Niunia odeszła :-( co się stało?
: pt cze 09, 2017 8:59 am
Witam!
Rano znalazłam w klatce nieżywą Niunię. Sytuacja jest przedziwna, wczoraj nic jej nie dolegało, kompletnie nic. Biegała po mieszkaniu, jadła, wyglądała na zupełnie "zdrową". Cabaser ostatnio dostała w środę.
Rano przed wyjściem do pracy zajrzałam do klatki sprawdzić czy dziewczyny mają wodę, a ona leżała na dole w kuwecie na boczku z wnętrznościami z jamy brzusznej na zewnątrz. Co się stało?????
To wyglądało tak, jakby wybuchł jej brzuszek. Musiała odejść dużo wcześniej, bo była już zupełnie sztywna. Obejrzałam klatkę nie było śladów krwi (myślałam że rozpruła ten brzuszek gdzieś), przecież szczury nie wybuchają :-((((((((
Mąż mówi że może szamotały się z Popi i ta ją ugryzła? ale żeby aż tak??? one się uwielbiały, non stop miziały, iskały, spały razem????
Ja wiem że była chora i mogła odejść w każdej chwili ale co stało się z jej brzuszkiem?
Dzieci zrozpaczone, ja też ledwo jestem się w stanie skupić w pracy. Co siię mogło stać?
Rano znalazłam w klatce nieżywą Niunię. Sytuacja jest przedziwna, wczoraj nic jej nie dolegało, kompletnie nic. Biegała po mieszkaniu, jadła, wyglądała na zupełnie "zdrową". Cabaser ostatnio dostała w środę.
Rano przed wyjściem do pracy zajrzałam do klatki sprawdzić czy dziewczyny mają wodę, a ona leżała na dole w kuwecie na boczku z wnętrznościami z jamy brzusznej na zewnątrz. Co się stało?????
To wyglądało tak, jakby wybuchł jej brzuszek. Musiała odejść dużo wcześniej, bo była już zupełnie sztywna. Obejrzałam klatkę nie było śladów krwi (myślałam że rozpruła ten brzuszek gdzieś), przecież szczury nie wybuchają :-((((((((
Mąż mówi że może szamotały się z Popi i ta ją ugryzła? ale żeby aż tak??? one się uwielbiały, non stop miziały, iskały, spały razem????
Ja wiem że była chora i mogła odejść w każdej chwili ale co stało się z jej brzuszkiem?
Dzieci zrozpaczone, ja też ledwo jestem się w stanie skupić w pracy. Co siię mogło stać?