Mam taki! Zaraz go wyczeszę. Ale się martwię, bo nie widzę poprawy...

Lek został zakropiony na kark. Mały zawdzięcza imię Ozziemu Osbourne'owi :3 Ile czasu może minąć do zauważalnych efektów leczenia świerzbu?

Czy Ozziego też jakoś umyć? Wciąż się drapie :c

Tofcia, idę na wizytę dopiero w czwartek, wtedy zapytam. Paul, wciąż jest żywy, to się chyba nigdy nie zmieni, jakby miał ADHD. właśnie kończę mu czyścić klatkę. Myślisz, że muszę prać hamak, na który wszedł 3 razy i to tylko na chwilę? Domek w zamrażarce i boję się, że nie będzie miał gdzie spać.

Mam nadzieję, że ten lek pomoże... Mówiłam wetowi o Steongholdzie, ale stwierdził, że "to powinno wystarczyć". Szkoda, że nie pamiętam czym jest owe TO.

Wystarczy przeprowadzić taki zabieg jednorazowo? I czy coś się stanie, jeśli szczurek dostał leki wczoraj, a ja jutro mu wszystko wyszoruję? Niestety do domu wracam jutro rano :c

Starannie wymyć klatkę, co do pręta, wszystkie rury, wyprać hamak. Może na jakiś czas zrobić ściółkę z papieru? Tylko co zrobić z domkiem? Jest drewniany, więc może być problem przy umyciu go ciepłą wodą. Czy używać do mycia jakichś środków chemicznych, czy samej, gorącej wody?

Nie, to nie była ivemektryna. Kazał przyjść na kontrolę za 4/5 dni.

Oz dostał lek na swierzb, który chyba działa też na grzybicę. Niestety nie pamiętam jego nazwy, a specjalnie pytałam! Wiem, że zaczynał się na "A" ale to na pewno nie był Advocate.

Zobaczymy co powie wet za godzinę.

Co zrobić w przypadku, gdy weterynarz jutro będzie chciał znów podać małemu antybiotyki, mimo że przestawię mu argumenty na to, że są niepotrzebne? Gdy mój chłopak raz poszedł z małym do tego weta i poprosił o leki przeciw pasożytom, ten kategorycznie odmówił trzymając się swojej wersji.

Jeżeli lekarz nie zgodzi się jutro podać leków przeciw pasożytom, będę musiała ZNÓW go zmienić. Chciałabym, żeby Oz wyzdrowiał jak najszybciej. Strasznie się martwię...

Malachit, dziękuję za sprostowanie. Wiecie może co to za rodzaj sierści? :3
http://images.tinypic.pl/i/00760/m91c3qpxhf6l.jpg

Również jestem zdziwiona. Gdy jutro znów pójdę z małym poproszę o logiczne wytłumaczenie jakim sposobem krosty i inne dziwne rzeczy na uszach są wynikiem infekcji bakteryjnej. Nie ma nawet ochoty siedzieć w nowym hamaku...

Dosyć ciekawe zjawisko. Dla mnie zawsze będzie wyglądał cudownie. Nawet z tymi brzydkimi krostkami, które teraz ma na ciele. Znowu trzeba chodzić na zastrzyki, bo "poprzednie były za słabe". :c