![Cry :'(](./images/smilies/cry.gif)
Tego dnia nie zapomnę nigdy - 11.01.2013 roku, zimno jak jasna cholera i jeszcze na dokładkę ogromna poprawka do zaliczenia. Poszłam na uczelnie, napisałam co miałam do napisania i rozpoczęło się czekanie na wyniki. Koleżanka, która wtedy zdawała ze mną jest sokolnikiem. Żeby się nie stresować i zająć czymś czas zaproponowała, żebyśmy przeszły się do sokolarni i przedstawi mi swojego myszołowa. Poszłam za nią nieświadoma tego jak moje życie za chwilę obróci się do góry nogami. Ptakiem zachwycałam się góra 30 sekund, gdy nagle do moich uszu dobiegło chrobotanie. Jak zawsze ciekawska spytałam co to za dźwięk i wtedy padła odpowiedź - magiczne słowo: "Szczury". Jako, że zawsze wolałam zwierzątka z futerkiem niż z łuskami czy piórami zainteresowałam się tą nieszczęsną karmówką zamiast dumnym ptakiem. W małej klatce kłębiło się kilkanaście prześlicznych, puchatych maluszków w różnych kolorach. Co innego miałam zrobić jak nie włożyć tam łapsko?
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
![Roll Eyes ::)](./images/smilies/rolleyes.gif)
![Obrazek](http://images70.fotosik.pl/423/6a198f623cc22598m.jpg)
Wyglądała kropka w kropkę jak jakaś mała myszka więc momentalnie została Myszą
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
![Obrazek](http://images69.fotosik.pl/425/4ee88b328cd1bd50m.jpg)
Na początku traktowałam ją trochę z dystansem ( bardzo Cię za to przepraszam moja słodka kruszynko
![Cry :'(](./images/smilies/cry.gif)
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
![Tongue :P](./images/smilies/tongue.gif)
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
![Obrazek](http://images66.fotosik.pl/424/78709e0e49ff816dm.jpg)
![Obrazek](http://images67.fotosik.pl/426/7f3d64ccaf16a6ffm.jpg)
![Obrazek](http://images66.fotosik.pl/424/e92ac14f8418a760m.jpg)
Jednak sielanka pewnego dnia została przerwana
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
![Cry :'(](./images/smilies/cry.gif)
![Cry :'(](./images/smilies/cry.gif)
![Cry :'(](./images/smilies/cry.gif)
Przeżyłam to strasznie i myślę, że na zawsze zrezygnowałabym ze szczurów gdyby nie mój ostatni promyczek słońca - moja mała słodka kruszynka Fretka (nie zrozumcie mnie źle, Krówkę też kocham ale Mysza i Fretka to był taki dream team, najlepsza rzecz jaka mnie w życiu spotkała). Fretulka od dłuższego czasu łykała Bromergon z racji guzka, który rozwijał się jej na gruczole mlekowym. Tuż po śmierci Myszki Bromergon jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki przestał działać, guz rozrósł się tak bardzo, że zaczął uciskać cewkę moczową i konieczna była szybka operacja. 17.11. 2014 odbyła się i wszystko poszło bardzo dobrze. Frecia nie miała podczas niej problemów z oddychaniem (wszyscy się tego obawiali bo należała do tych gruchających gołąbków). Niestety po zabiegu pojawiły się u niej delikatne objawy przysadkowe... Wpadłam w histerię - jak to możliwe, przecież dopiero co opuściła mnie moja mała biała księżniczka?! Postawiłam wszystkich lekarzy na baczność, mała dostała antybiotyk i dużą dawkę Cabaseru. Objawy ustąpiły tak szybko i ładnie, że nawet nie były potrzebne sterydy
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
Trzy dni później, w sobotę, wszystko zaczęło się walić :/ Mimo gigantycznych dawek Cabaseru, nawet podawanych sondą, przysadka wygrała. Wczoraj (03.12.2014) podjęłam najtrudniejszą decyzję w swoim życiu i zawiozłam Maleńką rano do Pulsvetu zakończyć jej cierpienie. Kolejne kochane przeze mnie stworzonko umarło na moich rękach, dokładnie w tym samym miejscu. Mam wrażenie, że to wszystko nie było przypadkowe... Pojawiły się w moim życiu w odstępie około półtora miesiąca i w takim samym odstępie czasu odeszły, na dodatek w tej samej przychodni. Freciulku, czy tak bardzo chciałaś być ze swoją Myszką, że specjalnie się poddałaś?
Tęsknie za Wami moje słodkie Kruszynki, jesteście najlepszą rzeczą jaka mnie w życiu spotkała... lećcie moje małe Aniołki, mam nadzieję, że kiedyś się spotkamy [*]