Neo- trudny przypadek... no to oswajamy

Archiwum na ważne stare tematy

Moderator: Junior Moderator

Aurea
Posty: 98
Rejestracja: pn wrz 18, 2006 7:04 am

Neo- trudny przypadek... no to oswajamy

Post autor: Aurea »

Moze w koncu mój szczur sie do mnie przekona Byłam z nia dzisiaj rano na podwórku i wypusciłam ja na trawke a ze rano trawa jest jeszcze mokra to jej sie nie bardzo to podobało za to wiedziala gdzie ma wrócic z nieprzyjemnej mokrej zieleniny :) Przydreptala do mnie mimo ze oddaliłam sie troszeczke by ja poobserwowac :hihi: Postanowiłam wiec zabrac moja szczurke dzisiaj do parku mam nadzieje ze jej gdzies niezgubie :roll:
Aurea
violet
Posty: 279
Rejestracja: pt kwie 21, 2006 7:07 am

Neo- trudny przypadek... no to oswajamy

Post autor: violet »

Hmm zabierasz nieoswojonego szczura na dwor, kiedy samo przebywanie z toba jest jeszcze dla niego moze troche stresujace - a na dworze, kolejna porcja stresu... Nie wspomne juz o knajpie - glosno, dym, obce, ostre zapachy - to jest cala fura stresu dla szczura i na pewno kojarzac twoj zapach z takimi "atrakcjami" nie nabierze do ciebie zaufania..
Poza tymprawie kazdy na tym forum ma stadko skladajace sie z kilku szczurow lub kilku szczurzyc, co oznacza, ze sie da.. Jak łaczylam Dropsa ze Speedem, mieli obaj po ok 3 miesiace, a malutki Beepek dolaczyl do nich duzo pozniej - bylo troche klotnie, ale stadko jest zgrane, hierarchia ustalona a ciury szczesliwe - nie wiem kto ci wczesniej udziela rad, ale wierz mi ze te ktore na tym forum znajdziesz sprawdzaja sie - sama sie o tym niedawno przekonalam :)
Obrazek
standard black hooded i blue berkshire oraz dumbo cocoa spotted :)

"Let go of complicated feelings, than there's no price to pay "
Awatar użytkownika
tamiska
Posty: 696
Rejestracja: pn lis 17, 2008 11:34 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Neo- trudny przypadek... no to oswajamy

Post autor: tamiska »

co do laczenia. Ja polaczylam dwa dorosle samce i teraz wyglada ich zycie mniej wiecej tak Obrazek, a wczesniej byly walki i pogryzienia.

Nie mozna szczura zabierac do knajpy... ??? To znecanie sie nad nim. Poza tym nieoswojony szczur nie powinien biegac nawet po domu, a co dopiero po dworze... Jak Ci ucieknie to bedziesz plakac... Nie wiem, co Ci do glowy wpadlo...
Kamiloss177
Posty: 29
Rejestracja: wt maja 19, 2009 2:22 pm
Lokalizacja: Rybnik

Re: Neo- trudny przypadek... no to oswajamy

Post autor: Kamiloss177 »

mój szczur był od małego źle traktowany...W ciasnej klatce z rodzeństwem, ciągle podgryzany...Z oswojeniem było ciężko...na serio ciężko....czasami po nocach nie spałem z myślą że go nigdy nie oswoję... :( No ale udało się !!! ;D teraz biorę go normalnie na ręce, on zasypia mi na kolanach, pod koszulką. Pozwalam mu nawet podgryzać się za ucho bo mu ufam...wiem że nie zrobi mi krzywdy. Ja pamiętam o nim zawsze a on o mnie <teraz się umył i próbuje mnie też umyć heh trochę przesadza> :D
Izold
Posty: 1695
Rejestracja: sob lut 21, 2009 12:31 am

Re: Neo- trudny przypadek... no to oswajamy

Post autor: Izold »

Miałam tak samo z Tequila,teraz po prostu mogę ją nawet głaskać gdy JE co było po prostu NIE MO ŻLI WE kilka tygodni temu...;]
Awatar użytkownika
kle0patra
Posty: 21
Rejestracja: śr gru 23, 2009 3:52 pm

