Dynastia Clawington'ów
: ndz maja 04, 2014 7:14 pm
Skoro wszyscy piszą o swoich szczurkach, to i ja podzielę się moim cudem <3.
Jesteśmy razem od 02.05.2014, już w sklepie zoologicznym zakochałam się w maluchu o ślicznym szarym futerku i białej główce! Mały jest nieco osowiały, chociaż zaczyna powoli przekonywać się do zabaw z moją ręką, skacze na nią, leciutko podgryza, a za każdym razem jak włożę rękę do jego klatki wylizuje dokładnie każdy jej centymetr.
Gdy byłam w zoologu i zobaczyłam jak tam się obchodzą ze szczurkami, to stwierdziłam, że nigdy więcej nie kupię zwierzątka z zoologa... Kobita najpierw uderzała dłonią w klatkę aby "odczepić" wspinające się maluszki (uderzając je przy tym po palcach!) a później szarpała je za ogonki żeby tylko odsunąć resztę od Santi`ego... Przykre.
Santi także został wyszarpnięty z klatki za ogonek i z obrzydzeniem strząśnięty do transporterka.
Cóż, musiałam oczywiście wynagrodzić biedactwu tak nieprzyjemne potraktowanie. Od razu po powrocie do domku, gdzie zapoznał się z nową klatką i nowymi zapachami dostał kilka rodzynek, garsteczkę musli (bez cukru oczywiście), dwa orzeszki ziemne i kawałeczek świeżej papryki, do drugiej miseczki nasypałam karmy którą dostawał do tej pory. Pierwsze kroki skierował do miseczki z karmą którą jadał już wcześniej, wybrał ziarna słonecznika i prasowaną marchew, później przekonał się do rodzynek. <3
Niestety Santuś chwilowo mieszka w małym akwarium, ale czeka już na niego ogromna klatka po króliku! Jedyne co muszę zrobić, to obłożyć ją naokoło siatką z drobniejszych oczek, a chłopak będzie mógł się wyszaleć.
Oto Santiago w pełnej krasie:
Póki co jest maleńki, mieści się mi na dłoni i jest wielkości sporej dorosłej myszy, ale mam nadzieję że urośnie na dużego, silnego mężczyznę! Nie mam pewności, ale to chyba odmiana husky? jego matka była jaśniutka z lekko srebrnym grzbietem, ale niestety to mój pierwszy szczurek i niewiele o nich jeszcze wiem.
Dlatego też wzięłam tylko jednego, gdybym wiedziała, że szczur potrzebuje kumpla to bym od razu dwa wzięła... Cóż, teraz szukamy dla niego przyjaciela!
Mam nadzieję, że znajdzie się wkrótce jakiś <3
Jesteśmy razem od 02.05.2014, już w sklepie zoologicznym zakochałam się w maluchu o ślicznym szarym futerku i białej główce! Mały jest nieco osowiały, chociaż zaczyna powoli przekonywać się do zabaw z moją ręką, skacze na nią, leciutko podgryza, a za każdym razem jak włożę rękę do jego klatki wylizuje dokładnie każdy jej centymetr.
Gdy byłam w zoologu i zobaczyłam jak tam się obchodzą ze szczurkami, to stwierdziłam, że nigdy więcej nie kupię zwierzątka z zoologa... Kobita najpierw uderzała dłonią w klatkę aby "odczepić" wspinające się maluszki (uderzając je przy tym po palcach!) a później szarpała je za ogonki żeby tylko odsunąć resztę od Santi`ego... Przykre.
Santi także został wyszarpnięty z klatki za ogonek i z obrzydzeniem strząśnięty do transporterka.
Cóż, musiałam oczywiście wynagrodzić biedactwu tak nieprzyjemne potraktowanie. Od razu po powrocie do domku, gdzie zapoznał się z nową klatką i nowymi zapachami dostał kilka rodzynek, garsteczkę musli (bez cukru oczywiście), dwa orzeszki ziemne i kawałeczek świeżej papryki, do drugiej miseczki nasypałam karmy którą dostawał do tej pory. Pierwsze kroki skierował do miseczki z karmą którą jadał już wcześniej, wybrał ziarna słonecznika i prasowaną marchew, później przekonał się do rodzynek. <3
Niestety Santuś chwilowo mieszka w małym akwarium, ale czeka już na niego ogromna klatka po króliku! Jedyne co muszę zrobić, to obłożyć ją naokoło siatką z drobniejszych oczek, a chłopak będzie mógł się wyszaleć.
Oto Santiago w pełnej krasie:
Póki co jest maleńki, mieści się mi na dłoni i jest wielkości sporej dorosłej myszy, ale mam nadzieję że urośnie na dużego, silnego mężczyznę! Nie mam pewności, ale to chyba odmiana husky? jego matka była jaśniutka z lekko srebrnym grzbietem, ale niestety to mój pierwszy szczurek i niewiele o nich jeszcze wiem.
Dlatego też wzięłam tylko jednego, gdybym wiedziała, że szczur potrzebuje kumpla to bym od razu dwa wzięła... Cóż, teraz szukamy dla niego przyjaciela!
Mam nadzieję, że znajdzie się wkrótce jakiś <3