pamiętaj i tak chociaż jak by było wielkie i pojemne i tak zawszę będzie chciało im się pić w tym samym momencie o tak albinoski są przecudne, szczególnie gdy kiwają główkami a u Cavuni gdzie jest ich 30 odwracających główkę w tą samą stronę, to dopiero robi wrażeniekupiłam zarąbiste ferplastowe wielgachne poidło
Cyklostadko: Strachkwas i Tobiasz Trzeci.
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Moonio, Edzio i Tobiaszek - stadko rośnie
Re: Moonio, Edzio i Tobiaszek - stadko rośnie
Cyklo zapowiada się duże przedsięwzięcie 3+2+2 i to jeszcze męskie stadko... powodzenia!
Oglądałam filmiki, z linku, który wkleiła ol. i robi to wrażenie, bo pozwala "poczuć" ile widzi szczur. Zupełnie się teraz nie dziwię, że szczurki mają tak dobrze rozwinięte inne zmysły.
Oglądałam filmiki, z linku, który wkleiła ol. i robi to wrażenie, bo pozwala "poczuć" ile widzi szczur. Zupełnie się teraz nie dziwię, że szczurki mają tak dobrze rozwinięte inne zmysły.
O kurczę Jak dla mnie to pewnie sam widok 30 szczurków obok siebie zrobiłby duże wrażenieAkka pisze:a u Cavuni gdzie jest ich 30 odwracających główkę w tą samą stronę, to dopiero robi wrażenie
Nasza brygada-pamiętamy tęsknimy
Diesel[*][/b] na zawsze w naszych sercach[/color], Febra[*][/b] nasza mała kochana pchełka[/color], Deli[*][/b] nasz spokojny skromny duszek[/color], Katar[*][/b] wulkan energii[/color], Puma[*][/b] kluska[/color], Polar[*][/b] dreptak[/color], Kysiel[*][/b] kluska[/color], Inka[*][/b] byczek[/color]
Diesel[*][/b] na zawsze w naszych sercach[/color], Febra[*][/b] nasza mała kochana pchełka[/color], Deli[*][/b] nasz spokojny skromny duszek[/color], Katar[*][/b] wulkan energii[/color], Puma[*][/b] kluska[/color], Polar[*][/b] dreptak[/color], Kysiel[*][/b] kluska[/color], Inka[*][/b] byczek[/color]
-
- Posty: 2376
- Rejestracja: wt kwie 21, 2009 1:37 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Moonio, Edzio i Tobiaszek - stadko rośnie
Czas na relację!!! Dorwałam się wreszcie do kompa.
Nowi lokatorzy: Klemens, Kola, Layne i Lee Panowie KK dotarli do mnie w niedzielę wieczorem, wylądowali w małej klatce. Są śliczni! Absolutnie prześliczni, agutek i taka ciemna czekoladka, prawie czarna, z jaśniejszymi włoskami gdzieniegdzie. Ale najśliczniejsze to są ogony - ciemne, a na samym końcu jaśniejszy kolor, coś wspaniałego, napatrzeć się nie mogę.
W poniedziałek odebrałam od Cavuni panów LL. Wyleciałam z zajęć gdy tylko dostałam esa, że Cavinia już czeka, po czym śliczne waciki trafiły do mnie. Wzięłam je jeszcze na jedne zajęcia, ale nie były zainteresowane wadami zastawek, więc całe seminarium przespały smacznie w transporterku. Potem czekała nas podróż do domku, w autobusie nie wytrzymałam i przełożyłam ich za pazuchę - spod poły płaszcza tylko wystawały ciekawskie noski. A! Zapomniałabym dodać, że po raz pierwszy w życiu widziałam, jak dwa szczury spokojnie i bez kłótni wcinają jeden kawałek jabłka! Prawdziwi mali pacyfiści (z których, o czym będzie potem mowa, później wylazła jednak zadziorność ) Nie boją się ręki, podnoszenia, są przesłodcy i jeśli ktoś się jeszcze waha czy nie wziąć labinoska z akcji, to gorąco do tego namawiam, póki jeszcze są wolne ciurki!
