moje szczupaki kochane

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
odmienna
Posty: 3065
Rejestracja: pt gru 15, 2006 4:45 pm
Lokalizacja: kraków

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: odmienna »

Błagam: dawaj ten "następny raz" !
Babli
Posty: 4604
Rejestracja: ndz kwie 27, 2008 10:21 am
Lokalizacja: Maków Podhalański

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: Babli »

To jest niemalże jak książka! :P Więęęęęęęęcej!

I powodzenia w łączeniu :)
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

No cóż, szczupaki inspirujące są wielce ;)

A oto i:

Dzień drugi poprawiony - czyli relacja z wczoraj

Daliśmy sobie spokój ze spotkaniami indywidualnymi, miały za to miejsce dwie sesje w klatce – popołudniowa i wieczorna.

Herman został ogłoszony bohaterem dnia ze względu na jego stosunek do Pistola. Praktycznie wszystkie jego interakcje z małym były bezgłośne – sporo wąchania, trochę przewracania na plecy ale bez razów ani złośliwości, raczej w celu jeszcze dokładniejszego obwąchania. Pistol się temu poddawał cierpliwie i niemalże bezstresowo. Jakby się powierzał opiece dobrodusznego olbrzyma, ze strony którego wiedział, że nic mu nie grozi. I rzeczywiście dopóki pozostawał tak we władzy Hermana, żaden z wczorajszych oponentów go nie tknął. Żadnych gwałtownych gestów. To się nazywa mieć charyzmę! Uwielbiam czarodzieja Hermana! Sam nosi chaos w sobie, ale jego obecność (jeśli tylko raczy być obecny) w reszcie stada przynosi spokój i równowagę.

Zachowanie Misia w drugim dniu, jeszcze nie idealne, ale również na plus. Pistola przeważnie unikał, aczkolwiek, kiedy mały nieco ośmielony usiłował wskakiwać mu na plecy, nie omieszkał pokazać gdzie jego miejsce. Z zapałem iskał Hermana, trochę bardziej grubiańsko Dżuma, a raz, przez tyci tyci moment, również Pistola. Kłopoty z Miskowym wzrokiem i węchem czy to już przełamanie lodów ?
Ja wierzę, że wrodzona dobroć białego weźmie w końcu górę nad diableskimi podszeptani. Misiu wyciągnie z kąta zakurzoną aureolę i włoży ponownie na swoje jaśniejące czoło.

Dżuma swoją postawą pozostawia najwięcej do życzenia. Nadal praktykuje prawy sierpowy i tylny prosty na chucherku Pistolu, a ucieka z piskiem kiedy ów próbuje mu oddać.

(tu mała dygresja: ależ ten Dżuma rośnie ! Przybiera po równo wzdłuż i wszerz - w sumie nic dziwnego przy tak nieposkromionym apetycie, na szczęście energia rozsadza go wprost proporcjonalnie do ilości pochłanianej strawy; torpeda w zadku to mało powiedziane, a przy tym taki klopsik !)

Ich wzajemna szamotanina ma miejsce prawie non stop (oprócz chwil kiedy Pistolem „są zajęci” starsi członkowie stada). Przy tym nie wiem czy, jak i w przypadu Misia, nie zwodzi mnie wybujały optymizm, ale usiłuję dopatrzyć się w tych ich wzajemnych kuksańcach i podgryzaniu subtelnej zmiany. Jest w tym jeszcze niewątpliwie sporo strachu przed nowym i obco pachnącym, ale równocześnie można też odnaleźć w ich zachowaniu elementy walki pozorowanej, takiej jaką praktykują młode między sobą, mniej lub bardziej serio.

