Ojej niedobrze ze sie tak przedłuża....
ale jesli od tego zalezy zdrowie Aru....

a jak tam maluda sie trzyma?

Esti jak z Arusia???

widzisz teraz Esti co ja musialam przezywac jak Aru wysylalam do Wawy....masz malude moze z tydzien...juz sie do niej przywiazalas a ja mialam ja pol roku...i musialam wyslac ja tak daleko i to jeszcze niewiedzialam czy wroci..... cholernie tesknie za moja malutka szczurcia....;( jest kochana...nie ...

ojej widze ze sobie nieźle radzicie.... Przez cały ten czas mialam problemy z netem co z reszta pisalam Esti... nic a nic nie skutkowało i w koncu specjalistyczna pomoc zadzialala;) i oto jestem;) Cały czas myśle o mojej Arusi, tak mi już tęskno do niej.... :cry: a jak jeszcze zobaczyłam zdjecia to....

Esti...pogłaszcz malude odemnie oki? Tak sie juz za nia stęsknilam, co chwile lapie sie na tym ze zagldam do klatki....ale jest ona pusta....

Właśnie o to miałam zapytać .... mam nadzieje ze maleństwo wyjdzie z tego....

Dzieki za wsparcie....i za to że jesteście z nami...

Dziewczyny co u maludy??? :roll:

właśnie nad tym myślałam i uświadomiłam sobie jak to mogło być, w poblizu klatki jak zawsze przechadzala sie moja świnka morska a Aru z natury jak każdy szczurek ciekawska chociaz dobrze juz ją znała chciala zobaczyc co to jest, no i wlozyla pyszczek miedzy pręty klatki, możliwe że sie przestraszyła...

Moni bardzo chcialam Tobie podziękować za odebranie małej z Torunia :!: ...mam nadzieje ze maluda bedzie grzeczna....i co najwazniejsze wyzdrowieje...moja mysia....co ja bez niej tutaj zrobie....ehhh.... może przez chorobe Aru kości jej sie tak osłabiły...bo u mnie to skakała z metra nawet czasem ( ...

niech sobie malusia odpoczywa...dzieki naprawde ze sie nią zajełyście...ufam ze bedzie dobrze w koncu wlasnie jest pod opieka fachowca(ow)...bo przeciez Esti i Moni tez maja doswiadczenie w opiece;) jogurt to jest to co wlaśnie Arcia je...teraz wcale sie jej nie dziwie ze nawet jajka pogryźć nie mog...

dzieki dzieczyny ze sie zajełyscie maluszkiem, przerazilo mnie to co przeczytałam i az mnie sciska ze tak dlugo mala musiala przezmnie cierpiec...ehmm... :cry: :cry: :cry: Moni i Esti mozecie mi powiedziec jak Aru zniosła podroż? czy denerwowala sie? jak sie czuje...czy cos jadla ....??? ehh...podra...

O BOŻE!!!!!!!!!!! az zamarłam,.....Ale jestem na siebie zła!!!!! Aru od razu mogła jechac do Wawy!!argh!!!za dlugo to trwało.... ojej az nie wiem co pisać....moja maleńka.... Błągam zróbcie dziewczyny cos żeby mała tak nie cierpiała....Niech zostanie u Esti jak tylko może sie nią zajmować...ojej jak...

Troche sie posmiali ze mnie ale w koncu postawilam ich w sytuacji ze nie mieli nic do gadania i tak....Aru jest w Wawie , miejmy nadzieje ze wszystko bedzie okay....juz za nia tęksnie...
teraz martwia sie jak z powrotem....Aru musi wrócic zeby mi opowiedziec jak jest w Stolycy;)

Ufff.....ja juz jestem w domu, ciekawe jak tam Aru i Moni....W trasie Inowrocław - Toruń Aru troche była spłoszona ,ale pożniej ja ugłaskałam, ale ogólnie w miare dobrze zniosła podróz przynajmniej do torunia, jestem bardzo ciekawa jak tam moja maluda....Moni chyba powinna dojezdzac do Warszawy...hm...

Oki ja mam o 11.30 autobus do torunia zebym byla na czas w toruniu i zebym soptakala sie z moni, jejku ale mam stresa! a co dopiero maluda...mam nadzieje ze sie wszystko uda zalatwic i zeby malusia byla zdrowa!!!!! dziekuje dziekuje!!!