moje szczupaki kochane

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

Babli pisze:yss, ja pomyślałam tak: "Ohoo.. szczupaki. Pewnie nie wie na co się pisze dziewczyna.. No nic lepiej nie uświadamiać"

:P

Już właśnie sama się uświadomiłam !
Przeczytałam perypetię z hamakiem i kefirem i stwierdzam, że dobry chłopak jest, yss :D ; już ma moją sympatię, tak kogoś mi przypomina :D
Resztę lektury (wszak trochę tego jest) zachowam sobie do poduszki na wieczór, już widzę że będzie wciągająca.

Moje szczupaczki są tak pieszczotliwie nazywane bo mordki kształtem szczupacze mają, szczególnie kiedy dają nura za tapczan (pionowo w dół). I w ogóle szczupak ciekawą rybą jest, nie to co taki śledź czy płotka...
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

kontunuując zaś swoją opowieść:
Kolej na Dżuma:

Obrazek

Dżuma – z nami od dwóch tygodni, Trochę trudno tak wcześnie pokusić się o jego charakterystykę. Nie wiem co z tego, co aktualnie obserwuję zrzucić na karb młodego wieku, a co jest jego właściwym usposobieniem. Jak każdy mały jest wszędobylski, garnie się do ludzi i do szczurów wręcz nachalnie. W miejscu nie usiedzi, tuptuś z niego niesamowity, a na wybiegu porusza się zabawnymi zrywami tak jakby ktoś go raził prądem, lata chaotycznie we wszystkie strony. Wydaje się jednak, że nie wynika to ze strachu, tylko z tego, że nosi go nadmiar energii.
Szczupaki mają ustalone godziny snu, Dżuma kiedykolwiek się podchodzi do klatki zawsze podbiega, zawsze gotowy wyjść lub choćby paznokieć podskubnąć.

Na razie, z oczywistych względów pozostaje trochę outsiderem, ale znosi to całkiem nieźle. Zupełnie na początku Herman go nieco obcesowo ustawiał, jednak swoim zwyczajem szybko się znudził. Misiu po okresie ignorowania i trzymania się z boku wkroczył do akcji kiedy Dżuma, już tolerowany przez Hermana zaczął ugruntowywać sobie pozycję obok niego – Miśka ukąsił wówczas zielonooki potwór zazdrości. Anioł pokazał różki a nawet ząbki i tępi małą „zarazę” kiedy nadarza się okazja.
I tu niespodzianka - mały mu się stawia ! Nie kładzie uszu po sobie tak jakby należało przed starszym i silniejszym tylko na dwóch łapkach staje i się broni, siekacze szczerzy, piszczy. Przed Hermanem czuje respekt, ale najwidoczniej uznał, że Miśkowi się nie da, stąd od czasu do czasu awantury i przepychanki, z których nie zawsze Michu wychodzi zwycięski.

Do paradoksalnych sytuacji dochodzi przy jedzeniu: Dżuma nie potrafi zabrać kąsków Hermanowi i dosyć szybko rezygnuje, za to rozwija całą swoją nachalność wobec Miśka i tutaj przychodzi mu dużo prościej, Misiu się poddaje. Straciwszy jednak swoje jedzonko idzie do Hermana i jemu odbiera, bo Herman Miśkowi jedzonko oddaje od zawsze, nawet takie które bardzo lubi. W ten to sposób Dżuma i Michu wpychają, a Herman – hetman pozostaje z niczym.

Ale spokojnie, od czego jestem ja, ograbiony Herman wie, że nie zostawię go w potrzebie i u mnie zawsze dostanie nagrodę pocieszenia, czasem nawet większą niż ta którą utracił. Bo taka moja słabość do głupiego czuba !

No tak, miało być o Dżumie, a chyłkiem wkradła się do opowiadania reszta szczupaków ...
Ale to chyba dobrze, oznacza, że wchodzą w relacje, że ich odrębne ścieżki skrzyżowały się na dobre i odtąd droga będzie wspólna.
3 już czynią stadko, prawda ?

