Osama
: ndz lip 03, 2005 3:38 am
boli. cholernie boli.
ale bolalo tez przez 3 tygodnie widziec jak z dnia na dzien slabnie i chudnie. zrobilismy wszystko by mu pomoc. teraz juz nie cierpi.
moj poprzedni szczur Adolf zmarl nagle, nie widac bylo zadnych objawow choroby. po jego pogrzebie moje wspollokatorka (i zarazem najlepsza przyjaciolka) pojechala do sklepu by zrobic mi niespodzianke. w zoologicznym byl jeden czarny szczurek, a ona uparla sie, ze ja musze miec czarnego szczura. jednak na poczatku nie chcieli jej go sprzedac. matka nie byla w stanie wykarmic male, wiec wszystkie z tego miotu przeznaczone byly tylko na karme. Pynia sie uparla i stwierdzila, ze nie wyjdzie bez tego czarnego szczura. i wyszla z nim.
maly nie byl w stanie trzymac jedzonka w lapkach. musialam karmic go mleczkiem. byl taki slabowity. codziennie rano musialam budzic Pynie by sprawdzila czy zyje. balam sie, ze umrze kiedy ja bede spac.
byl naprawde maly i mialysmy problemy ze stwierdzeniem jakiej jest plci. ale imie trzeba bylo mu nadac, wiec najlepiej bylo wybrac takie, ktore pasowaloby zarowno do chlopca jak i dziewczynki. w radiu mowili cos o bin Ladenie. stwierdzilysmy, ze trzeba wymyslec takie imie jak Osama (bo od biedy dziewczynka tez sie moze tak nazywac). i tak siedzialysmy i probowalysmy wymyslic imie takie jak Osama.
byl najbardziej ludzki z naszych szczurow. uwielbial pieszczoty, byl wrecz niesamowita przylepa. dostawal duzo milosci i ciepla i jeszcze wiecej dawal. Ci co go znali wiedzieli jak wyjatkowy jest.
mial prawie dwa lata i problemy z ukladem krazenia.
odszedl gdy spalismy...
ale bolalo tez przez 3 tygodnie widziec jak z dnia na dzien slabnie i chudnie. zrobilismy wszystko by mu pomoc. teraz juz nie cierpi.
moj poprzedni szczur Adolf zmarl nagle, nie widac bylo zadnych objawow choroby. po jego pogrzebie moje wspollokatorka (i zarazem najlepsza przyjaciolka) pojechala do sklepu by zrobic mi niespodzianke. w zoologicznym byl jeden czarny szczurek, a ona uparla sie, ze ja musze miec czarnego szczura. jednak na poczatku nie chcieli jej go sprzedac. matka nie byla w stanie wykarmic male, wiec wszystkie z tego miotu przeznaczone byly tylko na karme. Pynia sie uparla i stwierdzila, ze nie wyjdzie bez tego czarnego szczura. i wyszla z nim.
maly nie byl w stanie trzymac jedzonka w lapkach. musialam karmic go mleczkiem. byl taki slabowity. codziennie rano musialam budzic Pynie by sprawdzila czy zyje. balam sie, ze umrze kiedy ja bede spac.
byl naprawde maly i mialysmy problemy ze stwierdzeniem jakiej jest plci. ale imie trzeba bylo mu nadac, wiec najlepiej bylo wybrac takie, ktore pasowaloby zarowno do chlopca jak i dziewczynki. w radiu mowili cos o bin Ladenie. stwierdzilysmy, ze trzeba wymyslec takie imie jak Osama (bo od biedy dziewczynka tez sie moze tak nazywac). i tak siedzialysmy i probowalysmy wymyslic imie takie jak Osama.
byl najbardziej ludzki z naszych szczurow. uwielbial pieszczoty, byl wrecz niesamowita przylepa. dostawal duzo milosci i ciepla i jeszcze wiecej dawal. Ci co go znali wiedzieli jak wyjatkowy jest.
mial prawie dwa lata i problemy z ukladem krazenia.
odszedl gdy spalismy...