Pamietajcie o poproszeniu recepty na jakies porzadne krople do oczu dla szczura jak jest podczas narkozy. Osobiscie uwazam ze warto poprosic i recepte albo NAJLEPIEJ ZEL na oczy ktory utrzymuje sie dluzej niz krople, ktore trzeba kroplic szczurowi co 10min. Zel nie wymaga tak czestego draznienia oczu co krople. Wyobrazcie sobie ile razy musialem kroplic oczy przez te 14h.
Aktualnie Moe oslepla... tydzien po operacji... ma biale plami prawie na cale oczy.
Prawdopodobnie przez to, ze nie mialem wystarczajaco zelu dla oczu, ktory nalozyl wet w czasie operacji i przecieralem tym co zostalo na oczach po operacji. Albo to przez to, ze tak dlugo miala kroplone oczy zaleconym przez weta (dopiero jak sam zapytalem co mam kupic bo widzialem po 3h, ze trzeba) LACRIMALem 14mg/1ml.
Sabatar
Aktualnie Moe ma 2 lata i ok. 2 miesiace.
O to moje spostrzezenia co do tych osrodkow:
1. Weterynarz na ul. Konopnickiej
(Bagniewska A./Chrząszcz B./Szyja J - gabinet)
(Tychy, ul. Konopnickiej 12)
(tel.: 227 22 46)
Dojazd - MAPKA ponizej:
http://img292.imageshack.us/img292/5020 ... osabd4.gif
Daleko ode mnie - os.A - praktycznie 2. koniec miasta, ale mialem do czynienia tam z jedna pania weterynarz i uwazam, ze ma ochote leczyc ale nie do konca robi to dokladnie. Tzn widac, ze wie co robic, jest chetna na propozycje leczenia i uwagi, i wskazowki.
Ale np. do odmierzania dawki zastrzyku - robila to "na oko".
Bylo jej obojetne czy robic zastrzyki insulinowka czy zwykla strzykawka i igla - przynajmniej nie wiedziala ze lepiej insulinowka.
Kazda wizyta jednak byla fachowa i mila za kazdym razem jak jezdzilem do niej z szczurka przez tydzien.
Wg mnie za duzo odmierzyla dawki np. Baytrilu - w porownaniu co niedawno widzialem odmierzanego dla Moe przez innego weta. Mozliwe ze akurat wtedy byla konieczna taka dawka.
Ceny:
znosne.... wizyty sa jakby wyceniane na podstawie zuzytych srodkow i ilosci wizyt - nie zdzieraja mysle.
Pierwsza wizyta (ok. 11.2005): 30zl - ogledziny, 3 zastrzyki,
Kolejne wizyty: (ok. 11.2005) 6zl - jeden zastrzyk,
Ostatnia wizyta: (ok. 11.2005): za darmo - jedynie ogledziny.
Niestety po zastrzykach Moe dostala martwicy skory.... trzeba bylo leczyc ale tu sie zdalem na mila i pomocny glos Ani (ngl - dzieki Aniu) - leczenie martwicy opisane jest z zdjeciami w galerii w innej czesci forum.
--------------------------------------------------------------------------------------------
2. Weterynarze na ul. Dębowej (Debowej)
(Vet-Med.-Bis s.c. - przychodnia)
(Bogusław Grzeszczuk, Dariusz Kamiński, Wiesław Rutka)
(Tychy, Dębowa 6A)
(tel.: 032 227 31 12)
Dojazd - MAPKA ponizej:
http://img70.imageshack.us/img70/8591/w ... osdnv7.gif
Tu praktycznie jestem za zdaniem Aurea'i. Jak sie wchodzi do poczekalni i nie ma ludzi tzn. ze nie ma dra Grzeszczuka.
Za rada Aurea'i zdecydowalem zapolowac na Grzeszczuka (zawsze ma fartuch z nazwiskiem i imieniem). Okazalo sie to dobrym pomyslem.