Jeszcze kilka zdjęć Dżuma z pierwszych dni, a od jutra już w drużynie.

Jak mały lemurek, pierwsze zdjęcie tuż po przybyciu:

Obrazek

zbliżenie na bure futerko:

Obrazek

tu ciekawie kolor wyszedł:

Obrazek

najwżniejsze to podążać za większym ogonem: Dżuma i flaga Hermana

Obrazek

mały rezolutny:

Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Vicka211
Posty: 1698
Rejestracja: ndz mar 22, 2009 6:36 pm
Lokalizacja: Szczecin

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: Vicka211 »

Śliczny maluch ;D Świetne jest te zdjęcie z ogonem ;)
Ze mną: Koda, Sitka, Kenai, Denahi, Toffik
za TM: Kasia, Edgar, Filip i 14 innych pupilków (*)
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: unipaks »

Maluszek naprawdę uroczy i wygląda przesympatycznie, proszę wygłaskać :)
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Awatar użytkownika
yss
Posty: 6442
Rejestracja: pt sty 05, 2007 8:12 pm
Lokalizacja: szczecin

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: yss »

no, nasz szczupaczek ma imię z filmiku antonisza.
cytat: "nie niszczcie jamniczka. nie niszczcie żurawki. nie niszczcie szczupaka".
a że szczupak miał być zniszczony [laboratorium] to mamy szczupaka :) a właściwie szczupaki :)

pozdrów swoich szczupaków :)
ten się nie myli, kto nic nie robi
merch
Posty: 6868
Rejestracja: czw gru 02, 2004 2:48 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: merch »

agutkowe slicznosci
odmienna
Posty: 3065
Rejestracja: pt gru 15, 2006 4:45 pm
Lokalizacja: kraków

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: odmienna »

powiem tak: jak ze wszystkich kręgowców Tej Planety, najmniej bliskie są mi ryby, tak Szczupaków i wieści o nich, nigdy syta nie będę. :D
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

Dziękujemy wszystkim za miłe słowa.
W trzy dni w świecie wirtualnym szczupaczki zyskały więcej sympatii niż w całym swoim żywocie dotychczasowym (sympatii od innych, bo moją mają bezgraniczną), więc jest to dla mnie szczególnie krzepiące.

Ja także, kiedy się tu i ówdzie rozejrzałam, u yss rodzinkę wypatrzyłam z imienia i z "ducha", u unipaks - Dżumowego krewniaka z imienia. Prawdziwy Dżumowy jest u jeszcze innej osoby z forum - mary. Ładnie, ładnie.
Na domiar tego, niedługo przybędzie do nas rodzona siostrzyca maluchów które ma też …, aj zapomniałam, ale gdzieś już się na nie natknęłam czytając profile innych, muszę odszukać. Od tych małych z Torunia od xxx.

Nie będę pisać banałów o jednej wielkiej rodzinie, ale możecie mi wierzyć - swojsko się tu poczułam.

Szczupaczki od 12 dni mieszkają wszystkie razem. Właściwe docieranie się praktycznie dobiegło końca. Jakieś piski jeszcze od czasu do czasu można usłyszeć spod tapczanu lub z rury ale wydaje się, że są one bardziej wynikiem konfrontacji temperamentów niż napięć wynikających z relacji starsi/nowy. Misiowi zdarza się naskoczyć na Dżuma, ale tamten niewiele sobie z tego robi. Herman na zaczepy młodego reaguje sporadycznie, a kiedy jest maksymalnie rozleniwiony to nawet pozwala reszcie szczupaków na przyłożenie go i macanki zębami w brzuszysko.
Herman zresztą tyranem nigdy nie był – częściej nawet Michu kiedy już dochodzi do ostrzejszych konfrontacji wyrywa ulubieńcowi kępy kłaczków...

