Strona 1 z 1

Zostawienie szczurków samemu

: ndz lip 27, 2014 8:04 pm
autor: travis91
Cześć

Od kilku dni jestem posiadaczem dwóch szczurzych samiczek. Chciałbym się dowiedzieć, na jak długo można zostawić je samemu pod warunkiem zapewnienia miseczki pełnej pokarmu i butelki pełnej wody. Szczurzyce mają dużą, trzy poziomową klatkę, kilka zabawek. Teraz zostawiam je samemu na góra 8-10 godzin gdy idę do pracy. Ale co na przykład z zostawieniem ich samemu od piątku do poniedziałku. Czy w ogóle była by taka możliwość czy raczej na tak długo nie powinno się ich samemu zostawiać.

Z góry bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi :-)

Re: Zostawienie szczurków samemu

: pn lip 28, 2014 6:53 am
autor: a-nimka
Lepiej nie zostawiać. Jak którejś się coś stanie (np. nieszczęśliwie spadnie z półki i zwichnie sobie łapę), to będzie czekać na pomoc 2-3 dni aż wrócisz. Wg mnie lepszym pomysłem jest zabranie ze sobą na te 2-3 dni szczurów, nawet jeśli by miały być w małej klatce przez ten czas (chyba że zamierzasz przebywać ciągle w temperaturach mocno upalnych bez możliwości umieszczenia szczurów gdzieś gdzie jest chłodniej, to w takim wypadku to rozwiązanie też nie jest dobre - wtedy najlepiej znaleźć kogoś kto je weźmie na miejscu do siebie na kilka dni, kogoś kto zna się na szczurach).

Re: Zostawienie szczurków samemu

: pn lip 28, 2014 7:49 am
autor: nienazwana
Czy są bardzo młodziutkie? Krótko je masz. Czasem zdarzają się sytuacje, że nie ma z kim zostawić zwierzaków. Tak bywa. Mi się zdarzyło zostawić moje panienki (też mam 2) kilka razy na 2-3 dni. Z zapasem jedzenia i na wszelki wypadek 2 poidłami (jakby się jedno przytkało, wylało lub nie wiadomo co a woda jest najważniejsza) nie powinno nic się stać. Mam dużą klatkę (100/80/60) więc mają gdzie poszaleć. Wiadomo zawsze jest ryzyko, że np któraś się w klatce gdzieś przyklinuje albo zwichnie łapę, ale to się może stać w każdej chwili, nawet jak jesteśmy w pracy. No niby wtedy jesteśmy w stanie szybciej pomóc, ale prawdopodobieństwo wypadku jest niewielkie, choć oczywiście zawsze mam stresa trochę i po powrocie pędzę do klatki. ;). Większość każdego dnia przekimają w spokoju. Uważam, że to mniejszy stres niż przenoszenie maluchów do innego miejsca na te dni, gdzie są inne zapachy, hałasy, stres. Albo trzymanie w małej klatce lub transporterku i przenoszenie z miejsca na miejsce, trząchanie. Ewentualnie dobrze np mieć sąsiada, który tylko zajrzy raz dziennie, nawet nie podchodząc do klatki czy wszystko ok. Ale nie ma konieczności. Trzeba też zadbać o bezpieczeństwo szczurków w samej klatce, wyeliminować rzeczy, o które mogą się np zaplątać, wsadzić łeba albo zaklinować łapę. Masz w klatce półki z drucików czy takie pełne? Takie druciki to częsta przyczyna zwichnięć łapek na przykład.

Re: Zostawienie szczurków samemu

: pn lip 28, 2014 8:57 am
autor: smeg
Według mnie 2 noce to max na zostawienie szczurów samych - czyli weekend jeszcze przejdzie, dłużej już nie. Oczywiście mówię tu o młodych, zdrowych szczurkach. Powyżej 1,5 roku życia często pojawiają się nagłe i niespodziewane choroby, więc starszych nie zostawiłabym już na kilka dni bez nadzoru.

Sama zazwyczaj umawiam się z kimś znajomym (najlepiej też mającym szczury), że raz dziennie zajrzy do mojego mieszkania, nakarmi i napoi szczury i zerknie, czy wszystko z nimi ok. Jeśli miałabym mniejsze stado, rozważyłabym też opcję przechowania ich u kogoś razem z klatką.

