Czy są jeszcze jacys panowie? Jeśli tak to co trzeba zrobić by móc ich adoptować?

Witam.
Czy są jeszcze jakies chłopaczki do adopcji.
A czy przy adopcji obowiązuje ankieta czy coś takiego?

Wiem. Jak poprzednie szczury miałam to też tak było. W nocy grzecznie razem spali.

Duduś mi Nighta zastraszył. Zapędził go w róg klatki i jakos tak mordką zacząl popychać. Przestał dopiero gdy Night się przewrócił na plecy to przestał. Za chwile znów chciał go popędzić ale Night stanął na tylnych łapkach i po problemie. Ale zaraz znowu to samo. Eh za wcześnie pochwaliłam

Ale dobrze się skończyło

Pucu pucu szoru szoru i klateczka wysprzątana. Teraz szczurki siedzą i pogryzają kolbę jarzębinową.
Na razie w klatce pusto tylko jeden hamak wisi. Ale to tylko żeby teraż się nie biły. Puźniej będą miały raj.

Boże jak to łątwo poszło. Myślałąm że będzie gorzej. W nocy niuńki troszkę najpierw chałasowały a potem spały cichutko
Jak wrócę ze szkoły to klatkę posprzątam i wpuszczam panów,

Night się zaraz przez kraty przegryzie tak chce wyjść.

No cóż akzi, bywa. ;) Wpadłam żeby podzielić się wrażeniami po pierwszym dniu łączenia. Więc wszystko jest poprosu bosko!!! Niuńki się w sumie polubiły. Jak pierwszy raz się widziałlly to luzik. Duduś się trochę zestresował. Night na luzaka podszedł, obwąchał wczołgał się pod Dudusia żeby go gokładn...

W sumie to nie będzie pierwszy raz. Zawsze jak moje kotki były sterylizowane to tydzień spędzony na podłodze żeby niunie nie skakały. Ale je kocham więc to nie było wcale okropne bo robione z miłości.

Ok dzięki. Z tym kładeniem przy głowie to może być kiepski pomysł. Mam łóżko na wysokości 180 cm. Ale to dzisiaj prześpie się na materacu. Bo przecież czego nie robi się dla szczurów, nie?

Łączenie w terenie poszło dobrze bo było w miarę spokojnie. Tylko raz się poturbowały. Kilka razy Night pogdryzał leciutko Dudusia. Trochę się poobwąchiwali. Teraz siedzą w szczurzym transporterze i jest cisza. Tylko raz w transporterze zaczęły się gryżć ale jak tylko otworzyłam transporterek i wsad...

Koci transporter jest jak najbardziej ok. Ma dziwiczki na całą przednią ściankę które łatwo się otwiera. Szczurki są w nim bezpieczne bo już wiele razy tam mieszkały na przykład w podróży na wakacje. Więc wszystko jest oki tylko muszę znaleść bezpieczne miejsce do łączenia.

To ja zaraz zabieram się do przygotowania małej klatki. Z braku laku będzie to koci transporter. Jeszcze tylko znależć miejsce którego oba szczury nie znają i łączymy :) :) :) (boże jak ja się już tym pomysłem najarałam ;) ) tylko lekki straszek jest że coś źle pójdzie ale to tylko takie tycie obawy...

A czy nie przeszkadza że nowy lokator jest o tyle cięższ i większy?