Mam problem z którym nigdy się wcześniej nie spotkałam. Swojego malucha mam już ok 3-4 mce u siebie. Do tej pory był panem niedotykalskim i troszkę strachliwym, ale dawał się złapać, nie uciekał, nie robił zbyt dziwnych rzeczy. Jednak od wczoraj coś się zmieniło. Nic w jego środowisku tego nie spowodowało, ze starszym szczurem dogadują się cały czas tak samo, nie zauważyłam zmiany stosunków ani bójek poważniejszych. Od wczoraj maluch jest strasznie poddenerwowany, strasznie piszczy i wręcz skrzeczy dziko przy złapaniu, ucieka. Dziś nawet mnie ugryzł jak go wyciągałam z klatki. Niby zachowuje się normalnie, ma apetyt, wychodzi na wybieg, ale jest bardziej bojaźliwy niż zwykle. Podotykałam go jak się trochę uspokoił żeby sprawdzić czy nic go nie boli i nie piszczy dotykany w żadnym miejscu, nie ma problemów z poruszaniem się ani nic.
Strasznie się stresuje, ponieważ dziś właśnie jak próbował mnie pogryźć chyba ugryzł się w język i pociekła krew
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
W dodatku nie wiem czym może to być spowodowane, bo chłopaki normalnie łazili po wybiegu, nic się nie stało poważnego, a mały nagle jakby dostał szału i już przy wzięciu na ręce ciężko było go złapać i darł się strasznie
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)