Stadko państwa Braunerów
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Stadko pa?stwa Braunerów
A co, też se założe temat o moich śmierdziuchach
Moja najukochańsza mamusia stwierdziła ostatnio, że byłabym cudownym dzieckiem, gdybym się tak często nie łamała i nie sprowadzała do domu kolejnych zwierząt. ( A ja ich wcale nie sprowadzam, same za mną przychodzą ...). O psach, kotach, chomikach, jerzykach, wróblach, jeżach i wiewiórkach pisać nie będę Napiszę za to o moim uszczurowieniu, czy jak Wy to tam nazywacie.
Pierwszy szczuras trafił do mnie jakieś 5 lat temu. Przykrywką była programowa hodowla zwierzątek w drugiej klasie liceum - mamusia nie mogła się sprzeciwić . Dostał imiona Saruman Fuj I ( pierwsze imię - każdy powinien wiedzieć skąd, drugie - od okrzyku, jaki wydawali ludzie na jego widok, a I - bo był pierwszy, a zdecydowanie nie miał być ostatni ). Był oczywiście albinosem (bo już wtedy odbijało mi na punkcie czerwonookich) i był oczywiście trzymany "na wolności" (bo uczę się na własnych błędach ). Obsikał mi wszystkie encyklopedie, na których spał, popodgryzał korzenie wszystkich roślinek, jakie miałam w pokoju i zżarł ogromną liczbę kabli i swetrów. Nocami przychodził do mojego łóżka, kładł mi się na brzuchu i razem zasypialiśmy. Przeżył u mnie półtora roku, ile miał dokładnie - nie wiem - wzięłam go ze sklepu zoologicznego, a już wtedy był spory. Później była dłuuuga szczurowa przerwa - podczas tejże przerwy przyprowadziłam do domu jedynie dobermankę (i o co tyle krzyku;) ).
Na pierwszym roku studiów zdecydowałam, że już pora na koniec przerwy ... cała historia zaczęła się od kupna w sklepie zoologiczym dwóch ślicznych szczurków domniemanej płci męskiej - beżowego Don Kichota
http://photobucket.com/albums/b47/teros ... 9131e1.jpg
i białego Sancho Pansy.
http://photobucket.com/albums/b47/teros ... 311cbb.jpg
Po pewnym czasie jednak - stała się rzecz niebywała - domniemany Sancho Pansa okazał się być Dulcyneą, już nie domniemaną, a stuprocentową. I w ten oto sposób dzielny don Kichot skazany został na utratę genitaliów. Niestety klejnoty Don Kichota zostały utracone za późno - dokładnie tydzień za późno... i tak po 2 tygodniach miałam już gromadkę 12 szczurków.
http://photobucket.com/albums/b47/teros ... 508353.jpg
Małe poszły w świat, a ja zostałam tylko z dwójką ... i jakoś tak się smutno i cicho zrobiło. Akuratnie wybuchła wtedy afera ze szczurkami na karmę, i - dzięki pomocy an - z Poznania (przez Wrocław) przybyła do mnie La Mancha,
http://photobucket.com/albums/b47/teros ... amacha.jpg
pierwszy nie-albinos. Przez miesiąc były spore kłopoty łączeniowe, ale Dulcynea w końcu zaakceptowała małą, a raczej zaczęła ją ignorować. Teraz Pan Szczur poświęca się głównie jedzeniu i spaniu, Pani Szczurowa - bieganiu za moimi kapciami jak piesek, a Szczurkówna - bieganiu za Panią Szczurową. I wreszcie mamy sielankę, o taką
http://photobucket.com/albums/b47/teros ... b79d13.jpg
Moja najukochańsza mamusia stwierdziła ostatnio, że byłabym cudownym dzieckiem, gdybym się tak często nie łamała i nie sprowadzała do domu kolejnych zwierząt. ( A ja ich wcale nie sprowadzam, same za mną przychodzą ...). O psach, kotach, chomikach, jerzykach, wróblach, jeżach i wiewiórkach pisać nie będę Napiszę za to o moim uszczurowieniu, czy jak Wy to tam nazywacie.
