szczury.org

prawda, ja też zauważam że coraz mniej zwierzaków w sklepach, bo ludzie jednak mając coraz szerszy dostęp do internetu mogą sobie poczytać, znaleźć zwierzaka do adopcji i transport, przy okazji dowiadując się, że taki wybór jest najlepszy z etycznego/moralnego punktu widzenia.
wcale nie uważam że pozbycie się zwierząt ze sklepó nie jest możliwe

alken, dokładnie, a wiele sklepów nawet jeśli nie może pozbyć się zwierząt (np. sprzedawcy chcą, właściciel nie) to przynajmniej poprawia warunki (rozmnożenie w domu sprzedawcy, który coś o tym wie). Z czasem sprawimy, że w sklepach poznikają zwierzaki, a zostaną ulotki z namiarami, skąd powinno się je brać

Lois888 pisze:Mam pytanie , czy wie ktoś może o jakiejś hurtowni w Łodzi ? Stamtąd została przywieziona moja samiczka , chciałabym wiedzieć jakie tam mogłyby być warunki .

tez podejrzewam ze z tej hurtowni pochodzi moja 1 samica jak zamawiałam ją nie miałam pojęcia ze o tym forum. W stanie nie była bardzo złym ale na pierwszy zut oka złym na uszach myslałam ze ma swierzb lecz na szczescie to tylko pogryzienie siersc miała paskudna jak by brudna posklejana, matowa ale juz jest ze mna 2 m-ce i na szczescie jest ślicznotka.

2 znajomych wzięło szczury z Gdańskiego sklepu Pirania Zoo , samiczka była zaciążona , poważnie wychudzona i zarażona świeżbem , szczury niby trzymane osobno cierpiały na to samo . Ten sklep ogłasza się dość często na terenie trójmiasta ale nie tylko , zajmują się przesyłką zwierząt w Polskę .

Wrocław - magnolia zoo centrum. Samce i samiczki trzymane osobno. Kupiłam dwie, starsza była zaciążona...

Ja kiedyś miałam taką sytuację, że widziałam w krakowskiej Bonarce, w Kakadu samce i samiczki razem... Nie miałam jak wejść i zapytać co, jak i dlaczego. Po przyjściu do domu myślałam jeszcze o tych maluchach ze sklepu i dotarło do mnie, że jedna z nich miała bardzo duży brzusio (byłam wcześniej tak zmęczona, że nawet to do mnie wtedy nie dotarło). Za dwa dni znowu tam poszłam, bo chciałam spróbować wydostać stamtąd tę samicę. Nie było tam już żadnego ze szczurków, ale rozmawiałam z panią z obsługi. Opisałam jej sytuację sprzed paru dni i bardzo grzecznie starała mi się wytłumaczyć (tak naprawdę dla mnie wytłumaczenia nie ma, gdy tak duży sklep nie ma wystarczająco dużo klatek/ akwariów dla zwierząt, które przetrzymuje). No w każdym razie zwróciła moją uwagę jedna rzecz, którą powiedziała: te zawierzaki, które przyjeżdżają do sklepów zoo, zwykle już wcześniej (w rozmnażalniach) są trzymane razem, i często zaciążone już do sklepów przyjeżdżają. No właściwie oczywistość, a jednak zaczęłam o tym myśleć. W takim razie co z tego, że niektóre sklepy oddzielają samce od samic, skoro one już mogą być ciężarne Nigdy, nawet w dobrym sklepie, nie można być pewnym co do tego, co to zwierzątko ma w sobie

Sklepy o złych warunkach w Bydgoszczy:

1. Sklep "ZOO MARKET", 3-go Maja, Bydgoszcz

Gdy wejdzie się do sklepu strasznie śmierdzi szczurzymi odchodami, kiedyś gdy tam byłam na "wystawie" było akwarium z kilku tygodniowymi młodziutkimi szczurkami i (jak sądzę) matką, za młodymi żeby je oddzielać, nie wiem czy były na sprzedarz, ale musiały się urodzić w sklepie. Szczury nie rozdzielone płciami.

