Panowie szczurowie - Juvek, JJ i Rufus

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
nancy1989
Posty: 298
Rejestracja: wt cze 12, 2012 8:21 am

Re: Panowie szczurowie - Juvek, JJ i Rufus

Post autor: nancy1989 »

Znów Juvcio mi się pochorował. Szperałam na forum jednak nie znalazłam zbyt wiele dlatego bardzo liczę na wskazówki.
Sprawa wygląda tak:
Juvcio zaczął "dziwnie" się zachowywać - był bardziej ruchliwy (a to leń patentowany), czasami leżał napuszony (jednak macałam o pod kontem guzków i nic nie znalazłam, jadł normalnie, spał normalnie. Jednak w czwartek zauważyłam, że intensywnie liże sobie siusiaka i wtedy zauważyłam,że jest od podpuchnięty, okazało się,że pod napletkiem zebrała mu się wydzielina, biała twardawa (coś jak mydło). Wyczyściłam to, przemyłam. Okazało się także, że na napletku (od zewnątrz) ma dwa punkty z ropą, wyduszałam ją i końca wciąż nie było widać. W piątek poszłam z nim do weterynarza, dostał antybiotyk (nazwy nie pamiętam) i Pani weterynarz zaleciła mi dalsze wyciskanie ropy i przemywanie napletka. Dzisiaj ostatni dzień antybiotyku (dostał na pięć dni), jednak ropa nie chce odpuścić.
Macie podobne doświadczenia? jakieś sugestie? :(
przemywam go po 3-4 razy na dobe, usuwam za każ dym razem zebraną ropę, w czasie tych zabiegów jest spokojny, cierpliwy. Od momentu podania antybiotyku apetyt mu się pogorszył (ale nie jest tak, że nie dojada, zniknął jego dziki entuzjazm na jedzenie), śpi, pije, daje się głaskać ma w nocy przebłyski aktywności - meblowanie klatki, spacery po pokoju nie jest jakiś specjalnie apatyczny (ruchliwość i pobudzenie przeszły po usunięciu drażniącej wydzieliny pod napletkiem).
Moje ogoniaste: JUVEK, JJ i RUFUS <-- nasz wątek
Szczurki na straganie - nasz bazarek --> KLIK
Awatar użytkownika
nancy1989
Posty: 298
Rejestracja: wt cze 12, 2012 8:21 am

Re: Panowie szczurowie - Juvek, JJ i Rufus

Post autor: nancy1989 »

Chyba pora coś napisać ;)

nie wiadomo od czego zacząć po takiej przerwie a jako, że najfajniejsze są szczurze zdjęcia to od nich zacznę :)
stado powiększyło się o metalową kapelę:
Obrazek
a jeśli chodzi i szczuractwo futerkowe to sprawy mają się następująco:
Szczurki szczęśliwie zdrowe, wyłączając y Juvka, który męczy się z nadmiarem wydzieliny z gruczołów napletkowych, i którego czepiają się różne paskudztwa. od tygodnia jednak czuje się już lepiej. i oby tak zostało.
Obrazek
ostatnio przerobił nietoperkowy domek, próbowałam go cerować, ale i tak ponownie go rozpruł. Tylna ściana jest zbędna i już, należy to uszanować i modlić się by nie rozleciał się w praniu :)
Obrazek
Juvek nie specjalnie lubi wychodzić z klatki, jak mnie widzi podbiega, ale chyba tylko z nadzieją, że dostanie jedzenie, jak widzi moją rękę ucieka do domku, potrafi nawet popiskiwać, zdecydowanie wolałby być pieszczony w klatce niż na kanapie. Typowy domator.

Rufusik wciąż jest wariatem, liczyłam, że wyrośnie z tego wariactwa i ciągłego chrumkania w ekscytacji. nic bardziej mylnego, to nie hormony tylko jego charakterek :) Rufus specjalizuje się z podbieraniu z łazienkowych szafek i rozszarpywaniu wacików i tamponów, chodzeniu okrakiem po wywróconym kiju od mopa (w celu osikania go, rzecz jasna najlepiej na całej długości).
Obrazek
jest jedynym szczurkiem , który praktycznie zawsze, nawet zaspany chce wyjść z klatki, jest słodki, liże po palcach,ale jak otworze drzwi klatki ma mnie w nosie i interesuje się już tylko podbojem świata, albo chociaż pokoju, no albo przynajmniej obsikaniem pokoju.
Obrazek
Obrazek


