Dwa uratowane Szczury, kastracja - prośba o wskazówki
: czw cze 11, 2015 12:17 pm
Dzień dobry!
Jak widać jest to mój pierwszy post na forum (więc przy okazji witam wszystkich). Dość długo wahałam się w którym temacie go umieścić, mam nadzieję, że w miarę trafiłam.
Całkowicie przypadkiem stałam się niedawno właścicielką dwóch szczurów. Historia jak top u nas, w Polsce. Byliśmy gośćmi na urodzinach siostrzeńca, dziecko dostało "w prezencie" od ciotki szczura. Kupiony oczywiście w sklepie zoologicznym. Zachwyt, wielka miłość itepe. Po dwóch dniach zainteresowanie szczurem oczywiście osłabło. Oświeceni rodzice dwa tygodnie później dokupili drugiego, bo ktoś im doradził, że jak będą dwa "to nie będzie z nimi kłopotu" . W tym samym zoologu - więc jest duże prawdopodobieństwo, że są rodzeństwem, chociaż z innego miotu. Nowego szczura wrzucono od razu do klatki "starego", wywiązała się jakaś bójka, szczury rozdzielono, wyrok zapadł: Dziecko ich nie chce, to będą na karmę dla węża (Szwagier ma pytona).
Kiedy odwiedziłam siostrę trzy tygodnie po felernych urodzinach starszy szczur siedział w maleńkim plastikowym pudełku (no takie jakby mini-terrarium, czy transporterek), w którym nie mógł się ani wyprostować ani zrobić kilku kroków, bez stałego dostępu do jedzenia i wody (Komentarz siostry: "Jak sobie przypomnę to mu coś tam dam przecież. Siedział u węża w terrarium, ale wąż linieje, więc go teraz nie zje. Zje za tydzień, no chyba, ze szczur zdechnie wcześniej, trudno, jest drugi w kolejce).
Drugi szczur miał więcej szczęścia, bo był w klatce (takiej dla chomika) i służył dziecku bardzo sporadycznie "do zabawy" (wytargiwał go młody z klatki za ogon, nosił po domu i chował w domkach z klocków, pudełkach itepe).
Tyle historii wstępnej.
Dość powiedzieć, że nie potrafiłabym sobie wybaczyć, gdybym nic n ie zrobiła, więc ku ogromnemu oburzeniu mojgeo męża z wizyty u siostry wróciłam z dwoma szczurami. Kupiłam porządną, dużą klatkę, przetrząsnęłam trochę internet, żeby się czegokolwiek dowiedzieć, no i MAM.
A teraz Clou problemu.
Szczury już się uspokoiły. Coraz bardziej się oswajają. Mieszkają od dwóch tygodni razem i bardzo się do siebie przywiązały. Niestety, zauważyłam tydzień temu, że starszy to samica a młodszy samiec (Wcześniej nie potrafiłabym poznać, no ale teraz nie trzeba być ekspertem, żeby stwierdzić gołym okiem). Zabrałam do weterynarza (wcześniej się nie wyrobiłam, chociaż wiem, że powinnam od razu po adopcji...), stwierdziła, ze starsza ma max. 4 miesiące, młody niecałe dwa. I że podejmą się sterylizacji dopiero jak skończą około pół roku i najlepiej tylko samca, bo z samicą trudniej - nie mają zbyt wielu szczurzych pacjentów, nie wykonywali zbyt wielu takich zabiegów - no, rozumiem. W każdym razie zaleciła, żeby szczury rozdzielić i zgłosić się jak będą miały pół roku.
Nie mam sumienia ich rozdzielać. Tyle już przeszły w życiu, tak się zaprzyjaźniły, zaczynają się oswajać... Czy nie można ich wykastrować szybciej, czy rzeczywiście trzeba czekać do pół roku? A jeżeli to możliwe, to może ktoś mi poleci jakiegoś dobrego specjalistę od szczurzych jajek?
