Guz przysadki - Leczyć czy nie leczyć?

Wszystko, co dotyczy problemów z nią związanych. Kwestie ogólne i szczegółowe (uszy, oczy, pyszczek - w tym i zęby).

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Mała999
Posty: 16
Rejestracja: czw lis 07, 2013 12:58 pm

Guz przysadki - Leczyć czy nie leczyć?

Post autor: Mała999 »

Moje dwa szczurki mają ponad 2 (prawie 3) lata. Jeden jest husky i nazywa się Mamka a druga jest sfinks i nazywa się Pomiotło.
Od dłuższego czasu leczyłam Mamkę na raka, w sumie miała chyba z 4 operacje, głównie gruczolaki, ale podczas ostatniej był to guz złośliwy. Pani wet powiedziała, że nie ma co jej męczyć dalej i jak znowu pojawi się rak to nie ma co operować bo będzie więcej guzów. Pogodziłam się z tym, Mamka nadal żyje, wcina banany, tyle że ma już kilka dużych guzów, z którymi jakoś sobie daje radę.
Do tej pory Pomiotło zachowywało się normalnie ale dziś się wszystko zmieniło.
Szczurcia od zawsze była chuda i mała, wręcz można by powiedzieć - anorektyczka. Jednak miała wysokie obroty, jak na (ponoć) wiekowego szczura potrafiła się wspiąć na klatkę a nawet wisieć na górze do góry nogami, nie mówiąc o hasaniu po fotelach i łóżku.
Ale dzisiaj Pomiotło przestała wchodzić na klatkę, wręcz od niej odpadała gdy próbowała się wspiąć. Chodziła niepewnie po łóżku, zrobiła się osowiała i nie łapała banana w przednie łapki, tak jakby nie miała siły albo równowagi - zjadła, ale z "podłogi".
Podejrzewam coś z sercem lub neurologiczne, możliwe że rak... I mam dylemat czy leczyć, czy nie.
Ostatnio odeszła mi CoCo - szczurcia chora na raka przysadki i żadne Galostopy i inne nie pomagały, a szczur tylko się męczył na wizytach u weta.
Czy myślicie by w tym wieku próbować leczyć Pomiotło, czy może pozwolić jej dożyć spokojnej starości na tyle na ile się da?
Nie chcę na siłę podawać jej leków ale i chciałabym zatrzymać ją przy sobie na trochę dłużej.
Czy ktoś może kojarzy podobne zachowanie szczura z jakąś chorobą? Bo weta mam dopiero po świętach.
Awatar użytkownika
smeg
Posty: 4739
Rejestracja: śr kwie 01, 2009 2:50 pm
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Leczyć czy nie leczyć?

Post autor: smeg »

Spróbuj ją leczyć Galastopem albo Dostinexem (to to samo, tylko w tabletkach). Objawy również wyglądają na guza przysadki - bardzo charakterystyczne jest nietrzymanie jedzenia w przednich łapkach. Dodatkowymi objawami które mogą (ale nie muszą) wystąpić są zaburzenia równowagi, intensywne obgryzanie wapienka albo ścian, krzyżowanie przednich łapek podczas mycia, wytrzeszcz jednego oka, nadwrażliwość na dotyk.

Nie wszystkie guzy przysadki zależą od prolaktyny. Jeśli nie zależą, wtedy nie reagują na kabergolinę. Jeśli nie robiłaś CoCo sekcji zwłok, możliwe jest, że diagnoza była błędnie postawiona. Dodatkowo dawka Galastopu musi być odpowiednio dobrana, ok. 4 ml na 400 g szczura co 3 dni - niedoświadczeni w leczeniu gryzoni boją się czasem podawać takie duże dawki i zlecają mniejsze, które nie mają szansy pomóc.

Moim zdaniem zdecydowanie warto spróbować z leczeniem. Poprawa, jeśli ma nastąpić, będzie już po ok. 2 dawkach - będziesz wtedy wiedziała, czy kontynuować. Bez leczenia szczurka pożyje od kilku dni do max kilku tygodni, leczenie może dać jej jeszcze kilka miesięcy.
Ze mną: Frotka, Flaszka <:3 )~~

Za TM: Ally,Majka,Lidka, Benia, Chrupka, Gaja, Basiek, Poziomka, Czarny, Luna, Krówka, Haszczyk, Duży, Zaraz, Haszczak, Piratka, Mariusz, Felicja, Mioli, Ciri, Pchełka, Halina, Oliwka, Lili, Margola, Mortadela, Rudolf
Mała999
Posty: 16
Rejestracja: czw lis 07, 2013 12:58 pm

Re: Leczyć czy nie leczyć?