W poczekalni zawsze bylo ludzi z zwierzaczkami. Nie mozna powiedziec ze dr Grzeszczuk przyjmuje o stalej godzinie kazdego dnia w tygodniach. W jednym tygodniu byl 16:00-20:00, ale innego tygodnia okazalo sie ze byl od 8:00-16:00 - najlepiej dzwonic i pytac.
Obsluga - fachowa, mila, prezycyjna. Dawki odmierzane szczegolowo i drobiazgowo. Ogladanie szczurka - delikatne i omawiane w szczegolach ze mozna sie nawet nieco nauczyc .
Wet otwarty na propozycje - sluchal uwaznie o sposobie dwukrotnej posobnej dawki dwoch roznych srodkow do narkozy - ale w moim przypadku (Moe ma 2lata i 2 miesiace) to troche zbyt ryzykowne. Grzeszczuk chetnie porozmawia, wyslucha pytan (mialem ich sporo) zaproponuje i doradzi.
Poniewaz na ul. Debowej sa inni w tym osrodku weci - opowiem o nich:
NIE POLECAM. W dniu zdjecia szwow akurat sie okazalo ze nie trafilem na Grzeszczuka, a ze nie mialem wyboru godzinowo (praca) zdany bylem na innego (ktory nie mial opisu w postaci imienia i nazwiska na plakietce).
Mialem wrazenie ze jestem zbywany a'la "szybciej szybciej bo -klienci- czekaja i kasa ucieka".
Ceny:
Pierwsza wizyta (ok.11.2006) = 15zl - ogledziny, propozycje, 2 zastrzyki - baytril i jakis steryd
druga wizyta (ok.11.2006) = nic - okazalo sie ze leki nie pomogly i szczur do operacji na nastepny dzien
trzecia wizyta (ok.11.2006) = 30 zl - ogledziny, wazenie, operacja.
Operacja miala na celu wyciecie czegos kulkowatego pod skora. Na brzuszku przy prawym udzie. Kulkowate srednicy ok 15mm troche przesuwalne w kazda strone. Po wycieciu (operacja ok 10min) wet pokazal co wycial - przypominalo skupienie tluszczu a w srodku cos twarde wielkosci ziarnka ryzu i tego samego koloru. - Prawdopodobnie byl to tluszczak. Zdjecia nie zrobilem bo nie mialem aparatu przy sobie. Tluszczak w ciele mial podobno jakas blonke wiec nie bylo komplikacji itp.
Za to mimo bardzo malej i dokladnie odmierzonej dawki budzenie szczura zajelo mi 11h do pierwszych odruchow ciala a praktycznie 14h kiedy to szczurka sama mrugala oczami i miala odruchy chowania sie i proby mycia. Widok straszny i nie polecam nikomu.
Mialem wrazenie ze dr Grzeszczuk nie przejmowal sie oczami po operacji i zakladal przebudzenie szczura 3-6h nie dluzej. Pamietajcie o poproszeniu recepty na jakies porzadne krople do oczu dla szczura jak jest podczas narkozy. Osobiscie uwazam ze warto poprosic i recepte albo NAJLEPIEJ ZEL na oczy ktory utrzymuje sie dluzej niz krople, ktore trzeba kroplic szczurowi co 10min. Zel nie wymaga tak czestego draznienia oczu co krople. Wyobrazcie sobie ile razy musialem kroplic oczy przez te 14h.
Aktualnie Moe oslepla... tydzien po operacji... ma biale plami prawie na cale oczy.
Prawdopodobnie przez to, ze nie mialem wystarczajaco zelu dla oczu, ktory nalozyl wet w czasie operacji i przecieralem tym co zostalo na oczach po operacji. Albo to przez to, ze tak dlugo miala kroplone oczy zaleconym przez weta (dopiero jak sam zapytalem co mam kupic bo widzialem po 3h, ze trzeba) LACRIMALem 14mg/1ml.
Sabatar
Aktualnie Moe ma 2 lata i ok. 2 miesiace.