Krzywdy w każdym razie sobie nie robią. Na żadnym etapie zresztą, u nikogo krew się nie polała, ran nikt nie odniósł. Dzisiejszy popołudniowy seans, że uchylę rąbka tajemnicy, również bez dramatycznych momentów. Wydaje się więc, że wszystko idzie ku dobremu.
Jeśli również wieczorem (czyli za chwilę) będzie spokój to jutro kupuję żółty ser i szczupaki czeka przeprowadzka do wspólnej klatki !
odmienna
Posty: 3065
Rejestracja: pt gru 15, 2006 4:45 pm
Lokalizacja: kraków

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: odmienna »

Herman to skarb!
Władca Doskonała (nie :D , no rozwala mnie, że oni to one ;D ) - miałam z takim do czynienia. Sprawowaniem władzy zainteresowany nie był, miał ciekawsze zajęcia, ale BYŁ.
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

Dżuma przypadki wieczorową porą – Dzień trzeci
(wczoraj)

Starsze szczupaki jeszcze zanurzone po uszy w popołudniowej drzemce, gdy oba malce wodziły za mną maślanym wzrokiem w nadziei na wcześniejsze wyjście z klatek. Pomyślałam - okazji żeby pobyły razem nigdy za wiele i posadziłam je na fotel. Zaczęło się od kuksańców, wzajemnego popychania i przewracania, słowem dotychczasowy standard, aż tu nagle: zmysłowo wygięty tyłeczek Dżuma, strzyżenie uszkami kiedy ośmielony Pistol wskoczył mu na plecy - Dżuma ma rujkę !

To pierwsza jaką zaobserwowałam, ale czemu się dziwić – agutek rozwija się pięknie, jego krągłości aż biją po oczach, więc i rujka nadeszła.

I to okazało się przełomem! Nagle Dżuma docenił Pistolową natarczywość, jego ocieranie się, przymilanie i szczere chęci „niesienia pomocy”.
Radzi swojej wzajemnej obecności, czupurzyli się przez dobre 20 minut.

Później obudzili się Herman i Misiu, krótka rozgrzewka na pokoju, po czym wszyscy zostali zapakowani do zapoznawczej klatki. Tam świeżo nawiązana nić porozumienia Dżumowo-Pistolowego przędła się dalej – jej wyrazem były naturalnie kuksańce i turlanie się w szmatkach, ale to już zupełnie co innego niż wcześniejsze nerwówki i pisko-wrzaski !

Tak więc na ile tylko okoliczności pozwalały młode biegały w klatce obok siebie. Okoliczności, o których mówię były oczywiście dwie:
1/ okoliczność Misiowa - nadal obłędnie sinusoidalna - raz krucha, wrażliwa i subtelna, raz szalejąca po ciemnej stronie mocy. Po jednym szczególnie przykrym ataku Pistolo schronił się pod samym sufitem i wisiał nieruchomo na prętach tak długo jak go nóżki chciały trzymać… Aj Michu i jego bezwzględna partyzantka …
2/ okoliczność Hermańska – empatią ten szczupak nie błyszczy. Gdy terror się szerzy, on spokojnie czyści futerko, gdy obok kocioł się dzieje jemu ślepia mu się świecą do kartonu po paczce, która właśnie przyszła i którego nie miał czasu gruntownie spenetrować… Najwyraźniej uznał, że obecny konflikt toczy się na zbyt niskim szczeblu, żeby się weń osobiście angażować (pchła Pistol nie jest dla niego żadnym zagrożeniem) i obrał taktykę wyciągania kasztanów cudzymi rękami. Z drugiej przecież strony pchła Pistol gdyby go nie sprowadzać coróż do parteru skakałby wszystkim po głowach bez ogłady jakiejkolwiek. I tu Herman zdał się na swoich przybocznych ! Przecież kiedy ma się do bicia takiego fanatyka jak Misiu to można ze spokojem grać rolę łaskawcy...

Dziś po południu Dżuma i Pistol dokazywali z zapałem sztubaków, a to daje zachęcającą prognozę na wieczór i nadchodzącą noc.