No i zaczęło się łączenie. Teren neutralny - ogromne biurko plus przylegający do niego parapet. Wypuściłam panów KK i LL i usiadłam obok. Labisie podbiegały najpierw do mnie, ale kierowałam ich w pobliże KK. Zaczęło się obwąchiwanie, Kola poprzechodził trochę nad maluchami, labisie dopadły Klemensa i zaczęły do iskać i... to w sumie tyle. Nasypałam im trochę jedzenia, podjedli sobie bez kłótni, a potem w kącie zrobili jedną wielką kupę (nie chodzi mi tu o bobka, tylko o ułożenie szczurzych ciał ), na samym dole wylądował Kola, tak, że niemalże nie było go widać
W dużej klatce spodobało się całej czwórce. Wygoniłam trójkę staruszków do mniejszej, zrobiłam gruntowne przemeblowanie, dodałam nowe akcesoria z wyprawki panów KK (jeszcze raz wielkie dzięki! ) i ogromny talerz, bo trzeba będzie teraz większe porcje jedzenia serwować. Talerz jest dość mało wywracalny, ale chyba kupię im w najbliższym czasie jakąś dociążaną psią miskę.
Panowie pokłócili się tylko raz - Kola chciał zaczepić jedną małą labisiową kruszynkę, a to maleństwo, ze dwa razy mniejsze od Koluchy, wywaliło go na plecki! Przekomicznie to wyglądało, Kola był chyba jeszcze bardziej zdziwiony ode mnie. Noc przebiegła bardzo spokojnie, spałam na materacu tuż obok klatki, żeby w razie sprzeczki obudzić się i zainterweniować. W sumie wstawałam tylko raz...
Rano zapoznałam ich na próbę ze starszymi, z ciekawości, jak się zachowają i żeby się dowiedzieć, jak będzie przebiegać ich łączenie za jakiś czas. Mooniek namiętnie gwałcił labisie (czemu tylko białych? poza tym to on za młodu był gwałcony przez Edka...), potem razem z KK i LL poprzytulali się do siebie na parapecie (znowu Kola wylądował na samym dole kupy ), a Edziu i Tobiasz byli niezainteresowani. Chłopcy pobyli sobie razem jakiś czas, troszkę "impreza się rozkręciła", ale nastał pierwszy zgrzyt.
Poszło o zazdrość. Kola przyszedł do mnie, wlazł mi na ręce, a potem schował się w rękawie, zszedł niżej i przytulił się do brzucha (oczywiście musiał powsadzać mi ciekawski nochal w pępek, a ja mam straszliwe łaskotki ). Wymiziałam go i odstawiłam na stół. Edziu podszedł do niego, powąchał, wyczuł mój zapach i nagle stał się dwa razy większy! W życiu nie widziałam go tak nastroszonego, fukał, syczał, biedny Kola z piskiem uciekł, a ja złapałam Edka i wywaliłam go na plecy, jakoś tak odruchowo, nie wiem, czy dobrze zrobiłam, ale nie chciałam, żeby dalej gonił Kolę. Po chwili do mnie dotarło, że gamoń był po prostu zazdrosny. Nie chciał potem do mnie podejść, ale gdy wzięłam go do siebie, zachowywał się tak przymilnie, jak jeszcze nigdy. Przez godzinę trzymałam go na kolanach i nie przestawałam głaskać, a on chciał jeszcze i jeszcze. W końcu wypuściłam go z powrotem na neutral. Tym razem już nie syczał i nie fuczał, nie stroszył się, ale Kola dalej uciekał z piskiem. Klemensa z kolei wyiskał. Labiki uparcie ignorował, chyba że jakiś maluch był wyjątkowo natrętny.
Tyle na czas obecny, wieczorem drugie podejście z zapoznawaniem misiaków - mam nadzieję, że Koli już przejdzie obawa przed Edziulem. I postaram się tym razem nie dopuścić do takiej zazdrosnej sytuacji, zadbać o to, by alfa czuł się najważniejszy, bo wtedy, rozpieszczony, zachowuje się łagodnie i wyrozumiale
Nowi lokatorzy: Klemens, Kola, Layne i Lee Panowie KK dotarli do mnie w niedzielę wieczorem, wylądowali w małej klatce. Są śliczni! Absolutnie prześliczni, agutek i taka ciemna czekoladka, prawie czarna, z jaśniejszymi włoskami gdzieniegdzie. Ale najśliczniejsze to są ogony - ciemne, a na samym końcu jaśniejszy kolor, coś wspaniałego, napatrzeć się nie mogę.