No i JJ, stateczny szczurek. Wciąż lękliwy, ciężko go wyjąć z klatki, rzadko chce sam z niej wyjść, zazwyczaj muszę użyć podstępu, nie da się go głaskać w klatce - mocno gryzie, ale już poza klatką jest pieszczochem, szczęka zębami, pulsuje oczami, liże i nastawia się do głaskania.
Obrazek
ostatnio w łazience zaskoczył mnie taki widok:
Obrazek
wlazł do kuli i szczękał ząbkami, zabawę musiałam przerwać gdy postanowił zjeść rozgwiazdę
Obrazek
Moje ogoniaste: JUVEK, JJ i RUFUS <-- nasz wątek
Szczurki na straganie - nasz bazarek --> KLIK
Awatar użytkownika
krlnn
Posty: 28
Rejestracja: pn kwie 01, 2013 5:22 pm
Lokalizacja: Sopot

Re: Panowie szczurowie - Juvek, JJ i Rufus

Post autor: krlnn »

Hahaha, jejku, szczurek akwariowy ;D I jaką słodką minę strzelił- "no ale o co chodzi?" Śliczności, wygłaskaj od moich dziewcząt :)
Awatar użytkownika
Arau
Posty: 1326
Rejestracja: wt cze 12, 2012 5:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Panowie szczurowie - Juvek, JJ i Rufus

Post autor: Arau »

Chłopaki nadal osobno?
Cudne zdjęcia, akwarium wymiata ;D i Łaaapki!
Juvek... mój rudzielec, ulubieniec mój od pierwszych stron... Bidak, chorowitek mój :( Całusy dla gnoja rudego!
Obrazek
Zaraza, Szuriken, Kaszmir
[klik!]



Za tęczowym mostem...
Alucard, Belzebub, Zenek, Bazyl, Edgar, Arrow, Krecik, Afera, Wichura. Tęsknię za Wami...
Awatar użytkownika
zielona_owca
Posty: 142
Rejestracja: pn lis 05, 2012 7:11 pm
Lokalizacja: Płock

Re: Panowie szczurowie - Juvek, JJ i Rufus

Post autor: zielona_owca »

Ooo ale masz przystojnych panów. <3
Wyściskaj ich mocno ode mnie. A w ogóle to zwróciłam uwagę na bardzo fajną klatkę. Masz może gdzieś jej zdjęcie w całości? Wydaje się być przestronna i taakaa faajnaa. :D
Ze mną dwie księżniczki.
Rumba od: 20.11.2011
Urke od: 09.11.2013
Bianka
Bunia
Cynamon

W serduszku i gdzieś obok: Tosia, Kokunia.
Awatar użytkownika
zazula2007
Posty: 49
Rejestracja: sob wrz 21, 2013 7:02 pm
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.

Re: Panowie szczurowie - Juvek, JJ i Rufus

Post autor: zazula2007 »

Piękni panowie :) blaszaki też są spoko.
Bardzo ładne zdjęcia z łapciami i w akwarium, gratuluję.
Awatar użytkownika
nancy1989
Posty: 298
Rejestracja: wt cze 12, 2012 8:21 am

Juvuś za tęczowym mostem...

Post autor: nancy1989 »

