moje szczupaki kochane
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
- Paul_Julian
- Posty: 13223
- Rejestracja: ndz mar 08, 2009 2:21 pm
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Re: moje szczupaki kochane
Ol. , a moze u Scherzo tez by pomógł steryd długoterminowy jak u mojej Pchlinki ? Oczywiscie, to też moze zaatakowac wątrobę, ale tak naprawdę to wszystko moze. Jak organizm nabierze sił, to i zje więcej i bedzie walczyć.
Kciukamy za kruszynkę ! I za Kahunka co by nie był takim łakomczuchem i nie straszył!
Kciukamy za kruszynkę ! I za Kahunka co by nie był takim łakomczuchem i nie straszył!
Szczursieny :
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
Re: moje szczupaki kochane
Paul_Julian, myśleliśmy o tym, ale powstrzymuje nas możliwość, że jeśli Scherzo ma grzyba tak jak Alef, to immunosupresyjny steryd będzie dla niej gwoździem do trumny;( Na razie dostała szczepionki odpornościowe, niesterydowe przeciwzapalne, no i oxyvet. Wyszła z tego najgorszego, ale nadal gra w niej w najlepsze;(
Karaś tak ją wiernie tuli.. Nie ważne, że piłuje mu wprost do ucha, przygarnia ją albo do swojego hamaka, albo dołącza do niej w domku na klatce, jeśli wcześniej nie obstąpiły jej tam młodsze dziewczyny.
Karaś tak ją wiernie tuli.. Nie ważne, że piłuje mu wprost do ucha, przygarnia ją albo do swojego hamaka, albo dołącza do niej w domku na klatce, jeśli wcześniej nie obstąpiły jej tam młodsze dziewczyny.
- Paul_Julian
- Posty: 13223
- Rejestracja: ndz mar 08, 2009 2:21 pm
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Re: moje szczupaki kochane
Biedactwo W tym wieku co ona jest to wszystko się może przyplątać. A Karaś moze lubi takie chrapanko do uszka jak śpi? Uwielbiam patrzeć jak ogony sie do siebie tulą nawzajem, albo jedno drugie obejmuje łapką
Szczursieny :
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
Re: moje szczupaki kochane
Scherzo, trzymaj się kochana, trzymam kciuki jak mogę najmocniej!
Ol, wiem ze długo już nie piszę u Was, ale zaglądam kiedy tylko mogę i myślę o Was serdecznie = trzymajcie się tam w szczupakowie i nie poddawajcie się - ściskam!
Ol, wiem ze długo już nie piszę u Was, ale zaglądam kiedy tylko mogę i myślę o Was serdecznie = trzymajcie się tam w szczupakowie i nie poddawajcie się - ściskam!
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Re: moje szczupaki kochane
Nie chcę zapeszyć, ale wczoraj Scherzo przepchała chyba ostatniego gluta, który tak jej trąbił w nosku, męczył, spać nie dawał... Dwa tygodnie z zapchanym nosem - niby tylko katar, ale katar przez który nie można było oddychać;/ Wczoraj aż wyszła z klatki i potuptała pod okno trąbiąc i zawodząc noskiem – i nagle cisza. Po chwili wyszła z kryjówki przespacerowała się po pokoju – milcząc ! Podsadziłam ją do żółtego domku, gdzie poszła spocząć - spała wyczerpana aż do późnego wieczora, z przerwą na leki. Ale cisza trwa. Sporadycznie coś w niej „tutnie”, ale leciusieńko w porównaniu do tego co było, więc mam nadzieję, że ten kryzys za nami. Jeszcze 4 dni oxyvetu i dalej sam enroxil.
Nastraszyła mnie tym razem i sama biedna wymęczyła przez te wszystkie dni.
Karaś faktycznie był dla niej wielkim wsparciem, mnie jej rzężenie w nocy budziło, a on:
Mogła na nim polegać nawet kiedy reszta gromadziła się w innym domku, w którym nie grało akurat jak w pudle rezonansowym. Od dawna dawna nazywam ich żartobliwie narzeczonymi, ale tak naprawdę są jak stare wierne małżeństwo
Skerek pierzynkowy
Nastraszyła mnie tym razem i sama biedna wymęczyła przez te wszystkie dni.