Re: Neo- trudny przypadek... no to oswajamy

Post autor: kle0patra »

wow naprawde gratuluje cierpliwości i sposobu:) napewno wielu osobom dałaś tym dobry przykład:)
Awatar użytkownika
BabyP
Posty: 82
Rejestracja: czw sie 19, 2010 5:11 pm
Lokalizacja: Wałbrzych

Re: Neo- trudny przypadek... no to oswajamy

Post autor: BabyP »

Z moją Luną też miałam problem :/ bała się ręki jak diabli. Minęły dwa tygodnie ciężkiej pracy zanim zanim przestała się jej bać.
Najlepszy efekt uzyskałam poprzez zabawę. Na początki gdy przysuwałam do niej rękę uciekała gdzie pieprz rośnie, tak się bała że próbowała nawet zeskakiwać ze stołu :(. Bidulka. Korzystałam ze wszystkich znanych mi metod: z wanną, szczurek pod koszulką(było ciężko zrealizować :) itd. Nic nie pomagało a mi zabrakło już pomysłów. Na początku drugiego tygodnia, do oswajania postanowiłam wykorzystać swoją drugą szczurkę Lucię. Puszczałam je razem na wybieg i zachęcałam do zabawy moją Lucienkę. Zaczepiałam ją ręką, bawiłam się z nią w ganianego (nasza zabawa ;D ) czochrałam futerko, i wszystko to na oczach naszej ,,przerażonej''. Minęło kilka dni i Luna przyzwyczaiła się do mojej ręki, nawet pozwoliła się poganiać :). Dzisiaj wszystko jest już ok
,,To co czuję jest tylko moje''
Obrazek
Ze mną: Lucia,Luna, Misia,Cooky,Yogi, Maleństwo. Za TM: Tabuś, Husky, Poldek, Szajbus, Lucky
Andzik
Posty: 23
Rejestracja: śr sty 05, 2011 10:31 am

Re: Neo- trudny przypadek... no to oswajamy

Post autor: Andzik »

Dawno tu nikt nie pisał no ale może mi pomożecie bo mam bardzo podobny problem moja księżniczka strasznie boi się ręki codziennie biorę ją na łóżko co wcale nie jest łatwe każde wsadzenie ręki do klatki kończy się krwawym ugryzieniem i strasznym piskiem więc wyciągam ją rękawem wtedy jest spokojna. Biega po łóżku a kiedy się wystraszy to ucieka mi pod nogi, brałam ją pod bluzę do kaptura i siedzi spokojnie. Boję zbliżać do niej rękę bo od razu się rzuca do gryzienia próbowałam ją zdominować ale to też nie pomaga piszczy przeokropnie siusia i robi kupki pod siebie już nie wiem co mam robić pokazuje jej także że mój straszy szczur się mnie nie boi ale to też nic nie daje bo on sobie po prostu idzie pochodzić, bo nie potrafi przy mnie wysiedzieć 5 minut, gdy jest na wybiegu siedzi cały czas przy jej klatce widać że chce się z nią bawić (ale nie chcę młodych, a kastrować się go boję ze względu na wiek 3 lata) jakoś pod koniec lutego jadę dla niej po koleżankę z wpadki mam nadzieję że będzie mi łatwiej. Wcześniej gdy miałam dwa szczury od razu (bracia) bardzo szybko się do mnie przyzwyczaili i oswoili z dotykiem głosem nie miałam takich problemów teraz jeden został sam i można powiedzieć że pomaga mi w oswojeniu księżniczki... chciałabym ją zacząć wypuszczać ale boję się że gdzieś mi się schowa i jej nie wyciągnę ze strachu przed jej bolesnym ugryzieniem. Macie jakie jakieś rady ? :(
Awatar użytkownika
AnkaES
Posty: 84
Rejestracja: czw cze 16, 2011 7:24 pm
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Re: Neo- trudny przypadek... no to oswajamy

Post autor: AnkaES »

