Dość nietypowy problem z mamą ... ;/
: sob maja 04, 2013 12:25 pm
Witam ;p
Mam dość nie fajny problem z mamą , ale może najpierw opiszę jaka jest sytuacja.
Od 7 roku życia mam szczurki. ZAWSZE miałam na raz 2.
Gdy moja Ogoncia straciła przyjaciółkę 8 miesięcy temu, znalazłam jej młodszego kolegę.
Niestety Ona również odeszła, 3 tygodnie temu. Więc jak widzicie, Momuś został sam.
Chciałam mu adoptować kolegę, tu na forum znalazłam parę odpowiadających mu charakterem kluseczek.
Mama była na TAK . BYŁA. ;/ Od kilku dni, nagle zmieniła zdanie. Próbowałam porozmawiać z nią na spokojnie, ale ona, gdy moje argumenty były lepsze, podnosiła głos i kończyła rozmowę.
-Najpierw mówiła że nie, bo nie ma pieniędzy na 2 szczurka. (Z dupy wzięła ten argument, bo oboje dobrze zarabiają, a na mojego szczurka nie wydaje ani grosza, bo sama mam oszczędności i pomaga mi narzeczony)
-Potem, że się nimi nie zajmuję. ( to też z dypy wzięła, bo nawet jak jadę gdzieś na weekend to zabieram szczurcia ze sobą. Ma olbrzymią klatkę której nie trzeba codziennie wymieniać, a jedzenia i wody ma aż nad to, bo narzeczony Go karmi aż do przesady xDD)
-Następnie wyjechała z hasłem że nie chce następnego zwierzęcia w domu ( To jest jedno z lepszych jej argumentów xD nie dość że zawsze miałam 2 szczury a ona za nimi szalała, to mówiąc że nie chce zwierzaka, szukała na tablicy.pl kolejnego "koteeeczka" dla siebie ;/ )
- A "najlepsze" zostawiłam na koniec. Ona nigdy się za bardzo moimi szczurciami nie interesowała, a tu nagle mi wyjeżdża z hasłem, że "Nie będzie patrzyła jak one cierpią u mnie!" , a gdy poprosiłam o przykład, to wyjechała z hasłem że, aż RAZ mu musiała wymienić bo mnie NIE BYŁO !" ---> Super, wtedy byłam w szkole, a wymieniane miał dzień wcześniej ^^ ;] Fajna jest.
Najlepsze jest to że nie wiem co w nią wstąpiło i jak ją przekonać. Próbowałam już chyba wszystkiego. Negocjacji, rozmowy, obietnic, pokazywałam jej szczurcie które chciałam adoptować, że skoro jest tak nastawiona , to niech ona wybierze kandydata dla Momo. Ale nic. ;< Mama nigdy nie miała oporów przed szczurkami. Sama miała, gdy była w moim wieku. Wymyśla z powietrza jakieś argumenty, które nie mają pokrycia. Jak jeździłam z Momo na zastrzyki do weta, to ona ani grosza nie dołożyła (nawet jej nie prosiłam o to, bo chłopak mi pomagał, a reszte sama dołożyłam ze swoich, a mimo to przezywa że jak przyjdzie co do czego to o następne 100zł na szczura ja się będę prosić jej ;/)
Już nie wiem co robić ;/ Pomóżcie no ... Zależy mi głównie ze względu na to, że Momo strasznie się zmienił odkąd jest sam, i to widać ;/ Ale ona tego nie dostrzega ...
Mam dość nie fajny problem z mamą , ale może najpierw opiszę jaka jest sytuacja.
Od 7 roku życia mam szczurki. ZAWSZE miałam na raz 2.
Gdy moja Ogoncia straciła przyjaciółkę 8 miesięcy temu, znalazłam jej młodszego kolegę.
Niestety Ona również odeszła, 3 tygodnie temu. Więc jak widzicie, Momuś został sam.
Chciałam mu adoptować kolegę, tu na forum znalazłam parę odpowiadających mu charakterem kluseczek.
Mama była na TAK . BYŁA. ;/ Od kilku dni, nagle zmieniła zdanie. Próbowałam porozmawiać z nią na spokojnie, ale ona, gdy moje argumenty były lepsze, podnosiła głos i kończyła rozmowę.
-Najpierw mówiła że nie, bo nie ma pieniędzy na 2 szczurka. (Z dupy wzięła ten argument, bo oboje dobrze zarabiają, a na mojego szczurka nie wydaje ani grosza, bo sama mam oszczędności i pomaga mi narzeczony)
-Potem, że się nimi nie zajmuję. ( to też z dypy wzięła, bo nawet jak jadę gdzieś na weekend to zabieram szczurcia ze sobą. Ma olbrzymią klatkę której nie trzeba codziennie wymieniać, a jedzenia i wody ma aż nad to, bo narzeczony Go karmi aż do przesady xDD)
-Następnie wyjechała z hasłem że nie chce następnego zwierzęcia w domu ( To jest jedno z lepszych jej argumentów xD nie dość że zawsze miałam 2 szczury a ona za nimi szalała, to mówiąc że nie chce zwierzaka, szukała na tablicy.pl kolejnego "koteeeczka" dla siebie ;/ )
- A "najlepsze" zostawiłam na koniec. Ona nigdy się za bardzo moimi szczurciami nie interesowała, a tu nagle mi wyjeżdża z hasłem, że "Nie będzie patrzyła jak one cierpią u mnie!" , a gdy poprosiłam o przykład, to wyjechała z hasłem że, aż RAZ mu musiała wymienić bo mnie NIE BYŁO !" ---> Super, wtedy byłam w szkole, a wymieniane miał dzień wcześniej ^^ ;] Fajna jest.
Najlepsze jest to że nie wiem co w nią wstąpiło i jak ją przekonać. Próbowałam już chyba wszystkiego. Negocjacji, rozmowy, obietnic, pokazywałam jej szczurcie które chciałam adoptować, że skoro jest tak nastawiona , to niech ona wybierze kandydata dla Momo. Ale nic. ;< Mama nigdy nie miała oporów przed szczurkami. Sama miała, gdy była w moim wieku. Wymyśla z powietrza jakieś argumenty, które nie mają pokrycia. Jak jeździłam z Momo na zastrzyki do weta, to ona ani grosza nie dołożyła (nawet jej nie prosiłam o to, bo chłopak mi pomagał, a reszte sama dołożyłam ze swoich, a mimo to przezywa że jak przyjdzie co do czego to o następne 100zł na szczura ja się będę prosić jej ;/)
Już nie wiem co robić ;/ Pomóżcie no ... Zależy mi głównie ze względu na to, że Momo strasznie się zmienił odkąd jest sam, i to widać ;/ Ale ona tego nie dostrzega ...