Strona 1 z 3

Mąż o szczurze nie chce nawet slyszec...

: śr lut 12, 2014 1:49 pm
autor: Voltie
Witam :)

Mam dosc nietypowy problem bo musze uszczurowic meza. Prawde mowiac 100 razy wolala bym miec problem w stylu "mama nie chce sie zgodzic" ;)

Tak wiec aby przyblizyc Wam moja sytuacje musze powiedziec ze zawsze mialam zwierzatko w domu. Zazwyczaj byly to psy, ale tez ptaszki ze zlamanymi skrzydelkami itd. Przez pewien czas jezdzilam rowniez konno, a moim marzeniem (ktorego raczej juz nie spelnie, bylo zostac weterynarzem). Teraz, od kiedy mieszkam z mezem ze zwierzakami nie mam zadnego kontaktu :( I bardzo z tego powodu cierpie. Strasznie chcialam miec psa ale nie mam tu zabardzo warunkow, wiec dowiadywalam sie na temat roznych zwierzatek i tak wpadlam na pomysl zeby zaadoptowac 2 szczurki :) Wrecz odrazu sie w nich zakochalam. Kiedy mowilam o tym mezowi najpierw myslal ze zartuje, ale im bardziej brnelismy w temat a ja wysuwalam moje argumenty (ktore co chwila obalaly mity w stylu "szczury przenosza choroby i sa agresywne) to widzialam ze coraz bardziej zbliza sie "foch" :P Bo on zwierzaka nie chce i juz, koniec tematu.

Od tej pory za kazdym razem kiedy poruszam ten temat odrazu slysze ze on rozmawiac o tym nie bedzie i koniec. Chcialam jakos ten problem ominac wiec napisalam list (z rodzicami zawsze cos takiego dzialalo :D ) Ale wtedy uslyszalam ze to niepowazne pisac listy bo trzeba rozmawiac... i nawet go nie przeczytal by zachecic mnie do rozmowy... Zaczelam dzwonic do miejsc gdzie bym mogla szczurki zaadoptowac ( Powazny i odpowiedzialny na codzien czlowiek zacza robic grymasy, krecic nosem i fochowac) Wczoraj pojechalam do zoologa, przygladalam sie szczurkom i wszystkim akcesoriom dla nich i wpadlam na pomysl zeby pokazac ze ja juz podjelam decyzje wiec kupilam magazyn i miseczke dla zwierzatka a w domu polozylam je w moim pokoju na widocznym miejscu. Moj maz chyba udaje ze ich tam wcale nie ma.

Nie wiem co robic dalej bo zycia bez tych zwierzatek juz sobie nie wyobrazam. (Moj maz tez ma hobby; sport i muzyke) Pragne rowniez zaznaczyc ze pracuje na tzw "part time" i sytuacja bedzie trwac raczej dlugo wiec nie bede miala problemow ani kiedy sie nimi zajac ani kto bedzie za nie placil.
Nie pomaga mi niestety fakt ze niedawno po domu biegaly nam dzikie myszy, a jedna z nich jeszcze sie chowa i nie daje sie zlapac.

Jak widac nie jest lekko. Macie jakies sugestie? Od razu mowie ze postawienie przed faktem dokonanym odpada (naprawde nie chce rozwodu ;D ) a zdjecia i filmiki byly juz pokazywane ;) (Uslyszalam ze sa robione pod publike).

Re: Mąż o szczurze nie chce nawet slyszec...

: śr lut 12, 2014 1:59 pm
autor: smeg
Akurat co do myszy, to ponoć przy szczurach w domu dzikie myszy się wynoszą ;) W naturze szczury są ich wrogami i na nie polują.

Podczas zakupów spróbuj zaciągnąć go do zoologa, pokaż szczurki, pozachwycaj się (tylko nie kupuj w takim miejscu!), może jak je zobaczy na żywo to zadziała :) Skąd jesteś? Może moglibyście odwiedzić kogoś zaszczurzonego w okolicy i zobaczyć szczurki.

