RE: Kwarki Piąty i Szósty- w Krakowie

Koniecznie nas o tym poinformuj. Tu wpisujemy notki, wklejamy zdjęcia. Ogólnie: chwalimy się szczurami i dyskutujemy odnośnie wszystkiego, co Ich dotyczy.
odmienna
Posty: 3065
Rejestracja: pt gru 15, 2006 4:45 pm
Lokalizacja: kraków

RE: Kwarki Piąty i Szósty- w Krakowie

Post autor: odmienna »

Dobra! przyznaję się- nie sprzątałam pod wanną od Wielkanocy :(( ale skąd mogłam wiedzieć, że takie małe Waciki bywają nie tylko bezczelne, ale i wścibskie? Na oko: sama słodycz i niewinność...
Pierwszy raz się cieszę, że nie mam aparatu - bo zdjęcie wydobytego spod wanny Oksymorona mogłoby, służyć za antyreklamę w temacie "przygarnij Wacika" :-D No i Smarkacz zmusił mnie do sprzątania- ładnie mi się urlop zaczyna!!!
Obrazek
AniaS
Posty: 50
Rejestracja: pn lip 10, 2006 8:30 am

RE: Kwarki Piąty i Szósty- w Krakowie

Post autor: AniaS »

To jest na pewno magiczny kociołek czarnoksiężnika Merlina!!! Jak Ty go zdobyłaś?

(A nie mówiłam, że Sokole Oko to wściekle inteligentna szelma?)
I wśród owadów są zbączenia...
odmienna
Posty: 3065
Rejestracja: pt gru 15, 2006 4:45 pm
Lokalizacja: kraków

RE: Kwarki Piąty i Szósty- w Krakowie

Post autor: odmienna »

Garnek faktycznie działa i swoją historię ma :-D ale prawdziwym czarodziejem jest Oksymoron- nie wiem co będzie gdy zaczną mu buzować hormony, ale na ten moment działa na wszystkich; na ludzi i na szczury jak balsam :loverat: Rozbraja smarkaczowską beztroską :-D
błyskawicznie nauczył inteligentnego SOka, co trzeba zrobić z ludzką ręką, żeby zaczęła głaskać:-D Nie wiem, czy wyrośnie na Mądrego szczura, ale na Strasznie Kochanego- z pewnością.
Obrazek
odmienna
Posty: 3065
Rejestracja: pt gru 15, 2006 4:45 pm
Lokalizacja: kraków

RE: Kwarki Piąty i Szósty- w Krakowie

Post autor: odmienna »

zaczyna mnie poważnie martwić ten brak apetytu u Sokolego Oka- mało je, mało pije a kupki robi jakieś takie malutkie i suchutkie :/ Ponieważ nie wiem co się w jego brzuszku dzieje próbowałam dać mu parafiny(te kupki; do tej pory, żaden szczurek nie miał nic przeciwko a efekt był natychmiastowy i ulga znaczna ;)) a ten się obraził!! Już całkiem mu podpadłam, próbując podać w strzykawce lakcid...
(odwracanie łebka, prychanie, mróżenie ślepek, marszczenie noska jak owczarek alzacki- jeszcze trochę i zacznie szczekać! na koniec wycieranie z obrzydzeniem pyszczka w szmatki). Echinaceę dostaje w kropli danonka- temu się nie oprze ale i tak nie może być przy tym Oksymorona, bo ten po prostu bezpardonowo wryje się między moją rękę z łyżeczką a mordkę Sokolego Oka :wowrat: Kto to widział, żeby dorosły szczur pozwalał na takie brewerie?
Obrazek
AniaS
Posty: 50
Rejestracja: pn lip 10, 2006 8:30 am

RE: Kwarki Piąty i Szósty- w Krakowie

Post autor: AniaS »

