[OPERACJA] kolejna i zwiazane z tym ryzyko
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
-
- Posty: 113
- Rejestracja: śr wrz 28, 2005 9:05 pm
[OPERACJA] kolejna i zwiazane z tym ryzyko
Dziś mój tuptuś ma (CHYBA) drugą operację... tłuszczak który urósł po ostatniej operacji w ciagu dwoch dni osiągnął rozmiar mandarynki. On ma prawie 2 lata, jest pełen sił, ma apetyt itd... no ale ten guz ktory widać przeszkadza mu już w chodzeniu , myciu...
Boje sie,ze lekarz powie, że guz już jest nieoperacyjny (no wlasnie kiedy lekarz moze tak powiedziec??), lub jeśli operacja sie obedzie- ze tuptus nie wybudzi sie z narkozy.. Czy znacie przypadek że starszy szczur przezył operacje i żył sobie jeszcze troche???
Prosze,odpiszcie szybko,...niedługo wyjezdzam, a umieram ze strachu ,tak bardzo go kocham.
Boje sie,ze lekarz powie, że guz już jest nieoperacyjny (no wlasnie kiedy lekarz moze tak powiedziec??), lub jeśli operacja sie obedzie- ze tuptus nie wybudzi sie z narkozy.. Czy znacie przypadek że starszy szczur przezył operacje i żył sobie jeszcze troche???
Prosze,odpiszcie szybko,...niedługo wyjezdzam, a umieram ze strachu ,tak bardzo go kocham.
MOI CHŁOPCY: tuptuś-filipek (husky), Przecinek (kapturek) i RODZYNEK W MĘSKIM GRONIE: AMELKA
[OPERACJA] kolejna i zwiazane z tym ryzyko
Ja bym poszła do lekarza. Bo tylko on odpowie Ci na pytanie, czy guz jest operacyjny. A fakt, jak zniesie narkozę to chyba zależy przede wszystkim od stanu serca.
Niech lekarz się wypowie, a potem sie zastanowisz
Niech lekarz się wypowie, a potem sie zastanowisz
-
- Posty: 113
- Rejestracja: śr wrz 28, 2005 9:05 pm
[OPERACJA] kolejna i zwiazane z tym ryzyko
wiesz nisiu trylko tu nie ma co sie zastanawiać..guz rośnie z godziny na godzine własciwie... jest ogromny.nawet nie wyobrazasz sobie jak wielki...Podejme ryzyko- dziś. Szczurek jest 'na głodzie' żeby mogli go dzisiaj zoperować boje sie.
MOI CHŁOPCY: tuptuś-filipek (husky), Przecinek (kapturek) i RODZYNEK W MĘSKIM GRONIE: AMELKA
[OPERACJA] kolejna i zwiazane z tym ryzyko
No to biegiem do weta (nad tym to chyba nigdy nie ma co się zastanawiać). Nie wiem jak Ty, ale u mnie zastanawianie sie nad problemem "operować, czy nie" odbywa sie w try miga u weta podczas badania Ale ja taka pryndka jestem....
Zresztą, ja do weta chodze nie tylko dla szczurka - również dla siebie. Żeby mnie uspokoił, żebym zobaczyła, że ogonek jest w dobrych rękach (a jak nie zobaczę - pędem do innego), żebym nie musiała ryczeć przy klatce...
Zresztą, ja do weta chodze nie tylko dla szczurka - również dla siebie. Żeby mnie uspokoił, żebym zobaczyła, że ogonek jest w dobrych rękach (a jak nie zobaczę - pędem do innego), żebym nie musiała ryczeć przy klatce...
-
- Posty: 113
- Rejestracja: śr wrz 28, 2005 9:05 pm
[OPERACJA] kolejna i zwiazane z tym ryzyko
Ufam mojemu wetowi...to pierwszy lekarz który na widok szczurka nie krzyknął "ŁAOO SZCZUR!!!!!" tylko stwierdził "nooo spójrz na wujcia" heh.