Od dwóch dni nieznośne upały i zaduch chyba dają się Hermanowi we znaki, jest taki wyciszony, że aż nieswój. Zamiast ganiać po pokoju woli leżeć płasko na podłodze. Jeszcze wilka od tego chłodzenia się dostanie. No i o kichanie u niego zawsze łatwo. Sprawiłam mu drewnianą deseczkę, żeby chociaż nie leżał bezpośrednio na ziemi, ale wiadomo – czub wie wszystko lepiej.

Kiedy nie leży wyciągnięty, Herman-słupnik trzyma wartę na dachu klatki – to najwyższe dotychczas udostępnione mu miejsce i doskonały punkt widokowy na poczynania pozostałej dwójki. Michu nieznużenie ujeżdża towera w górę i w dół (schodząc nosem w dół, piętami w górę). Dżuma pełen entuzjazmu krąży pomiędzy nimi dwoma a moją ręką.

Dżumek jest brzydal - siusia i kupkuje gdzie popadnie. Trochę moja to wina bo za szybko wypuściłam go na pokój, gdzie kontrolować go nie sposób. Trzeba było najpierw wpoić mu kilka dobrych nawyków na tapczanie. Teraz kiedy jest na wybiegu staram się wkładać go do klatki w miarę często, ale co jeszcze mogę zrobić nie bardzo wiem.
Starsze szczupaki purystami w zakresie higieny wydalania nigdy nie były, ale na szczęście na największą swobodę pozwalają sobie we własnym domku, mój zostawiając w miarę przyzwoitym stanie. Wystarczy po ich nalocie wytrzeć pod ścianami i za tapczanem - to jeszcze w miarę do przyjęcia. Ale co zrobić z Dżumem zanim jego swobodny stosunek do czystości podłapią szczupaki ?
Będę informować o postępach. Rady mile widziane.
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

Mała stabilizacja w szczupakowie dopiero co osiągnięta, a tu wczoraj po długiej i wyczerpującej podróży przybył kolejny mieszkaniec osady. Imię jego Pistol i z piernikowego grodu pochodzi.

Zapiski z przebiegu tego łączenia zamierzam czynić na bieżąco, żeby mieć później co wspominać.

Przyjechaliśmy wczoraj późnym wieczorem, mały wymęczony od razu skorzystał z zacisza nowego domku i tyle go widziałam.

Reszta szczupaków na mój widok zrobiła larum z powodu braku wieczornego latanka po pokoju. Godzina jednak była późna więc tylko półeczki im przetarłam, wpychając co raz to inny pyszczek z powrotem do klatki (wcale z powodzeniem, oprócz jednej udanej eskapady Dżuma - małe, zwinne wszędzie się przeciśnie), serek z lodówki na rano przygotowałam i padnięta w objęcia łóżka się rzuciłam.

Niestety sen równie szybko nadszedł jak i został przerwany: ok. godz. 4 nad ranem szczupaki przystąpiły do ponownego natarcia. Biedny Pistol musiał sobie pomyśleć, że trafił do zoo, a szczególnie do małpiego pawilonu, tak dokazywały. O 5-ej nie chcąc dłużej narażać małego na stresy wyniosłam jego klatkę do kuchni i przez następną godzinę szczupaki dawały upust nadmiarowi zgromadzonej energii, potem śniadanko, jeszcze chwila żeby wybiegać śniadanko, klatka, i, na wniosek Dżuma, jeszcze chwila poza nią. Po czym nareszcie mogłam zająć się Pistolem.

Ponieważ wczoraj w pociągu lekko go tylko muskałam po karku i boczkach, bez wyjmowania z transporterka, to na fotelu nastąpiło pierwsze, właściwe podanie ręki. Podałabym mu i usta, ale nie można przecież onieśmielać młodzika na pierwszej randce ;). Był zdenerwowany i bez tego. W miarę eksplorowania terenu coraz bardziej się nakręcał, aż do lekkiej paniki, włożyłam go więc do klatki, dałam twarożku (robakami wzgardził), chleba; i jak tylko się uspokoił z powrotem na fotel, tam znów biegi, biegi i zdenerwowanie, i znowu klatka żeby się napił, coś chrupnął, i tak kilka razy z rzędu. Przy czym za każdym razem wychodził z klatki chętnie więc warto było kontynuować. Ok. 10 zasnął z wyczerpania gdzieś za plecami.