Miałam taki sam problem ze swoją Migotką. Też na początku gryzła dłoń przy wyciąganiu. Po prostu jak to już ktoś napisał na forum nie cofałam ręki kiedy dziabała, wyciągam pewnym, płynnym ruchem i pod sweterek. Nauczyła się w ten sposób, że agresją nic nie zdziała ;) Ręce trochę 'dziurawe' ale było warto ;)
P.S. na wybiegi bezpieczniej jest puszczać kiedy szczur przestanie się bać rąk, uniknie się dzięki temu stresujących dla niego (i siebie też) sytuacji.
Mała Mi & Migotka
Awatar użytkownika
Bratka.a10
Posty: 762
Rejestracja: sob paź 22, 2011 9:53 pm
Lokalizacja: Szprotawa
Kontakt:

Re: Neo- trudny przypadek... no to oswajamy

Post autor: Bratka.a10 »

Neo... Życzę osobiście powodzenia , ja nie posiadam szczurka ale będę miała ;))
Na pewno się oswoi z tobą oraz z twoimi dłońmi, wpadłaś na super
pomysł aby zaśpiewać kolędę ! Heh ja tam jak bym zaśpiewała no to by się działo :D
Powodzenia .
Obrazek
dusiaczek
Posty: 1775
Rejestracja: śr paź 28, 2009 11:00 pm
Lokalizacja: Żory/Opole
Kontakt:

Re: Neo- trudny przypadek... no to oswajamy

Post autor: dusiaczek »

les odkopała...
~"zapomnialem ze ziarno tez ma uczucia i rodzine.."

~80% Twoich problemów rozwiąże Google i opcja "Szukaj" na odpowiednim forum, na pozostałe 20% wystarczy wódka.
the_ka
Posty: 4
Rejestracja: ndz cze 19, 2011 3:20 pm

Re: Neo- trudny przypadek... no to oswajamy

Post autor: the_ka »

Mam mały problem. dosłownie mały. uf pisze tu po raz pierwszy, dwa dni temu zmarła milośc mojego życia Edwarda- szczurzyca aguti. bylysmy ze soba niesamowicie zwiazane. spała ze mna, zawsze sie we mnie wtulala. pamietam ze kiedy zobaczylam to byla milosc od pierwszego wejrzenia, kiedy wyjezdzalam na studia oczywiscie edwarda czmychnela ze mna, wracala ze mna do miasta rodzinnego, nigdy nie zostawialam ja sama, wakacje rowniez spedzalam z nia, byla łagodna i od poczatku mialam wrazenie ze byla oswojona. niestety po 2.5 roku odeszla. nie wiem dokladnie co bylo przyczyna, po prostu zasnela i juz sie nie obudzila, dwa dni po dostalam dwie male szczurzyce- Ryśka i Franka. Problem w tym ze Franka do mnie nie ma zupelnie zaufania, kiedy chce klade ja na sobie, ucieka jak wariatka, nie czuje sie bespiecznie. z rysia tego problemu nie ma( sa kupione z jednego miotu i od poczatku byly razem), wchodzi mi na reke, jest ciekawska. nie chce jej faworyzowac bo to niezdrowe. w klatce maja domek, ale wpadlam na pomysl i biore je do transporterka, ktory jest wylozony reczniczkiem, sciagam gorna przykrywe, klade go nakolana i kiedy male sie zmecza telikatnie je glaszcze, nie chcialam wsadzac reki do domku zeby nie byly przerazone. tu je mam na oku widze co robia a one widza mnie, nie wiem co robic z franciszka, nie wiem czy juz jestem przewrazliwiona bo od zakupu minely dwa dni i patrze z perspektywy edwardy. pomozcie mi oswoic tego dzikuska. z gory bardzo dziekuje. ojj ale sie rozpisalam:))
the_ka
Posty: 4
Rejestracja: ndz cze 19, 2011 3:20 pm

Re: Neo- trudny przypadek... no to oswajamy

Post autor: the_ka »

kiedy chce ja wziac na rece*, bezpiecznie*
esca
Posty: 9
Rejestracja: śr gru 14, 2011 10:27 am

Re: Neo- trudny przypadek... no to oswajamy

Post autor: esca »

proponowała bym poczekać kilka dni aż mała się oswoi z nowym otoczeniem ;)
Sygin88
Posty: 8
Rejestracja: śr lip 11, 2012 6:37 pm

Re: Neo- trudny przypadek... no to oswajamy

Post autor: Sygin88 »

Też uważam, że w tej chwili to najlepsze rozwiązanie.
Zablokowany

Wróć do „Archiwum Główne”