Nie ma gorszej liczby niż 2, zwłaszcza wtedy gdy nastąpi po 3...
W środę 6.11 po godzinie 19 pożegnałam mojego ukochanego przyjaciela - Juvcia. Pomogłam mu odejść. Juvek bardzo cierpiał z powodu drastycznie szybko postępującej choroby... mykoplazmoza odebrała mi moje małe wielkie szczęście. Leki nie przynosiły efektów, szczurek już nie jadł, nie pił, zaczął siusiać pod siebie (mój skarb, grzecznie biegający do kuwety, nawet wybudzony z porannej drzemki), pojawiła się opuchlizna na łapkach, przykurcz, pocierał pyszczkiem o podłoże, ciężko oddychał, przestał wydalać. Bardzo się męczył, popiskiwał gdy się go brało na ręce... leki nie działały, z godziny na godzinę stan małego się mocno pogarszał. Nie chcąc przedłużać jego cierpienia zdecydowałam się na drugą wizytę u weterynarza w ciągu tego dnia, tym razem już dla niego ostatnią. Była to najtrudniejsza decyzja, nie było powiedziane,że już nie da się mu pomóc, jednak brak efektów po kolejnych lekach podpowiadał decyzję, tę najsłuszniejszą. Pewne było to,że Juvuś nie zasługiwał na to by tak cierpieć, nie chciałam by w nocy, gdy wszystkie lecznice będą zamknięte konał w męczarniach, Zasypiał powoli, mimo że dr to odradzała zostałam przy nim do samego końca i trzymałam go za łapkę, obiecałam,że nie przejdzie przez to sam, skoro on musiał to przetrwać to ja musiałam być tam razem z nim...do samego końca. Jest mi strasznie ciężko, bardzo za nim tęsknie i to jego odejście nie może do mnie ciągle dotrzeć. Brakuje mi jego rubinowych oczek, wiotkiego, delikatnie wijącego się między palcami ogonka, delikatności jego ruchów, szczękania ząbków, wykładania się plackiem na moich kolanach. Słodkiego lenistwa w klatce - wychodzenia z domków wyłącznie przy wykorzystaniu grawitacji, bez pracy mięśni. Sprzątania klatki - Juveczek sam pokazywał gdy czas posprzątać, wynosił na dół klatki i wciskał między pręty zasikane szmatki, wczorajszego owocka. Brakuje mi też tych problematycznych rzeczy - wyrzucania zdrowego jedzenia za klatkę, tej rozczarowanej minki, gdy w klatce pojawiło się coś "zbyt zdrowego"... , wytwarzania hurtowo dziur w polarkach, codziennych zabiegów pielęgnacyjnych (za gęsta i nadmierna wydzielina z gruczołu napletkowego, a on był taki dzielny...). Tego jak bardzo nie lubił wychodzić z klatki, łapał się łapkami, ogonem - dzielnie walczył byleby tylko nie wyjść by po chwili wtulać się we mnie i szczękać ząbkami. Był bardzo mądrym szczurem, bardzo spokojnym i takim łagodnym, delikatnym - nie miałam obaw by pogłaskało go 2 letnie dziecko. Jego obecność zawsze bardzo wyciszała, koił moje serce. W życiu wiele przecierpiał, był wzięty ze sklepu zoologicznego przez mojego kuzyna, jego zdrowie zawsze było kruche, często łapał choroby; a przy wszystkich zabiegach pielęgnacyjnych i podawaniu leków zawsze był bardzo dzielny i dało się z nim współpracować, było czuć ,że widział ,że mu się pomaga. Kochał pieszczoty, kochał jedzenie, żył spokojnie i szczęśliwie. Nie zasługiwał na taki szybki i ciężki koniec... Był wspaniałym szczurkiem, inteligentnym i prze kochanym, moim pierwszym, potuptał za tęczowy most mając zaledwie 18 miesięcy...
Do zobaczenia kiedyś mój kochany...

Obrazek
Moje ogoniaste: JUVEK, JJ i RUFUS <-- nasz wątek
Szczurki na straganie - nasz bazarek --> KLIK
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Panowie szczurowie - Juvek, JJ i Rufus

Post autor: unipaks »

Bardzo mi przykro... :( Dla ogonka [*]
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Awatar użytkownika
Arau
Posty: 1326
Rejestracja: wt cze 12, 2012 5:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Panowie szczurowie - Juvek, JJ i Rufus

Post autor: Arau »

Bardzo mi przykro...
Wiem co czujesz, ja przed kilkoma dniami pomogłam odejść mojemu Diabełkowi... Tak samo, nie było poprawy, już nie jadł... To dobra decyzja. Trudna, ale dobra. Mógł odejść z godnością.
Zakochałam się w Twoim rudzielcu od pierwszego wejrzenia, tym bardziej mi przykro, że już go nie ma... Trzymajcie się.
Obrazek
Zaraza, Szuriken, Kaszmir
[klik!]



Za tęczowym mostem...
Alucard, Belzebub, Zenek, Bazyl, Edgar, Arrow, Krecik, Afera, Wichura. Tęsknię za Wami...
Cyklotymia
Posty: 2376
Rejestracja: wt kwie 21, 2009 1:37 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: Panowie szczurowie - Juvek, JJ i Rufus

Post autor: Cyklotymia »

Trzymaj się. To była dobra decyzja, podjęta z miłości.
[*]
Awatar użytkownika
nancy1989
Posty: 298
Rejestracja: wt cze 12, 2012 8:21 am

Re: Panowie szczurowie - Juvek, JJ i Rufus

Post autor: nancy1989 »

