Legnica - 7 miesięczny szczurek do oddania w dobre ręce

Moderator: Junior Moderator

renobe
Posty: 24
Rejestracja: sob cze 18, 2016 6:58 pm

Re: Legnica - 7 miesięczny szczurek do oddania w dobre ręce

Post autor: renobe »

Pytałam lekarki, czy mam coś robić przy szczurku w czasie kiedy dochodzi do siebie, powiedziała, że zupełnie nic i niestety nic nie wspomniała o oczkach :(
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Legnica - 7 miesięczny szczurek do oddania w dobre ręce

Post autor: ol. »

Kiedy zwierzę nie mruga (a dopóki trzyma narkoza nie będzie sam mrugał) nie zwilża sobie rogówki, przez kilka godzin oczy mocno wyschną, powodując spory dyskomfort do uszkodzenia włącznie.
Warto też sprawdzać czy szczurek nie wyziębia się zanadto (dłonią na wyczucie), chociaż w obecnych temepraturach nie powinien, to po narkozie różnie bywa.
W miarę jak się będzie wybudzał będzie nieskoordynowany, trzeba mu więc zapewnić bezpieczną przestrzeń najlepiej w transporterze. Dopóki nie wybudzi się całkowicie nie dawaj mu też do jedzenia nic twardego bo może się zakrztusić. Dobrze mu jednak zrobi coś do picia - coś mokrego co będzie w stanie zlizać z palca (np.kaszkę), jak już będzie w miarę przytomny.
Rozumiem, że nie dostał też kołnierza ? Możesz mu sama sprawić z kliszy fotograficznej oklejonej plastrem, żeby nie raniły go końcówki, a jeśli nie to pilnować, żeby się nie rozpruł, bo kolejne szycie, to kolejna narkoza;/
renobe
Posty: 24
Rejestracja: sob cze 18, 2016 6:58 pm

Re: Legnica - 7 miesięczny szczurek do oddania w dobre ręce

Post autor: renobe »

Oczywiście, że nie dostał kołnierza. Jutro pójdę na antybiotyk to się dopytam, może mi go da. Szczurek ciągle śpi w bezruchu, miarowo oddycha.
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Legnica - 7 miesięczny szczurek do oddania w dobre ręce

Post autor: ol. »

Gotowych kołnierzy dla szczurów nie ma, gdyby nie potrafili/nie chciało im się zrobić możesz przygotować sama ze starej kliszy rtg albo z teczki plastikowej: wycinasz koło, przecinasz po promieniu, w środku mniejsze koło, którego okrąg zabezpieczasz plastrem, zakładając na szczura łączysz brzegi promienia plastrem nie za ściśle, żeby szczurka nie uwierało i nie za luźno żeby sobie nie zdjął.
Tutaj są zdjęcia jak to mniej więcej wygląda: http://s889.photobucket.com/user/crroco ... d.jpg.html
http://forum.szczury.biz/files/dsc00077_164.jpg
Lepiej żeby był trochę dłuższy, żeby szczur nie mógł sobie na dół sięgnąć. W kołnierzu szczur nie będzie za bardzo mógł używać łapek do trzymania jedzenia, więc przez kilka dni trzeba go karmić papkami. 3-4 dni wystarczą, żeby szwy były już w miarę bezpieczne.

Jak pójdziesz do weta poproś też o przeciwbólowe, je również podaje się do 3 dni po operacji.
Jak się dzisiaj czuje ? Wybudził się już ?
renobe
Posty: 24
Rejestracja: sob cze 18, 2016 6:58 pm

Re: Legnica - 7 miesięczny szczurek do oddania w dobre ręce

Post autor: renobe »

Wybudził się dopiero o 4 rano. Był bardzo słabiutki, nie mógł się utrzymać na łapkach. Teraz już lepiej, ale dalej jest nieco zakręcony. Siedzi w małej klatce i próbuje rwać ręczniki papierowe. :)
renobe
Posty: 24
Rejestracja: sob cze 18, 2016 6:58 pm

Re: Legnica - 7 miesięczny szczurek do oddania w dobre ręce

Post autor: renobe »

Jesteśmy po wizycie u weta. Lekarka powiedziała, że miejsce po cięciu wygląda baardzo ładnie, nic nie jest opuchnięte, ani zaczerwienione. Dostał antybiotyk i lek przeciwbólowy. Nie je za wiele, ale kupiłam mu rózne smaki gerberków, więc mam nadzieję, że poje sobie. W piątek za tydzień zdjęcie szwów. Mam nadzieję, że już będzie z górki, a przede wszystkim, że złagodnieje.
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Legnica - 7 miesięczny szczurek do oddania w dobre ręce