Karaś faktycznie był dla niej wielkim wsparciem, mnie jej rzężenie w nocy budziło, a on:
Mogła na nim polegać nawet kiedy reszta gromadziła się w innym domku, w którym nie grało akurat jak w pudle rezonansowym. Od dawna dawna nazywam ich żartobliwie narzeczonymi, ale tak naprawdę są jak stare wierne małżeństwo
Skerek pierzynkowy
- Paul_Julian
- Posty: 13223
- Rejestracja: ndz mar 08, 2009 2:21 pm
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Re: moje szczupaki kochane
Dobre wiesci, ze Skerek już nie hałasuje I Karaś taki opiekuńczy ! Niektóre szczurki bardziej się lubią , inne mniej. To zawsze fascynujace tak obserwowac ich relacje.
Szczursieny :
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
Re: moje szczupaki kochane
Scherzo odeszła...
Nie rozumiem jak w kilka godzin wszystko mogło się tak posypać ?...
Jeszcze rano, poza lekkim pochrząkiwaniem nic jej nie było, nadal cieszyła się ciężko wywalczoną ciszą...
Kiedy wróciłam z łąk ok. 10 zastałam ją oddychającą ciężej, pół godziny później zaczęła się dusić.
Podałam furosemid, odczekałam pół gdziny i pojechaliśmy do weta.
Tam steryd, tlen...
Przy najmniejszym wysiłku, jak umycie pyszczka, duszności powracały...
Wracając do domu wiedziałam, że nie jest dobrze, ale liczyłam że steryd w końcu zacznie działać...
10 minut później odeszła
Nie rozumiem jak w kilka godzin wszystko mogło się tak posypać ?...
Jeszcze rano, poza lekkim pochrząkiwaniem nic jej nie było, nadal cieszyła się ciężko wywalczoną ciszą...
Kiedy wróciłam z łąk ok. 10 zastałam ją oddychającą ciężej, pół godziny później zaczęła się dusić.
Podałam furosemid, odczekałam pół gdziny i pojechaliśmy do weta.
Tam steryd, tlen...
Przy najmniejszym wysiłku, jak umycie pyszczka, duszności powracały...
Wracając do domu wiedziałam, że nie jest dobrze, ale liczyłam że steryd w końcu zacznie działać...
10 minut później odeszła
Re: moje szczupaki kochane
Bardzo mi przykro.. Każde odejście szczurka czy jakiegokolwiek zwierzaka jest bolesne. Niestety, natura ma to do siebie, że każdy prędzej czy później umiera. Najważniejsze, że Scherzo miała kochający dom u Ciebie. Myślę, że z wiedzą o życiu szczurów, świadomością, że są to zwierzęta podatne na wiele chorób, naszym zadaniem jest sprawić, aby wiodły godne życie pełne miłości i w miarę możliwości, zaradzać dolegliwościom. Zrobiliście, co mogliście [*].
egzystencja jest nader niewytłumaczalna, wręcz niemożliwa...
.... jak moje przejście na dietę
.... jak moje przejście na dietę
Re: moje szczupaki kochane
Płuca i przedsionki serca były mocno przekrwione. W środkowej części tchawicy długi ciągnący się śluz. Oprócz tego płuca czyste, nie było tworów jak u Alef (to akurat potwierdza hipotezę dr Rzepki, że aspergillus był jednorazowym przypadkiem, z którym system odpornościowy Alef sobie nie poradził, Scherzo mimo takiego samego, a nawet dłuższego wyjaławienia organizmu antybiotykami tego problemu nie miała; to dobra prognoza dla reszty).
Ten śluz w tchawicy to było to, co ją tyle męczyło, ale ostatecznie zabrała niewydolność oddechowo-krążeniowa.
Serce nie wytrzymało obciążenia ostatnich dni ?;/
;(
Chyba łatwiej byłoby się z tym pogodzić jeszcze 3 dni temu, kiedy brakowało pomysłów co jeszcze zrobić, a trwające leczenie nie przynosiło poprawy... ale teraz ? - kiedy wszystko zaczęło się już układać ku dobremu...