Użyj też jakichś damskich sztuczek, udawaj nieszczęśliwą i pokazuj, że tylko oglądanie filmików ze szczurami poprawia Ci humor :P Na mojego chłopaka to działa, nawet jeśli czegoś nie chce, to robi to, żeby mnie uszczęśliwić.

Re: Mąż o szczurze nie chce nawet slyszec...

: śr lut 12, 2014 2:14 pm
autor: Voltie
Niestety nie mieszkam w Polsce :( Co tez troche utrudnia sprawe, tu ciezej spotkac kogos kto szczurki choduje.

Dziekuje za odpowiedz, sprubuje Twojego sposobu ( troche mi dziwnie bo nigdy tak nie robilam :D ) To ze myszy sie przestrasza to tez silny argument :)

Re: Mąż o szczurze nie chce nawet slyszec...

: czw lut 13, 2014 1:25 pm
autor: Kameliowa
Ileż to było historii na temat "mąż nie chce szczurów"....! :)
A później jak się szczurasy jednak pojawiały w domu, to mężowie zakochiwali się w nowych zwierzakach, także trzymam kciuki :)

Re: Mąż o szczurze nie chce nawet slyszec...

: czw lut 27, 2014 12:17 pm
autor: Buba
Z mężem jednak jesteś na takiej samej pozycji :D
Mój tata mówi "nie. Dwa szczury ci starczą" i ja już nie mam nic do gadania.
Może ja uszczurowie Twojego męża, a Ciebie naślę na mojego papę? :D

Re: Mąż o szczurze nie chce nawet slyszec...

: pt lut 28, 2014 8:46 pm
autor: Voltie
Buba ale masz juz swoje 2 szczurki :D Czyli na jakies ustepstwo juz Twoj tato poszedl. Ja ciagle nie mam zadnego :( Poprostu wiem ze jak bym byla u mojej mamy to bym je poprostu przyniosla do domu i nie bylo by klopotu 8)

Re: Mąż o szczurze nie chce nawet slyszec...

: pt lut 28, 2014 10:09 pm
autor: Buba
Mam dar przekonywania po prostu O0
Z moim tatą nie przeszedł by sposób na przyniesienie.
Zadziałała natomiast metoda prób i błędów. Nie upierałam się, że tym argumentem go przekonam. Ciągle znajodowałam nowe.
Trwało to 7 miesięcy, ale ciury mam :P
Może napiszę wiersz dla Twojego męża? ;D

Re: Mąż o szczurze nie chce nawet slyszec...

: pt lut 28, 2014 10:20 pm
autor: Voltie
Nawet wierse pisalas? :) Mezowi napewno by troche serce rozmieklo ;D Szukam roznych argumentow caly czas, forum bardzo pomaga ale wszystko idzie zbyt powoli jak dla mnie :P

Re: Mąż o szczurze nie chce nawet slyszec...

: pt lut 28, 2014 10:30 pm
autor: Buba
Wiersze, ballady i poematy 8)
W lodówce co jakiś czas "niechcący" znajdowało się zdjęcia szczurków haha :D
Coś wymyślę i napiszę. Nie będzie to Szekspir, ale może trochę pomoże. Filmiki i zdjęcia nie działały, bo może On ma duszę artysty ;)
A czemu mąż się nie zgadza na szczurki?

Re: Mąż o szczurze nie chce nawet slyszec...

: wt mar 04, 2014 12:43 am
autor: Voltie
Poprostu ich chyba nie lubi i uwaza ze kazde zwierze to klopot. Dziekuje Ci bardzo :) :-*

Re: Mąż o szczurze nie chce nawet slyszec...

: wt mar 04, 2014 12:20 pm
autor: IHime
Zwierzę to kłopot, dziecko to kłopot, mieszkanie to kłopot, marudna żona też... Może spróbuj mu pokazać, że w tej skali, akurat szczurki są małym kłopotem. Większość dnia śpią albo siedzą w klatce, jedzą, co im się da, nie muszą wychodzić na dwór, żeby się załatwić, a zadowolona żona - bezcenna. ;)

Re: Mąż o szczurze nie chce nawet slyszec...

