Adżul[*], Noname[*], Plastek[*], Biały[*]

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
zocha
Posty: 2191
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 11:09 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: Moje kochane urwisy... Adżul[*] Noname[*]

Post autor: zocha »

Wreszcie się dodzwoniłam i rozmawiałam z dr Kubą.
I tak.
Unidox celowo dał taką dawkę, raz dziennie - bo w ich przypadku podobno tak ma być i tu lepiej nic nie zmieniać. Tzn. tłumaczył dlaczego, ale już nie pamiętam ::)
Furosemid mogę dawać do pyszczka, tyle że wtedy trochę większą dawkę 0,1ml. Ogólnie zostanę chyba przy tych zastrzykach, przynajmniej mniej osłabiają wątrobę chyba :-\
A co do Ranigastu, to przy chorobie serca w przypadku Białego są problemy z przełykiem, jest zwężony, jest problem z przełykaniem i Ranigast ma mu w tym pomóc, tak przynajmniej zrozumiałam.
Ogólnie dzień przed wizytą miał mały incydent z jedzeniem, chyba się zakrztusił, ale całe szczęście trwało to chwilę. Później na wizycie dr zauważył, że tak jakoś "mlaska" jakby mu się tam ślina zbierała, albo był problem z przełykiem. Nie zaglądał już mu do pyszczka, bo nie chciał go w jego przypadku niepotrzebnie stresować i znieczulać.
Zalecił żeby mu dawać więcej miękkiego jedzenia. Na razie z twardym nie ma problemu, ale może rzeczywiście trochę sprawia mu trudność jego jedzenie.

Tak więc na razie nic nie zmieniam w lekach, zastanawiam się nad tymi zastrzykami czy dawać do pyszczka, ale chyba zostanę przy zastrzykach. No i nad tym Ranigastem też się zastanawiam.
No i czekamy do wtorkowej wizyty u kardiologa. Zobaczymy co powie. Powiem szczerze to trochę się obawiam tej wizyty.
Trzymajcie za nas kciuki proszę! Bo powiem szczerze to jestem ostatnio już w mocnym stresie przez to wszystko.


Ol. rozumiem, ale w razie czego wiesz... ;) Kurcze, tak w ogóle to muszę dużo u Was nadrobić, bo albo mi wyleciało z głowy i nie kojarzę, albo nie doczytałam co jest z Humbakiem :-[
w sercu: Norman, PJ, Młody, Zenek, Adżi, Noname, Plastek, Biały

Moje kochane urwisy...
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Moje kochane urwisy... Adżul[*] Noname[*]

Post autor: ol. »

W takim razie kciukamy za efekty terapii i za dobry wynik badania, a przede wszystkim za dobre samopoczucie u chłopców, bo to jest sprawa podstawowa do wszystkiego :) Wymizaj ich ode mnie i przykaż zdrowieć :)
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Moje kochane urwisy... Adżul[*] Noname[*]

Post autor: ol. »

Zocha, jak tam chłopcy ? Dobrze sie już czują ?
Pozdrawiamy :)
Awatar użytkownika
zocha
Posty: 2191
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 11:09 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: Moje kochane urwisy... Adżul[*] Noname[*]

Post autor: zocha »

Ol., ale masz wyczucie, właśnie miałam pisać co u nas :D

Byliśmy u kardiologa, ale zbadany został tylko Biały. Nie chce mi się tłumaczyć dlaczego, ale tak wyszło.
Badanie nie należało do przyjemnych dla niego, ale pani dr w miarę udało się go zbadać i wyszła niedomykalność zastawki dwudzielnej. Byliśmy na kontroli w PV, antybiotyk nadal mają dostawać (jeszcze parę dni), a Furosemid (wg zaleceń pani kardiolog) mam dawać po obserwacji oddechu u Białego (zresztą u Plastka przy okazji też mam obserwować). Liczyć oddechy w spoczynku i jeżeli po odstawieniu się zwiększają - dać lek, jeżeli bez zmian nie dawać. Ewentualnie próbować z mniejszą dawką.
Przez dwa dni chyba nie dawałam mu Furosemidu, ale dzisiaj chyba dam, bo coś mi się wydaję, że oddech szybszy :-\
W tym tygodniu mamy jechać na kolejną kontrolę :-\
Aha, jeszcze pani dr zasugerowała podawanie pimobendan (jeżeli dobrze myślę, to inaczej vetmedin?), ale to po kuracji antybiotykowej.

