Strona 1 z 1

Ropomacicze

: śr cze 01, 2016 6:34 pm
autor: somenthe
Witam. Zauważyłam u jednego z moich szczurzyc, że coś się dzieje z jej brzuszkiem, widać było wystający kręgosłup (bo cały brzuch tak jakby poszedł na dół, z całym tłuszczykiem itd), no i wydzielina z pochwy. Od razu pognałam do weterynarza gdzie stwierdzono, że najprawdopodobniej ma ropomacicę. Szczurcia ma jakieś półtora roku. Pani weterynarz na początek dała jej dwa zastrzyki z antybiotykiem. Będziemy czekać i obserwować jak zachowuje się ogon, jutro znów pojadę do weta. Ostatecznie będzie miała zabieg.
Jak się przygotować? A może któryś z Waszych ogonków miał te schorzenie?
Oczywiście na zabieg jestem zdecydowana bo chcę, aby każdy z moich zwierzaków żył jak najdłużej. Poproszę o jakieś porady, a może i nawet jakieś pocieszające słowa :)

Re: Ropomacicze

: śr cze 01, 2016 9:16 pm
autor: Paul_Julian
Ja bym sie od razu zdecydował na sterylizację (zabieg). Szczurcia jeszcze jest w dobrym wieku, i o wiele łatwiej będzie jej przejśc zabieg teraz niż pózniej. Najlepiej go robić na narkozie wziewnej i u doświadczonego weterynarza.
Na przyszłlośc sterylizuj samiczki jak mają kilka miesiecy, to odpada problem ropo i krwiomacicza. A niestety to bardzo popularne paskudztwo :(
Co do zabiegu, to najlepiej żeby po zabiegu szczurka została dłużej w lecznicy. Nawet jakies 6-8h po operacji. Będzie tam pod dobrą opieką, w cieple i inkubatorku. Jesli tylko coś by sie działo ( oby nie), to weterynarz bedzie mógł zareagowac.

Re: Ropomacicze

: śr cze 01, 2016 10:40 pm
autor: somenthe
Dzięki za odzew!
Fakt, nie pomyślałam o sterylce - wiedziałam, że do ciąży nie dojdzie no i przede wszystkim nie miałam pojęcia, że przez to mogą się takie rzeczy dziać, pierwszy raz spotykam się z czymś takim :/ Poza tym Ale dzięki za informację, jutro porozmawiam z panią weterynarz. Z tych całych nerwów nawet się nie zapytałam, czy jest możliwość wyleczenia szczura jedynie zastrzykami i jakie jest prawdopodobieństwo, że zabieg nie będzie konieczny. Za dużo nerwów, oj za dużo.

Re: Ropomacicze

: czw cze 02, 2016 6:43 am
autor: Paul_Julian
Mój piesek miał ropomacicze, i próbowalismy je usunac antybiotykiem, ale po 2ch dniach lekarz zdecydował o zabiegu. Zabieg jest radykalny i niesie ryzyko narkozy (chociaż nie ma co się martwić na zapas !). Ale po zastrzykach i sukcesie w jednym przypadku, moze sie okazać , ze ropomacicze wróci za kilka miesiecy, a wtedy szczurka już będzie starsza, i ryzyko związane z zabiegiem i powrotem do zdrowia po operacji będzie większe.

Dodatkowo dzięki sterylce mozemy w znacznym stopniu uniknąc problemów z gruczołami mlecznymi. Na swoim stadku mogę powiedzieć, ze od kilku lat (sterylizując samiczki) miałem tylko dwa przypadki choroby okolic rodnych po sterylce. Mianowicie zrakowiał pozostawiony kikut macicy. Ale to sie zdarza, równie dobrze ten złośliwy guz mógł sie zacząć np. w jelicie grubym ( podczas operacji usunięcia guza okazalo się, że guz scalił sie z jelitem grubym). W drugim przypadku szczurka miała zamkniętą pochwę, i bardzo rozległe ropomacicze. Po sterylce okazało sie, że znowu pojawiła sie ropa, nie miała gdzie "uciec" ( bo ujście było zamknięte) i szczurka zmarła. Oba zabiegi były robione przez bardzo doświadczoną panią wet i żaden z tych przypadków nie był spowodowany powikłaniem po operacji.