Re: Zostawienie szczurków samemu

: wt lip 29, 2014 9:48 pm
autor: travis91
Jutro wychodzę do pracy o 8 i zostawiam szczurki na noc. Wrócę dopiero w czwartek koło 18. W sumie będą samemu 34 godziny. Ale ja chyba zgłupieję. Tak się martwię - widzę przed oczyma same apokaliptyczne wizje... Mam nadzieję, że one po prostu ten okres beze mnie prześpią i nie będzie im się przykrzyć. Zostawię im poidełko pełne wody, pełną miseczkę jedzenia. Wymieniłem im żwirek i trociny na świeże, żeby było im miło :)
Jejciu, one się tak zawsze cieszą na mój widok. Jak wypuszczam je z klatki aby sobie pobiegały po pokoju, to one wskakują na torbę która stoi koło łóżka, wbiegają na łóżko i biegną do mnie i wskakują mi na kolana, a ja mam je tak zostawić samemu? Wiem, że jestem przewrażliwionym histerykiem, ale niech ktoś mnie pocieszy i powie, że nic im nie będzie :D

Re: Zostawienie szczurków samemu

: śr lip 30, 2014 6:53 am
autor: nienazwana
Nic im nie będzie ;D . Nie masz dwóch poideł? W taką pogodę i nie tylko woda to podstawa. Ja zawsze zostawiam dwa na wypadek gdyby jedno się wylało, przytkało, przewróciło. Ostatecznie wstaw im do klatki jakąś w miarę stabilną miskę z wodą nie głęboką. Narobią trochę syfu w klatce ale będą miały pewny dostęp do wody a być może również rozrywkę. Niektóre szczurki lubią się taplać w płytkiej wodzie. Moja jedna panna usilnie próbuje złapać wodę albo wiosłuje przednimi łapami siedząc dupskiem na skraju miski ;D

Re: Zostawienie szczurków samemu

: śr lip 30, 2014 7:11 am
autor: noovaa
Przede wszystkim klatka musi być maksymalnie bezpieczna. A i to, nie daje gwarancji.
Wypadki mogą się zdarzyć zawsze i zawsze lepiej jeśli jest ktoś kto pomoże jak najszybciej.

Ja mam szczury od 4 lat, troszkę się ich u mnie przewinęło, przez co na swoim doświadczeniu dowiedziałam się, co może się stać w klatce.

Jeden z moich tymczasików złamał łapkę gdy zawisł na prętach klatki na suficie. Było to przy mnie. Dobrze widziałam, choć nie jestem pewna jak tego dokonał. Malec był niedożywiony i prawdopodobnie miał osłabione kostki.

Jedna z samiczek złamała kość w stopie, gdy ta utknęła jej w szczelinie w koszyku.

Jedna wcisnęła głowę między pręty ( szerokie odstępy ) i nie mogła jej wyjąć, musiałam odginać klatkę.

Jeden chłopak spadł z 40cm ( nigdzie w klatce nie mają możliwości spaść z większej wysokości ) i upadł tak niefartownie że uszkodził sobie kręgosłup. Ten chłopak nie przeżył, ani nie dotarł do weterynarza bo wróciłam późno w nocy, ale miałam o tyle możliwość pomocy, że mogłam mu podać leki przeciwbólowe, po których spokojniej usnął.

I ostatni, z całkiem niedawna. Tymczasówka, wgryzła się w czapkę-hamak. Wlazła do środka i się zaplątała o nitkę. Łapka jej mocno spuchła, wplątał się tam też kawałek ogonka, który później się paskudził. Musiałam ją wycinać ze szmaty. Gdyby jej nie pomóc w miarę szybko mogło by się skończyć nawet amputacją. Tak, dostała odpowiednio szybko leki przeciwzapalne i już nie pamięta że miała jakiś uraz.

Przypadki z jednego domu. Niby niewiele jak na ilość szczurów jaka się u mnie przewinęła, ale mimo wszystko powinno dawać do myślenia. Dlatego ja szczurów samych nie zostawiam na dłużej niż to konieczne.