Post autor: Mała999 »

Rzeczywiście Pomiotełko ma trochę duże oczy w porównaniu do innych szczurasów, ale mam wątpliwości, czy zdołam ją uratować. Coco była leczona na Feniksa w Gdańsku tam się specjalizują w gryzoniach, i dostawała końskie dawki Galostopu i antybiotyk bo miała szmer w płucach, dlatego sądzę że zapalenie płuc ją dobiło.
Co do Pomiotła to widzę, że się kręci po klatce bez celu, teraz położyłam ją pod kołdrę, bo lubi tam spać. Jak chodzi to chwieje się, zupełnie opuściły ją siły, po prostu człapie i tak bardziej skręca w jeden bok, więc najprawdopodobniej może to być przysadka.
Jedzonko muszę jej trzymać, bo nie jest w stanie sama zjeść, zauważyłam też, że krzyżuje łapki.
Jest tu może ktoś, kto wie ile dawek i jak dużo dawać Galostopu na początku? Może znajdę jakiegoś weta jeszcze dzisiaj, ale nie sądzę by był doświadczony, a tamte Panie z Fenixa to mają pewnie zamknięte.
Awatar użytkownika
smeg
Posty: 4739
Rejestracja: śr kwie 01, 2009 2:50 pm
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Leczyć czy nie leczyć?

Post autor: smeg »

Lecznica na Feniksa rzeczywiście jest najlepsza, jeśli leczyłaś tam, to nie zmieniaj weterynarza. Po prostu u CoCo mogła mieć guz który nie był hormonozależny, dlatego nie reagowała na leki. Nie można jednak na postawie tego wyrokować, że na Pomiotło też nie zadziała. Nie przekonasz się, dopóki nie spróbujesz.

Skręcanie w bok może też sugerować zapalenie ucha lub mózgu, ale to krzyżowanie łapek i nietrzymanie jedzonka moim zdaniem jednoznacznie wskazuje na guza przysadki.

Napisałam wyżej, że podaje się 0,6 mg kabergoliny na kg masy ciała szczura co 3 dni. Czyli ok. 4 ml Galastopu co 3 dni na szczura 400 g. Pierwsza dawka może być większa, uderzeniowa, czasem lepiej w ten sposób działa. Jeśli Twój szczur jest lżejszy, podałabym i tak 4 ml, a po 3 dniach kolejne 3 ml (cała butelka Galastopu ma chyba 7 ml). Po tych dwóch dawkach powinna być widoczna zdecydowana poprawa. Jeśli nie zadziała, trzeba szukać problemu gdzie indziej. Jeśli szczur jest w bardzo złym stanie, nie chce jeść, można dodatkowo podać steryd (np. Encorton, Rapidexon), po nim nastąpi chwilowa poprawa i da szansę zadziałać innym lekom.

Jeśli chcesz, mogę pożyczyć Ci dzisiaj jedną tabletkę Dostinexu - to ta sama substancja czynna, co Galastop. Jedna tabletka odpowiada 10 ml Galastopu. Mieszkam w Gdańsku we Wrzeszczu. Będę potrzebowała jednak jej z powrotem za jakiś czas (jak już kupisz własne), bo jedna z moich szczurzyc przyjmuje ten lek na stałe.

Jeśli szczur nie jest w stanie jeść suchej karmy, dokarmiaj go mokrym jedzeniem - gerberem owocowym, nutridrinkiem z apteki, kaszką Sinlac dla niemowląt. Mokre z niskiej miseczki powinien być w stanie zjeść.
Ze mną: Frotka, Flaszka <:3 )~~

Za TM: Ally,Majka,Lidka, Benia, Chrupka, Gaja, Basiek, Poziomka, Czarny, Luna, Krówka, Haszczyk, Duży, Zaraz, Haszczak, Piratka, Mariusz, Felicja, Mioli, Ciri, Pchełka, Halina, Oliwka, Lili, Margola, Mortadela, Rudolf
Mała999
Posty: 16
Rejestracja: czw lis 07, 2013 12:58 pm

Re: Leczyć czy nie leczyć?

Post autor: Mała999 »

Z Pomiotłem jest tragicznie. 22.04 byłam u wet i powiedziała, że to prawdopodobnie coś neurologicznego i dostałam 3 zastrzyki DeraJet (chyba tak to się pisze) do domu. Jeżeli by nie działało miałyśmy spróbować z antyprolaktynowymi. Po 2gim nastąpiła poprawa więc szczęśliwa wyjechałam na noc, bo musiałam pozałatwiać parę spraw i wróciłam następnego dnia dać jej zastrzyk i zastałam ją leżącą na boku. Dałam jej wszystkie zastrzyki ale ona leży i nie ma sił. Wymemłałam jej ziarenka słonecznika oraz banana i jadła, ale na leżąco. Ciągle łapie się za główkę, chyba ją boli. Wypiła kilka kropel wody. Nie wiem czy dożyje jutra, ale na weta już za późno i nie mam nawet jak dojechać. :'( Ma szeroko otwarte oczka i nerwowo oddycha, jakby się bała tego co nadchodzi.
Mała999
Posty: 16
Rejestracja: czw lis 07, 2013 12:58 pm

Re: Leczyć czy nie leczyć?

Post autor: Mała999 »

Dziś nad ranem maleńka Pomiotło odeszła [*]
ODPOWIEDZ

Wróć do „Głowa”