Scherzo jak na swoje choroby - i wiek – i tuszę - zadziwiała kondycją. Nie miała kłopotów z nóżkami, wspinała się i wskakiwała gdzie miała interes. Potrafiła przed budzikiem przyjść mnie trącić, żebym jej spodeczek prędzej podała, wdrapać się na fotel przez szczurzą norę, zejść górą przeskakując po platformach drapaka. Tłuszczyk czynił z niej szczurę niemal kwadratową, ale muskulatura alpinistki, którą była za młodu, gdzieś tam jeszcze pod wszystkimi fałdkami była:)
Czego zwłaszcza o Skerku nie zapomnę, to jej wariatuńska nieumiejętność usiedzenia na rękach - co mówię „usiedzenia” - tego nikt od niej nie wymagał ! - nawet w krótkich chwilach podsadzenia/przeniesienia jej gdzieś, dopadały ją wyimaginowane mrówki: „brrr ! swędzi ! puszczaj ! nie ma mnie ! złażę! ” - Złaziła choćby głową w dół... Chomik a nie szczur !
Scherzo wraz z Alef były z tego pokolenia, które było ponad schizami Kahuna, trombaszki wiedziały czego chcą i z pewnością nie było to trwożenie się w domkach i hamakach, kiedy brzuszek wołał o daninę. Trybiki reszty czarno-białych mogły zastygać w bezruchu, ale trombaszków rozsmakowane pyszczki szeroko uśmiechały się znad miseczki ustawionej przed klatką, a potem na ścieżce zdrowia sprawdzały czy i tam się im nadarzy:)
Scherzo i Alef
Trombony. Kiedy przylgnął do nich ten przydomek, nie wiedziałam jeszcze jak będzie proroczy w negatywnym sensie - jaką sekcją dętą staną się te dwa niewinne noski... Mimo iż wkrótce to nastąpiło, to trombonami pozostały nie za to, lecz za siłę i dzielność charakterów – Alef jako skała, Scherzo wesoły trzpiot – ta śpiąca na dachu, drążąca tunele pod prześcieradłem, wpychająca nos w każdą możliwą dziurę, zadziorny filut...
Tak zaprzyjaźniła się z Karatem - to go zębem łapiąc przechodzącego obok, to za uszkami drapiąc, miękkościami oplatając ^^
Scherzo i Karat. Dopiero o nich wspominałam...
Na skali wieku obecnego szczupakowa byli od siebie najdalej, emocjonalnie – najbliżej.
Dobrze świadkować takim wyjątkowym szczurzym przyjaźniom (przypominają się wcześniejsze szczurze pary: Herman i Miś, Baruch i Dżum, Witalis i Grenadyna^^ ) - po odejściu Alef, przyjaźń i oddanie kaptura to najlepsze co mogło się Skerce przydarzyć.
Małe dziewczyny tez ją tuliły, też.
Miała tu swoje miejsce jako seniorka rodu.
Mogła jeszcze zostać...
Ten śluz w tchawicy to było to, co ją tyle męczyło, ale ostatecznie zabrała niewydolność oddechowo-krążeniowa.
Serce nie wytrzymało obciążenia ostatnich dni ?;/
;(
Chyba łatwiej byłoby się z tym pogodzić jeszcze 3 dni temu, kiedy brakowało pomysłów co jeszcze zrobić, a trwające leczenie nie przynosiło poprawy... ale teraz ? - kiedy wszystko zaczęło się już układać ku dobremu...
Scherzo jak na swoje choroby - i wiek – i tuszę - zadziwiała kondycją. Nie miała kłopotów z nóżkami, wspinała się i wskakiwała gdzie miała interes. Potrafiła przed budzikiem przyjść mnie trącić, żebym jej spodeczek prędzej podała, wdrapać się na fotel przez szczurzą norę, zejść górą przeskakując po platformach drapaka. Tłuszczyk czynił z niej szczurę niemal kwadratową, ale muskulatura alpinistki, którą była za młodu, gdzieś tam jeszcze pod wszystkimi fałdkami była:)
Czego zwłaszcza o Skerku nie zapomnę, to jej wariatuńska nieumiejętność usiedzenia na rękach - co mówię „usiedzenia” - tego nikt od niej nie wymagał ! - nawet w krótkich chwilach podsadzenia/przeniesienia jej gdzieś, dopadały ją wyimaginowane mrówki: „brrr ! swędzi ! puszczaj ! nie ma mnie ! złażę! ” - Złaziła choćby głową w dół... Chomik a nie szczur !