Ostatnio byłam u innego weta z kotem,bo potrzebował szybkiej reakcji (zapalenie pęcherza) a ten moj jest 20km ode mnie...
no i spytałam o szczura. A jego odpowiedź?? "Uśpić, to i tak wszystko laboratoryjne,to bedzie chorować i siać zaraze. uśpić"
NO KURDE MYSLAŁAM ZE ZABIJE.
Ostatnio byłam u innego weta z kotem,bo potrzebował szybkiej reakcji (zapalenie pęcherza) a ten moj jest 20km ode mnie...
no i spytałam o szczura. A jego odpowiedź?? "Uśpić, to i tak wszystko laboratoryjne,to bedzie chorować i siać zaraze. uśpić"
NO KURDE MYSLAŁAM ZE ZABIJE.
MOI CHŁOPCY: tuptuś-filipek (husky), Przecinek (kapturek) i RODZYNEK W MĘSKIM GRONIE: AMELKA
[OPERACJA] kolejna i zwiazane z tym ryzyko
Ja ostatnio zaufałam Bieleckiemu. Jak zobaczyłam jak jest pewny w tym co robi, co dawkuje i co diagnozuje. A do tego jak usłyszałam opinie innych ludzi o nim... A poza tym przyjmuje bliżej mnie od Wojtyś...
I tak już chyba nam zostanie.
I tak już chyba nam zostanie.
[OPERACJA] kolejna i zwiazane z tym ryzyko
zapytaj weta o serce... u psow ponoc czeste jest, ze narkoza powoduje przerost miesnia sercowego... u szczurow podobnie... i prawdopodobnie wlasnie po dwoch zabiegach pod narkoza moja nadia (szczur) ma chore serduszko... wyszlo to na jaw przypadkiem, na rtg sylwetka serca byla znacznie powiekszona... mala do konca zycia musi byc na lekach...
-
- Posty: 113
- Rejestracja: śr wrz 28, 2005 9:05 pm
[OPERACJA] kolejna i zwiazane z tym ryzyko
Już po operacji. tuptuś żyje...uff..ale guz okazał się nie tłuszczakiem, a czymś znacznie gorszym...czy dawać na histopatologie go?? co to zmieni???
Tuptulek sie wybudził,jest oczywiscie naćpany,ale przytomny. Guz wyrastał z jamy brzusznej,co nie rokuje dobrze...ale to była jedyna szansa na przedłużenie jego życia i komfortu życia,tak wiec nie żałuje, choć teraz chce mu dawać tylko to co dla niego najlepsze.
ESTI, spytam ponownie- jakie leki dajesz szczurkowi, na co??
Tuptulek sie wybudził,jest oczywiscie naćpany,ale przytomny. Guz wyrastał z jamy brzusznej,co nie rokuje dobrze...ale to była jedyna szansa na przedłużenie jego życia i komfortu życia,tak wiec nie żałuje, choć teraz chce mu dawać tylko to co dla niego najlepsze.
ESTI, spytam ponownie- jakie leki dajesz szczurkowi, na co??
MOI CHŁOPCY: tuptuś-filipek (husky), Przecinek (kapturek) i RODZYNEK W MĘSKIM GRONIE: AMELKA
[OPERACJA] kolejna i zwiazane z tym ryzyko
to sie ciesze ze sie wybudził na szczęście.
[OPERACJA] kolejna i zwiazane z tym ryzyko
szczurkowa_pani odpisalam Ci w tamtym temacie.
-
- Posty: 113
- Rejestracja: śr wrz 28, 2005 9:05 pm
[OPERACJA] kolejna i zwiazane z tym ryzyko
azaaa chciałabym zaznaczyć, że uwazam iż wet sie myli w kwestii, że guz pochodzi z jamy brzusznej... bo gdy był malutki mogłam go całego chwycić palcami i czulam,ze jest pod skorą... uwazam więc że urósł tak mocno ze zaczał sie kierować w kierunku jamy brzusznej... zaraz spradze esti
MOI CHŁOPCY: tuptuś-filipek (husky), Przecinek (kapturek) i RODZYNEK W MĘSKIM GRONIE: AMELKA