szczury.org

Grafiku dalej jesteśmy z całych sił z Tobą. Będziemy ile będzie trzeba.
Powietrze jest twoim przyjacielem, nawet jeśli są chwile kiedy staje się takie niedostępne. Walcz jeszcze o nie, musisz wygrać !

Gacusiu... Nie poddawaj się, nie rob tego swojej Opiekunce, ktora wraz z Tobą tak zaciekle walczy !
Przecież sam wiesz chłopie, że zycie jest fajne i bez sensu było by z niego rezygnować i w taki sposob!


ehh, trzymam trzymam i nie puszczam...

Trzymajcie się mocno
Kciuki zaciśnięte!

"straszliwie" kochani jesteście
...nie wiem, jak będzie, ale zaczynam podejrzewać, że Grafiki Gacki potrafią jednak czytać

Czytaj Gacuś, czytaj i się nie dawaj I Ty, Odmienna, też, jesteśmy z Wami

Gacusiu wysyłamy do ciebie nasze wszystkie pozytywne myśli i zaciskamy paluszki za wyzdrowienie , więc czytaj i proszę zastosuj się do tych wszystkich próśb i życzeń jak najszybszego wyzdrowienia

Wspaniale, że czyta. I się stosuje .
Trzymamy, nie puszczamy.

Grafiku kochany, i ode mnie masz kciukanie mocne! Walcz dzielnie Diamenciku Czarny!

Calutki czas mocno kciuki za Ciebie Graficzku ściskamy!!
Serduchem tulimy Ciebie i Twoją dzielną i wytrwałą opiekunkę

Jak tam Odmienna, czy coś się zmieniło? ściskamy gorąco!

W ślad za Akką wpadamy dodać otuchy

Odmienna, prosimy o wieści!

Może i nie często ostatnio się wypowiadam ale bywam w Kwarkowie regularnie i także czekam na nowe wieści od Was . Bardzo mocno trzymamy kciuki za Gacusia .

my sobie tu w kąciku przycupniemy i poczekamy również na jakieś wieści
na te dobre, oczywiście. trzymamy kciuki wciąż i wciąż

Kocham Was ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥I ciągle, dzień po dniu, godzina po godzinie tłumaczę temu Mojemu Człowiekowi, że warto, że to ma sens. Ona się boi bardziej niż ja, stale sprawdza ile schudłem i jak chodzą mi boczki... no, schudłem i boczki mi chodzą, bo moje serce pracuje z trudem; łatwo się męczę i moje ukochane eksploracyjno/ dewastatorskie wyprawy w głąb mieszkania, musiałem ograniczyć.
Apetyt mam taki różny; czasami zupełnie nie chce mi się jeść; uciekam przed łyżeczką, wtedy Ona wpada w panikę, lamentuje: „ przecież muszę iść do pracy, jak cię zostawię bez zjedzenia lekarstwa?” ale w końcu mówi: „dobrze Myszko, będzie jak chcesz” i idzie sobie a potem, kiedy wraca, w butach i płaszczu pędzi do naszej klatki... i ciągle pyta: „może jest coś, co jeszcze mogłabym dla ciebie zrobić?”
...czasami; prawdę mówiąc, mogłaby dać mi święty spokój; http://www.youtube.com/watch?v=YBsf4bzvKx8