szycie i wymyślanie nowych modeli - fajna sprawa
ja chyba moim jakies moje cudo wstawie - choć mam wrazenie że wieczorem będzie juz jego połowa....
nie szanuja hamaków, nie szanują...

[quote="Heresy"]osob narwanych gowtowych obrzucic mnie obelgami itd. [/quote]
HERESY - raczej - gotowych pomoc w leczeniu - daj znac ile kasy ci na weta/leki trzeba - przynajmniej jakos czesciowo wspomoge
odezwij sie do mnie na pw / gg / tel.

No własnie
jak tam Rubi i jak wnuczka :lol:

błeeee
:-(
sniło mi sie że miałam chore szczury
że Never mial jakas paskudna grzybice byl lysy i caly w jakis strupach
i wszyscy oczekiwali ode mnie ze go uspie :? paskudne uczucie...

ja tez kiedyś w podobny sposób kołowrotek wykorzystałam
kawałek robi za waską półeczkę
taki 'spocznik' przy wchodzeniu między pietrami klatki

podziwiam że udało ci sie wygiac prety (zagiac koncówki)
u mnie sie to łamało...

ja tez zagladam

miziaki dla stada
oj - wszedobylskosc Lilu - jest znana, znana

tfu tfu - integracja przebiega pomyslnie

u mnie Loki Carsivan dostawal - bo mu serducho nie wyrabiało
była duuuza poprawa
przestal dostawac zadyszki, nie meczyl sie tak szybko

oby pomogło i u Marokko

tia - klatka jak na razie stoi w łazience rozwazam w ramach zmiany klimatu i nasłonecznienia ;) - przestawienie do kuchni w pokoju od razu były łapoczyni i puszenie sie (Never i Luis) generalnie jest tak że póki Honey nie zacznie piszczec - to wszyscy go olewają jak zacznie panikowac - to go grubasy...

[quote="dziwna"]Muszę iść na testy, żeby sprawdzić na co jestem uczulona... :?[/quote] a czy przypadkiem nie dajesz szczurom siana do klatki ? Qrcze - pierwszy raz ktos z podobnym zestawem alergi jak ja ;) moja rodzina tez uparcie twierdzila ze na szczury jestem uczulona jakos mi dziwni es...

zmiany zmiany..... ostatecznie - Nala jednak u mnie nie została :roll: cóz - nie byłam w stanie tego codziennego prawie sprzatania, mycia, odskrobywania łazienki zniesc... przykro - bo kota przesympatyczna... i na poczatku była wielka nadzieja ze problemów nie bedzie... u Szpilki zrobił sie ropien :...

trzymam kciuki za haskulowatą okragłą Zuz :przytul:

nooo - nowe wiesci ze stada
dawno nie pisałas
fajnie ze doszczurzenie - choc co do okolicznosci - wiadomo - mieszane uczucia

głaski dla wszystkich ogonów
a w szczególności dla Garetha - wiewióry

a gdzie bys mieszkala w w-wie ?
przeciez mozesz sie wyprowadzic z ogonami?
w czym ogony przeszkadaja w uczeniu sie w innym miescie? sa jakies racjonalne argumenty?

jak by ktos chcial kartonowe rury dlugosci 92 cm i srednicy 8cm
to mam do takich stały dostep
nie wysle poczta - ale jak ktos z warszawiakow chce to moge z pracy zabrac i przekazac