W sumie mały dzikusek z Pistola, raczej odłożę planowane na dziś spotkanie z resztą szczupaków, dam mu 1-2 dni na lepszą aklimatyzację z nowym otoczeniem i nowym człowiekiem. Zdjęć oczywiście jeszcze nie ma, bez sensu męczyć go nimi na tym etapie.

W zamian kilka zdjęć trójki z cyklu „zielone uczty”:
(ależ te zdjęcia na fotosik.pl długo się ładują >:( , nie lubię !)

1/ koniczynowa:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

2/ buraczana

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

3/ pekińska

Obrazek

4/ włoska

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
Czerwonaona
Posty: 1093
Rejestracja: ndz sty 21, 2007 1:55 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: Czerwonaona »

Pięknie się chłopacy komponują z zielonym.Rozbawiły mnie te podwieszane koniczynki:)
Atrakcji u was pod dostatkiem jak widać i towarzystwo się rozrasta ale przy takiej pani i wspaniałych opowieściach mogło by panów być znacznie więcej:)
Mizianko dla wszystkich a szczególnie dla Hermana bo jakoś właśnie on zapdł mi w serce z tego stadka(pewnie dlatego,że ja ten najpierw robie a pozniej myśle w większości przypadków). ;D
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: unipaks »

Sałaciana sesja , świetna! :D
Pistol też świetny , ale mnie także najbardziej podbił Herman, od pierwszego opisu - facecik musi być fascynujący! ;D
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

Moje głupie przyzwyczajenie mówienia o nich "ten szczur" (w rodzaju męskim), trochę wszystkich myli, ale skoro do tej pory się nie odzwyczaiłam to pewnie już mi się to nie uda...

Tak naprawdę to są wszysko samiczki ;) Więc przepraszam za zamieszanie - nie było zamierzone ;)

Co do Hermana, to też mój ulubieniec, ale szszsz nie wolno o tym mówić głośno :P

Stadko ... cóż, gdyby jeszcze inne moje zabiegi się udały to wróciłabym wczoraj nie z 1 a 3 nowymi szczupakami. Ale może dobrze, że się tak nie stało. Na razie na tym poprzestaję. Chcę zapewnić tym które są, optymalne warunki, nie niepokoić ich więcej kolejnymi łączeniami, ciągłą potrzebą przeszacowywania dotychczasowych więzów. Chcę w końcu cały czas poświęcać im, tym które są, a nie wertować w kółko dział "Zwierzaki" w poszukiwaniu nowych mordek.

Tzn. i tak tam będę pewnie z przyzwyczajenia zaglądać, ale póki co bez żadnych adopcyjnych intencji.
Wraz z Pistolem, już wszystkich w domu mam.
Awatar użytkownika
Nue
Posty: 1641
Rejestracja: wt wrz 30, 2008 9:35 am
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: Nue »

Czyli cała rodzinka w komplecie :)
A co do kupkania - moim zdaniem same się nauczą, żeby robić tylko do klatki, kwestia czasu.
Miziam wszystkie za uszkiem!
[*] Mała Kawowa Apokalipsa... ciąg dalszy nastąpi. [/color][/size]

Gdyby szczury nie istniały, należałoby je wymyślić.
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

Dziękuję, Nue. Rzeczywiście z kupkaniem jakby przystopował, oby dalej w tym kierunku.

1. Dzień łączenia czyli nieprzewidywalna natura szczurów

Gdyby mi dano do rozwiązania następujący test dotyczący szczupaków, poległabym na nim z kretesem:

Pytanie nr 1:
Kto pierwszy wyniuchał Pistolka ?

a/ ciekawski i wszędobylski Herman – jako wiecznie czujny szef stada,
b/ ciapowaty Misiu,
c/ Dżuma - najbardziej aktywny, wiecznie śledzący co się dzieje na zewnątrz, czekający tylko na okazję na wyjście z klatki.

