Kiedyś nie mogłam uwierzyć, że będę w takiej sytuacji... Historię zacznę od początku...
Bielutka, pamiętasz jaka byłaś malutka gdy Cię zaadoptowałam?
http://imageshack.us/photo/my-images/10/ft3q.jpg/
To były piękne chwile. Od początku byłaś pieściochą. Pierwsze co, gdy wzięłam Cię do rąk zamknęłaś oczka i poszłaś spać. Było to takie słodkie. Od początku było widać że mnie kochasz jako swoją właścicielkę. Jeszcze nie miałam dla Ciebie dobrych warunków
bo spałaś w trawie w klatce (xD)
http://imageshack.us/photo/my-images/196/bge1.jpg/
Mimo to, zawsze byłaś szczurkiem pełnym życia i nie raz całe dnie przesiedziałyśmy razem. Gdy Ty spałaś mi w bluzie a ja siedziałam przy komputerze. Było dużo zabawy, uwielbiałam Cię głaskać jak śpisz...
http://imageshack.us/photo/my-images/194/daz7.jpg/
Wyglądałaś wtedy tak słodko... Pamiętasz kiedy z moim chłopakiem zdecydowaliśmy się zaadoptować Ci koleżankę? Wtedy byłaś już w miarę duża
Przyniosłam do Ciebie Czarną. Pamiętasz to Czarna?? http://imageshack.us/photo/my-images/839/6udq.jpg/
Tylko była malutka (a nie posiadam zdjęć jak była malutka)
Od razu zaczęłyście się dogadywać. Zaczęło się iskanie, bieganie razem
http://imageshack.us/photo/my-images/16/n5q3.jpg/
W nocy często dawałyście znać, że nie śpicie bo codziennie było słychać takie ciche Pi pi pi
Zawsze to kochałam i wspominam z uśmiechem i z łezką w oku. Gdy Czarna dorosła to widać było, że nie widzicie świata poza sobą Byłyście tak świetnymi przyjaciółkami i widziałam że byłyście szczęśliwe Trudno jest mi to wszystko wspominać bo w sercu czuję pustkę. Strasznie jest mi Was brak...Po jakimś czasie, Czarnej wyrosło coś na głowie i wyglądała jakby urosło jej czoło.
http://imageshack.us/photo/my-images/29/cpop.jpg/
Na tym zdjęciu może tego nie widać ale coś tam było. Poszłam z Czarną do Weta i powiedział mi że jest to narośl kostna i żeby się nie martwić. Po około miesiącu ta "narośl" zniknęła ale to odbiło się na zdrowiu Czarnej. Ogoniasta zaczęła chudnąć, nie chciała jeść. Potem przestała chodzić na tylne nóżki i ciągnęła je za sobą. Poszłam do Weta a on mi powiedział że u nich nie ma rentgena a najbliższy jest troche daleko ode mnie i nie miałam możliwości się tam dostać. A Ty biała na to wszystko patrzyłaś...
http://imageshack.us/photo/my-images/825/lgi7.jpg/
Kilka tygodni później zauważyłam, że Czarnusia się dziwnie zachowuje. Wiedziałam, że to już ten dzień... 30.04.2013r. Pozwoliłam się pożegnać Białej z Czarną i wzięłam ją na ręce po czym przytuliłam i położyłam na mięciutki sweterek. Po około godzinie na moich oczach zaczęłaś oddychać coraz wolniej aż wkońcu przestałaś wogóle. Od razu zebrało mi się na wspomnienia i zaczęłam płakać jak szalona. To było dla mnie bardzo trudne bo Czarna też była moją przyjaciółką. Urządziłam Ci pogrzeb i poszłam z płaczem do domu. Gdy wróciłam, Zobaczyłam Białą a ona patrzyła na mnie jakby pytała Co sie stało?? Wzięłam ją na ręce i przytuliłam.
Około dwa tygodnie później, z Bielutką zaczęło się dziać coś dziwnego. Zrobiła się osowiała, całe dnie spędzała na spaniu, rzadko jadła. Zaniosłam ją do Weta i on powiedział, że jest poprostu samotna. Natychmiast pobiegłam do sklepu zoologicznego żeby kupić jej koleżankę. Oto Szara:
http://imageshack.us/photo/my-images/594/3gnm.jpg/
Zauważyłam, że mała ma Wszoły więc kupiłam kropelki Biomectinu i zakropiłam. Gdy ją przyniosłam do Białej od razu jakoś inaczej wyglądała. Była ciekawa nowego członka rodziny, zaczęła się więcej ruszać, bawiła się z małą itd. Po tygodniu od czasu kupna Szarej, Biała znowu zaczęła się dziwnie zachowywać. Znów zrobiła się osowiała ale tym razem przestała w ogóle jeść i pić. Karmiłam i poiłam ją ze strzykawki ale często wypluwała. Wkońcu przestała się ruszać a ja tylko ją brałam na karmienie i czasem ją przytulałam. Nie była w stanie się nawet umyć a Iskanie Szarej nie dawało efektu. 24.06.2013r o późnej godzinie zauważyłam, że Biała sobie leży, oddycha a Szara cos z nią majstruje. Podeszłam i zobaczyłam, że Szara obgryzła Białej ucho. Poprostu odgryzła kawałek i zjadła. Biała nawet nie pisknęła. Poczytałam tu na forum o tym i doczytałam, że to jest forma pochówku. Pozwoliłam się pożegnać Szarej z Białą i przeniosłam ją do plastikowego pudełka dla gryzonia. Oczywiście wcześniej wsypałam tam trocinki żeby miała mięciutko. Dałam jej całusa i poszłam spać bo to było przed północą.
Na następny dzień, podchodzę do pudełka a Biała już była zimna i nie oddychała. Zaczęłam płakać...Było mi z tym ciężko i chodziłam smutna i zapłakana cały dzień. Teraz jak widzę zdjęcia Białej lub Czarnej to od razu zaczynam płakać...
Moje kochane malutkie ogonki
KOCHAM WAS I TRZYMAJCIE SIĘ TAM NA GÓRZE!!
NIECH WAM ZIEMIA BĘDZIE LEKKA A JA WAS MOJE KOCHANE NIGDY PRZENIGDY NIE ZAPOMNĘ!!
WIEDZIAŁAM, ŻE KIEDYŚ NADEJDZIE TEN DZIEŃ W KTÓRYM BĘDĘ PŁAKAĆ ŻE STRACIŁAM PRZYJACIÓŁKI.
BYŁYŚCIE I ZAWSZE BĘDZIECIE KOCHANE PRZEZE MNIE, MOJEGO CHŁOPAKA I CAŁĄ MOJĄ RODZINKĘ.
NIGDY WAS NIE ZAPOMNĘ I MAM NADZIEJĘ, ŻE WY MNIE TEŻ NIE.
KOCHAM! KOCHAM! KOCHAM!
NA ZAWSZE W MOIM SERDUSZKU BIAŁA [*] CZARNA [*]