A tak ogólnie to chyba bez zmian. Tzn. przestali "gadać", ale nadal słychać, że oddech nie jest czysty i przez "nos" oddychają. Czasami słychać jakby lekkie "gruchanie", ale to czasami. Kichają cały czas. Tak więc zmiana jakaś jest, ale wydaję mi się, że nie do końca leczenie przynosi skutki.

Biały chyba trochę schudł, a Plastek za to łapki ma coraz słabsze. Tak wczoraj zauważyłam, że jedną szura. Chłopaki mają ponad 2 lata i 2 miesiące, starzeją mi się powolutku.
Ogólnie apetyt im dopisuje, z jedzeniem nie mają problemu.
Plastek coś od paru dni nie chce się do kuwety załatwiać i kupka na hamaki. Na początku myślałam, że mają za brudno (kiedyś już tak się zdarzało ::) ), ale posprzątałam, wymyłam klatkę, dziś rano patrzę a tu kupy wszędzie :( Nie wiem czemu, co się stało. Mój brat żartuję, że demencja starcza, ale chyba coś w tym musi być :-\ Ogólnie nie przeszkadza mi to bardzo, ale dosyć dziwne to jest zważywszy, że Plastek zawsze gnał specjalnie na dół, lub czasem z wybiegu specjalnie do klatki żeby tylko się załatwić do kuwety. Może po prostu siły nie ma i mu się nie chce.

Roki z chłopakami się już oswoił. Czasami śmiesznie wyglądają jak Plastek podchodzi do Rokiego i go wącha, i tak mordkami się stykają i jeden drugiego wącha. Plastek taki malutki, a Roki takie wielki - komiczny widok :D Biały tylko z daleka go obserwuje ;)

Może jakieś zaległe zdjęcia znajdę to jutro wstawię.

Dziękujemy i również pozdrawiam ;)
w sercu: Norman, PJ, Młody, Zenek, Adżi, Noname, Plastek, Biały

Moje kochane urwisy...
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Moje kochane urwisy... Adżul[*] Noname[*]

Post autor: ol. »

Cieszę się, że chłopcy wychodzą z choroby :) Może to kichanie to już tylko takie szczątkowe objawy, i końcowe dni antybiotyku jeszcze i na nie poradzą ?- Za to kciukam ! I za ładne wyprowadzenie serduszka Białego :)
Chłopcy, wiek wiekiem, nóżki nóżkami, ale dobre samopoczucie to cenniejsza i silniejsza od nich rzecz. Dlatego głowa do góry i w swoim tempie do przodu - każdego dnia :) Pozdrowienia i mizanko przesyłamy !


Zocha, u mnie też starsi chłopcy zaczęli pozwalać sobie za potrzebą tam gdzie akurat przebywają, kiedy wcześniej byli bardzo schludni pod tym względem. I też mi się wydaje, że po prostu oszczędzają fatygi nóżkom, które już tak lekko jak za młodu nie niosą... No i przecież wiedzą, że się im sprzątnie, gdziekolwiek się naprodukują, więc po co chodzić daleko ;)

Wypatruję zdjęć, a to mi narobiło szczególnego apetytu ;D
zocha pisze:Czasami śmiesznie wyglądają jak Plastek podchodzi do Rokiego i go wącha, i tak mordkami się stykają i jeden drugiego wącha. Plastek taki malutki, a Roki takie wielki - komiczny widok :D
Awatar użytkownika
zocha
Posty: 2191
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 11:09 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: Moje kochane urwisy... Adżul[*] Noname[*]

Post autor: zocha »

No z tym kichaniem to coś czuję, że to nie jest tak pięknie, że to jednak coś niedobrego znaczy, ale pewnie co to się przekonam za późno.
Przez długi czas wmawiałam sobie, że to normalne, że przecież byli badani i to kichanie to już taka natura i że żadnych innych objawów nie ma. A ta porfiryna co rano rozpryskiwana na wszystkim wokoło to też normalne :( I takim sposobem Adżula nie ma z nami i dziwnym sposobem rozprysków z porfiryny też nie ma... :(
Dziękuję ol. Obyś miała rację, oby to już była końcówka choroby :)