Odp. prawidłowa b/
- Misiu zwąchał nowego na opuszkach moich palców jeszcze pierwszego dnia kiedy wieczorem sprzątałam w klatce.

Pytanie nr 2:
Kiedy natomiast ciekawski i wszędobylski Herman – ten niby wiecznie czujny szef stada, zorientował się że mamy nowego domownika ?

a/ pierwszego dnia w nocy, kiedy usłyszał szuranie obcych stóp,
b/ następnego dnia, kiedy zauważył, że coś białawego, za małego na Misia krząta się w jego starej klatce tuż naprzeciwko klatki obecnej,
c/ trzeciego dnia, na chwilę przed właściwym spotkaniem oko w oko, kiedy zaintrygował go jakiś niezidentyfikowany zapach na moim ramieniu.

Odp. prawidłowa c/ …
do chwili spotkania Herman kilkanaście razy był głaskany tymi samymi rękami co Pistol, czasami bezpośrednio po nim, biegał po tapczanie, gdzie Pistol pozostawił bukiet swoich zapachów, łącznie z kropelkami moczu, ba ! klatka Pistola rzeczywiście stała przez cały dzień naprzeciwko jego klatki ! Czub jest tak pochłonięty sobą, gdzie jeszcze polecieć, gdzie wyżej się wdrapać, jak w pierzynę wejść, a jak do doniczki, żeby zostać jak najpóźniej złapanym, że świat zewnętrzny i rzeczy się tam dziejące są dla niego jakby osnute mgłą. Herman żyje podle maksymy - szczupakowo to ja.

Pytanie nr 3 –Jak Pistola przywita Dżuma, jego równolatek?

a/ będą sobą zachwyceni i zaczną się razem bawić,
b/ będą się ostrożnie obwąchiwać i badać,
c/ zademonstrują postawę zaczepno – obronną.

Odp. prawidłowa c/
Któżby się spodziewał ? zabiegałam o Pistola przede wszystkim po to, żeby Dżuma miał kolegę do zabawy teraz i do przytulenia w starości, a tymczasem Dżuma najpierw przeraził się Pistolka, wystraszony zaczął atakować, natomiast kiedy już się zorientował, że w walce ma przewagę stracił wszelkie opory i trzeba było ich rozdzielić. ;<

(Mała dygresja – dopiero kiedy stanęli obok siebie uwidoczniły się ogromne różcice między maluchami: Dżuma kędzierzawy, klucha (ogromny żarłok), okaz chłopskiego zdrowia i Pistol ze swoją b. gładką okrywą włosową, filigranowy, delikatny, taki mały arystokrata. Są prawie równolatkami, ale Dżuma jest dwa razy cięższy!)

Pytanie 4 – Czy spotkanie z Misiem ma szansę być spokojniejsze ?

a/ oczywiście, Misiu jest najbliższy temperamentem Pistolowi, na pewno przypadną sobie do gustu,
b/ Misiu już raz pokazał jaka z niego za cicha woda, jeśli będzie miał okazję zrobi to ponownie,
c/ Misiu jak zwykle schowa głowę w piasek i będzie unikał małego natręta.

Odp. b/
Niestety; Misiu i agresja, wystarczy na niego spojrzeć i to naprawdę nie idzie w parze,
a jednak; Miśko się wręcz rzucał na małego, jeszcze za nim ten zrobił jakikolwiek ruch w jego stronę, a kiedy już leżał na plecach w postawie poddańczej, Misiu jeszcze raz mu z ząbków i na odchodnym jeszcze raz (aż się wrócił, żeby go jeszcze raz przydusić, wredota jedna !); Pistol leżał po tym ataku ok. minutę w niezmienionej pozie na plecach, aż myślałam, że mu się coś stało;
tzn. stało się na pewno - był przerażony, cały struchlały, okazał uległość, a i tak zebrał cięgi, to spotkanie też nie trwało długo, a w porównaniu z nim Dżumowe kuksańce były jak przedszkolne przepychanki.

