60x40=2400cm kw. 30x40=1200cm kw. Czy 1200 nie jest dwa razy mniejszą powierzchnią niż 2400?cela pisze:60x40 to wymiary klatki dla chomika syryjskiego, który jest 2 razy wiekszy. (btw 30x40 to nie jest klatka o połowę mniejsza!)
nie rozumiem, przecież wcześniej pisałaś że wkładacie chomiki po 8/3/5 sztuk?nie widze możliwości żeby np 5 chomikow włożyć do klatki rozmiarów nawet 30x40 na tydzień, uważam, że byłoby to bezcelowe
a klatki jak sama pisałaś sąmamy np 8 chomików dżungarskich w jednej klatce, 3 chomiki syryjskie w drugiej, 5 chomików roborowskich w trzeciej.
takich wymiarów.akwaria z kratą wentylacyjną od góry rozmiarów ok 30x40cm
w tym celu wysyła się ankiety przedadopcyjne, robi się wizyty przed- i po-adopcyjne, podpisuje się umowę adopcyjną, utrzymuje się kontakt z nowym opiekunem. A Wy jakie środki podejmujecie aby sprawdzić gdzie pójdą zwierzaki (bo rozumiem, że jeśli masz powołanie, lubisz o nich opowiadać, to także kochasz zwierzęta i zależy Ci na nich?)?nie ma żadnej pewności gdzie trafiają zwierzaki, nigdy takiej nie ma. tak samo jest z psami, które można kupować teraz tylko w hodowlach. Co z tego, że ktoś kupi psa w hodowli. Jak będzie chciał go zostawić bez jedzenia na 3 dni to i tak zostawi.
Ale to Ty się na naturę powoływałaś, nie ja A jeśli już - to prawda, uważam trzymanie szczurów w domu, za bardzo nienaturalne. Tak samo trzymanie i wykorzystywanie jakichkolwiek zwierząt. Ja daje dom tym, które już się urodziły i go szukają. Zakładając hipotetycznie, że zabrakłoby szczurów (ogólnie zwierząt) do adopcji, tych potrzebujących, nie podjęłabym się kupna zwierzaka czy to z hodowli czy ze sklepu.nienaturalne jest w takim razie też trzymanie szczura w domu w klatce. Czy szczur ma w naturze hamaki, które im zapewniamy?
Oczywiście, że warto! Tylko nie wydaje mi się aby do sklepów trafiały szczury, nad których genetyką ktoś czuwa, kto karmi odpowiednią karmą, matki i ojców wypuszcza aby sobie pobiegały, który leczy zwierzęta chore i nawet kiedy nie będą mogły mieć już dzieci zapewni im spokojną starość, a nie wyrzuci na śmietnik, bądź uderzy głową o kant stołu. Czy są takie miejsca? Wątpię. Dlatego też spora ilość osób bojkotuje sklepy zoologiczne.Może warto zwrócić uwagę skąd są zwierzęta sprowadzane do takich sklepów, w jakich warunkach one tam zyją
A z czystej ciekawości - mogłabyś opisać te dwa miejsca z których macie zwierzęta? To pierwsze "złe" i to drugie "dobre"? Uważam, że dobrze byłoby poznać dogłębnie jak to wygląda od strony sklepów zoologicznych, jak oni to widzą, bo przeciętny klient nie dostanie takich informacji (próbowałam), a tym bardziej nie wejdzie do żadnej hurtowni zwierząt.