Scherzo wraz z Alef były z tego pokolenia, które było ponad schizami Kahuna, trombaszki wiedziały czego chcą i z pewnością nie było to trwożenie się w domkach i hamakach, kiedy brzuszek wołał o daninę. Trybiki reszty czarno-białych mogły zastygać w bezruchu, ale trombaszków rozsmakowane pyszczki szeroko uśmiechały się znad miseczki ustawionej przed klatką, a potem na ścieżce zdrowia sprawdzały czy i tam się im nadarzy:)
Scherzo i Alef
Trombony. Kiedy przylgnął do nich ten przydomek, nie wiedziałam jeszcze jak będzie proroczy w negatywnym sensie - jaką sekcją dętą staną się te dwa niewinne noski... Mimo iż wkrótce to nastąpiło, to trombonami pozostały nie za to, lecz za siłę i dzielność charakterów – Alef jako skała, Scherzo wesoły trzpiot – ta śpiąca na dachu, drążąca tunele pod prześcieradłem, wpychająca nos w każdą możliwą dziurę, zadziorny filut...
Tak zaprzyjaźniła się z Karatem - to go zębem łapiąc przechodzącego obok, to za uszkami drapiąc, miękkościami oplatając ^^
Scherzo i Karat. Dopiero o nich wspominałam...
Na skali wieku obecnego szczupakowa byli od siebie najdalej, emocjonalnie – najbliżej.
Dobrze świadkować takim wyjątkowym szczurzym przyjaźniom (przypominają się wcześniejsze szczurze pary: Herman i Miś, Baruch i Dżum, Witalis i Grenadyna^^ ) - po odejściu Alef, przyjaźń i oddanie kaptura to najlepsze co mogło się Skerce przydarzyć.
Małe dziewczyny tez ją tuliły, też.
Miała tu swoje miejsce jako seniorka rodu.
Mogła jeszcze zostać...
- Paul_Julian
- Posty: 13223
- Rejestracja: ndz mar 08, 2009 2:21 pm
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Re: moje szczupaki kochane
Ech, teraz już obydwie dziewczynki razem Nie ma nigdy dobrego czasu na odejście - przeciez jakby to sie stalo jak jeszcze chrumkała... wtedy byś się zastanowiła co zrobiłas źle, że moze trzeba było to zrobić, a może tamto...
I pogoda jest cięzka, męcząca. Mojej Pchełce też sie już bardzo spieszy w szczurze zaświaty... To zła pogoda dla sercowców.
Posyłamy z gromadką ogoniaste wsparcie dla Ciebie i reszty urwisów...
I pogoda jest cięzka, męcząca. Mojej Pchełce też sie już bardzo spieszy w szczurze zaświaty... To zła pogoda dla sercowców.
Posyłamy z gromadką ogoniaste wsparcie dla Ciebie i reszty urwisów...
Szczursieny :
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
Re: moje szczupaki kochane
Otworzyłam dziś wtorkowy post i cieszyłam oczy oraz serce wieścią o poprawie i tymi ciepłymi fotkami, a potem odczytałam przedwczorajszą informację i nie mogłam pojąć, jak to się stało:( Wydawało się, że będzie dobrze...
Leć, Scherzo - trombaszku przewspaniały - za Tęczowy Most gdzie oddech przychodzi z łatwością [*] Tu zostanie pamięć o wyjątkowym szczurku...
Ol, ogromnie mi przykro, ściskam
Leć, Scherzo - trombaszku przewspaniały - za Tęczowy Most gdzie oddech przychodzi z łatwością [*] Tu zostanie pamięć o wyjątkowym szczurku...
Ol, ogromnie mi przykro, ściskam
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Re: moje szczupaki kochane
A jednak detektor w kahuńskim nosie nie mylił się
Pisałam, że od jakiegoś czasu Kahun podejrzanie zaciąga się Hacienką, że ta na niego skrzeczy i unika. Z tej racji w czerwcu byliśmy nawet w stolicy, ale po przebadaniu nic nie zostało stwierdzone.