Zadziwia jednak ten upór, kurczowe próby nawiązania kontaktu z innym szczurem, pomimo bólu i upokorzenia, coś jakby „bij mnie, ale bądź moim przyjacielem”. Jakby miejsce w stadzie, jak najpodlejsze by nie było, było lepsze niż niebyt poza stadem. Wszytskie małe mają tę wiedzę w genach. Misiu tak miał gnębiony przez Hermana, Dżuma poniewierany przez Micha. Teraz przez ogniową próbę musi przejść Pistol.

Pytanie 5 – Co na to wszystko Herman ?

a/ tak jak przespał pojawienie się Pistola, tak też przespał zapoznanie z nim,
b/ po spotkaniu z Hermanem postanowiłam stworzyć 2 odrębne stada …
c/ Herman wystraszył się małego i w te pędy uciekł do klatki.

Odp. poprawna a/
Może nie przespał dosłownie, ale metaforycznie można by rzecz tak ująć; obwąchał małego autorytatywnie ale nie brutalnie, poobracał go trochę z miną raczej obojętną, po czym odszedł kombinować jakby się wydostać z nieznajomego terenu (byli na korytarzu w utworzonym na ten cel kojcu) i od tej chwili wszystkie jego zabiegi były na ten cel ukierunkowane.

Pytanie 6 – Co wyniknie ze spotkania wszystkich 4 razem ?

a/ totalny chaos,
b/ totalny chaos
c/ totalny chaos

Odp. – wszystkie odpowiedzi są prawidłowe.

Miejsce akcji : dolna klatka, dotąd dziewicza, zachowana w tym stanie specjalnie ku temu wiekopomnemu wydarzeniu; bez półeczek ani niczego, wyłożona szmatkami, iżby szczupaki, jeśli zachce im się szybować aż pod sufit, miały lekkie lądowania…

Bohaterowie:
Herman - stary wyjadacz,
Misiu – czarny charakter,
Dżuma – młody rzezimieszek,
Pistol w roli debiutanta.

Akcja: Herman szybuje po klatce, za wszelką cenę próbując się z niej wydostać, depcze w poziomie i zgniata na swej drodze w dół wszelkie żywe stworzenie; Dżuma trzyma się Hermana; Pistol usilnie szuka wśród trójki choćby skry uczucia; Misiu to próbuje załagodzić sytuację i iska z desperacją każdego kto się nawinie, to wyładowuje swoją frustrację i gryzie obu malców; wreszcie dopada Pistola i się nad nim znęca okrutnie; Dżuma przyłącza się do jatki; Herman podchodzi i przygląda się z lekkim zainteresowaniem, ale ważniejsza okazuje się szansa na ucieczkę z klatki kiedy ją otwieram, żeby zakończyć Misiowo-Dżumowe rozbójnictwo.

Cięcie.

Aktorzy wędrują do klatek jedni karceni, inni pocieszani. Dostają sałatę, po czym wyjmuję każdego z osobna na pieszczoty, bo czy grali rolę tych dobrych czy tych złych, wszyscy są sytuacją mocno zestresowani.
Tak zakończył się wczorajszy dzień.

Pozwala mi na nieco lżejszy ton tej relacji (oprócz właściwości terapeutycznych czarnego humoru) dzień dzisiejszy, nastrajający zdecydowanie bardziej optymistycznie. O tym jednak następnym razem.
Awatar użytkownika
Vicka211
Posty: 1698
Rejestracja: ndz mar 22, 2009 6:36 pm
Lokalizacja: Szczecin

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: Vicka211 »

Łaaa ... ale mnie to wciągnęło ::) Sporo się dzieje u tych twoich ogonków :P Powodzenia w dalszym łączeniu i czekam na ciąg dalszy :)
Ze mną: Koda, Sitka, Kenai, Denahi, Toffik
za TM: Kasia, Edgar, Filip i 14 innych pupilków (*)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”