oswajanie a kiepski początek znajomości

Archiwum na ważne stare tematy

Moderator: Junior Moderator

anka28
Posty: 707
Rejestracja: pt gru 02, 2011 4:28 pm
Lokalizacja: Białystok

oswajanie a kiepski początek znajomości

Post autor: anka28 »

Dziś przyjadą do mnie szczurki niestety już z zapaleniem oskrzeli i lekami które będę musiała podawać dożylnie.
Kiepski początek znajomości, czy może być problem z oswojeniem czy w ogóle robić jakieś kroki w tym kierunku póki nie wyzdrowieją ??? kompletnie nie wiem jak do nich podejść szczególnie że będę im musiała już na samym początku zrobić krzywdę :(
Misia [*] Whisky [*] Mamba [*] Imbir [*] Paszczusia [*]
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=34050
Awatar użytkownika
Paul_Julian
Posty: 13223
Rejestracja: ndz mar 08, 2009 2:21 pm
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: oswajanie a kiepski początek znajomości

Post autor: Paul_Julian »

Domięsniowo lub podskórnie, nie dożylnie ;)

Jeśli umiesz robic zastrzyki to nie będzie tak źle. A na kazda krzywdę najlepsze dropsiki i głaski. W końcu będziesz je "dręczyć" tylko 1-2 razy w ciągu dnia, to jak najbardziej warto już zacząć oswajanie.
Szczursieny :
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
anka28
Posty: 707
Rejestracja: pt gru 02, 2011 4:28 pm
Lokalizacja: Białystok

Re: oswajanie a kiepski początek znajomości

Post autor: anka28 »

Paul_Julian pisze:Domięsniowo lub podskórnie, nie dożylnie ;)

Jeśli umiesz robic zastrzyki to nie będzie tak źle. A na kazda krzywdę najlepsze dropsiki i głaski. W końcu będziesz je "dręczyć" tylko 1-2 razy w ciągu dnia, to jak najbardziej warto już zacząć oswajanie.
Ojej a myślałam podskórnie :P stres mam nie dość że to moje pierwsze szczury to jeszcze odbieram w środku nocy i jeszcze 3 dodatkowe szczurki do przekazania dalej a tu takie wieści jeszcze. Zastrzyki mąż zrobi pójdę na łatwiznę ;) ale nie wiem czy normalnie próbować je choć głaskać cyz lepiej zostawić w klatce w spokoju ???
Misia [*] Whisky [*] Mamba [*] Imbir [*] Paszczusia [*]
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=34050
Awatar użytkownika
Paul_Julian
Posty: 13223
Rejestracja: ndz mar 08, 2009 2:21 pm
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: oswajanie a kiepski początek znajomości

Post autor: Paul_Julian »

Zobaczysz jak będą reagować. Są 2 metody oswajania - na siłę i powoli. Ja wolę powoli i pozwalam ogonom samym poznawać świat. Zwykle sa ciekawskie i troche protestują jak je wkładam za pazuchę.
Ja bym głaskał, szczególnie po zastrzyku :) I najlepiej jak bedziecie robic zastrzyk, to stój blisko, żeby mogła Ci smyrknąć za pazuchę po zastrzyku.

Super by było, gdyby ktos z Twojego miasta mógł podejśc do Ciebie i pomóc Ci troche z ogarnięciem żuczków :)
Szczursieny :
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
anka28
Posty: 707
Rejestracja: pt gru 02, 2011 4:28 pm
Lokalizacja: Białystok

Re: oswajanie a kiepski początek znajomości

Post autor: anka28 »

dziękuję za pomoc:D są oklapłe od choroby więc może się nie będę złościć za mocno oby...
2 z 6 szczurków już jutro będą zabrane więc będzie luźniej ale i tak się cieszę że wczoraj załatwiłam drugą klatkę
Misia [*] Whisky [*] Mamba [*] Imbir [*] Paszczusia [*]
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=34050
anka28
Posty: 707
Rejestracja: pt gru 02, 2011 4:28 pm
Lokalizacja: Białystok

Re: oswajanie a kiepski początek znajomości

Post autor: anka28 »