: wt mar 04, 2014 4:54 pm
autor: Buba
To widzę, że ma poglądy podobne trochę do mojego papy.
Tyle, że on uległ na koty i szczury :P
Jestem marudą..
Jakoś na mnie wena poetycka nie spływa >:(

Re: Mąż o szczurze nie chce nawet slyszec...

: pn kwie 21, 2014 10:29 pm
autor: yss
O to odwrotność mojego mój by najpierw brał jak leci a potem się zastanawiał czy mamy warunki do trzymania zwierzaka ;)

A gdzie stare, dobre sposoby żon, to znaczy utajony i jawny płacz? Obrażona mina przez tydzień? Niesmaczne obiady lub ich znakomicie wytłumaczony brak? Oficjalny ton w rozmowie? Absolutne weto dla jakichkolwiek jego propozycji i życzeń? A tak bardziej jak normalny człowiek a nie jędza (jędze mają najfajniej) to może jakaś wymiana? Twoje szczury za jego - no na przykład motor albo inna machozabawka……
Co to za koleś w ogóle, matko jedyna. Ma jakieś zalety, dla których go wybrałaś? Musi mieć jakieś! Opowiedz nam o nich, albo stracę wiarę w człowieka… :)

Re: Mąż o szczurze nie chce nawet slyszec...

: pn kwie 21, 2014 10:32 pm
autor: yss
Aha - z tego co pamiętam szczur potrafi być postrachem myszy - i może ta mysz się zlęknie i ucieknie…? No poważnie, szczury mają upodobanie do łowów. Łowią na przykład ptasie piórka na patyku. Mysz jest dla nich potencjalnym pożywieniem. Czy to nie dobry argument? Jak to nie jest dobry argument, to może Twój mąż boi się gryzoni ale krępuje się przyznać? O0

Re: Mąż o szczurze nie chce nawet slyszec...

: sob kwie 26, 2014 12:54 am
autor: aniucha0711
Ja postawiłam męża przed faktem dokonanym. Wzięłam od znajomej dwa białe szczurki. Był zaskoczony, ale nie zły :) potem zapytałam czy mogę adoptować kolejne dwie kruszyny. Pokazałam zdjęcia, mówiłam jakie to one słodkie i biedne zarazem bo szukają domku i rodziny. Mówiłam i mówiłam. Wiec miałam już 4 szczurki. Kupiłam Furet Towera, aby w nocy gdy śpimy miały choć troszkę miejsca do biegania. Chciałam na tym zaprzestać, ale pewnego dnia przychodzę z pracy a tu mąż namiętnie skręca klatkę. Kupił mi na urodziny Royal Suite 95 Double. Zapytałam po co taka duża klatka, przecież mieszczą się w starej. Odpowiedział, że w sąsiednim mieście chłopak chce oddać 4 szczurki i muszą się razem pomieścić ;D Tak doszło do 8 smrodków.
W każdym razie na pewno pomogły "małżeńskie obowiązki " ::)

Mężowi nie przeszkadzały zwierzątka, ale nie była to też wielka miłość. Z czasem zaczął głaskać je i się z nimi bawić. Teraz kupuje im hamaczki, domki, robi im norki z doniczek, schodki z gałązek, totalnie oszalał :) ostatnio wyczytał, że można zrobić domki z papieru toaletowego i po całym domu walają się balony i schnące masy papieru. Więc to musiało trochę potrwać aby się do nich przekonał.

Swoją drogą często odwiedzał nas teść, także zachwycił się ogonkami. Wziął ode mnie Furet Towera i dziś trzyma tam 6 futerek :) Są jego oczkiem w głowie, a że jest na emeryturze ma dla nich mnóstwo czasu :) Za to teściowa mnie nienawidzi ;D Nie lubi szczurów, w ogóle zwierząt - ale taki typ kobiety ;D