Rzadko tu zaglądam: ale przedwczoraj minęło już pięć miesięcy bez mojego okruszka...
Bardzo mi jej brak, tej ciepłej, radosnej kuleczki biegającej i skaczącej po moim pokoju...

[']

Kilka powodów dla których mam ochotę walnąć głową w ścianę:

a) jutro mijają dwa miesiące od śmierci mojej Tosi
b) dostałam 3- z biologii a tak długo się uczyłam, że aż cholera mnie bierze :?
c) przyjaciółka mnie wystawiła
d) nie mam funduszy na absolutnie nic.

Aaaa!!! ;(

Boże! Widzisz a nie grzmisz! Co prawda na chowie maleństw się nie znam, ale tylko twoje posty wystarczą, żebym się przekonała, że biedne maleństwa w twoich dłoniach to jakieś nieporozumienie O_o Jak można nie odróżnić myszy od szczura?! Pomylić dwa dni z dwoma tygodniami?! I przede wszystkim Będę mu...

Kilka dni temu odeszło moje małe maleństwo. Rozumiem, bo do dzisiaj płaczę na samo jej wspomnienie.

Niech śpi spokojnie... Trzymaj się :*

Rozumiem doskonale... Moje maleństwo umarło dzień przed świętami...

Może się spotkają za TM...

Dla mojej Tosi...

Właśnie mija doba, jak została pochowana... :sad2:

Była ze mną tak krótko - zaledwie od kwietnia...
Weterynarz w środę stwierdził u niej zapalenie oskrzeli - robiliśmy wszystko, żeby wyzdrowiała...

Dzisiaj o 13 mój malutki różowy nosek zasnął...

Moja Tosia biega wolno, nie przegryzła jeszcze niczego - chocia kable snują się po podłodze. Za to kocha zaciągać rzeczy pod łóżko, ale to nie sprawia problemu, bo można je wyjąć. A i tak daję jej coś do zabawy, żeby nie niszczyła

Moja natomiast nie tylko włazi pod koszulkę, ale i uskutecznia kopanie norki w moim brzuchu, a później wychodzi górą, znowu idzie na dół, wchodzi pod koszulkę i cała ceremonia powtarza się od nowa, przy czym cały czas musi być tulona i głaskana

Moje Tosia leży rano do góry brzuchem, tylna połowa ciała wystaje jej z domku, ale w południe i po południu ożywia się i jak zwykle biega po pokoju i maltretuje mnie i papugi ^^

Na nic jej nie zmuszę, tylko, że gdy opiekowała się nią stara właścicielka, wcinała te kolby, aż miło... Mhm... Trudno... Będę je brała jako jedzenie do szkoły, żeby się nie zmarnowały :hihi: :khihi: A serowej nigdzie nie mogłam dostać! Czy to możliwe? Były tylko kokosowe, z chlebem świętojańskim, m...

Nie, jest to paluszek... Nie kciuk.

Wtedy mała się schowała do domku, nic nie widziałam z daleka...była przerażona...

Ale normalnie się zachowuje...biega i bawi się jak dawniej...na paluszku (?) tylko strupek...?

1. kołdra - do wygryzania interesujących torów 2. ja - do podrapania po grzbiecie (jestem wykorzystywana!) 3. pies - do podrapania go 4. piórnik - do rozszarpywania 5. pluszaki - to samo co wyżej 6. sznurki - do gromadzenia w domku 7. moje zęby - do gryzienia 8. chusteczki higieniczne (obsmarkane) -...

Wczoraj przyjrzałam się łapce...

Wydaje mi się, że nie ma paznokcia...i kawałka paluszka...

:shock: