Jak weselnik, to weselnik Niniejszym ogłaszam, że ja w najbliższą sobotę wychodzę za mąż :!: A moje kochane szczurcie zyskują tatusia :!:

Zdecydowanie grzechot dropsów to jest to :!: wszystkie moje panie na ten dźwięk wyłażą z kątów i zakamarków i pędzą mało sobie łapek nie połamią do mnie mniej więcej po 5 sekundach mam 3 panny na ramionach.

Po prostu piękności

Po pierwsze: taki koleś szybko opuściłby mój dom
Po drugie: przestałby być moim znajomym
Nie toleruję ludzi, którzy krzywdzą zwierzaki, a jeśli jeszcze byłyby to moje zwierzaki to zapewne zakończyłoby się jakimś rękoczynem.

"Szefowa" mojego stadka, Marysia, codziennie po moim powrocie z pracy, wbiega mi na ramię i "zdaje" mi sprawozdanie z tego, co się działo jak mnie nie było w domu. Potrafi siedzieć i 10 min. i pomrukiwać, popiskiwać i wydawać całą serię różnych dźwięków prosto do mojego ucha. Jak...

U mnie było troszkę na odwrót. Miałam 2 dorosłe ( 8 i 9 miesięcy) ale pełne wigoru i energii dziewczyny ( zachowują się jakby nadal nie wyrosły z dzieciństwa) i łączyłam je z 2xstarszą Zuzą zabraną od kolesia, który ją mocno zaniedbał (wyłamane 4 pazury, rana na łapie) i nieodpowiednio karmił (główn...

Bądź cierpliwa i daj im dużo miłości, oswoją sie prędziutko. Sama we wtorek zabrałam zuzę od poprzedniego dręczyciela, a już dzisiaj moje kochanie zachowuje się jakby było zemną i moimi dwoma dziewuchami od zawsze.

Heh, moja matka też się zakochała w moich dziewczynach, chociaż przedtem, nawet słyszeć o szczurach nie chciała... Teraz to tylko muszę ją pilnować coby dziewczyn nie utuczyła, bo bez przerwy im jakieś smakołyki przynosi... A co do strachów... tylko proszę się nie śmiać.... nienawidzę i brzydzę się ...

Tak zrobię jakby coś. Mam nadzieję, że za parę dni już nie będzie tak wybrzydzać... no ale jak do tej pory karmił ją poprzedni właściciel chipsami to czego tu wymagać od zwierzaka... Dzięki za rady

witaminki mam i w płynie i w granulacie (Marysia i Pasquda wolą te w granulkach a Zuza niechętnie patrzy i na jedne i na drugie, tyle, że wodę pić musi). Zieleninę będę ćwiczyć każdą, która mi pod rękę wpadnie (tzn. oczywiście z tych jadalnych).

Może jak dam dobry przykład, to będą jadły... Najchętniej jedzą to, co ja (no bo to fajnie coś podkraść), więc przy nich wcinam warzywa i owoce i to działa, ale tylko ode mnie z ręki. W klatce mogłoby leżeć nie ruszane przez całą wieczność. Gerberków nie podawałam do tej pory, no ale czego się nie r...

No cóź, spróbować nie zaszkodzi... MarVit znam najwyżej sama wypiję. Co do słodyczy to moje panienki nie dostawały i nie będą dostawały. O preparat się zapytam, chociaż wątpię, bo to weterynarz powiedział, że z tymi wyłamanymi pazurami raczej nic się nie da zrobić. Jak narazie to Zuza musi się naucz...

Według zeznań poprzedniego właściciela (a może raczej dręczyciela) na łapce miała skaleczenie w które wdało się zakażenie... hm.. teraz wygląda to trochę jak taki ludzki pęknięty odcisk, no i łapka jest gorąca, więc stan zapalny trwa. Ale już przynajmnie dzisiaj nic nie wyciekało i zrobił się strupe...

Kupy są normalne, witaminki kupione i podawane, a marchewkę to ja sobie mogę sama wcinać bo moje wszystkie dziewczyny mają ją głęboko gdzieś i nie tykają. (Zuza pewnie bierze znich przykład, chociaż jest najstarsza i największa). Żarełko ma tylko zdrowe (szczerze mówiąc nie mieści mi się w głowie ka...

Witam wszystkich, mam pytanko. 2 dni temu wzięłam do siebie 3 szczurę, 1,5 roczną Zuzę. Jest w dosyć kiepskiej kondycji. Ma wyłamaną część pazurów i brzydką ranę na łapce. (ale to już w miarę opanowałam, weterynarz widział, leki dał). Problemem jest też tusza Zuzy, bo jest ona "delikatnie"...