Co do kup, już chciałam napisać, że może niesprawiedliwie Plastucha posądziłam o to, że to może Biały tak wszędzie kupka. No bo przecież widzę, że Plastek zbiega z góry i pięknie w kuwecie się załatwia. Tak było wczoraj jak patrzyłam, a dzisiaj co widzę, Plastek pięknie robi kupki na hamaku :P
No, ale wybaczam mu. Nóżki słabsze, tusza zresztą robi swoje. Masz rację ol., pańcia posprząta :)

A co do
zocha pisze:Czasami śmiesznie wyglądają jak Plastek podchodzi do Rokiego i go wącha, i tak mordkami się stykają i jeden drugiego wącha. Plastek taki malutki, a Roki takie wielki - komiczny widok :D
to nie jest to tak łatwo uchwycić. A to dlatego, że Rocky nie lubi aparatu. I jak mu się robi zdjęcia od razu ucieka :)

Ale zdjęcia są, miały być wczoraj, ale że miałam mało to jeszcze wczoraj zrobiłam chłopakom sesję :) Większość podobnych, ale ciężko już uchwycić chłopaków w jakiś innych pozycjach i miejscach. I tak ich musiałam wczoraj przekupić :)

Na początek nieobecni, a raczej nieobecny. Musiałam wrzucić...
Adżul Obrazek

i obecni
Biały
Obrazek

Plastek
Obrazek Obrazek :D

Rocky
smutnawy, a raczej jego reakcja na zdjęcie ;)
Obrazek Obrazek
spoglądający na Białego Obrazek :)
śpiący Obrazek Obrazek ::)
Obrazek

i z Plastkiem, jedno z nielicznych, które jako tako dało się uchwycić
Obrazek Obrazek

Białasek
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

Plastek
Obrazek Obrazek Obrazek
Rocky był lekko zazdrosny, że szczury dostają coś dobrego, a on nie :)
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

No to by było na dzisiaj tyle ;)
w sercu: Norman, PJ, Młody, Zenek, Adżi, Noname, Plastek, Biały

Moje kochane urwisy...
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Moje kochane urwisy... Adżul[*] Noname[*]

Post autor: unipaks »

http://i930.photobucket.com/albums/ad14 ... aefc42.jpg Eh, słodziaku... Tak Go w myślach widziałam najczęściej, wyglądającego tak... że tylko w dłonie wziąć i tulić, tulić...

Trzymam kciuki, żeby chłopcy zdrowieli. Mam nadzieję, że jednak zniknie ta rozpryskiwana wszędzie porfiryna i kichanie też się skończy, bo to jednak martwi, jak dobrze Cię rozumiem... :-\

http://i930.photobucket.com/albums/ad14 ... 645195.jpg Te głupiouszki wyglądają jak wieczne dzieciaki, choćby już w jesień życia wkroczyły :)
http://i930.photobucket.com/albums/ad14 ... 52bb5a.jpg Fajnie mieć takiego starszego, większego kumpla. Świetny pies z Rokiego! :)
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Moje kochane urwisy... Adżul[*] Noname[*]

Post autor: ol. »

Adżi niemateralny, a wciąż jak na wyciągnięcie dłoni na tym zdjęciu - stęsknionej dłoni...
Zapada w serce taki obraz ^-^

Przekupieni, widzę, że stawili się - promieniejący i w pełnej gotowości do przekupstwa : http://s930.photobucket.com/user/zoocha ... 8.jpg.html :D
http://s930.photobucket.com/user/zoocha ... 9028507903
http://s930.photobucket.com/user/zoocha ... 0.jpg.html Hah ! :D
Biały drapieżnie http://s930.photobucket.com/user/zoocha ... d.jpg.html :D
http://s930.photobucket.com/user/zoocha ... 6764970403 Wielki brat czuwa i nic mu nie umknie, ale spogląda życzliwym okiem
... a nawet jakby gotowy podrzucić kuperek ogoniastego kolegi tam gdzie ten zmierza
http://s930.photobucket.com/user/zoocha ... a.jpg.html ;)

Wygłaskaj ode mnie całą trójkę. Niech się zdrowo trzymają :)
Awatar użytkownika
zocha
Posty: 2191
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 11:09 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: Moje kochane urwisy... Adżul[*] Noname[*]

Post autor: zocha »

