Dzis odszedl Hamlet... Po dlugiej chorobie pluc... Nie mial zadnego kryzysu... nie poczul sie gorzej... jeszcze wczoraj zwiedzal i spacerowal... W glebi duszy wiedzialam, ze ten moment nastapi... Strasznie mi smutno, ze odszedl kiedy mnie przy nim nie bylo... mam nadzieje ze nie cierpial... Spij spo...

Ja mam klate na 830 litrow, co wg kalkulatora wystarcza na 9 scuroof ;p... no to jeszcze 4 moge sobie wziac

HAHAHAHAHA ... no ladnie ladnie Esti... gratuluje... wiedzialam ze moja wizyta nie na darmo poszla... hahahha hihi i jesli moge spytac.... co na to Rafal ?? hyhy... i dlaczego by nie wziac jeszcze jednego... hm...
I tez kciukuje za Mikunie... Oby nasze scury zyly 100 lat :p

dzieki za rady... Bob jak i reszta dostaje codziennie witamine C w syropie wiec moze to cos da... no i zaopatrze sie w odpowiednie ziolka... Dzis kolo 15 kolejna wizyta u Weta... chyba sie tam przeprowadze... ostatnio nie ma dnia, zeby, tam nie byla...

Esti... wiesz co.. normalnie ten dr Debis to jest koles do ktorego mam 100%-owe zaufanie i zaprzestalam od jakiegos czasu pytac co dostaje... bo wazne dla mnie bylo ze dziala... przypuszczam ze dostaje glukoze z czyms tam... spytam jak nie zapomne...

Bob w trakcie leczenia... ma zapalenie pecherza moczowego... Nadal ma krew w moczu ale niewidoczna na szczescie... Troszku osowialy... ale je i apetycik jesta to wazne... Jutro kolejna szpryca podskurnie...
Bedzie dobrze... musi byc!

Kurde bele... Bob byl w poniedzialek u weta bo na pluckach szmery i dostal lek jakis... wczoraj czul sie lepiej ale za to... mocz koloru ciemnej krwi!! Jetsem przerazona... Ide dzis do mojego weterynarza (wczoraj sie nie dalo--- sami debile, nie pytajnie nawet). Rano Bob osowialy dosc mocno ale za t...

Mma obecnie 5 szczurkow: Hamlet senior... Bob i Fred... Zenek i Bruno... Bob choruje znowu... smutno mi troszke... miesiac temu mial ostre przeziebienie... teraz znow... siedzi lekko osowialy w rogu.. idziemy dzis na kontrole... :( Trzmajcie kciuki. Dodatkowo swierzb panuje u mnie w katce... Bob i F...

Trzymam kciuki... smutne to strasznie kiedy nasze dzieciaki choruja...

Twoje szczurki... jak dla mnie... tez byly od zawsze... przykro mi... [*][*][*]

ja sie nigdu nie balam puszczania malcow. zawze jakos same wracaly... teraz biegaja sobie dwa u Esti...

sachma... braciak twojej szczurci - tzn. Jagasowy Settimo dla Sopocianki tez wariat nie z tej ziemi... nie umie usiedziec w miejscu.. ale lata sobie po mieszkaniu Esti poznaje nowe szczurki... wesolutki i niesamowicie zaradny... na pewno niejest tchorzliwy... bomba facet... :) Sopocianko - gratu;uje...

Wszystkim brakuje Ivy... a na pewno tym ktorzy byli tu za czasow Twojej Ivo aktywnosci.. Pisz czesciej... milo bedzie poczytac ... prosimy...

Ha... a widzisz Jagas... mowilam ze znajde ci Opiekuna dla mojego niedoszlego agutka ? browarka mi wisisz... hyhyhy

smutno mi sie zrobilo... Ty Ivo przechodzisz najwiecej odejsc szczurkow... Przykro mi... nie dziwie Ci sie ze serce ci peka...