Re: "Jak transportować szczury?" - temat w budowie :)
: czw sty 19, 2012 9:14 pm
wtedy trzeba wytlumaczyć, zę szczur stresuje się podróżą, ale siedzi szczelnie zamknięty w transporterze (bo go trzeba mieć) i nic się nikomu nie stanie.
To jest właśnie to, co napisałam wcześniej. Jednak psychologia dowodzi, ze ludzie często kierują się wyobrażeniami i akceptują to co jest im znane. Możesz wierzyć lub nie, ale słowo transporter dla osób, które nie wiedzą jak ta rzecz może wyglądać (nie wszyscy ludzie na świecie mieli z tym do czynienia, a babunie i dziadkowie to już w ogóle prawie, że nie), słowo klatka podrózna jest czymś innym. Słowo Klatka kojarzy sie z czymś totalnie zabezpieczonym, metalowe pręty, coś z czego nie można sie wydostać. Dlatego ja dla uspokojenia, powiedziałabym: "jest w klatce podróznej".dusiaczek pisze:wtedy trzeba wytlumaczyć, zę szczur stresuje się podróżą, ale siedzi szczelnie zamknięty w transporterze (bo go trzeba mieć) i nic się nikomu nie stanie.
w takim wypadku raczej nei, to on sie dosiada na własne życzenie, no ale jak przewozy z rezerwacją dokładnie działaja, to nie wiem, to co napisałam to tylko tyle co owa pani sie dowiedziała w informacji (ale w koncu jechała, moze ze wzgledu na te przepisy, klasą 2 bez rezerwacji, gdzie raczej obowiazuje cos w stylu regulaminu pociągów bezprzedziałowych).Kameliowa pisze: Dusiaczek, nie wiedziałam o tej zgodzie. Ludzie są wredni czasami, to musicie przyznać. Ale zakładając, że jadę z Łodzi do Zakopanego przez Kraków powiedzmy i wiozę ze sobą psa- owczarka niemieckiego. Ktoś dosiada się do mojego przedziału w Krakowie i zaczyna się pluć na to, że pies śmierdzi ( przykładowo), mimo, że współpasażerom to nie przeszkadza. czy w takiej sytuacji ja muszę opuścić przedział? Byłoby to trochę dziwne.
w takim razie nic im do tego, bo regulamin mówi o uzasadnionych zazaleniach.Jeśli chodzi o przewóz małych zwierząt, to oprócz alergii nie widzę najmniejszego innego powodu, dlaczego pasażerowie mogliby się nie zgodzić na przewóz zwierzęcia. Oprócz zwykłego "nie, bo nie" wynikającego ze zwyczajnej wredoty.
to jest wymagane regulaminowo nawet w komunikacji miejskiej, więc do tego się trzeba dostosować.'Zwierze musi byc przewożone w odpowiednich warunkach, wtedy nie będzie wzbudzało problemów.
skoro napisałam, że NIE reagują źle? wielokrotnie jechalam na długich trasach (3-5h, czasem i 8h) w przedziale z ludźmi, którzy bali się szczurów (a zwłaszcza ich ogonów), ale po zapewnieniu, że nie uciekną, nie mieli NIC przeciwko. Ja nie ukrywam, z czym jadę, albo mi powiedzą na wstepie, że oni byli tu wcześniej i nie życzą sobie jechać ze szczurem (uniknę sytuacji, w której MUSZĘ się przesiąść, bo ktoś mi robi awanturę i konduktor ode mnie wymaga dostosowania się), albo stwierdzą, że ok, nie przeszkadza im to (i jeśli zmienią zdanie, to już jest ich problem, chyba, że to mój szczur np. dostał koszmarnej biegunki ze stresu i śmierdzi jak nieboskie stworzenie ).własnie ze względu na to, że ludzie myślą o szczurach źle, warto powiedzieć "zwierzaki/gryzonie", ewentualnie dodać co, jesli ktoś dopyta z ciekawości.