Dolna klatka już przygotowana – tylko trociny (rozwiązanie jednorazowe, mimo wad trociny są najmniej kontuzjogenne), hamaczki i woda. Szczupaki właśnie najadają się do syta, jeszcze nieświadome co ich czeka. I ja równie nieświadoma.
Uff.. wolałabym żeby już był ranek.
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: unipaks »

Ja też! ;)
Ranek to bardzo dobry czas na pisanie! :D . Pisz więc , pisz! :)
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
odmienna
Posty: 3065
Rejestracja: pt gru 15, 2006 4:45 pm
Lokalizacja: kraków

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: odmienna »

bywa, że żałuję, że Kwarki to faceci. Bywa tak, gdy chce mi się ich towarzystwa a widzę tylko zwisające z hamaków ogony i wtedy, gdy Wy opisujecie dziewczynki w rujce; toż to magia. Biała magia :D

i jak was zastał lipcowy poranek ?
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

unipaks pisze:Ranek to bardzo dobry czas na pisanie! :D
Marzenia ! Rankiem to ja szczupaki myk myk oporządzić i do kamieniołomu na roboty :(
W mijającym tygodniu nie było dnia, żebym nie przyszła "na styk" albo wręcz spóźniona ::)

odmienna pisze:bywa, że żałuję, że Kwarki to faceci. Bywa tak, gdy chce mi się ich towarzystwa a widzę tylko zwisające z hamaków ogony i wtedy, gdy Wy opisujecie dziewczynki w rujce; toż to magia. Biała magia :D
w rujce raczej garną się do siebie nawzajem, i w ogóle wszystkie są zosie samosie i strusie pędziwiatry; za to ty, przypuszczam, bierzesz takiego chłopaczka i możesz mizać do woli, z samiczkami raczej niewykonalne...
także może i magia, ale człowieka zostawia trochę na zewątrz

odmienna pisze:i jak was zastał lipcowy poranek ?
a tak ;D :

Obrazek

;D
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

Powyżej od lewej: Dżuma, Herman, Pistol, w tle kawałek białego Misiowego


A TO BYŁO TAK

(notatki czynione na gorąco wczorajszego wieczora):

Sporą atrakcją zaraz na wejściu, okazują się hamaczki jest ich 3, tj. dwie duże płachty polaru jedna na długość, druga na szerokość klatki i jeden mały narożny hamak. Najwyraźniej zabawnie się biega po takich miękkich niby półkach - niby trampolinach, miłe w dotyku, amortyzują jak trzeba. Herman docenia, docenia.

Kiedy początkowe zachłyśnięcie się hamaczkami mija, warto by wyjść na wolność i tutaj zaczyna się przewidywana gorączka, hamaczki już raptem nie takie fajne, Herman intonuje „u drzwi twoich” i od wyjścia nie rusza się na krok, reszta szybuje po ścianach.

Dżuma piszczy z byle powodu.
Pistol sympatyzuje z jego paniką i myśli mu pomóc ciągnąc go za ogon i rzucając mu się na grzbiet.
Misiu wygląda na zdezorientowanego, ale znosi nową sytuację ze stoickim spokojem. Żaden dybuk jeszcze w niego nie wstąpił (uff).

Herman widząc iż modły do zamkniętych drzwi nie skutkują, postanawia dać głębszy wyraz swemu niezadowoleniu. Nie siląc się więc na żadne subtelności zaczyna cwał po prętach, wali w nie ogonem im głośniej tym lepiej. Palce które wetknęłam w klatkę żeby go uspokoić omija łukiem. Obraza majestatu, której można się było spodziewać.

Póki co jednak, nie licząc Dżumowego popiskiwania (w czym dzieciak ma problem ?), żadnych zatargów ani zamachów na niczyją integralność cielesną. (W tej chwili pewnie szczurze przekleństwa sypią się na moją głowę, ale będę szczęśliwa jeśli do tego się ograniczą - sama i tak jestem poza ich zasięgiem ;)

Misiu pierwszy daje za wygraną i spoczywa melancholijnie w narożnym hamaku.
Do Pistola chyba dotarło, że swoją natarczywością i deptaniem po piętach nie poprawia samopoczucia spanikowanego Dżuma, więc póki co odpuścił. Odkrył wodopój i uzupełnia płyny, przy okazji macha łapkami w miseczce z wodą wyraźnie zaciekawiony. (Czyżbym za 4 razem trafiła nareszcie na szczura wodnego?, jak wszystko się uspokoi będzie trzeba to zbadać.)