Post autor: ol. »

Super, niech dochodzi do siebie i goi się bezproblemowo :)

Jak mu już hormony opadną pomyśl nad towarzystwem dla niego. Szczury są stadne, kumpel (a po kastracji równie dobrze koleżanka) to bardzo ważny element w życiu szczura. Dla opiekuna opieka nad dwójką ogonów to niewielka różnica (a dużo więcej radości w obserwowaniu ich interakcji), a dla szczura ogromna - mieć z kim się bawić, przytulić, po szczurzemu pogadać:)
renobe
Posty: 24
Rejestracja: sob cze 18, 2016 6:58 pm

Re: Legnica - 7 miesięczny szczurek do oddania w dobre ręce

Post autor: renobe »

Chętnie przygarnęłabym drugiego szczurka, ale niestety jest on u mojego ojca, a on nigdy w życiu nie zgodzi się na drugiego :(
Szczurek dziś jest bardzo agresywny, ugryzł mnie znowu :(, chyba ten testosteron co pozostał skumulował się ;D.
Boję się go dotykać i wkładać jedzenie do klatki. Siedzi w malutkiej klatce i pewnie przez to jest zły. Dziś wieczorem przełoże go chyba do jego dużej klatki. Myślicie, że już można? Miejsce po kastracji wygląda bardzo dobrze. tylko sterczą szwy.
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Legnica - 7 miesięczny szczurek do oddania w dobre ręce

Post autor: ol. »

Testosteron może opadać tak jakiś czas. Jeśli jest to możliwe unikajcie sytuacji w jakich zdarza mu się wykazywać agresję, żeby sobie nie utrwalił tych niepożądanych zachowań (tj. jeśli jest terytorialny w klatce to nie dotykajcie go w klatce dopóki mu nie przejdzie, utrzymujcie za to kontakt na wybiegu; jeśli podejmujecie próbę złapania to róbcie to zdecydowanie, żeby się nie nauczył, że zębami "wynegocjuje" sobie święty spokój). Jednak też wierzę, że złagodnienie to kwestia czasu i uspokojenia:)

Dlaczego tata się nie zgadza ? Warto poznać przyczyny jego "nie", to będzie można przedstawić rzeczowe argumenty na "tak", a tych naprawdę jest sporo, a najważniejsza z nich to dobrostan zwierzęcia, na którym przecież mu zależy, a które natura obdarzyła jednak instynktem stadnym.
renobe
Posty: 24
Rejestracja: sob cze 18, 2016 6:58 pm

Re: Legnica - 7 miesięczny szczurek do oddania w dobre ręce

Post autor: renobe »

Tata ma 84 lata, jest bardzo uparty, widzę, że czasami ma dość jednego szczurka, zwłaszcza kiedy je posiłki a szczurek chce się poczęstować z jego talerz :). Irytuje go też to, że szczurek znaczy teren, czesto kiedy przechodzi przez kanapę i po jego kolanach zostawia smużkę moczu. Nie krzyczy na szczura tylko na mnie, że mam go zamknąć w klatce. Jak zamknę go w klatce to szczurek patrzy na mnie tymi swoimi wielkimi oczkami i prosi żeby go wypuścić. Nie chcę się szarpać z ojcem, on po śmierci mamy jest bardzo trudny we współżyciu.
Mam jeszcze pytanie, szczurek ciągle chodzi bardzo napuszony, przed kastracją wyglądał tak tylko jak chciał ugryźć, teraz praktycznie za każdym razem jak zbliżam się do niego. Stroszy sierść i wygląda jak jeż :D
Zauważyłam też, że jest tak jakby przestraszony. Czy to trauma po zabiegu?
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Legnica - 7 miesięczny szczurek do oddania w dobre ręce

Post autor: ol. »