Będę wdzięczna za wszystkie rady i porady. POZDRAWIAM
Jak widać jest to mój pierwszy post na forum (więc przy okazji witam wszystkich). Dość długo wahałam się w którym temacie go umieścić, mam nadzieję, że w miarę trafiłam.
Całkowicie przypadkiem stałam się niedawno właścicielką dwóch szczurów. Historia jak top u nas, w Polsce. Byliśmy gośćmi na urodzinach siostrzeńca, dziecko dostało "w prezencie" od ciotki szczura. Kupiony oczywiście w sklepie zoologicznym. Zachwyt, wielka miłość itepe. Po dwóch dniach zainteresowanie szczurem oczywiście osłabło. Oświeceni rodzice dwa tygodnie później dokupili drugiego, bo ktoś im doradził, że jak będą dwa "to nie będzie z nimi kłopotu" . W tym samym zoologu - więc jest duże prawdopodobieństwo, że są rodzeństwem, chociaż z innego miotu. Nowego szczura wrzucono od razu do klatki "starego", wywiązała się jakaś bójka, szczury rozdzielono, wyrok zapadł: Dziecko ich nie chce, to będą na karmę dla węża (Szwagier ma pytona).
Kiedy odwiedziłam siostrę trzy tygodnie po felernych urodzinach starszy szczur siedział w maleńkim plastikowym pudełku (no takie jakby mini-terrarium, czy transporterek), w którym nie mógł się ani wyprostować ani zrobić kilku kroków, bez stałego dostępu do jedzenia i wody (Komentarz siostry: "Jak sobie przypomnę to mu coś tam dam przecież. Siedział u węża w terrarium, ale wąż linieje, więc go teraz nie zje. Zje za tydzień, no chyba, ze szczur zdechnie wcześniej, trudno, jest drugi w kolejce).
Drugi szczur miał więcej szczęścia, bo był w klatce (takiej dla chomika) i służył dziecku bardzo sporadycznie "do zabawy" (wytargiwał go młody z klatki za ogon, nosił po domu i chował w domkach z klocków, pudełkach itepe).
Tyle historii wstępnej.
Dość powiedzieć, że nie potrafiłabym sobie wybaczyć, gdybym nic n ie zrobiła, więc ku ogromnemu oburzeniu mojgeo męża z wizyty u siostry wróciłam z dwoma szczurami. Kupiłam porządną, dużą klatkę, przetrząsnęłam trochę internet, żeby się czegokolwiek dowiedzieć, no i MAM.
A teraz Clou problemu.
Szczury już się uspokoiły. Coraz bardziej się oswajają. Mieszkają od dwóch tygodni razem i bardzo się do siebie przywiązały. Niestety, zauważyłam tydzień temu, że starszy to samica a młodszy samiec (Wcześniej nie potrafiłabym poznać, no ale teraz nie trzeba być ekspertem, żeby stwierdzić gołym okiem). Zabrałam do weterynarza (wcześniej się nie wyrobiłam, chociaż wiem, że powinnam od razu po adopcji...), stwierdziła, ze starsza ma max. 4 miesiące, młody niecałe dwa. I że podejmą się sterylizacji dopiero jak skończą około pół roku i najlepiej tylko samca, bo z samicą trudniej - nie mają zbyt wielu szczurzych pacjentów, nie wykonywali zbyt wielu takich zabiegów - no, rozumiem. W każdym razie zaleciła, żeby szczury rozdzielić i zgłosić się jak będą miały pół roku.
Nie mam sumienia ich rozdzielać. Tyle już przeszły w życiu, tak się zaprzyjaźniły, zaczynają się oswajać... Czy nie można ich wykastrować szybciej, czy rzeczywiście trzeba czekać do pół roku? A jeżeli to możliwe, to może ktoś mi poleci jakiegoś dobrego specjalistę od szczurzych jajek?
Będę wdzięczna za wszystkie rady i porady. POZDRAWIAM