Dziękuję za słowa wsparcia, dziś mija tydzień od jego odejścia, a ja nadal nie umiem się z tą stratą pogodzić, strasznie go brak i strasznie boli to puste piętro w klatce. Chciałam dziś dodać notkę w stosownym dziale, by go troszkę powspominać i już prawie mam ją gotową, jednak nie dam rady jej ukończyć dzisiaj bo zaraz zalewam się łzami.
Muszę jeszcze wspomnieć o pozostałych chłopcach, JJ'owi nic nic nie dolega jednak Rufus miał atak kichania porfiryną. W pierwszą noc myślałam ,że mój szczur kicha krwią, na co wskazywał zapach i kolor bardziej czerwony niż standardowa porfiryna z nosa. Atak był bardzo silny, przestraszony biegał po klatce, kichał, próbował się domyć i znowu kichał obryzgując wszystko wokół, wyposażenie, polarki,ściany, podłogę. Przeszło po chwili jak go wyjęłam i zaczęłam głaskać. Ilości były naprawdę ogromnę. Od środy leki dostawał więc także Rufus i profilaktycznie JJ. Od tamtej pory nic się nie dzieje, dziś rano dostali ostatnie leki... Wszystko wskazuje,że i mój Juvuś i Rufi zachorowali na to samo - mykoplazmozę... Juvkowi nie udało mi się pomóc , ponieważ choroba rozijała się błyskawicznie,a pierwszy objaw to "jedynie" zaprzestanie samodzielnego jedzenia i apatia co nie pozwoliło na błyskawiczną diagnozę... :'(
Od śmierci Juvka coś dziwego dzieje się z Rufim i JJ'em mimo,że się nie cierpieli, gryźli do krwi a przez to żyli osobno wygląda na to,że tęsknią. Wiedzą, że coś się stało... Już ucichł, nie słyszą go i nie czują... :-[ od tej pory stali się łagodniejsi już drugi dzień trzymałam ich obu naraz na rękach. Nie puszyli się, nawet się obwąchiwali, na weekend podejmę próbę łączenia... wydaję mi się, że zawarli jakiś pakt o nieagresji. Strasznie to dziwne... szkoda ,że Juvuniek tego nie mógł doczekać..
Moje ogoniaste: JUVEK, JJ i RUFUS <-- nasz wątek
Szczurki na straganie - nasz bazarek --> KLIK
Awatar użytkownika
nancy1989
Posty: 298
Rejestracja: wt cze 12, 2012 8:21 am

Re: Panowie szczurowie - Juvek, JJ i Rufus

Post autor: nancy1989 »

I stało się, raczysko dorwalo mojego JJ. Przedwczoraj wymacałam dużego guza w jamie brzusznej.. pohechalismy wczoraj do wererynarza. Mial usg i rtg. Okazałi sie,ze ma jeazcze guza na watrobie.. jeszcze funkcjonuje normalnie, pije, je, bawi sie piorkami, szceka ząbkami i pulsuje oczkami przy kizianiu, lize mnie, zalatwia sie do kuwety,ale widac ze momentami go boli.. puszy sie..
Jak macie jakies rady dajcie znac prosze...
Moje ogoniaste: JUVEK, JJ i RUFUS <-- nasz wątek
Szczurki na straganie - nasz bazarek --> KLIK
Awatar użytkownika
nancy1989
Posty: 298
Rejestracja: wt cze 12, 2012 8:21 am

Re: Panowie szczurowie - Juvek, JJ i Rufus

Post autor: nancy1989 »

Z Dżejuniem gorzej;( nie zostały nam już lata,miesiące a nawet tygodnie, najwyzej dni i będziemy musieli się pozegnać;( okropnie cięzko..
Moje ogoniaste: JUVEK, JJ i RUFUS <-- nasz wątek
Szczurki na straganie - nasz bazarek --> KLIK
Awatar użytkownika
Arau
Posty: 1326
Rejestracja: wt cze 12, 2012 5:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Panowie szczurowie - Juvek, JJ i Rufus

Post autor: Arau »

Przykro mi :( Tak pechowo trafiłaś... najpierw aspołeczni, konfliktowi, teraz choroby...
Obu JJ był z Tobą jak najdłużej, bez bólu.
A jak Rufus? Dogadali się w końcu?
Obrazek
Zaraza, Szuriken, Kaszmir
[klik!]



Za tęczowym mostem...
Alucard, Belzebub, Zenek, Bazyl, Edgar, Arrow, Krecik, Afera, Wichura. Tęsknię za Wami...
Awatar użytkownika
nancy1989
Posty: 298
Rejestracja: wt cze 12, 2012 8:21 am

Re: Panowie szczurowie - Juvek, JJ i Rufus

Post autor: nancy1989 »

Po smierci Juvka nagle od pierwszej chwili dogadali sie,ale tylko na wybiegu, wtedy sie przytulaja i nie ma sladu ageesji,ale bez mojej opieki to JJ zostal juz 2 razy dziabniety w plecy. Dalej nie najlepiwj,ale lepiej niz bylo.. tylko niestety postep w budowaniu relacji jest nieproporcjonalny do dlugosci ich zycia. Wlasnie wracam od weterynarza i wioze steryd i leki na wzmocnienie. Trzymajcie kciuki by te jego ostatnie chwile byly szczesliwe i wolne od cierpienia..
Dla siebie mam silne postanowienie,trzymac sie bygo wspierac i dac mu z siebie jak najwiecej.
Moje ogoniaste: JUVEK, JJ i RUFUS <-- nasz wątek
Szczurki na straganie - nasz bazarek --> KLIK
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”