Pierwszy szczuras trafił do mnie jakieś 5 lat temu. Przykrywką była programowa hodowla zwierzątek w drugiej klasie liceum - mamusia nie mogła się sprzeciwić . Dostał imiona Saruman Fuj I ( pierwsze imię - każdy powinien wiedzieć skąd, drugie - od okrzyku, jaki wydawali ludzie na jego widok, a I - bo był pierwszy, a zdecydowanie nie miał być ostatni ). Był oczywiście albinosem (bo już wtedy odbijało mi na punkcie czerwonookich) i był oczywiście trzymany "na wolności" (bo uczę się na własnych błędach ). Obsikał mi wszystkie encyklopedie, na których spał, popodgryzał korzenie wszystkich roślinek, jakie miałam w pokoju i zżarł ogromną liczbę kabli i swetrów. Nocami przychodził do mojego łóżka, kładł mi się na brzuchu i razem zasypialiśmy. Przeżył u mnie półtora roku, ile miał dokładnie - nie wiem - wzięłam go ze sklepu zoologicznego, a już wtedy był spory. Później była dłuuuga szczurowa przerwa - podczas tejże przerwy przyprowadziłam do domu jedynie dobermankę (i o co tyle krzyku;) ).
Na pierwszym roku studiów zdecydowałam, że już pora na koniec przerwy ... cała historia zaczęła się od kupna w sklepie zoologiczym dwóch ślicznych szczurków domniemanej płci męskiej - beżowego Don Kichota
http://photobucket.com/albums/b47/teros ... 9131e1.jpg
i białego Sancho Pansy.
http://photobucket.com/albums/b47/teros ... 311cbb.jpg
Po pewnym czasie jednak - stała się rzecz niebywała - domniemany Sancho Pansa okazał się być Dulcyneą, już nie domniemaną, a stuprocentową. I w ten oto sposób dzielny don Kichot skazany został na utratę genitaliów. Niestety klejnoty Don Kichota zostały utracone za późno - dokładnie tydzień za późno... i tak po 2 tygodniach miałam już gromadkę 12 szczurków.
http://photobucket.com/albums/b47/teros ... 508353.jpg
Małe poszły w świat, a ja zostałam tylko z dwójką ... i jakoś tak się smutno i cicho zrobiło. Akuratnie wybuchła wtedy afera ze szczurkami na karmę, i - dzięki pomocy an - z Poznania (przez Wrocław) przybyła do mnie La Mancha,
http://photobucket.com/albums/b47/teros ... amacha.jpg
pierwszy nie-albinos. Przez miesiąc były spore kłopoty łączeniowe, ale Dulcynea w końcu zaakceptowała małą, a raczej zaczęła ją ignorować. Teraz Pan Szczur poświęca się głównie jedzeniu i spaniu, Pani Szczurowa - bieganiu za moimi kapciami jak piesek, a Szczurkówna - bieganiu za Panią Szczurową. I wreszcie mamy sielankę, o taką
http://photobucket.com/albums/b47/teros ... b79d13.jpg
Ostatnio zmieniony wt kwie 04, 2006 9:45 pm przez zona, łącznie zmieniany 1 raz.
Nowa szczura z allegro
No i nie wstrzymałam - będzie czwarty śmierdziuch, czekam jeszcze na decyzję kiedy i gdzie mogę ciura odebrać, a wygląda o tak:
http://allegro.pl/show_item.php?item=76729150
http://allegro.pl/show_item.php?item=76729150
Stadko państwa Braunerów
Gartuluje ! Czemu tylko w opisie szare na zdjęciu wygląda jak czarne ? .
Stadko państwa Braunerów
Hmm, no też zauważyłam małą niezgodność kolorystyczną, ale co będzie to będzie, szare czy czarne - i tak pokocham W poniedziałek będę wiedzieć dokładnie i zrobię zdjęcia nowemu śmierdzielkowi Idę pomyśleć nad imieniem - z Don Kichota już wszystkie wykorzystałam, trzeba zacząć nową erę;)
Stadko państwa Braunerów
Sliczna ta nowa szczura.
Mam nadzieje, ze wszystko bedzie oki, ze stadko sie dogada i w ogole.
Mam nadzieje, ze wszystko bedzie oki, ze stadko sie dogada i w ogole.
