Zawsze wchodzę na forum "z pewną taką nieśmiałością", bo boję się, że zobaczę coś czego ujrzeć bym nie chciała.
Na szczęście mile się rozczarowuję )))) Buziaki i chłodne podmuchy dla stadka i cudownego właściciela !
Odbiór tylko osobisty. Klatka, która przeżyła pare szczurzych pokoleń. Wymaga remontu, szczególnie szczebelki do odpicowania. Kuweta stan bdb -, gdyż w jednym rogu maleńkie nadryzienie, ale kompletnie nie przeszkadza to w użytkowaniu. Klata jest naprawde wielka bo 100 cm wysokości na 100 szerokości ...
Strasznie mnie to cieszy, że Białe daje rade. Jest drugą z żyjących dzieci Trebuchy. U mnie 2 tyg.temu odszedł Rubinek
A teraz dalej ciągnące się pasmo szczurzych nieszczęść i dylematy..Pozdrawiam szczursieny i Właściciela szanownego
Za każdym razem, kiedy docieram w te rejony internetu, cieplej mi się robi na sercu. <3 pozdrawiam Was i cieszę się, że Rekinowa dalej hula...Buziaki
Paul_Julian gdybyś szukał szczurzej staruszki z Krk, to wiesz co robić )
To będzie epopeja, ale wolę wyjaśnić sytuację czarno na białym :) Obecnie, po 10 latach zaszczurzenia jestem na chwilowym krańcu szczurzej drogi. Otóż mieszkam z dwoma już tylko szczurkami, Panią Fujibe (2,6l.)i Jackiem (2,8 l.), reszta stada wykruszyła się w przeciągu miesiąca i niestety, u Jacusia...
Przybyłam, nostalgia za Forum nie kończy się nigdy :) Cieszę się niezmiernie, że Białe dalej zasuwa po naszym świecie :) Mama białych śmietnikowców już od czerwca po drugiej stronie tęczy, Klaklon stwierdził w sierpniu, że wypada się ewakuować i dołączyć do mamy. Pozostała trójka żywych reprezentant...
.. ależ zabiedzona maleńka...mimo wszystko widać hart ducha w jej oczach, nie podda się tak łatwo ! Dobrze, że trafiła w odpowiednie, kochające ręce.
Trzymam kciukasy za Jej powrót do kondycji i pozdrawiam
Hehe, "Biały koszmar", to już powinna być chyba jakaś specjalna szczurza jednostka chorobowa :)) Objawy : m.in -wychodzi na zdjęciach niewyraźnie, przemieszcza się biegając. Mój biały koszmar (Mamulka Białej- Trebucha)też daje ostro popalić= zapamiętale zjada kanapę i bieeega. Zawsze mnie ...
Bardzo przepraszam za zamieszanie w temacie, a raczej jego brak. Miałam parę problemów, które się na siebie ponakładały a neta brak i z tego powodu nie byłam w stanie trzymać ręki na pulsie i szukać transportów itp. Adopcje w końcu zostały przeprowadzone na terenie Krakowa, metodą "marketingu s...
Kolejna rzewna historia rodem ze śmietnika. Dwa tygodnie temu spotkałam w sklepie mojego weterynarza, który wielce radośnie zakomunikował mi, że ma dla mnie dwa szczury (wiedział, że nie oprę się tej pokusie)... Ktoś wyrzucił je na śmietnik, wciśnięte w lichą i mikroskopijną klateczkę, bez jedzenia ...
Dwa małe dobre duszki, na zawsze zaklęte w dziecięcych ciałkach (Rosalka nigdy nie przekroczyła magicznej wagi 250 g). Białe i nieskazitelnie kochane ( w życiu nie spotkałam się z bardziej łagodnymi i uroczymi stworzonkami)... Zawsze gotowe żeby się przytulić i wycałować swoją opiekunkę. Rosalka ode...