Od tego czasu kilka razy zdarzyło się, że kiedy dotknęłam Hator przy podnoszeniu albo głaskaniu mała wygięła się w charakterystyczny sposób. Ale nie byłam pewna czy mi się nie wydawało, bo co innego Kahuński, a co innego... Zresztą zachowanie kahuńskiego w ostatnim okresie nawet się poprawiło, Hator nie skrzeczała aż tak często na jego natręctwo.
Aż do wczoraj wieczora, gdzie znów dotknięta w kuperek Hator wygięła się – i się zaczęło...
Odlotowa rujka u wykastrowanej samiczki !
Nawet Kahuński zbaraniał i nie łapał początkowo o co chodzi w tym całym nadstawianiu się i strzyżeniu uszami.
Ale w końcu krew nie woda – przypomniał sobie co z czym i jak...
Smużka z Karatem leżący ramię w ramię w sputniku patrzyli się szeroko otwartymi oczyma, ja przecierałam swoje – przed nami rozgrywała się orgia !
Oczywiście jak tylko się zorientowałam co się święci (jeszcze zanim do Kahuna dotarło) chwyciłam za telefon i udało mi złapać dr Rzepkę. Powiedziała mi, że nie ma potrzeby ich rozdzielać, bo dzieci i tak z tego nie będzie, ale że Hator trzeba zrobić usg, bo mogą się dziać różne rzeczy na kikutach macicy, możliwy jest też nowotwór
Wizytę mamy na jutro. Szczęściem zdążyliśmy przed urlopem doktor, a jeszcze w trakcie mojego, ale pełna jestem obaw...
Wczoraj – rozdzieliłam jednak randkowiczów. Bo to co się odbywało groziło rychłą niedyspozycją – jednego albo drugiego...
(zaczęłam też snuć obawy, czy jeśli myszy w jakiś sposób odrósł strzępek jajnika, albo ma jakiś nadliczbowy – o jednej wadzie genetycznej Hator przecież wiemy - to nie grozi to ciążą pozamaciczną ?? Rany, ale chyba dr by wspomniała ?;/)
Dalej w noc okazało się, że nie wystarczy oddzielić tylko Hator, bo po zgaszeniu światła rozgorączkowane tuptanie („tuptanie” – galopy !) Kahuna nadal trwały. Trzeba było zamknąć całą klatkę stadka, co szczupaki przyjęły z takim oburzeniem, że rano zastałam jeden zerwany hamak, jeden róg łapacza trzymający się tylko na niteczce, rozlaną wodę...
Rano zrobiłam też próbę – i niestety emocje jeszcze nie wygasły – Kahun dalej chętny do harców, rujka Hator też jeszcze trwała, choć już naprzemiennie ze skrzekami na nieopamiętanie się chłopaka. Do południa to Kahun spędził w odosobnieniu. Hator poszła spać ze Smużką. Wyszłam. Kiedy wróciłam żal mi się zrobiło Kahuna, który stresował się w transporterze Wypuszczony - z nie mniejszym wigorem niż ten który wykazywał dotąd - pobiegł do dziewczyn, ale tam Hator na niego skrzekła, ja wywabiłam solidną porcją kaszki na inne legowisko i udało się go przekonać, żeby tam został. Sam w końcu zmęczony. Teraz śpią.
Ale co to się porobiło ?!
Przydadzą się kciuki, żeby nic złego jutro nie znaleziono w brzuszku Hator...
Pisałam, że od jakiegoś czasu Kahun podejrzanie zaciąga się Hacienką, że ta na niego skrzeczy i unika. Z tej racji w czerwcu byliśmy nawet w stolicy, ale po przebadaniu nic nie zostało stwierdzone.
Od tego czasu kilka razy zdarzyło się, że kiedy dotknęłam Hator przy podnoszeniu albo głaskaniu mała wygięła się w charakterystyczny sposób. Ale nie byłam pewna czy mi się nie wydawało, bo co innego Kahuński, a co innego... Zresztą zachowanie kahuńskiego w ostatnim okresie nawet się poprawiło, Hator nie skrzeczała aż tak często na jego natręctwo.