Jego obrzydzeniu wcale się nie dziwię - też kiedyś musiałam łykać ciekłą parafinę - świństwo, od którego ma się odruch wymiotny. Może SO ma po prostu małą pojemność żołądka i nie jest w stanie zjeść więcej? A może do weta...?
I wśród owadów są zbączenia...
odmienna
Posty: 3065
Rejestracja: pt gru 15, 2006 4:45 pm
Lokalizacja: kraków

RE: Kwarki Piąty i Szósty- w Krakowie

Post autor: odmienna »

Wet i tak jest nieunikniony bo jeszcze nie miał przyjemności ich poznać. Jednak, ta przyjemność, jest niewątpliwa dla weta, nie dla chłopaków :/ Młody rozwija się ślicznie, więc chyba na razie oszczędzę mu stresu. Sokole Oko jednak, musi mieć oglądnięty przez fachowca pyszczek- co prawda nie wygląda to na przerośnięte ząbki, ale twardy pokarm gryzie tak jakoś niechętnie i ostrożnie...
Obrazek
AniaS
Posty: 50
Rejestracja: pn lip 10, 2006 8:30 am

RE: Kwarki Piąty i Szósty- w Krakowie

Post autor: AniaS »

Napisz po wizycie, co wet powiedział.
I wśród owadów są zbączenia...
odmienna
Posty: 3065
Rejestracja: pt gru 15, 2006 4:45 pm
Lokalizacja: kraków

RE: Kwarki Piąty i Szósty- w Krakowie

Post autor: odmienna »

na razie, z weta nici- bo tego do którego mam zaufanie nie ma w tym tygodniu- a skoro nic konkretnego się nie dzieje i nie ma nagłej potrzeby, nie chcę szczurasa narażać na stres, z którego nic nie wyniknie :/
Mam teraz więcej czasu, więc go przez te parę dni dobrze poobserwuję;
dzisiaj zajrzałam mu w mordkę: ząbki na pewno nie są zbyt długie- to dobrze, bo skracanie to na pewno bardzo nieprzyjemny zabieg.
Język i dziąsła są równomiernie różowe- myślę z resztą, że gdyby miał jakiś stan zapalny, krzywiłby się przy echinacei- a ta mu akurat pasuje :). W ogóle, nie robi wrażenia, żeby mu cokolwiek było- brzuszek ma miękki, w żadnym miejscu ciałka jakiejś bolesności czy tkliwości, sierść- błyszcząca i aż śliska, troszkę łupieżu- ale to moja wina, bo podsuwam mu orzechy i nawet żółty ser, uszy- nie o uszach nic nie powiem, bo nie umiem tworzyć poezji- a te jego uszy to czysta poezja!!! Ja chyba histeryzuję, bardzo prawdobodobne, że Sokole Oko jest z linii książęcej i dobre maniery nakazują mu powściągliwość w jedzeniu...Swoją drogą rozumiem, że podpadłam mu strasznie tą parafiną (sprawdziłam: Oksymoron też tak zareagował)i panikował na widok łyżeczki, ale lakcid? a na widok strzykawki, mój Książę wchodzi głową pod wszystkie możliwe szmatki- pamiętliwa zaraza ;)
Obrazek
lxxx
Posty: 352
Rejestracja: pn kwie 23, 2007 5:27 pm

RE: Kwarki Piąty i Szósty- w Krakowie

Post autor: lxxx »