Niestety jestem zmuszona znowu prosić o poradę :(
Dwie moje samiczki mają na chwilę obecną niecałe 20 tygodni ,u mnie są niespełna 8tyg.
Pierwszy tydzień upłynął tak sobie ze względu na chorobę, jedna z dziewczyn była osowiała, po drugiej choroby widać nie było biegała sobie w klatce żwawo.
Po krótkim czasie okazało się że takie też mają charakterki Whisky jest spokojna,stateczna taka dama która do wszystkiego podchodzi majestatycznie,nie rzuca się na jedzenie i nie przeszkadza jej skakanie innych po głowie oczywiście do czasu kiedy ma dość to wpierdzieli reszcie i znowu ma spokój ;) Imbir natomiast jest gwałtowna, energiczna i bardzo strachliwa.
Ta spokojniejsza po kilku dniach "bluzowania" zaczęła się na rękach rozkoszować głaskaniem,zgrzytać ząbkami,i pulsować oczkami,polubiła też spanie mi w rękawie lub na biuście ;)Jednak dalej bała się ręki w klatce jakby ręka w klatce była wrogiem, ale wystarczyło wyjąć do siebie i już szczur spokojny.
Z Imbir był większy problem po pierwszych 3 dniach u nas zaczęła kąsać (nie do krwi ale tak że zdzierała naskórek) ostrzegająco nawet nieruchomą "spokojną " rękę, przestała kiedy zaczęliśmy ją po prostu stanowczo wyjmować. Na rękach śmigała,zero spokoju tylko brutalne przedzieranie się po rękawach,plecach zarówno w bluzie jak i na zewnątrz a na każde nawet głośne westchnienie ,gwałtowny myk do bluzy.Podrapani byliśmy że hej ;) Ale parę tygodni i pojawiły się momenty w których łaskawie dawała się nawet ze dwie minuty pogłaskać i stała się mniej gwałtowna w ruchach przy czym również problem był z wyjęciem z klatki.
Powoli,bardzo powoli były jakieś postępy w oswajaniu dziewczynek,zostało nam przekonać do ręki w klatce co nam niezbyt wychodziło. Tydzień temu puściliśmy szczury na wybieg na podłodze i oczywiście bardziej strachliwa Imbir kryla się w kątach, Whisky pochodziła przy nas dając się pogłaskać. Ale z każdym kolejnym dniem obie od razu szły się skryć i koniec.
Po kilku dniach takich wybiegów (dodam że przed wybiegami każda spędziła trochę czasu z nami na rękach) obie mi zdziczały.
Nigdy się z klatki zbytnio nie dawały wyciągać, ale teraz normalnie zwiewają aż wszystko fruwa a do tego Imbir znowu zaczęła kąsać tak jak na samym początku.
W skrócie Imbir zachowuje się tak jak na samiutkim początku pobytu u nas,natomiast jeśli chodzi o Whisky "cofnęła"się gdzieś o połowę plus teraz ma świadomość że podłoga jest fajna bo można się skryć i zeskoczy nawet w ruchomego ramienia z ponad metrowej wysokości.
Dodam że mam również trzecią szczurzycę, która w dniu pojawienia się u mnie razem z dziewczynami miała 6 tygodni.
Nigdy nie bała się ręki ,mało tego szybko nauczyła się że ręka to fajna sprawa (a do wszystkich podchodzę tak samo)i pcha się do niej nałogowo nie można nawet spokojnie miski z jedzeniem wstawić albo wyjąć zasikanych papierów żeby się od niej nie odganiać 8) na chwile obecną przychodzi na cmokanie i zrobiła to nawet pierwszego dnia wybiegu na podłodze i nic się nie zmieniło na kolejnych wybiegach:)

Potrzebuję porady jak na nowo podejść do moich kobietek bo sama już zgłupiałam O0
Misia [*] Whisky [*] Mamba [*] Imbir [*] Paszczusia [*]
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=34050
Awatar użytkownika
greenfreak
Posty: 482
Rejestracja: wt sie 10, 2010 2:27 pm
Lokalizacja: Szczecin

Re: oswajanie a kiepski początek znajomości

Post autor: greenfreak »

od nowa przyzwyczajaj je do reki. Podejrzewam, ze jedna zdziczala od drugiej. nie przejmuj sie, ze szczurami czasem trzeba wbrew ich woli, a zastrzyki nie byly wielka krzywda.
Zablokowany

Wróć do „Archiwum Główne”