Piszcząca niespodzianka młodej. Pomocy.
: czw lut 02, 2017 3:26 am
Witam. Jestem nowy na forum a mam już lekkie doświadczenie jednak na forach u świnek morskich.
Ale jak wiadomo nie pisze tu swojej autobiografi..
Problem dotyczy mojej małej księżniczki.. Jest to pierwszy szczur jakiego posiadam od ponad 5 lat. Ze sklepu zoologicznego wziąłem młodą samiczke. Dowiedziałem się że jest ona troche starsza od reszty ale urzekła mnie swoim ślicznym umaszczeniem.. ale właśnie .. starsza. Tu się zaczyna zabawa ponieważ u mnie jest już równe dwa tygodnie. Wyczytałem że ciąża szczurki trwa trzy. Tak czy siak.. Nie byłem przygotowany na to by mieć więcej szczurów .. doroślejszych może tak, ale nie malutkich szczurzątek.
Po powrocie do domu dość późnym wieczorem chciałem moją śliczną wziąć na ręce (dawała się podnosić bez problemu ale w ciągu tych 14 dni wolała chodzić po płaskich powierzchniach a nie np. po ramieniu) W momencie lekkiego uniesienia jej zorientowałem się że coś jest nie tak.
Doznałem szoku widząc dwa mysiaste różowe maluchy. Ostrożnie odłożyłem mame obok by nie zrobić maluchom krzywdy. Ale teraz Yoko zachowuje się dość dziwacznie (wiem że nie porównuje się zachowań różnych zwierząt ale za bardzo przywykłem do stadka świnek morskich)..
Prosze was, bardziej lub mniej doświadczonych ludzi o porady.
(Jestem dość wrażliwym [jak na 20-letniego faceta] człowiekiem jeśli chodzi o zwierzęta, boje się o maluchy a nie chce na siłe pomagać Yoko)
Malce piszczą, ze względu że mają niecały jeden dzień, nie dotykam ich i nie zbliżam ręki do gniazda żeby nie niepokoić szczurki. Daje jej karme, jutro również zrobie dla niej większe zakupy.
Jak wcześniej wspomniałem, Yoko dość dziwnie się zachowuje, uzbierała kawałki materiałów i uzbroiła gniazdo w wygodne, ciepłe "ściany" wciskając materiał w pręty klatki. Siedzi pod jednym z kartonowych schodków, więc ma to "zabudowane" ale niepokoi mnie to, że wyszła na chwile i po tym jak wzięła odemnie z ręki pare razy granulki karmy, zaczęła "zakopywać" malce lub robiła dość śmieszne ruchy przednimi łapkami leciutko wpychając materiały w gniazdo tak że przykryła nimi dzieciaki.
Czy to normalne zachowanie .?
Szczerze przyznam, że zacząłem lekko panikować, moja dziewczyna telefonicznie uspokajała mnie dobre pół godziny żebym był w stanie pójść spać. I tak zauważycie pewnie godzine dodania wątku.
Co chwila podnosze się znad laptopa, sprawdzając czy przypadkiem pisk młodych jest zauważony przez Yoko.
Chętnie przyjmę do serca wasze rady odnośnie wychowywania młodych szczurów. Chce żeby przeżyły..
Ale jak wiadomo nie pisze tu swojej autobiografi..
Problem dotyczy mojej małej księżniczki.. Jest to pierwszy szczur jakiego posiadam od ponad 5 lat. Ze sklepu zoologicznego wziąłem młodą samiczke. Dowiedziałem się że jest ona troche starsza od reszty ale urzekła mnie swoim ślicznym umaszczeniem.. ale właśnie .. starsza. Tu się zaczyna zabawa ponieważ u mnie jest już równe dwa tygodnie. Wyczytałem że ciąża szczurki trwa trzy. Tak czy siak.. Nie byłem przygotowany na to by mieć więcej szczurów .. doroślejszych może tak, ale nie malutkich szczurzątek.
Po powrocie do domu dość późnym wieczorem chciałem moją śliczną wziąć na ręce (dawała się podnosić bez problemu ale w ciągu tych 14 dni wolała chodzić po płaskich powierzchniach a nie np. po ramieniu) W momencie lekkiego uniesienia jej zorientowałem się że coś jest nie tak.
Doznałem szoku widząc dwa mysiaste różowe maluchy. Ostrożnie odłożyłem mame obok by nie zrobić maluchom krzywdy. Ale teraz Yoko zachowuje się dość dziwacznie (wiem że nie porównuje się zachowań różnych zwierząt ale za bardzo przywykłem do stadka świnek morskich)..
Prosze was, bardziej lub mniej doświadczonych ludzi o porady.
(Jestem dość wrażliwym [jak na 20-letniego faceta] człowiekiem jeśli chodzi o zwierzęta, boje się o maluchy a nie chce na siłe pomagać Yoko)
Malce piszczą, ze względu że mają niecały jeden dzień, nie dotykam ich i nie zbliżam ręki do gniazda żeby nie niepokoić szczurki. Daje jej karme, jutro również zrobie dla niej większe zakupy.
Jak wcześniej wspomniałem, Yoko dość dziwnie się zachowuje, uzbierała kawałki materiałów i uzbroiła gniazdo w wygodne, ciepłe "ściany" wciskając materiał w pręty klatki. Siedzi pod jednym z kartonowych schodków, więc ma to "zabudowane" ale niepokoi mnie to, że wyszła na chwile i po tym jak wzięła odemnie z ręki pare razy granulki karmy, zaczęła "zakopywać" malce lub robiła dość śmieszne ruchy przednimi łapkami leciutko wpychając materiały w gniazdo tak że przykryła nimi dzieciaki.
Czy to normalne zachowanie .?
Szczerze przyznam, że zacząłem lekko panikować, moja dziewczyna telefonicznie uspokajała mnie dobre pół godziny żebym był w stanie pójść spać. I tak zauważycie pewnie godzine dodania wątku.
Co chwila podnosze się znad laptopa, sprawdzając czy przypadkiem pisk młodych jest zauważony przez Yoko.
Chętnie przyjmę do serca wasze rady odnośnie wychowywania młodych szczurów. Chce żeby przeżyły..