...Falvie... pisze:Moim zdaniem " uszczurawianie " jest dobrym pomyslem. Lepiej oduczyc ludzi tych stereotypow. Mam zamiar moje szczury na podworko brac i do szkoly.
Gdziekolwiek zabierze się szczura, trzeba mieć pewność o jego bezpieczeństwie. Czy nie grasują w pobliżu zwierzęta, które mogłyby go zaatakować, jakie jest ryzyko, że ucieknie, gdy czegoś się przestraszy (ponoć takich przypadków jest sporo), itd. Na podwórku czyha sporo niebezpieczeństw.
Wilczek ma rację, że ogólnie nie wolno wnosić zwierząt do szkoły. Szkoła to miejsce edukacji, a nie park, to wyprowadzania zwierząt. Nie bez przyczyny nikt nie chodzi tam ze swoimi psami, kotami, czy papugami. Wzięcie szczura w rękawie przeciw temu zakazowi, a więc z koniecznością ukrywania go przed wzrokiem nauczycieli, nie tylko naraża go na wiele niewygód, ale także niebezpieczeństwo. Gnieżdżący się pod bluzą długo bez warunków do rozprostowania kości, wygodnego ułożenia się do zaśnięcia, nie będzie zachwycony z takiej wycieczki. Do tego szkoła jest pełna szalejących dzieciaków, z których ktoś może cię popchnąć, uderzyć niechcący w miejsce ulokowania się szczura i tragedia gotowa.
Sam pomysł wzięcia do szkoły nie jest jednak taki zły, jeśli odpowiednio przygotujesz się do jego realizacji. Możesz zaproponować nauczycielowi przyrody/biologii czy wychowawcy, by zorganizować lekcję na temat zwierząt, na której chętni mogliby opowiedzieć o swoich ulubieńcach, którymi się pasjonują, podzielić się ciekawostkami na ich temat. I wtedy możesz poprosić o pozwolenie na przyniesienie swoich małych podopiecznych, tych, na tyle małych, że niezagrażających spokoju na lekcjach, schowanych w transporterach, bo przecież aż się prosi mówiąc o zwierzaku, je pokazać, co by pozytywnie wpłynęło na poziom edukacji klasy. A jeśli zgoda zależy od dyrektora, poprosić nauczyciela o wstawiennictwo.
Myślę, że taki sposób uszczurawiania w szkole byłby najsensowniejszy.
Ze mną: Jakub i Mieszko.
Odeszły śp. Gacek, Stefan, Ireneusz, Białas, Bronisław i Anatol. [*][/size]