Stadko państwa Braunerów
Nowej nie będzie ... właścicielka się rozmyśliła, miała mi ją przetransportować z Sosnowca do Katowic samochodem, żeby czarnula nie zmarzła, ale jej się odwidziało. (I niech mi ktoś powie, że z ludźmi z Sosnowca się dogadać można ). Rozpaczać nie zamierzam, aczkolwiek cieszyłam się okropecznie na nową szczurzynę. Nic to, za to moje śmierdziuchy przebrzydłe mają się dobrze, dostały wreszcie nową klateczkę, a we wtorek będą nowe miseczki . Sielanka nadal trwa, szczurasy razem śpią, jedzą i przy tym nie próbują się pozagryzać (nawet podczas spożywania kaszki bananowej, a to naprawdę sukces)
A Don Kichot chyba ma oczęta ruby, nie pink, na drugim zdjęciu wyglądają tak, jak w rzeczywistości (i ładnie widac różnicę między jego oczkami, a oczkami Dulcynei). Proszę o opinię szczurzych specjalistów.
A Don Kichot chyba ma oczęta ruby, nie pink, na drugim zdjęciu wyglądają tak, jak w rzeczywistości (i ładnie widac różnicę między jego oczkami, a oczkami Dulcynei). Proszę o opinię szczurzych specjalistów.
Kefir
No nie wstrzymałam - zobaczyłam i się zabujałam normalnie ...
http://www.korabiewice.empatia.pl/futro.php?id=609
Na razie będę opiekunem wirtualnym, ale w wakacje go normalnie stamtąd zabieram ...
A tymczasem czekam na mojego potworka, jeszcze tylko półtora tygodnia :king:
I nareszcie kilka fotek mojej dzikuski
La Mancha przed obiektywem:
A tutaj niedożywiony Don Kichot (musi sam zadbać o kolację :roll: ) :
kradniemy ...
...przynosimy...
...i konsumujemy...
I jeszcze dwa zdjątka wychudzonych szczurasów pałaszujących kaszkę (żeby nie było, że je całkiem głodzę):
http://www.korabiewice.empatia.pl/futro.php?id=609
Na razie będę opiekunem wirtualnym, ale w wakacje go normalnie stamtąd zabieram ...
A tymczasem czekam na mojego potworka, jeszcze tylko półtora tygodnia :king:
I nareszcie kilka fotek mojej dzikuski
La Mancha przed obiektywem:
A tutaj niedożywiony Don Kichot (musi sam zadbać o kolację :roll: ) :
kradniemy ...
...przynosimy...
...i konsumujemy...
I jeszcze dwa zdjątka wychudzonych szczurasów pałaszujących kaszkę (żeby nie było, że je całkiem głodzę):
Ostatnio zmieniony sob lut 18, 2006 10:15 am przez zona, łącznie zmieniany 1 raz.
Stadko państwa Braunerów
Śliczne ciury. Psinka też. Wrzucaj częściej nowe fotki!
Stadko państwa Braunerów
Zobaczyłam i umarłam ze śmiechu :roll:
Tak konsumuje La Mancha (żeby w razie czego zdążyć nawiać przed Panem Szczurem):
Poza tym: Kefir znalazł już nowy dom, także nie pojadę w wakacje do Korabiewic ... tylko wezmę psiaka ze schroniska w Katowicach. Teraz czekamy na albinoska z laboratorium, a w lipcu przybędzie pierwsza panienka dumbo. Także też ładnie
I zdjęcia mojej zaspanej księżniczki:
Tak konsumuje La Mancha (żeby w razie czego zdążyć nawiać przed Panem Szczurem):
Poza tym: Kefir znalazł już nowy dom, także nie pojadę w wakacje do Korabiewic ... tylko wezmę psiaka ze schroniska w Katowicach. Teraz czekamy na albinoska z laboratorium, a w lipcu przybędzie pierwsza panienka dumbo. Także też ładnie
I zdjęcia mojej zaspanej księżniczki:
Stadko państwa Braunerów
Pan Szczur ma zapalenie płuc ... i naprawdę wygląda na poważnie chorego.