No, to pierwszego to akurat łatwo uniknąć zamykając szczury na czas posiłków. Znaczenie terenu kastracja też powinna ograniczyć, poza tym samiczki znacznie mniej znaczą, a w obecnej chwili ta opcja stoi otworem;)
Zdaję sobie sprawę, że wiek taty może przekonanie go czynić trochę trudniejszym, ale męczę temat, bo dla szczurów posiadanie towarzysza to, po jedzeniu i piciu, najważniejsza potrzeba. Te zwierzaki zupełnie inaczej zachowują się kiedy są dwa, wszyscy to stwierdzają po tym jak najpierw mieli tylko jednego, że są żywsze, szczęśliwsze. Dwa szczury zajmują się sobą, kiedy człowiek nie poświęca im uwagi, bo ileż tak naprawdę czasu spędzamy ze swoimi pupilami ? Nie wyiskamy też ich, nie uśniemy przytuleni boczek w boczek, nie pogadamy po szczurzemu... Naprawdę warto o to powalczyć dla tego słodkiego pyszczka:)
Porozmawiać z ojcem, użyć argumentów w postaci zdjęć, filmików takich jak ten:
https://www.youtube.com/watch?v=cDy3bMRuobE
czy wielu innych pokazujących szczurzą radość z posiadania kompana u boku:)
Kropla drąży skałę, próbuj:)

A jak z nastroszeniem ? W pierwszych dniach po zabiegu może to też świadczyć o bólu, ale teraz kiedy już trochę czasu minęło i wszystko jest nadal dobrze, sierść powinna już się położyć.
renobe
Posty: 24
Rejestracja: sob cze 18, 2016 6:58 pm

Re: Legnica - 7 miesięczny szczurek do oddania w dobre ręce

Post autor: renobe »

Filmiki przecudne, zdaję sobie sprawę, że byloby mu raźniej z kumplem. Bedę rozmawiać z ojcem, ale ciężka batalia przede mną.
Jeśli chodzi o stroszenie, to rzeczywiście dziś już się tak nie puszy. Biedactwo, musiało go boleć, że tak się zachowywał :(.
Od wczoraj jednak zaczął gryźć w stopy jak chodzi po podłodze. Bez żadnego powodu, podchodzi i gryzie dość mocno. Mam nadzieję, że i to minie.
W czwartek mam iść do weta na zdjęcie szwów. W czwartek mija dokładnie tydzień od zabiegu. Czy to jest bolesne dla szczurka? Boję się, że będzie gryzł przy ściąganiu.
Jeśli chodzi o towarzysza dla ogonka, to czy powinnam ewentualnie zdecydować się na małego czy w jego wieku osóbkę? Czy takie przyzwyczajanie odbywa się etapowo, tzn czy trzyma się je oddzielnie przez jakiś czas? A co kiedy szczurek będzie atakował kolege bądź koleżankę? On długo już jest sam. Czy są sytuacje, że szczur nie zaakceptuje towarzysza?
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Legnica - 7 miesięczny szczurek do oddania w dobre ręce

Post autor: ol. »

Na szczęście najgorsze już za Wami. Ściąganie szwów może być dla ogona stresujące i nie najprzyjemniejsze, ale to pestka w porównaniu do zabiegu, mam nadzieję, że pójdzie gładko:)
Wspomnę tylko, choć mam nadzieję, że nie będzie to Wam potrzebne, że rzadko bo rzadko, ale zdarza się, że czasami nawet jakiś czas po kastracji, tworzy się u szczura ropień. Także aby dmuchać na zimne obmacuj go raz po raz, czy nie ma jakichś podejrzanych zgrubień w okolicach rany, albo czy nie pojawia się bolesność podbrzusza. Chłopakowi zaś życzę żeby bez nerwów pozwalał na te poufałości i stopniowo odbudowywał swoje stosunki z Wami:)

