Witamy
: ndz lut 07, 2016 10:27 pm
Hej wszystkim.
Jestem nowa na forum, a i szczurka mam od niedawna, więc postanowiliśmy razem się przywitać.
Posiadanie szczura było przemyślaną decyzją. Zanim to zrobiłam dużo się naczytałam, ale planowałam wziąć malucha z hodowli jednak serce mi pękało jak go zobaczyłam w sklepie zoologicznym i postanowiłam stworzyć mu dom
Pewnie zaraz hejty się posypią, bo to podobno źle brać zwierzaki za sklepu, ale trudno. Maluch podobno ma kilka tygodni. Jak go wzięłam do domu to był naprawdę mocno wystraszony. Zastanawiałam się, którą drogę oswajania obrać, czy na siłę czy po dobroci, ale uznałam czytając wszystkie za i przeciw, że przy takim maluszku można spokojnie próbować metody "na siłę" i faktycznie zdało to egzamin. Wyciągnęłam mu domek i wzięłam go na ręce. Pełna dowolność mógł robić co chciał i właził albo do kieszeni albo siedział w kapturze bluzy albo chował się pod rozpuszczonymi włosami. I tak kilka razy dziennie to praktykowałam i jest znaczna poprawa naszych stosunków.
Jesteśmy razem od piątku, a mały już sam czasami nieśmiało wchodzi na rękę jak chcę go wyjąć z klatki. Zdaję sobie sprawę, że oswajanie jednego dnia nie zajmie, więc na spokojnie oswajam go z moim zapachem. Mały szamie karmę, ziarna i upodobał sobie kapkę jogurtu naturalnego Ja się do niego coraz bardziej przyzwyczajam również i myślę, że zostaniemy dobrymi przyjaciółmi jak proces socjalizacji dalej będzie tak dobrze postępował
Wyraźniejszego zdjęcia raczej przy jego ruchliwości nie da się zrobić póki co
Pozdrawiamy i witamy
Jestem nowa na forum, a i szczurka mam od niedawna, więc postanowiliśmy razem się przywitać.
Posiadanie szczura było przemyślaną decyzją. Zanim to zrobiłam dużo się naczytałam, ale planowałam wziąć malucha z hodowli jednak serce mi pękało jak go zobaczyłam w sklepie zoologicznym i postanowiłam stworzyć mu dom
Pewnie zaraz hejty się posypią, bo to podobno źle brać zwierzaki za sklepu, ale trudno. Maluch podobno ma kilka tygodni. Jak go wzięłam do domu to był naprawdę mocno wystraszony. Zastanawiałam się, którą drogę oswajania obrać, czy na siłę czy po dobroci, ale uznałam czytając wszystkie za i przeciw, że przy takim maluszku można spokojnie próbować metody "na siłę" i faktycznie zdało to egzamin. Wyciągnęłam mu domek i wzięłam go na ręce. Pełna dowolność mógł robić co chciał i właził albo do kieszeni albo siedział w kapturze bluzy albo chował się pod rozpuszczonymi włosami. I tak kilka razy dziennie to praktykowałam i jest znaczna poprawa naszych stosunków.
Jesteśmy razem od piątku, a mały już sam czasami nieśmiało wchodzi na rękę jak chcę go wyjąć z klatki. Zdaję sobie sprawę, że oswajanie jednego dnia nie zajmie, więc na spokojnie oswajam go z moim zapachem. Mały szamie karmę, ziarna i upodobał sobie kapkę jogurtu naturalnego Ja się do niego coraz bardziej przyzwyczajam również i myślę, że zostaniemy dobrymi przyjaciółmi jak proces socjalizacji dalej będzie tak dobrze postępował
Wyraźniejszego zdjęcia raczej przy jego ruchliwości nie da się zrobić póki co
Pozdrawiamy i witamy