Strona 14 z 15

Re: Bubastyczne szczury

: pt wrz 26, 2014 8:42 am
autor: diana24
Co tutaj tak cicho? :(

Re: Bubastyczne szczury

: śr paź 01, 2014 6:20 pm
autor: Buba
Bo nie miałam dostępu do internetu zbyt często, bo mój laptop był w naprawie, a drugi komputer był zajmowany przez resztę domowników. U dziewczyn wszystko w porządku :)
Nie chorują. Toffi trochę pokichuje, ale teraz taka pora, więc po prostu od trzech dni podaję im vibowit, żeby trochę uzupełnić witaminy i wzmocnić odporność. Planuję jeszcze kupić i podawać dziewczynom tran. Idzie zima. brr ;)

Re: Bubastyczne szczury

: czw paź 02, 2014 4:29 pm
autor: havoria
Ja moim grubym tylko tran daję, Kiddowi kapsułkę raz na tydzień, a maluchom raz na dwa tygodnie.
Tak poza tym wrzuciłam zdjęcia maluchów do wątku, jeśli chcesz możesz zajrzeć. :)

Re: Bubastyczne szczury

: pt paź 03, 2014 4:37 pm
autor: diana24
Vibovit jest najlepszy :) Szczerze nigdy nie używałam nic innego na wzmocnienie odporności, bo w sumie nigdy nie było takiej potrzeby :P

Re: Bubastyczne szczury

: sob paź 04, 2014 12:50 pm
autor: Buba
Też tak uważam. Toffik przestała kichać :) Tylko podczas czyszczenia, ale z tego co wiem to normalne. Postaram się niedługo jakieś foty wrzucić :)

Re: Bubastyczne szczury

: pn paź 06, 2014 10:04 pm
autor: Megi_82
Wrzucaj, bo już się stęskniłam za Twoimi mordeczkami :)

Re: Bubastyczne szczury

: wt paź 07, 2014 6:57 am
autor: diana24
Koniecznie zdjęcia!! ;)

Re: Bubastyczne szczury

: pt paź 31, 2014 11:57 pm
autor: Megi_82
No Buba no, my tu czekamy na mordki! Ja rozumiem, że nie ma sensacyjnych wieści, no ale historyjki jakieś, foteczki!!! :)

Re: Bubastyczne szczury

: ndz lis 02, 2014 7:52 pm
autor: Buba
Ło ludzie :) Na nic nie mam czasu, przepraszam.
Z racji tego, że nie chcę, żeby dziewczyny przez to cierpiały, staram się je wyjmować z klatki przy każdej okazji. Chociaż na 10 minut. Ostatnio przed szkołą wyjmowałam miski po nocy z klatki. Granda miała tak smutny wzrok, że nie została wyjęta! Wzięłam na ręce, wycałowałam, ale gdzie tam. Ona MUSI iść pobiegać :D Więc ja robię sobie w kuchni śniadanie, a Granda biega po przedpokoju ( Toffi nie była nawet łaskawa wystawić nosa z klatki :-X ) Wszystko pięknie, ja piję kawę, koty oglądają "TV", a Grandzia wesoło biega. Aż nagle rzuciła się w miejsce, gdzie stoją nasze buty i zaczyna coś namiętnie gryźć. Ja już wnerwiona, bo jak zeżre czyjeś obuwie to będzie kiepsko. Lecę na gwałtu rety uratować buta, ale Grandy nigdzie nie ma! Kątem oka widzę małą czarną plamę wesoło galopującą w stronę kuchni z czymś czarnym w zębach. Ja już cała spanikowana, bo jak wejdzie w jakąś szczelinę w kuchni to jej do Nowego Roku nie wyciągnę. Gonię te bestie, ale ona jest sprytniejsza i zawija w drugą strone. Żeby jej nie zdeptać szybko odskoczyłam w bok. Pech chciał, że stały tam kocie miski. Cały przedpokój w kocich chrupkach i wodzie. Nieźle już wnerwiona rozglądam się za tą ogoniastą zakałą. Teraz grzecznie siedzi na środku i wsuwa swoją ofiarę. Okazało się, że Czarnulec nie smakowała wcale butów, tylko "upolowała" winogrono ;D ::) ( Mini kot ma zwyczaj kraść wszystko co okrągłe i się tym bawić). Myślałam, że się zabiję...
Jakiś nowości u dziewczyn nie ma. Na szczęście na razie są zdrowe. Grandzie nie odnawiają się żadne guzy. :)
Taką ciekawostkę powiem ;D Nie wiem czy ktoś z Was ogląda serial "Przyjaciółki". Okazało się, że jedna ze scen tego serialu była kręcona w naszej warszawskiej "Oazie" ;) Pewnie dlatego była zamknięta, kiedy potrzebowałam zoperować Grandę. Ale to tak z innej beczki :P