Na pociechę, mam nadzieję opiszę Ci jak to u mojej Bezogosi wygląda. Wpadam rano z talerzem gerberka. Ciurasy, śniadanie!, wołam. Z kuwety pod łóżkiem wybiega Kolka, z wygryzionego fotela Kaptucha, spod poduszki energicznie wyłazi Binosz. I tylko Bezogosi brak. Ciurka, wyłaź, krzyczę, bo Ci wszystko pożrą te bestie. Po kilku minutach wystawia z fotela nos wołana. Co tam? pyta. Śniadanie, informuję. Eee, a co masz? Powąchaj, pyszny gerberek. niuch. niuch. No dobrze skubnę trochę ale trzymaj ten talerz prosto, bo mi się nie chce wyłazić na podłogę.
Tak mniej więcej wygląda karmienie tej mojej ukochanej tulidupki.
Poza tym jest wesoła, zdrowa, brykająca, miziasta. Jakieś dziwne braki w futerku już odrosły, sierść błyszczy, oko bystrze się rozgląda. No nawet nie mam z czym do weta iść. Bo co ja mu powiem, że szczurka nie biegnie na wariata do miski?
Lubi zagotowaną kukurydzę, okresowo podaję nutridrika (też przysmak). Karmy róźne skubie zaledwie.
Ot je bo musi, a nie bo lubi. Czasem myślę, że to utrwalona cecha po warunkach w jakich żyła. Nigdy nie dopchała się do resztek bo jest chodzacą zgodnością i zawsze ustąpi. Ale nigdy nie przypuszczałam, że będę biegać z talerzem za zdrowym szczurem :wowrat:
ps zamiast tej fuj parafiny spróbuj oliwki z oliwek. powinna też spełnic swoje zadanie :-D
Ostatnio zmieniony śr cze 27, 2007 11:25 pm przez lxxx, łącznie zmieniany 1 raz.
odmienna
Posty: 3065
Rejestracja: pt gru 15, 2006 4:45 pm
Lokalizacja: kraków

RE: Kwarki Piąty i Szósty- w Krakowie

Post autor: odmienna »

:-D dzięki lxxx- faktycznie mnie podbudowałaś - zwłaszcza w temacie właściwego trzymania półmiska! (niezbyt mnie teraz stać na psychoanalityka a skoro zjawisko jest bardziej powszechne- znaczy: mogę się wstrzymać). Chłopczyk oliwy raczył wychłeptać(wycieranie pyszczka było bardzo dokładne) i zechciał strzelić kilka kupek prześlicznych:wowrat:. Prócz tego, dałam się sprowokować reklamie i dostali activię; smakuje a czy ureguluje- się zobaczy.
Widać w tym dziwnym miejscu, z którego zostali zabrani, nie było problemu z ilością a raczej z jakością jedzenia. Sokole Oko jest naprawdę wyjątkowo bystrym stworzeniem i gdyby trzeba było o jedzenie walczyć- pewnie używałby sprytu a nie pozwalał sobie tak po prostu odbierać kąski (stała praktyka Oksymorona). Może wręcz: większe ryzyko było jeść niż nie jeść? To by tłumaczyło jego duży dystans do nowych smaków... Ja jestem przyzwyczajona do wielkich łakomych szczurasów- a ten jest właściwie drobnym ale bardzo harmonijnie zbudowanym, doskonale zwinnym osobnikem o ksiązęcych manierach(patrz: wycieranie buzi po posiłku):-D

- no i Księciunio się zdekonspirował: wina mu dajcie! i nawet serwetki do wytarcia pycholka nie trzeba!!! (fuj, takie słodkie wino, że jabym chyba wolała parafinę ;/) a, niechże mu ten łyczek za aperitif służy:-D
Ostatnio zmieniony śr cze 27, 2007 3:08 pm przez odmienna, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
lxxx
Posty: 352
Rejestracja: pn kwie 23, 2007 5:27 pm

RE: Kwarki Piąty i Szósty- w Krakowie

Post autor: lxxx »

Żebyś skuteczniej radziła sobie z trzymaniem półmiska i oszczędziła na terapeucie szczurowym pokażę Ci na ilustracji, jak takie karmienie powinno wyglądać:
Leżąc na podłodze, trzymamy półmisek w poziome blisko pyszczka i zachęcajacym tonem namawiamy szczurka na śniadanie. Pamiętać należy o miłej, spokojnej atmosferze w czasie posiłku. Pod łokcie można użyć poduszek, jeśli karmienie się przedłuża. Po jedzeniu głośno chwalimy szczurkę i cieszymy się, że zjadła.