Przypadki, że szczur nie zaakceptuje kolegi zdarzają się bardzo rzadko, prędzej u szczurów polaboratoryjnych, na których były przeprowadzane jakieś drastyczne testy behawioralne, niż u szczurów które wcześniej trzymane same nawet przez dłuższy czas.
Oczywiście powodzenie łączenia zależy też od jego poprawnego przeprowadzenia. Ze szczurami zasada jest taka, że robimy to stopniowo najpierw na neutralnym (nieznanym obu ogonom) terytorium jak wanna, wysoki karton, niewielka powierzchnia w domu do której dotychczasowy ogon nie miał dostępu. Obserwujemy jak się zachowują, jeśli zdarzy się agresja (bo na początku ma prawo) rozdzielamy ogony zanim któremuś stanie się krzywda i powracamy do łączenia następnego dnia. Przez ten okres ogony muszą przebywać w oddzielnych klatkach, najlepiej tak żeby się nie widziały. Dobrze służy przyzwyczajaniu się do zapachu drugiego wymiana szmatek/hamaków/ściółki pomiędzy klatkami. Po etapie na terenie neutralnym (ile potrwa jest sprawą naprawdę indywidualną - są szczury które od pierwszego spotkania mogą razem zamieszkać, a z innymi trzeba proces powtarzać kilka dni, w trudniejszych choć nie tak częstych przypadkach tygodni), kiedy widać, że ogony już się w miarę zaakceptowały przygotowuje im się klatkę docelową, z której najpierw pozbywa się zapachu dotychczasowego mieszkańca - myjąc i przemeblowując klatkę i wystrój. Na początku lepiej żeby miały tę klatkę trochę ubogo urządzoną, a kiedy i w takich warunkach nie będzie konfliktów, można dodać hamaczki i inne udogodnienia:) I to tyle :)
Czy zdecydujecie się na samiczkę czy samca i w jakim wieku zależy już od Was. Od siebie mogę powiedzieć, że poszukiwałabym samiczki w zbliżonym wieku. Samiczki, bo zwykle samce, nawet wykastrowane, mają do kobietek słabość i łączenia mają tendencję przebiegać łagodniej. Samiczki również dlatego że, jak pisałaś, chcecie uniknąć nadmiernego znaczenia terenu. W zbliżonym wieku (+/- kilka miesięcy), bo przy dwójce ogonów wydaje mi się to lepszym wyjściem - ogony razem przeżywają młodość, razem się starzeją...
Ale to tylko moja sugestia, ma swoje plusy i minusy, jak i będą miały inne - generalnie z małymi szczurami łączy się łatwiej, ale przy niedawnym agresorze trzeba zachować większą ostrożność ze względu na delikatność maluszków; a samiczki są z natury bardziej ciekawskie i wszędobylskie niż samce - szybciej zmajstrują coś zakazanego;) Dużo można by wymieniać, a i tak zawsze można trafić na ogona który wymknie się klasyfikacjom i uproszczeniom. Najważniejsze, żeby ten drugi się pojawił, a czy pojawi się z kalkulowanego wyboru czy ze zrządzenia losu (bo akurat traficie na szczurka w potrzebie) to już drugorzędne :)
Napiszę jeszcze tylko, że do łączenia z samiczką musi minąć 2 tygodnie od kastracji, a z maluszkami najlepiej jak testosteron i agresja jeszcze trochę opadną, choć też szkoda czekać zbyt długo, bo szczurze życie szybko upływa.

Jakby była potrzebna pomoc w łączeniu ponad to co napisałam to pisz;) Powodzenia i zdrowia dla szczurka :)
renobe
Posty: 24
Rejestracja: sob cze 18, 2016 6:58 pm

Re: Legnica - 7 miesięczny szczurek do oddania w dobre ręce

Post autor: renobe »

Bardzo dziękuję za wszystkie informacje. Chciałam dzis porozmawiać z ojcem, ale był w kiepskiej formie. Mam nadzieję, że trafię w odpowiedni moment. On źle się ostatnio czuje, jest małomówny i rozdrażniony.
Jeśli chodzi o szczurka, to wraca mój ukochany ogonek. Wchodzi mi sam na kolana, domaga się głaskania. Aż jestem w szoku, że kastracja rzeczywiście pomaga. Szkoda, że muszę narażać go na stres związany ze ściąganiem szwów. Miałam cichą nadzieję, że sam je sobie wyjmie, ale wszystkie są na miejscu :(
Jeśli ojciec zdecyduje się na drugiego szczurka, pozwolę sobie poprosić Cię o pomoc.
Pozdrawiam i jeszcze raz bardzo dziękuję za wszelkie informacje. Jakoś tak mi lepiej wiedząc, że ktoś się interesuje moim szczuraskiem. :)
renobe
Posty: 24
Rejestracja: sob cze 18, 2016 6:58 pm

Re: Legnica - 7 miesięczny szczurek do oddania w dobre ręce

Post autor: renobe »

Szczurek już po ściągnięciu szwów. Bardzo płakał w trakcie, aż mi się serce ściskało :(
Troszkę krwawił, nie wiem czy przez szwy czy przez skaleczenie skalpelem, bo nim wet je ściągała.
Mam nadzieję, że teraz juz wszystko będzie ok.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Oddam / Sprzedam”