Herman dołącza do Misia na hamaku, a Misiu go z czułością iska.
Po jakimś czasie jedynymi latającymi stworami pozostają Dżuma i Pistol.
Dżumiś jeszcze wciąż niespokojny.

W pewnej chwili jednak wszyscy ładują się do Misiowego hamaczka, a ja zastanawiam się czy klamerki wytrzymają ten moment burzy i naporu.
Póki co trzymają.
Gaszę światło ok. 10.30.

I rano wciąż trzymają ! Nie ma nic milszego nad widok tego czworo ogoniastego kłębowiska!
W nagrodę za swoje trudy, szczupaki otrzymują po łyżeczce jogurtu każdy, przy czym Misiu woli się przelecieć po pokoju i Herman zjada jego porcję. Maluchy polizawszy trochę także ruszają na wybieg (Pistol póki co w fotelu), ale ich części Herman już nie dostanie, oj nie ...

Nawet po półgodzinnym bieganiu trudno towarzystwo zapędzić do klatki, więc tradycyjnie już spóźniłam się do pracy.

Ale co tam, warto było. Kochane szczupaki.
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

Pistol, przyczyna zamieszania w ostatnich dniach:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dżuma i Pistol kiedy już zaczęli się rozumieć

Obrazek

Obrazek

Ranek

Obrazek

Obrazek

Dzisiejsze popołudnie

Obrazek

Michu i Pistol (cóż za rozwarte ramiona !)

Obrazek

Herman i Pistol

Obrazek
Awatar użytkownika
Filipw
Posty: 1020
Rejestracja: ndz cze 24, 2007 6:57 pm
Lokalizacja: garwolin
Kontakt:

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: Filipw »

zdjęcie 4 od dołu jest świeeeeetne :D gratuluje pięknego stadka :)
Babli
Posty: 4604
Rejestracja: ndz kwie 27, 2008 10:21 am
Lokalizacja: Maków Podhalański

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: Babli »

Ło jeżu! ależ wpadłam! Pistol jest wprost cudny ;D
Awatar użytkownika
Vicka211
Posty: 1698
Rejestracja: ndz mar 22, 2009 6:36 pm
Lokalizacja: Szczecin

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: Vicka211 »

Śliczności ;D
Ze mną: Koda, Sitka, Kenai, Denahi, Toffik
za TM: Kasia, Edgar, Filip i 14 innych pupilków (*)
Awatar użytkownika
Ogoniasta
Posty: 2285
Rejestracja: wt lut 10, 2009 11:17 pm
Lokalizacja: Wrocław

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: Ogoniasta »

Pistoool!! Cudeńko!! :D :-* :-*
Całe stadko urokliwe bardzo! :D
Wymiziaj porządnie!! ;D
Ze mną:Mary,Serduszko,Brie,Odyseja i IliadaHS,Berta,Xavi
W sercu:Meggy,Pampuszek,Fibi,Rossa,Vilemo,Sasha,CelicaSR,Lexi,SeventhHeaven,Delicja,Izzie,Lily,Muffinka,FoxyLady,Brook,Brandy,
Shandy,Lucynka,Whisky,Bajka,Daisy,Morelka,Impala,Tessa,Tequila
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

Dzięki, dzięki, też bardzo się cieszę.
Pióro kronikarza mogę na jakiś czas odłożyć i zająć się bardziej ofacaniem szczupaków.

Dziś krzątam się już od świtu, porządki w klatakach, latanko jedno, drugie i trzecie. Po czym szczury nareszcie zostały przesadzone do właściwego domostwa - górnej klatki wymytej i udoskonalonej. Jak tylko dół doprowadzę do porządku, otworzę im przejście. Narazie śpią wyczerpane, z tego co widzę wszyscy na kupie na górnym tarasie. I o to chodziło.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”