W poniedziałek odebrałam od Cavuni panów LL. Wyleciałam z zajęć gdy tylko dostałam esa, że Cavinia już czeka, po czym śliczne waciki trafiły do mnie. Wzięłam je jeszcze na jedne zajęcia, ale nie były zainteresowane wadami zastawek, więc całe seminarium przespały smacznie w transporterku. Potem czekała nas podróż do domku, w autobusie nie wytrzymałam i przełożyłam ich za pazuchę - spod poły płaszcza tylko wystawały ciekawskie noski. A! Zapomniałabym dodać, że po raz pierwszy w życiu widziałam, jak dwa szczury spokojnie i bez kłótni wcinają jeden kawałek jabłka! Prawdziwi mali pacyfiści (z których, o czym będzie potem mowa, później wylazła jednak zadziorność ) Nie boją się ręki, podnoszenia, są przesłodcy i jeśli ktoś się jeszcze waha czy nie wziąć labinoska z akcji, to gorąco do tego namawiam, póki jeszcze są wolne ciurki!
No i zaczęło się łączenie. Teren neutralny - ogromne biurko plus przylegający do niego parapet. Wypuściłam panów KK i LL i usiadłam obok. Labisie podbiegały najpierw do mnie, ale kierowałam ich w pobliże KK. Zaczęło się obwąchiwanie, Kola poprzechodził trochę nad maluchami, labisie dopadły Klemensa i zaczęły do iskać i... to w sumie tyle. Nasypałam im trochę jedzenia, podjedli sobie bez kłótni, a potem w kącie zrobili jedną wielką kupę (nie chodzi mi tu o bobka, tylko o ułożenie szczurzych ciał ), na samym dole wylądował Kola, tak, że niemalże nie było go widać
W dużej klatce spodobało się całej czwórce. Wygoniłam trójkę staruszków do mniejszej, zrobiłam gruntowne przemeblowanie, dodałam nowe akcesoria z wyprawki panów KK (jeszcze raz wielkie dzięki! ) i ogromny talerz, bo trzeba będzie teraz większe porcje jedzenia serwować. Talerz jest dość mało wywracalny, ale chyba kupię im w najbliższym czasie jakąś dociążaną psią miskę.
Panowie pokłócili się tylko raz - Kola chciał zaczepić jedną małą labisiową kruszynkę, a to maleństwo, ze dwa razy mniejsze od Koluchy, wywaliło go na plecki! Przekomicznie to wyglądało, Kola był chyba jeszcze bardziej zdziwiony ode mnie. Noc przebiegła bardzo spokojnie, spałam na materacu tuż obok klatki, żeby w razie sprzeczki obudzić się i zainterweniować. W sumie wstawałam tylko raz...
...bo usłyszałam, jak strasznie terkocze poidło, niczym karabin maszynowy. Pomyślałam sobie, że może woda już się skończyła i zawiedziony, spragniony szczur tak katuje to poidło z nadzieją, że coś z niego wyleci, jeśli będzie intensywniej machał jęzorem. Zapaliłam lampkę, a to KK i jeden z L (jeszcze ich nie rozróżniam) stali sobie przy dużym poidle i wspólnie popijaliAkka pisze:pamiętaj i tak chociaż jak by było wielkie i pojemne i tak zawszę będzie chciało im się pić w tym samym momencie
Rano zapoznałam ich na próbę ze starszymi, z ciekawości, jak się zachowają i żeby się dowiedzieć, jak będzie przebiegać ich łączenie za jakiś czas. Mooniek namiętnie gwałcił labisie (czemu tylko białych? poza tym to on za młodu był gwałcony przez Edka...), potem razem z KK i LL poprzytulali się do siebie na parapecie (znowu Kola wylądował na samym dole kupy ), a Edziu i Tobiasz byli niezainteresowani. Chłopcy pobyli sobie razem jakiś czas, troszkę "impreza się rozkręciła", ale nastał pierwszy zgrzyt.
Poszło o zazdrość. Kola przyszedł do mnie, wlazł mi na ręce, a potem schował się w rękawie, zszedł niżej i przytulił się do brzucha (oczywiście musiał powsadzać mi ciekawski nochal w pępek, a ja mam straszliwe łaskotki ). Wymiziałam go i odstawiłam na stół. Edziu podszedł do niego, powąchał, wyczuł mój zapach i nagle stał się dwa razy większy! W życiu nie widziałam go tak nastroszonego, fukał, syczał, biedny Kola z piskiem uciekł, a ja złapałam Edka i wywaliłam go na plecy, jakoś tak odruchowo, nie wiem, czy dobrze zrobiłam, ale nie chciałam, żeby dalej gonił Kolę. Po chwili do mnie dotarło, że gamoń był po prostu zazdrosny. Nie chciał potem do mnie podejść, ale gdy wzięłam go do siebie, zachowywał się tak przymilnie, jak jeszcze nigdy. Przez godzinę trzymałam go na kolanach i nie przestawałam głaskać, a on chciał jeszcze i jeszcze. W końcu wypuściłam go z powrotem na neutral. Tym razem już nie syczał i nie fuczał, nie stroszył się, ale Kola dalej uciekał z piskiem. Klemensa z kolei wyiskał. Labiki uparcie ignorował, chyba że jakiś maluch był wyjątkowo natrętny.
