bardzo mi przykro ale teraz jest w miejscu bez chorób, bólu tym podobnych...

dla Ozziego (pieseczku coś ty za los sobie wybrał?!) i mojaj kochanej Maxi której nie ma już 2 miesiące a to ciągle boli tak samo - bez świeczki bo wiem że nie są wam potrzebne bo takie cudowne duszyczki idą prościutko do nieba...

link
link2
w tym drugim temacie jest link do strony krwiopijki

poza tym opcja szukaj się kłania

Cudowne szczurzątko, bardzo współczuję...

może zrzędzę ale to do jasnej ciasnej szczur a nie świnia i chrumczeć nie ma prawa z tego co pamiętam u Wikowatej takie chrumkanie to oskrzela?! jakoś dziwnym trafem po antybiotyku już nie chrumka... wetem nie jestem ale osłuchać by wypadało...

Pan Pikiel sympatyczny ale na gryzoniach nie zna się w ogóle, kiedyś byłam u niego z ogoniastą to wprost powiedział że nie wie, nie zna się, podobno dobry specjalista od psów i kotów ale operowany u nich mój pies krótko po operacji odszedł (nie wiadomo jaka była przyczyna ale po operacji nie doszła ...

bardzo mi przykro...

Bardzo trudna... ale kiedy nie ma już szans ani nadziei na poprawę to według mnie już tylko kwestia mam kochania tak bardzo żeby pozwolić odejść...

minął tydzień a ja czuję tylko pustkę i smutek

Proponuję przejrzeć dział weterynarze i tam odnaleźć weta który zna się na ogonkach i dostosuje odpowiednie leki

W marcu zeszłego roku pożegnałam swojego ukochanego Pepe który odszedł w wyniku nieudolnego leczenia przez kogoś kto nie miał pojęcia o szczurkach... Pod koniec miesiąca w "niewytłumaczalny" sposób znalazłam się w sklepie zoologicznym w którym właścicielka miała prawie roczną samiczkę któr...

w takich chwilach żadne słowa nie pomogą ... :przytul:

[quote="Asiek"]bosh... one gdy odchodza tak rozpaczliwie otwieraja pyszczki
takie nieme wolanie o pomoc....
:sad2:[/quote]

A ja myślę że to takie nieme podziękowanie za miłość i coś w rodzaju "do zobaczenia później"

tak mi przykro...

... :przytul: przykro mi...

... kompletny brak słów i możliwości wyrażenia jak przykro... :przytul: