Paluszek w porządku, opuchlizna zeszła. :) Łączenie obyło się bez zadnych ekscesów, co mnie pozytywnie zaskoczyło, bo nawet Gou się nie nastroszył i nie nasyczał na Tazu. Puściłam ich najpierw na łóżko, obwąchali się, pobiegali za sobą i tyle, a później wpierniczyli mi pół paczki orzeszków. Ja w tym...

Do Jamie'go i Gou dołączył dzisiaj Tazuwukku! :D Jest niewyobrażalnie obłędny! :serducho: Chłopcy już razem szaleją w większej klatce. Póki co jest spokój. Ja mam dzisiaj nockę w pracy i trochę się obawiam zostawiać ich razem na noc, ale mam cichą nadzieję, że jak wrócę rano z pracy to zastanę ich r...

Jak już trafi pod moje skrzydła to na pewno.

szczurek jest u ann. Dziękuję ann. i Tobie, unipaks, za pożyczenie klatki. Temat można zamknąć.

szczurka z Placu Grunwaldzkiego odbierze jutro maris, ale nie może on u niej zostać dłużej niż do wieczora. maris może dowieźć szczurka do domku tymczasowego, u którego będzie mógł zostać przynajmniej do wtorku. ann? unipaks?

Do wtorku (jak przestanie śnieżyć, bo jak nie to nie wiem czy dam rade sie wydostać z mojego zadupia :/). Samczyk, ma 2 mies. z haczykiem. Bez klatki, z transporterem.

Potrzebuję osoby, która w sobotę, ewentualnie w niedzielę, rano w godz. 9-12 w okolicach Placu Grunwaldzkiego odbierze szczura i przetrzyma kilka dni u siebie. Ja pracuję do 14 także nie mam mozliwości. Szczurek to Tazuwukku van My Happiness, przyjedzie z Warszawy. Pomóżcie no!

Tak, wizualizacja to podstawa walki z nowotworem. Ja w szpitalu cały czas myślałam tylko o tym, że muszę przecież pojechać do Indii zobaczyć świątynię, w której czczci się szczury. To moje marzenie. Jedno z wielu.. ale największym jest jednak zostać mamą. Instynkt macierzynski odezwał się we mnie ju...

Dziękuję. Lovinowi wróciła dawna radość życia. Bożee... co za ulga. :) Tylko zrobiła mu się malutka martwica w miejscu zastrzyku, ale to pikuś w porównaniu z tym, co mu się działo. Chłopak znów ma motor w tyłku i tyyyyleee energii. :mrgreen: i mam również dobre wieści odnośnie moich wyników. USG czy...

[*]

ale się dzisiaj wystraszyłam. około 15 zastałam Lovin'a w strasznym stanie. Skulony, zalany porfiryną i zimny w dotyku, szybki oddech.. Weterynarz osłuchał, w płucach szmerki i serce mu waliło niesamowicie. Dostał 3 zastrzyki. Przeciwzapalne, na serce, i ogólnie na wzmocnienie.. Wróciłam, położyłam ...

Trzymaj się..

Wczoraj odszedł Pu Pu. Jeden z czarnych bliźniaków. Żył 2 L i 8 mies. Drugi z braci, Fomzi, jeszcze się trzyma, ale 'jedzie' na wspomagaczach.. ech..

w nocy odszedł Toszek. Zasnął i już. żył 2 L i 5 mies.

Jak się trochę ogarnę to założę mu temat w odpowiednim dziale.

Jamie na razie zamieszkał z Gou w cavie15. Już tydzień razem siedzą. 3 dni się prali masakrycznie. Tzn. Gou rzucał się na Jamie'go, a on się tylko bronił, ale udawałam, że nie widzę, nie słyszę.. i opłacało się! Twarda ze mnie sztuka! 8) Jamie ma rankę na plecach i na ogonie, ale przeżyje. Teraz Gou...