Dziwna zmiana w zachowaniu

[Izzy1]

Szczuras jest ze mną od ponad dwóch tygodni, ale od jakichś dwóch, trzech dni nagle zaczęła się dziwnie zachowywać. Zawsze przy wypuszczaniu podchodziła do drzwiczek klatki i zazwyczaj chętnie wskakiwała mi na ramię, a potem biegała po całym pokoju próbując włazić gdzie tylko się da. A teraz prawie ciągle śpi, kiedy już zdarzy się że wyjdzie z hamaka i stoi przy drzwiczkach, zawsze kiedy je otworze, to zamiast wyjść cofa się i ucieka. Kiedy wkładam do klatki ręke liże ją i delikatnie przygryza palce, jakby chciała cię bawić, ale za cholere nie da się wyjąć z klatki. Do tej pory udało mi sie to tylko dwa razy i raz siedziała prawie całą godzine schowana za moimi plecami albo we włosach, lub na parapecie, obserwując niewiadomo co, a kiedy podchodziłam z nią do klatki żeby ja odstawić, gdybym jej mocno nie trzymała to już z pół metra najchętniej by tam skakała. Nie mam pojęcia co się stało, na pewno nie zrobiłam niczego żeby zrazić ja do przebywania na wybiegu, no i raczej nie jest na mnie zła skoro liże i przygryza lekko moje dłonie. A, no i jeszcze często zdarza jej się zsikać kiedy ją wypuszczam. Ale nie pare kropelek, tylko więcej. Co mogło jej się stać... ?

[Hoggu]

jest sama? czy masz więcej szczurków?

[Izzy1]

Tak, jeszcze do piątku będzie sama.

[Paul_Julian]

To całkiem normalne zachowanie Pozwiedzała w pokoju, i teraz na spokojnie moze sobie poleniuchować. Czasem pora jest nieodpowiednia do spacerów, bo moze akurat szczurek ma wtedy porę spania. W wolny dzień najłatwiej to poobserwować, i jescze pewnie szczurki sie dostosowuja do Twojego trybu dnia. Np. moje rano sa aktywne ok. 7 jak dostaja jedzonko przed moją pracą, potem śpią, i następna aktywnośc ok. 17stej, jak wracam z pracy i potem mają wybieg. A jak w sobotę usiłuję je wyciągnac na wybieg wczesniej, to wolą wracać do klatki.
I sporo szczurków skacze z ramienia do klatki, tak jak opisujesz ( i trzeba je mocno trzymać, zeby nie zrobiły sobie krzywdy). Albo to sa takie wiercipięty, albo strachulce ( w obecnym stadku mam oba przypadki). Strachulec Imbir też nie daje się wyjąc z klatki , a jest już u mnie rok. Znaczy nie gryzie, ale się wierci.
Po prostu ich pilnuję i pozwalam skoczyć dopiero jak jest blisko. Mam szerokie wejscie do klatki ( ok. 20 cm) więc albo skoczą do środka od razu, albo trzymaja się ściany klatki , a ja je asekuruję, zeby nie spadły.
Co do sikania - takie malutkie kałuże tez sie moga zdarzyć - moze to jeszcze z wrażenia.

Poczytaj o łączeniu, tak na wszelki wypadek. Szczurka na pewno sie oswoi ( mozęsz jeszcze poczytać dział o oswajaniu) , tylko potrzebuje czasu. Na razie minęła ta pierwsza fascynacja nowym miejscem i pewnie pojawił się strach i bardziej włączylo szczurze myslenie

[Izzy1]

Uf, to dobrze, bo już myślałam że może jest chora albo coś podobnego. Teraz jestem spokojniejsza

[Paul_Julian]

Racja, że nagła zmiana w zachowaniu może być oznaką choroby. Ale zwykle wtedy szczurek chowa sie gdzieś u siebie w kącie, jest napuszony ( łącznie z futerkiem na główce) i przede wszystkim - nie ma ochoty na przysmaki.

Szczurek w nowym miejscu może różnie reagować. Wydaje mi sie ,ze największy wplyw na to, ma to, gdzie był urodzony. Jesli jest np. z laboratorium, albo zaadoptowany od kogoś, kto kupił go w sklepie, czy ze schroniska ( nie urodzony w domu) , to jest bardziej nerwowy. A taki urodzony w domu ( np. z kinderniespodzianki - czyli zaciążony w sklepie albo wpadka) , to od małego jest dopieszczany i prawidłowo socjalizowany, i potem bezczelnie wszedzie wlezie i niczego się nie boi

[Izzy1]

Ciężko mi będzie stwiedzić po futerku bo to fuzz i jest od koleżanki która miała małe.
W każdym razie to była to tylko chwilowa depresja, bo już od jakiegoś czasu jest ok