Re: Ropomacicze

: czw cze 02, 2016 2:22 pm
autor: somenthe
Okej, dzięki wielkie jeszcze raz :) Dziś zapytam się wszystkiego u pani weterynarz, na spokojnie porozmawiam z nią o zabiegu i ewentualnej sterylce :)

Re: Ropomacicze

: czw cze 02, 2016 6:47 pm
autor: somenthe
Jutro szczurcia ma mieć zabieg i mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze :) Pani weterynarz ma jutro do mnie dzwonić i umówić się na konkretną godzinę. Nic tylko trzymać kciuki ;)

Re: Ropomacicze

: czw cze 02, 2016 8:50 pm
autor: Paul_Julian
Kciukamy :) Zapytaj sie, czy mozesz ją zostawić na dłuzej pod opieką w lecznicy. Np. rano oddajesz na zabieg i odbierasz o 17-18.

Re: Ropomacicze

: pt cze 03, 2016 7:07 pm
autor: somenthe
Dziękuję Królu Julianie, niestety szczurcia nie przeżyła. Pojechaliśmy do kliniki o 10, mieliśmy odebrać ją przed godziną 12. Mówiono już nam wcześniej, że jest ryzyko... Mimo to warto było poddać ją operacji, bo gdybyśmy tego nie zrobili - widzielibyśmy jak się codziennie męczy no i na pewno w końcu byśmy ją uśpili. A była mimo to szansa po zabiegu, że może się udać. Weterynarz również dawał jej szansę. Obudziła się z narkozy, była jeszcze "zaćpana", próbowała chodzić a raczej pełzać. Cały czas przy niej byliśmy, żeby nie zrobiła sobie krzywdy. Próbowałam dawać jej wodę, bo pewnie była nieco odwodniona po tylu godzinach snu. W końcu weszła pod koc i w ciemności powoli umierała.
Gdy odbieraliśmy ją po zabiegu okazało się, że to co miała to było 1/7 jej wagi, lekarze nie widzieli wcześniej tego aż tak dużego. Pierwszy raz... co było dziwne, bo objawy pojawiły się z dnia na dzień... w jednym skakała, bawiła się, a na drugi dzień ciężko było jej się ruszać. Umarła, bo była już podtruta tą chorobą i w ogóle... nie była aż tak sina jak myśleliśmy, chociaż codziennie pokazywała jaka z niej silna dziewczynka. Razem z chłopakiem wiemy, że zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy, lekarze również robili wszystko, żeby tylko żyła jak najdłużej. Najwidoczniej ktoś z góry chciał, żeby było inaczej.
Mogę tylko dziękować Ci za porady mimo, że odzew był jedynie od Ciebie. Ważne, że w ogóle. Ważne, że dałeś mi nadzieję i pomoc. Jest ciężko, ale tak musiało być :)

Re: Ropomacicze

: pt cze 03, 2016 8:23 pm
autor: Paul_Julian
O nie, miałem nadzieję, ze sie uda :(
Szczurki są bardzo silne, i często sie okazuje, że z dnia na dzień bardzo sie im pogarsza. Dobrze, ze jednak zdecydowaliście sie na operację, bo szczurka po prostu sobie zasnęła, mało świadoma tego co sie dzieje. Niestety, ropa zatruwa dość szybko, moja Figa odeszła w kilka dni ( to ta szczurka co miała zamknięta pochwę).
Szkoda , ze sie nie udało, ale masz rację - zrobiliście wszystko co się da :(

Re: Ropomacicze

: pt cze 03, 2016 8:30 pm
autor: somenthe
Och no to u Figi jeszcze gorzej, bo wszystko było zamknięte i ropa była non stop w środku. U mojej Havany przynajmniej wychodziła z dróg rodnych na zewnątrz. Tak, umierała, nie będąc jeszcze do końca wybudzona, narkoza jeszcze jakoś tam zadziałała... Ale i tak wydawało mi się, że się bardzo męczy próbując przejść z miejsca na miejsce.
Strasznie smutno, szczególnie kiedy nie biega nam po pokoju. Nawet nie mogliśmy się ostatni raz z nią pobawić. No nic, pozostaje nam żyć dalej z myślą, że teraz jest jej lepiej :)

Re: Ropomacicze

: sob cze 04, 2016 12:54 am
autor: Paul_Julian
Figa miała zabieg ( bo bylo ogromne zamkniete ropomacicze), tylko pózniej weszla ropa (nie wiem czemu)
Twojej szczurce na pewno teraz jest lepiej. A czy się męczyła przy dreptaniu to trudno stwierdzić. Po zabiegu zwierzaki sa jeszcze "pijane" i bardzo słabo kontaktują.
Szkoda malucha :(