[attachment=947]
to coś w czym siedzi Bezogosia, to od wielu, wielu lat fotel, a obecnie to coś co z niego pozostało.
Ostatnio zmieniony śr cze 27, 2007 11:40 pm przez lxxx, łącznie zmieniany 1 raz.
AniaS
Posty: 50
Rejestracja: pn lip 10, 2006 8:30 am

RE: Kwarki Piąty i Szósty- w Krakowie

Post autor: AniaS »

Ej, babki - fajnie macie z tymi ogonami. Moje chłopaki przy nich to chyba "chamy" - wcinają wszystko, co dostaną. Do wina i piwa też czasem zajrzą, do tego ubóstwiają wywlekać z pustego kubka wymoczoną w herbacie cytrynę. I gdzie się z nią udają? Oczywiście w naszą pościel.
W kwestii jedzenia mieliśmy kiedyś ciekawe obserwacje z naszym mazurskim kundlem z okolic Ełku o hrabiowskich manierach. Micha nie mogła być zbyt rozwodniona, bo panienka miała wstręty estetyczne, że może sobie pobrudzić wąsiki. Żeby wypiła nieco mleka prosto od krowy (na wakacjach w Zakopanem), mój ojciec kładł się na podłodze i umoczony w mleku palec dawał jej do oblizania i długo namawiał: "Misiu, napij się mleczka", żeby Misia w końcu chłeptnęła łaskawie dwa razy. Do alkoholu nie miała pociągu, a zawianych panów na ulicy obrzucała najgorszymi inwektywami, jakie pies zna. Ale i ona miała swoją słabostkę: koktajl owocowy w wermucie. Raz zjadła sporą porcję takich owoców i... jaki miała chuch!! Moja mazurska hrabina (z manier, nie pochodzenia) skrajnie brzydziła się warszawskich trawników po deszczu. Wchodziła na mokrą trawę ze skrzywioną miną na mordce i wysoko podnosząc łapy. Naturalnie, wchodziła tylko dwa kroczki, ot tyle, żeby można było przykucnąć i zrobić "co trzeba". A potem jednym susem z powrotem na chodnik.
I wśród owadów są zbączenia...
odmienna
Posty: 3065
Rejestracja: pt gru 15, 2006 4:45 pm
Lokalizacja: kraków

RE: Kwarki Piąty i Szósty- w Krakowie

Post autor: odmienna »

Baa! terapeuta był rozważany nie dla Sokolego Oka, tylko dla jego opiekunki :/(że niby toksyczna jest) ale jak wskazuje casus Misi i Bezogosi błąd chyba leży w pozycji: otóż zachęcając do jedzenia nie czyniłam tego dotąd leżąc plackiem przed Jaśnie Szczurem :-D...
Obrazek
odmienna
Posty: 3065
Rejestracja: pt gru 15, 2006 4:45 pm
Lokalizacja: kraków

RE: Kwarki Piąty i Szósty- w Krakowie

Post autor: odmienna »

Bywa, że w młodości ma się wielki pęd do wiedzy:
[attachment=954][attachment=955]nawet dropsa ma się od strony ogona.
A stare książki [attachment=956]bywają oszałamiające[attachment=958][attachment=957]
Obrazek
odmienna
Posty: 3065
Rejestracja: pt gru 15, 2006 4:45 pm
Lokalizacja: kraków

RE: Kwarki Piąty i Szósty- w Krakowie

Post autor: odmienna »

Bywa, że w młodości ma się wielki pęd do wiedzy:[attachment=959][attachment=960]nawet dropsa ma się od strony ogona.
A stare książki bywają oszałamiające[attachment=961][attachment=962][attachment=963]
Ostatnio zmieniony pt cze 29, 2007 1:01 pm przez odmienna, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Szczury już są u mnie”