Gdy ktoś kiedyś mnie spyta jakie zwierzęta miałam w dzieciństwie, to oprócz psa, kotów, świnek morskich, rybek i szczurów ( i mnóstwa "moich" ślimaków itp) mogę mowić, że przez całą godzinę byłam dumną właścicielką sikorki o imieniu Alojzy ;D
Któregoś razu wracam ze szkoły. Zmęczona jestem niesamowicie, bo dochodzi godzina 17. Ledwo zdążyłam się rozebrać, a już słyszę, że w salonie zleciał jakiś kwiatek mojej mamy. Niezmiernie optymistycznie nastawiona do sytuacji idę zobaczyć co moje kochane kociaki zwaliły tym razem. I jedyne co mam ochotę powiedzieć,to brzydkie wyrazy. Leży jeden z ukochanych kwiatków mej rodzicielki ( moja mama bardzo kocha swoje roślinki. ??? ::) ). Koty dostały ochrzan, bo teraz jeszcze muszę to wszystko posprzątać. Idę wnerwiona do kuchni po szczotkę. Staram się wyciszyć i nie krzyczeć na te stworzenia, bo to nie ich wina, że są pierdołami. Jednak jak zobaczyłam, że one latają jak opętane bo tej ziemi i zdechłych listkach szlak mnie trafił. I teraz się z tego powodu bardzo cieszę. Bo gdybym nie zaczęła krzyczeć na koty, prawdopodobnie zagryzły by Alojzego. A tak, mała sikoreczka pofrunęła na zasłonkę. Ja po prostu przerażona, bo teraz wszędzie są jeszcze ptasie pióra. Wygoniłam koty z pokoju, wywołując u nich oburzenie. Teraz weź człowieku bądź mądry i złap przerazoną, ranną ( tak mi się wydawało) sikorkę. Jednak gdy tylko dotknęłam firanki, ona biedna wykończona po prostu zleciała na podłogę. Czołgała się, jakby było umierająca. Ja już w szloch, bo mi na oczach umiera stworzenie. Z siostrą musiałyśmy ją jakoś złapać, bo chciała się schować pod łóżko. Więc po prostu pod wpływem emocji złapałam ją w ręce. I cud.... Uspokoiła się. Serce jej waliło prawie tak samo szybko jak mi. Przerażone byłyśmy obie. Zaczęłam ją głaskać, a ona zamknęła oczy i odpoczywała. Wzięłyśmy papierową pokrywę, wyłożyłyśmy szmatkami i ją tam położyłyśmy. Żadnych śladów krwi, złamań czy innych okaleczeń. Stwierdziłam, że po prostu koty ją poturbowały. Wzięłam kawałek chleba, orzechy i szczurzą karmę. A ona zaczęła jeść! :D :D Wchłaniała chleb i wszystko inne w strasznym tępie. Kochana taka ;D Po jakiejś godzinie zaczęła latać już po całym domu normalnie, więc puściłyśmy ją wolno. I poleciała... :'( :D

Oto mój Alojzy:

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek





A to moje małe paszczury. Nie da im się zrobić ładnego zdjęcia:
Obrazek

Obrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

I moje szczurze przetowory ;D :
pomarańczowa zupka: dynia, marchew, jabłka
zielona zupka: dynia, natka, marchew, por, seler, pietruszka, ziemniaki
Obrazek

Re: Bubastyczne szczury

: ndz lis 02, 2014 8:03 pm
autor: Paul_Julian
Ale cudna sikorka ! I jak grzecznie siedzi! Szkoda, że nie została na dluzej :)
Reszta towarzystwa też śliczna :)
A takie szczurze przetwory to sam bym wszamał :3

Re: Bubastyczne szczury

: pn lis 03, 2014 3:19 pm
autor: havoria
Ja kilka lat temu miałam u siebie przez 3 dni dzikiego szczura. Siedział zmarznięty pod klatką, to matka go wzięła i sobie tak pomieszkał i fundnął mi wizytę na zakaźnym. :P W wigilię. :P
Tymi gerberkami przypomniałaś mi, że muszę wziąć się za pieczenie kolb i ciastek w długi weekend, bo dawno już nic u moich grubych nie wisiało. Dzięki! :D

Re: Bubastyczne szczury

: wt lis 04, 2014 9:08 am
autor: unipaks
Jakie fajne przytulaki! A kot to ma świętą cierpliwość dla intruza w bliskości swojego ogona ;) :D
Miłego i pięknego gościa miałaś w osobie tej ślicznej sikorki :)

Zupki jesienne wyglądają nader apetycznie, a jak było z jedzeniem? U nas zupa z dyni to postrach :P
Głaski ślę dla wszystkich stworów :-*

Re: Bubastyczne szczury

: wt lis 04, 2014 4:11 pm
autor: Buba
Moje dziewczyny zwykle zjedzą wszystko, co zblenderowane :P Idzie ładnie, jedna porcja już zjedzona.
Dzisiaj objadały się gotowanym kalafiorem, kaszą gryczaną i jajkiem. Wszystko posypane świeżymi pestkami z dyni. Coś czuję, że niedługo dziewczynom dynia wszystkimi dziurkami wypłynie. ;D
Ostatnio dziewczyny mają brzydki zwyczaj zrzucania z półki misek z jedzeniem. Skutkuje to wywalonym pokarmem, bo już tego, co obsiakane i obklejone żwirkiem im nie podam. Jakieś rady? Wszelkie zabezpieczenia są zjadane ::)
A, i co myślicie, żeby podać im odrobinę "leku" na profilaktyczne dbanie o zdrowie dróg moczowych? Podobno wszystko naturalne. Z tej serii Intima, czy coś w ten deseń. Zastanawiam się. ???

Re: Bubastyczne szczury

: wt lis 04, 2014 9:54 pm
autor: unipaks
Żurawina suszona od czasu do czasu w zupełności im wystarczy; w przypadku problemów z drogami moczowymi UrinoVet 1/4 - 1/3 saszetki z jakimś jogurtem :)

Re: Bubastyczne szczury

: wt lis 04, 2014 10:01 pm
autor: Megi_82
O, widzę, że u Ciebie też koteł zakumplowany z ogonami :D
Sikoreczka śliczna, wyjątkowy gość :) I tak siedziała spokojnie na palcu? :) Może wróci na wyżerkę, oby nie trafiła na koty ;)
Ptaki są fajne, odchowałam kiedyś, za dzieciaka, gołąbka :)
Ja miskę mam w klatce na parterze, no i jest to miska psia, niewywrotna ;)
Fajno, że dziewczyny zdrowe :) Mordunie śliczne :) Wycałować proszę, kocie ryjki też :*