A my znowu zaliczyliśmy wizytę w PV :( Tym razem z Plastkiem, chociaż Biały też na lekach.
Plastuch zaczął ostro gruchać, a najgorsze, że nic nie pomagało. Pogoda paskudna była, ale całe szczęście się trochę wypogodziło i pojechaliśmy.
Najlepsze jak wchodzę do gabinetu, dr na nich patrzy i z tekstem, że obaj przysadkowi :-X mówię, żeby mnie nawet nie denerwowała. Ale oni tak mają, szczególnie Biały jak się obudzi to wygląda jakby nieźle poimprezował i ledwo przytomny jest, ale po chwili jak się ogarnie wygląda lepiej ;)
Obu zrobiła prześwietlenie i u Plastka na prześwietleniu serce wyszło dwa razy większe, naprawdę duże się wydawało. Ale, że na prześwietleniu ciężko stwierdzić co to dokładnie, zasugerowała echo serca u nich w przychodni. Umówiła nas na wieczór bo akurat dr tak przyjmowała i miała wolną chwilę. Żeby ich nie wozić bez sensu, zostawiłam ich w przychodni i na wieczór pojechałam odebrać.
Na echo wyszła jakaś zmiana, dr stwierdziła, że to ropień lub guz. Po konsultacji z dr Strąk przepisała nam propranolol (jak dobrze przeczytałam) i wcześniej jeszcze dostali obaj antybiotyk jakiś (niestety nie wiem jaki bo dr dała jak już mnie nie było) długo działający + nadal prilium i furosemid.
U Białego tez wyszły jakieś małe zmiany w płuckach, ale w porównaniu do ostatniego prześwietlenia jest niewielka różnica, wg mnie nawet jakby mniejsze, ale okiem dr minimalnie się tylko powiększyło. Ze względu na kichanie Białego też dostał antybiotyk (chyba, bo już sama nie wiem)
Na kontrolę jedziemy we wtorek. Ogólnie Plastek mniej grucha, ale nadal jeszcze coś tam słychać. Nie to co było, ale nadal coś. No, ale antybiotyk chyba działa, to chyba dobrze, co nie? :-\ Mam nadzieje, że to nie guz. Chociaż ten ropień też mnie nie cieszy.
Zobaczymy co tam dr we wtorek na wizycie powie.
A jeszcze mi ogrzewania nie włączyli, bo stwierdzili, że we wrześniu instalację będą zmieniać. Zastanawiam się tylko po co.. zimno jest okropnie >:(


A najlepsze jeszcze było jak po nich pojechałam. Czekam w poczekalni, patrze idzie dr ta od echo ;) z jakimś chłopakiem/mężczyzną ::) - chyba stażystą? i on trzyma szczurka. Zerkam, patrze, że to Plastek chyba. Podchodzę, zaczynam gadać do niego mój Plastuch kochany i takie tam, miziać, a on jak tylko wyczuł, że to ja od razu do mnie. Dosłownie wyrywał mu się z rąk i do mnie na ręce się pcha. Kurcze widok niesamowity, normalnie tak się rwał do mnie, że szok. Wzięłam go na ręce (akurat musieliśmy czekać na zwolnienie gabinetu, żeby zrobić echo) schował mi się pod bluzę i od razu uspokoił :)
Fajnie tak poczuć, że jednak nie jesteśmy dla nich tylko ludziem, który ich karmi ;) Niby już wcześniej z Młodym miałam podobne sytuację i dosłownie widziałam jak cieszy się na nasz widok, ale miło jest odczuć coś takiego ponownie :)


Wrzucę od razu trochę zdjęć, co by post za krótki nie był ;) :)
jak zwykle przy żarełku, ale to jedyny sposób aby ich uchwycić :P
na początek Plastek i Roki
Obrazek
i Biały
Obrazek

chłopaki przy misce
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Plastek odwiedzający Rokiego ;)
Obrazek

i Roki nie mogący znieść, że oni coś jedzą, a on nie :)
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
w sercu: Norman, PJ, Młody, Zenek, Adżi, Noname, Plastek, Biały

Moje kochane urwisy...
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje kochane urwisy... Adżul[*] Noname[*]

Post autor: Megi_82 »

zocha pisze:Fajnie tak poczuć, że jednak nie jesteśmy dla nich tylko ludziem, który ich karmi ;)
:) :) :) Nigdy nie wierzyłam, że tak jest, że jesteśmy tylko podajnikiem :) Nie ze szczurami :)

http://i930.photobucket.com/albums/ad14 ... d2e51b.jpg takie widoki zawsze mnie rozwalają :D
Dużo zdrowia dla Twoich chłopaków :)
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Awatar użytkownika
zocha
Posty: 2191
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 11:09 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: Moje kochane urwisy... Adżul[*] Noname[*]