A to wybacz, w myślach miałam wciąż gadanie, ze zawsze reagują źle i dlatego widać źle przeczytałam.Rajuna pisze:Dusiaczek, ale dlaczego piszesz mi:skoro napisałam, że NIE reagują źle?własnie ze względu na to, że ludzie myślą o szczurach źle, warto powiedzieć "zwierzaki/gryzonie", ewentualnie dodać co, jesli ktoś dopyta z ciekawości.
Kameliowa pisze:Rajuna trafne spostrzeżenie
Dusiaczek, nie wiedziałam o tej zgodzie. Ludzie są wredni czasami, to musicie przyznać. Ale zakładając, że jadę z Łodzi do Zakopanego przez Kraków powiedzmy i wiozę ze sobą psa- owczarka niemieckiego. Ktoś dosiada się do mojego przedziału w Krakowie i zaczyna się pluć na to, że pies śmierdzi ( przykładowo), mimo, że współpasażerom to nie przeszkadza. czy w takiej sytuacji ja muszę opuścić przedział? Byłoby to trochę dziwne.
Jeśli chodzi o przewóz małych zwierząt, to oprócz alergii nie widzę najmniejszego innego powodu, dlaczego pasażerowie mogliby się nie zgodzić na przewóz zwierzęcia. Oprócz zwykłego "nie, bo nie" wynikającego ze zwyczajnej wredoty.
Treeehouse- właśnie, wystarczyło pomyśleć i zwierza schować. Nie zgodzę się z Tobą, tutaj trochę. Płacę za bilet- wymagam i mam prawo do przejazdu i nikogo nie muszę prosić o pozwolenia. Koty miauczą, psy szczekają, owszem. Można spróbować uciszyć psa. Płaczące i wyjące dzieci też są irytujące. Zwierze musi byc przewożone w odpowiednich warunkach, wtedy nie będzie wzbudzało problemów. Jeśli coś komuś nie pasuje, za przeproszeniem, może się odsunąć zawsze. Ja jeżdżąc ze zwierzakami uspokajałam często stare babcie zwyczajnie się uśmiechając i mówiąc, że to zwierze nic nie zrobi, mimo, że wśrodku byłam poirytowana.
czyli siatki z tesco należące do starej moherowej babci też muszą mieć swój skasowany biletbo na siedzeniu obok tez trzymać go nie mozna, bo to już ingerencja w dostepnosć miejsc).
podczas II wojny światowej zjadły niejednego poległego w kanałach, podgryzały żywcem skazanych na śmierć głodową , często dziadka, brata, ojca takiej babuni z tramwaju czy autobusu.
ja tylko mówię co pisze w regulaminie, choć trzymając transporter w siatce, też trzymam go obok, póki ktoś nie chce usiascKameliowa pisze:czyli siatki z tesco należące do starej moherowej babci też muszą mieć swój skasowany biletbo na siedzeniu obok tez trzymać go nie mozna, bo to już ingerencja w dostepnosć miejsc).
Rozumie, tylko się śmieje ze zmęczonych reklamówek z tesco, które muszą mieć osobne siedzeniedusiaczek pisze:ja tylko mówię co pisze w regulaminie, choć trzymając transporter w siatce, też trzymam go obok, póki ktoś nie chce usiascKameliowa pisze:czyli siatki z tesco należące do starej moherowej babci też muszą mieć swój skasowany biletbo na siedzeniu obok tez trzymać go nie mozna, bo to już ingerencja w dostepnosć miejsc).
Ok, tylko lepiej byłoby dopaść konkretne fragmenty regulaminu i dodać je z komentarzem "co to dla nas oznacza w praktyce" I tak, mówię, że chce to przeredagować i podkleić - patrz jak wygląda pierwszy post.Kameliowa pisze:Rajuna, wstrzymałabym się chwilę z przyklejaniem. Jeśli ten poradnik ma być skuteczny, zbierz informacje wszystkie w jednym poście. Ludzie będą za leniwi na czytanie całości. Oprócz tego jak zabezpieczyć zwierzaka KONIECZNIE powinno się znaleźć to co napisała dusiaczek- czyli strona prawna.