Aż do wczoraj wieczora, gdzie znów dotknięta w kuperek Hator wygięła się – i się zaczęło...
Odlotowa rujka u wykastrowanej samiczki !
Nawet Kahuński zbaraniał i nie łapał początkowo o co chodzi w tym całym nadstawianiu się i strzyżeniu uszami.
Ale w końcu krew nie woda – przypomniał sobie co z czym i jak...
Smużka z Karatem leżący ramię w ramię w sputniku patrzyli się szeroko otwartymi oczyma, ja przecierałam swoje – przed nami rozgrywała się orgia !
Oczywiście jak tylko się zorientowałam co się święci (jeszcze zanim do Kahuna dotarło) chwyciłam za telefon i udało mi złapać dr Rzepkę. Powiedziała mi, że nie ma potrzeby ich rozdzielać, bo dzieci i tak z tego nie będzie, ale że Hator trzeba zrobić usg, bo mogą się dziać różne rzeczy na kikutach macicy, możliwy jest też nowotwór
Wizytę mamy na jutro. Szczęściem zdążyliśmy przed urlopem doktor, a jeszcze w trakcie mojego, ale pełna jestem obaw...
Wczoraj – rozdzieliłam jednak randkowiczów. Bo to co się odbywało groziło rychłą niedyspozycją – jednego albo drugiego...
(zaczęłam też snuć obawy, czy jeśli myszy w jakiś sposób odrósł strzępek jajnika, albo ma jakiś nadliczbowy – o jednej wadzie genetycznej Hator przecież wiemy - to nie grozi to ciążą pozamaciczną ?? Rany, ale chyba dr by wspomniała ?;/)
Dalej w noc okazało się, że nie wystarczy oddzielić tylko Hator, bo po zgaszeniu światła rozgorączkowane tuptanie („tuptanie” – galopy !) Kahuna nadal trwały. Trzeba było zamknąć całą klatkę stadka, co szczupaki przyjęły z takim oburzeniem, że rano zastałam jeden zerwany hamak, jeden róg łapacza trzymający się tylko na niteczce, rozlaną wodę...
Rano zrobiłam też próbę – i niestety emocje jeszcze nie wygasły – Kahun dalej chętny do harców, rujka Hator też jeszcze trwała, choć już naprzemiennie ze skrzekami na nieopamiętanie się chłopaka. Do południa to Kahun spędził w odosobnieniu. Hator poszła spać ze Smużką. Wyszłam. Kiedy wróciłam żal mi się zrobiło Kahuna, który stresował się w transporterze Wypuszczony - z nie mniejszym wigorem niż ten który wykazywał dotąd - pobiegł do dziewczyn, ale tam Hator na niego skrzekła, ja wywabiłam solidną porcją kaszki na inne legowisko i udało się go przekonać, żeby tam został. Sam w końcu zmęczony. Teraz śpią.
Ale co to się porobiło ?!
Przydadzą się kciuki, żeby nic złego jutro nie znaleziono w brzuszku Hator...
Re: moje szczupaki kochane
Kciuki nasze są, i Szarak też się przyłącza! Żeby niczego tam w tym brzuszku nie było
Czochraństwo dla całego szczupakowa
Czochraństwo dla całego szczupakowa
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Re: moje szczupaki kochane
Jak to tak, rujka? Hatorku, no co ty?
U nas tak odwrotnie za to - laski jak mają rujkę, to Popiel, choć kastrat, też za nimi lata! Powariowały te szczury...
Trzymamy kciuki za to, żeby to tylko taka "ułańska fantazja" i nic złego się nie działo! (a swoją drogą mi umknęło, skąd wiadomo o wadzie genetycznej u Hator?)
U nas tak odwrotnie za to - laski jak mają rujkę, to Popiel, choć kastrat, też za nimi lata! Powariowały te szczury...
Trzymamy kciuki za to, żeby to tylko taka "ułańska fantazja" i nic złego się nie działo! (a swoją drogą mi umknęło, skąd wiadomo o wadzie genetycznej u Hator?)
Wyszukiwarka nie gryzie
Re: moje szczupaki kochane
Jak tam, ol? Mam nadzieję, że wynik usg nie daje powodów do większych zmartwień; pozdrawiam i czekam na wieści
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889