Post autor: zocha »

Megi_82 pisze: :) :) :) Nigdy nie wierzyłam, że tak jest, że jesteśmy tylko podajnikiem :) Nie ze szczurami :)
oj tak, one są wyjątkowe :)

Dziękujemy! :-*
w sercu: Norman, PJ, Młody, Zenek, Adżi, Noname, Plastek, Biały

Moje kochane urwisy...
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Moje kochane urwisy... Adżul[*] Noname[*]

Post autor: ol. »

Podobają mi się wszystkie zdjęcia szczurzo-psie, ale te:
http://s930.photobucket.com/user/zoocha ... 1.jpg.html - kto kogo strzeże
http://s930.photobucket.com/user/zoocha ... 5.jpg.html - sępienie i niewzruszone szczury ;D
http://s930.photobucket.com/user/zoocha ... 9074843296 - "popatrzę mu głęboko w oczy, moze się podzieli..." :P

- są świetne !

Mocno życzę wyjścia z chłopcami na prostą. Zdrówko niech wraca, a leki na serce służą.
Wymizaj ode mnie obydwa pyszczki :)
Awatar użytkownika
zocha
Posty: 2191
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 11:09 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: Moje kochane urwisy... Adżul[*] Noname[*]

Post autor: zocha »

Dziękuję ol., to zdrówko to by się przydało.

We wtorek byłam z chłopakami na kontroli w PV.
Niby lepiej, miało być jeszcze lepiej, a dzisiaj w nocy spać nie mogłam bo ciągle słyszałam Plastka jak "gada" :-\
Osłuchowo trochę lepiej, Plastek dostał dodatkowy lek na serduszko, poprzedni antybiotyk jeszcze działa, a od wtorku mam zacząć dawać nowy. I tak w tej chwili dostaje trzy leki + dojdzie antybiotyk :( Jak dla mnie, przeciwniczki wszelkich leków, to ogromna ilość. Najgorsze, że ciągle u mnie nie grzeją i jest okropnie zimno. Dogrzewam chłopaków jak mogę, dodatkowe koce, termofor, ciepłe posiłki, ale co z tego jak powietrze jest zimne. Sama to odczuwam a co dopiero moje chorowitki :(
Dr mówi, że u Plastka te dolegliwości to wszystko od serduszka, a nie płuca. Tzn. przyczyną tych wszystkich dolegliwości jest serduszko.
No i jak było lepiej, tak mam wrażenie, że od wczoraj znowu się pogarsza, czyli wracamy do punktu wyjścia :-\
U Białego osłuchowo w porządku, zaczął znowu kichać, ale wcale się nie dziwie jak w domu takie zimno :(
Wizytę kontrolną mamy w następny wtorek.

Wrzucam jeszcze filmik, Plastek z Rokim :) Jakość tragiczna, na kompie wydawała się ok, a po wrzuceniu na YT chyba się jeszcze pogorszyła. Ale to co trzeba widać ;)
http://www.youtube.com/watch?v=aJ2sI_OcpGE

A tak chłopaki wyczekują na miseczkę z ciepłym jedzonkiem
Obrazek Obrazek :)
w sercu: Norman, PJ, Młody, Zenek, Adżi, Noname, Plastek, Biały

Moje kochane urwisy...
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Moje kochane urwisy... Adżul[*] Noname[*]

Post autor: unipaks »

Choć Roki na filmiku taki spokojny, to jednak mam wrażenie, że mimo wszystko chyba odetchnął, kiedy szczurek sobie wreszcie poszedł ;) :D
Kckiuki trzymam za Plastkowe serducho, niech leki zadziałają. Ciepła wreszcie Wam życzę, tak by nikt nie marzł i nie kichał :)
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Moje kochane urwisy... Adżul[*] Noname[*]

Post autor: ol. »

Jacy ufni są jeden w stosunku do drugiego ! W pierwszej chwili myślałam wręcz, że Rocki przygarnie łapą i przytuli Plastka, a za chwilę że ten drugi zacznie pierwszego iskać :D Ale nie posprawdzał wszystkie "krytyczne punkty" kolegi psa i misję uznał za zakończoną :) Fajnie Ci, że możesz takim scenkom świadkować :)

Mam nadzieję, że ciepło już do Was przyszło, a kichanie odpuściło. Z jesieni bierzcie tylko to co złote, smaczne i soczyste !
Ściskam serdecznie :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”