Duży kaszak
: czw lut 12, 2015 6:34 pm
Mój Jurek (w kwietniu skończy 2 latka, do tej pory okaz zdrowia) ostatnio nabawił się paskudnego kaszaka na karku.
Zaczęło się od małego guzka i bardzo szybko urosło do średnicy ok 3cm, jest miękkie i przy mocniejszym naciśnięciu powoduje dyskomfort i ból u szczurka, dodatkowo na czubku "gulki" był malutki strupek. Poleciałam na weta i okazało się że to kaszak.
Pani go trochę wycisnęła (paskudztwo) i wyłyżeczkowała ale niestety nie do końca bo szczurka bardzo bolało.
Wpuściła do środka antybiotyk i powiedziała, że nie jest to groźne dla jego zdrowia ale jeśli będzie rosło dalej sugeruje wycięcie chirurgiczne na narkozie.
Znalazłam opis co to w ogóle jest kaszak --> http://lecznica-oaza.pl/notatki/kaszaki ... -morskich/
Czyszczę mu to sama w domu, staram się czasem coś wycisnąć delikatnie, przemywam kilka razy dziennie rivanolem, gula się zmniejszyła ale nadal jest, w dodatku okropnie śmierdzi i strasznie wygląda Na szczęście jest w takim miejscu, że Jurek nie sięga ani językiem ani stópką więc sobie nie rozdrapuje.
Moje pytanie brzmi, czy ryzykować z narkozą u 2 letniego szczurka? (niestety w Szczecinie nie ma narkozy wziewnej :/)
Czy, jeśli nie zagraża to jego zdrowiu, zostawić w spokoju i przemywać rivanolem? jednak gdy się rusza na nowo mu wszystko wylatuje z obydwu dziurek
Zdjęcia (po wizycie u weta i przemywaniu rivanolem):
http://files.tinypic.pl/i/00630/dyq7s3znrym9.png
http://pics.tinypic.pl/i/00630/42f0cvad7yt4.jpg
Zaczęło się od małego guzka i bardzo szybko urosło do średnicy ok 3cm, jest miękkie i przy mocniejszym naciśnięciu powoduje dyskomfort i ból u szczurka, dodatkowo na czubku "gulki" był malutki strupek. Poleciałam na weta i okazało się że to kaszak.
Pani go trochę wycisnęła (paskudztwo) i wyłyżeczkowała ale niestety nie do końca bo szczurka bardzo bolało.
Wpuściła do środka antybiotyk i powiedziała, że nie jest to groźne dla jego zdrowia ale jeśli będzie rosło dalej sugeruje wycięcie chirurgiczne na narkozie.
Znalazłam opis co to w ogóle jest kaszak --> http://lecznica-oaza.pl/notatki/kaszaki ... -morskich/
Czyszczę mu to sama w domu, staram się czasem coś wycisnąć delikatnie, przemywam kilka razy dziennie rivanolem, gula się zmniejszyła ale nadal jest, w dodatku okropnie śmierdzi i strasznie wygląda Na szczęście jest w takim miejscu, że Jurek nie sięga ani językiem ani stópką więc sobie nie rozdrapuje.
Moje pytanie brzmi, czy ryzykować z narkozą u 2 letniego szczurka? (niestety w Szczecinie nie ma narkozy wziewnej :/)
Czy, jeśli nie zagraża to jego zdrowiu, zostawić w spokoju i przemywać rivanolem? jednak gdy się rusza na nowo mu wszystko wylatuje z obydwu dziurek
Zdjęcia (po wizycie u weta i przemywaniu rivanolem):
http://files.tinypic.pl/i/00630/dyq7s3znrym9.png
http://pics.tinypic.pl/i/00630/42f0cvad7yt4.jpg