2. Sklepy "Aligator", Galeria Pomorska i Galeria Glinki, Bydgoszcz

W żadnym zwierzęta nie są rozdzielone. O innych warunkach nie wspomnę. Pracownicy nie potrafią obchodzić się ze zwierzętami. Kupiłam tam pierwsze szczury, które zostały wyciągnięte za czubek ogona. Kiedy ostatnio byłam w sklepie w g. pomorskiej w szczurzej klatce "zgubiła" im się malutka kluska , czy może raczej znależli ją. Bardzo "kompetentna" pracownica wyjęła ją/go z klatki i poszła do faceta od działu terraryjnego i zaczęła mówić coś w stylu " no wiesz, jaka to sytuacja, nie wiemy kto jest matką...". Nie wiem co potem z nim zrobili, ale przez następną minutę stałam tam i gapiłam się na nich osłupiała...

Moją Fredzię kupiłam w Warszawskim KAKADU w Reducie.kupując ją nie miałam większego pojęcia o rzeczach,o których piszecie na forum.niby byyło wszystko ok,niezłe warunki,oddzielone płcią szczuraski etc.jak się potem okazało Fredzia powinna być jeszcze przy matce.wszystko było dobrze.nagle po miesiącu zaczeła mieć problemy ze zdrowiem,najpierw zwykła alergia niby.ganiałam z ną po wetach praktycznie codziennie,najpierw duża poprawa,a potem coraz gorzej.niestety nic nie dało się dla niej zrobić,umarła mi na rękach,zanim zdążyli ja uspić.jak się potem okazało miała zapalenie płuc oraz wadę serca genetyczna,czyli jak wiadomo pier chów wsobny.nie kupujcie zwierząt w tym ani w żadnym zoologu!nie chodzi tylko o robienie 'popytu' ale także o choroby takich zwierzaków,a potem ból po ich przedwczesnej śmierci!!!

W Szczecinie wszystkie zoologi "U Niedzielskich" trzymają najczęściej razem samce i samiczki, zależy czy mają mniej zwierzątek, wtedy zdarza im się je rozdzielić, chociaż rzadko widzę.

No, sklep zoologiczny w "Real" na Słonecznym w Szczecinie. Samce swobodnie wchodzą do terrariów samic...

Byłam dziś w zoologu, wdałam się w dyskusję z dziewczyną z obsługi, która powiedziała mi że owszem samce i samice mają osobne akwaria, ona sama tego pilnuje, ale krew ją zalewa jak inni pracownicy przekładają szczury z jednego do drugiego bo:
"W tym są TYLKO dwa szczury, a w tamtym AŻ siedem"

Jak widać to, że jedna osoba chce dobrze nie zawsze wystarcza

Zaproponuj dziewczynie, żeby podpisała akwaria wielkimi literami SAMCE i SAMICE, to może reszta zrozumie (podziwiam ją, że się jeszcze nie poddała)

Iguta87 pisze: "W tym są TYLKO dwa szczury, a w tamtym AŻ siedem"

Ja pier...
Czy ludzie w zoologu nie mają elementarnej wiedzy na temat zwierząt? Nie wiedzą, skąd się biorą dzieci?
Dobrze, że choć jedna osoba tego pilnuje...

valhalla pisze:

Iguta87 pisze: "W tym są TYLKO dwa szczury, a w tamtym AŻ siedem"

Ja pier...
Czy ludzie w zoologu nie mają elementarnej wiedzy na temat zwierząt? Nie wiedzą, skąd się biorą dzieci?
Dobrze, że choć jedna osoba tego pilnuje...

może liczą na to że samice będą akurat "nie w humorze" albo będą "mieć bóle głowy"?
mnie też trafia jak słucham o tym że nie rozdzielają szczurów czy innych gryzoni, na szczęście mam jeden zaufany zoologik który ma zwierzaki, zawsze rozdzielone płciowo, nie rozmnażają zwierzaków, raz trafiła im się króliczka od dzieciaka 10 letniego która zaszła w ciąże z królikiem kolegi, to były to jedyne małe oseski jakie kiedykolwiek mieli ['bo prosze pana ja ja chcialem zapoznać z króliczkiem maciusia, i teraz ma duży brzuszek i mama kazała mi oddać' ], ale ostatnio sprzedawca mi się zwierzył że jeśli reszta zwierząt zostanie sprzedana, przerobią sklep na zwyczajny sklep tylko z żarełkiem dla zwierząt. sam przyznał że coraz więcej osób adoptuje zwierzęta, i nie opłaca im się kupować przykładowo świnki morskiej za 50 zł, jak w internecie ktoś ofiaruje takową za darmo... i bardzo dobrze.
wedlug mnie nie powinno w zoologach być w ogóle zwierząt... teraz nawet byle jaki dzieciak, nawet pięciolatek może kupić sobie coś co chcę...

może napisz gdzie ten zoolog