Do końca tygodnia chodzimy na zastrzyki i podajemy witaminę C w kroplach, wygrzewamy, tuczymy ... i czekamy, aż będzie lepiej. Musi być lepiej, bo wreszcie mogę sobie pozwolić na większe stadko - niedługo przyjedzie Sancho Pansa uratowany ze sklepu dzięki gryzaj, a w lipcu - dumbo szczurzyna od Masterton. I mój Don Kichot ma się z nimi poznać, ma jak zawsze podżerać wszystko co jadalne i lać z drugiego piętra na inne szczury ... tylko co zrobić, żeby on chciał walczyć z chorobą ? :sad3:
Do końca tygodnia chodzimy na zastrzyki i podajemy witaminę C w kroplach, wygrzewamy, tuczymy ... i czekamy, aż będzie lepiej. Musi być lepiej, bo wreszcie mogę sobie pozwolić na większe stadko - niedługo przyjedzie Sancho Pansa uratowany ze sklepu dzięki gryzaj, a w lipcu - dumbo szczurzyna od Masterton. I mój Don Kichot ma się z nimi poznać, ma jak zawsze podżerać wszystko co jadalne i lać z drugiego piętra na inne szczury ... tylko co zrobić, żeby on chciał walczyć z chorobą ? :sad3:
Stadko państwa Braunerów
zona... mysl pozytywnie, kochaj Dona i bedzie wszystko dobrze - dawaj mu najwieksze smakolyki, moze sie skusi... moja Mikunia sie kusila zawsze, az do momentu jak bylo bardzo zle... :-(
Stadko państwa Braunerów
Zona , jedzonko ważne ale jeszcze ważniejszy dobry wet i trafiony antybiotyk. Przy infekcjach dróg oddechowych u szczurow antybiotyk musi mieć szerokie spektrum i obejmować bakterie gram ujemne. Naogól weci uzywają enrobiofloksacyny mozna do tego dodać doustnie doksycykline, po 3 dniach powinna byc wyraźna poprawa , jesli nie ma znaczy trzeba zmienić antybiotyk . Pozdrów Szczura
Stadko państwa Braunerów
Pozostają smakołyki jak mówiła Esti. Ogonki świetnie wyczuwają, że się o nie martwimy i starają się to wykorzystywać.
A co do leczenia, cóż Baytril to dobry lek, przy czym jak wiesz w wiekszości po nim jest martwica, jeślii się jednak pojawi szybko (2-3 zastrzyki) pomyśl o zmianie, bo to może wskazywać na spore uczulenia na ten lek. Można wtedy spróbować tetracykliny - lek starszej generacji ale mniej uczulający i tez dający dość dobrą skuteczność.
Dawaj też scanomune z jogurcikiem - całą kapsułke.
Zdrowia dla Pana Szczura, ma jeszcze duzo do zrobienia jak sama pisałaś.
A co do leczenia, cóż Baytril to dobry lek, przy czym jak wiesz w wiekszości po nim jest martwica, jeślii się jednak pojawi szybko (2-3 zastrzyki) pomyśl o zmianie, bo to może wskazywać na spore uczulenia na ten lek. Można wtedy spróbować tetracykliny - lek starszej generacji ale mniej uczulający i tez dający dość dobrą skuteczność.
Dawaj też scanomune z jogurcikiem - całą kapsułke.
Zdrowia dla Pana Szczura, ma jeszcze duzo do zrobienia jak sama pisałaś.
z prawie 100 kochanych ogonków pozostał tylko 1
http://stylowabizuteria.com.pl/
http://stylowabizuteria.com.pl/
Stadko państwa Braunerów
Byliśmy dzisiaj na 3 zastrzyku, martwicy jak na razie nie ma, ogólnie jest trochę lepiej - ddycha dalej ciężko, ale już przynajmniej nie słychać żadnych świstów. No i zaczął jeść :flex: Futerko też już w lepszym stanie, chociaż chłopak się strasznie zaniedbał; od 3 dni się nie myje, a porfiryna ślady zostawia :drap:
Stadko państwa Braunerów
Trzymam mocno kciuki za chlopaka, niech to paskudne chorobsko :evil: szybko zostanie tylko wspomnieniem. No niestety jak nasze smrodki ciezko choruja to zaniedbuja swoja higiene.
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']