Tyle na czas obecny, wieczorem drugie podejście z zapoznawaniem misiaków - mam nadzieję, że Koli już przejdzie obawa przed Edziulem. I postaram się tym razem nie dopuścić do takiej zazdrosnej sytuacji, zadbać o to, by alfa czuł się najważniejszy, bo wtedy, rozpieszczony, zachowuje się łagodnie i wyrozumiale
Re: Szczęśliwa Siódemka
Zły dotyk boli całe życieRano zapoznałam ich na próbę ze starszymi, z ciekawości, jak się zachowają i żeby się dowiedzieć, jak będzie przebiegać ich łączenie za jakiś czas. Mooniek namiętnie gwałcił labisie (czemu tylko białych? poza tym to on za młodu był gwałcony przez Edka...),
Widzę, ze ciekawie sie u Was dzieje (FOOOOOOOOOTY!!!!!)
Powodzenia w łączeniu, mam nadzieje ,ze pojdzie Wam lepiej niż mnie;)
+ Anioły:Banshee,Buba,Carphata,Cirilla,Dziabaducha,Jacuś,Kokarda,Kroova,Layla, Lilitu,LordKlaklon,Masumi,Mushishi,Nefilim,Noktula,Pudlich,Runa,Rosalka,Sandija,Shiloh,Shirin,
Spirulina,Rubin,Trebuszka +
Na moim ramieniu:PaniFujibe~
Spirulina,Rubin,Trebuszka +
Na moim ramieniu:PaniFujibe~
-
- Posty: 2376
- Rejestracja: wt kwie 21, 2009 1:37 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Szczęśliwa Siódemka
Na razie jedna, z grupowego zapoznawania się Edzia i Tobiasza nie ma na zdjęciu, bo pchali mi się na ręce i za nic nie chcieli pozować razem z kupką (a reszta sama się tak ustawiła!!!)
I labisie w transporterku...
Re: Szczęśliwa Siódemka
liiiiiiiiiiiiiii, jakie cudniaki !!!!
Ale pozują pierwszorzędnie:) w rządku, elegancko. Zyc nie umierac, czemu moje tak nie robią ??buu
Ale pozują pierwszorzędnie:) w rządku, elegancko. Zyc nie umierac, czemu moje tak nie robią ??buu
+ Anioły:Banshee,Buba,Carphata,Cirilla,Dziabaducha,Jacuś,Kokarda,Kroova,Layla, Lilitu,LordKlaklon,Masumi,Mushishi,Nefilim,Noktula,Pudlich,Runa,Rosalka,Sandija,Shiloh,Shirin,
Spirulina,Rubin,Trebuszka +
Na moim ramieniu:PaniFujibe~
Spirulina,Rubin,Trebuszka +
Na moim ramieniu:PaniFujibe~
Re: Szczęśliwa Siódemka
haha jakia kupka słodziaki
Re: Szczęśliwa Siódemka
Zapomniałam o Was ! To jest.. tematu nie mogłam skojarzyć po nazwie Ale nadrobiłam i tak:
Gratuluję nowych nabytków, życzę powodzenia w łączeniu
Gratuluję nowych nabytków, życzę powodzenia w łączeniu
Re: Szczęśliwa Siódemka
ohh Cyklo jak ja Ci zazdroszczę takiego bezproblemowego łączenia czy panowie pojawią sięw owczarach, co bym mogła któregoś z nich ukraść ?
Re: Szczęśliwa Siódemka
Łojezusie! Przecież poznam w końcu Edziulę.. Muahhaa. Ale mam zapłon....
-
- Posty: 2376
- Rejestracja: wt kwie 21, 2009 1:37 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Szczęśliwa Siódemka
Panowie są w Owczarach non stop
Re: Szczęśliwa Siódemka
ojc! jakie cudne! pięć szczurów na kupce! i się nie poszturchują!
Re: Szczęśliwa Siódemka
Świetne te Twoje szczury ! (że też mi się nie udała poczwórna adopcja )
I łączenie jak z podręcznika ! Tylko pogratulować charakterów nowych i dotyczczasowych pociech
I łączenie jak z podręcznika ! Tylko pogratulować charakterów nowych i dotyczczasowych pociech