Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
IHime
Posty: 4523
Rejestracja: czw kwie 08, 2010 3:34 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: IHime »

Obrazek
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: ol. »

Was się jak zwykle czyta jak wielką szczurzą księgę, tak, że każdy członek stada jest odrębną osobą, którą się osobiście zna:) Czytając o rozrabiakach B&B pomyślałam, że dobrze by się wpasowały w moje obecne stado, gdzie też tylko każdy myśli jak by tu drugiemu wskoczyć na głowę. Po przyjacielsku, oczywiście ::) Szalone :D
Niech narwańce uprawiają swój ulubiony sport, a stateczni duchem cieszą się urokami swojego cichego i spokojnego świata :)
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: Megi_82 »

ol. pisze:Was się jak zwykle czyta jak wielką szczurzą księgę, tak, że każdy członek stada jest odrębną osobą, którą się osobiście zna:)
Strasznie miło mi to czytać :) Tak się staram ich pokazywać, bo są takimi indywidualnościami, tyle ich różni, każdy ma jakieś takie charakterystyczne cechy, upodobania, zwyczaje... małe, ale osóbki :)
ol. pisze:Czytając o rozrabiakach B&B pomyślałam, że dobrze by się wpasowały w moje obecne stado, gdzie też tylko każdy myśli jak by tu drugiemu wskoczyć na głowę. Po przyjacielsku, oczywiście ::) Szalone :D
Właściwie to Bąbel nie wiem, czy tak zupełnie po przyjacielsku za Vanish ganiała... może była zła, że Waniś nie rozumie ;) Ale one obie mają takie zagrania, typu Bianka ni stąd, ni zowąd podlatuje i szczypie Bąblową w zadek. Ot tak, po prostu. Bąbel często nawet nie zwraca na to większej uwagi. W stadzie to ona była tą napastliwą, jak są we dwie - zdecydowanie to Biancia rządzi i wszczyna burdy, a biją się, że hej! Reszta ze zdumieniem nasłuchuje zza drzwi, o co też można tak drzeć się ;D

Wanilia mnie nieustannie zdumiewa. Półtora roku z nami, i po prostu z dnia na dzień szczur się zmienił. Biega w biały dzień po domu, wlatuje na kolana, sępi potwornie o coś do zarcia, na ręce biegnie. Czasem nawet da się myźnąć po grzbiecie i ucałować, choć podobnie jak brat nie rozumie, po co człowieki to robią. Ale jak płacą pestkami, to niech sobie, prawda, myziają, Wanilci nie ubędzie ;)
Zaczęła też korzystać z klatki w naszej obecności. Do tej pory było tak, że Waniś bywała pobyczyć się w hamaczku, ale jak tylko wchodziliśmy do domu, obserwowaliśmy rozmazaną, agucią smugę wystrzeliwującą z klatki. No bo zamkną przecież! Przy nas wchodziła tam tylko po to, żeby wynieść trochę żarcia z miski do kanapy. A teraz Waniś chce poleżeć w sputniku czy z bratem w jego norce, to idzie normalnie i leży :) Jak widzi, że zauważyłam, to tylko się czujnie przygląda, ale już nie wieje zabijając się o własne łapki.
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: ol. »

Do niektórych prawd w życiu się dojrzewa:) Fajnie, że Wanilka wrzuciła większe wyluzowanie i częściej widać zrelaksowanego szczurka. Kto wie, może za jakiś czas, kiedy dziewczyny z sąsiedniego pokoju się z kolei wyszumią, przyjdzie jeszcze możliwość jednego stadka ? Póki co najważniejsze, że jednym i drugim jest dobrze:)
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: Megi_82 »

Od czego by tu zacząć... od najważniejszego :( 2 dni temu pożegnaliśmy Afrunię :'( Babunia 2 tygodnie temu nabawiła się zapalenia ucha, a 2 miesiące wcześniej, chwilę po poprzednim wpisie - wet wymacał jej paskudnego, wielkiego guza na śledzionie, ponad 3cm. Coś jak piłka do nogi w człowieczym brzuchu... Rozpoczęliśmy leczenie, zabieg był za dużym ryzykiem. Guz się troszkę zmniejszył i nie sprawiał kłopotów. Niestety, jak zaczęło ustępować zapalenie uszka, coś się stało z płucami i serduszkiem. Jeszcze w poniedziałek osłuchowo było dobrze, a we wtorek gnałam z babunią taksówką do weta, bo duszność. I już nie było słychać jednego płucka, i serduszko zaokrąglone, ciężej pracujące. I już było tylko gorzej. Nie wiemy, co się dokładnie stało, czy zakażenie poszło na płuca, czy też guz jednak uciskał od dołu na te narządy i w końcu serduszko zaprotestowało, ale zrobiło się źle. Kiedy Afri odmawiała już jedzenia, picia, a nawet odizolowała się od szczurów - wiedzieliśmy, że lepiej nie będzie i że ona się wybiera w drogę, ale my musimy wskazać jej inną, niż uduszenie się :( Babunia miała 2 lata i prawie 7 miesięcy.

Dziki nas wzruszały bardzo - opiekowały się Afri tak, jak jeszcze nie obserwowaliśmy. Kiedy babcia czuła się gorzej, Wanilia nawet nie wystawiała nosa z kanapy, a i Placek skrócił do minimum czas wylegiwania się w swojej klatce-samotni i czas ze mną. Ilekroć otwieraliśmy kanapę, otulali ją z obu stron. Wanilka zresztą zawsze miała słabość do starszych szczurków, Gadżet też pielęgnowała, choć nie miała jej za co lubić za bardzo. Afri i Thau to były jej najlepsze kumpelki.

Trochę ostrożnie radosnych wieści - doszczurzyliśmy się potrójnie. Dziewczyny są sympatyczne, piorunem się uczą i lubią człowieka. Rzadziej teraz piszę na forum, nie na bieżąco, ale należy im się osobny post, aby je ładnie przedstawić i pokazać.

Nie zdążyłam powiększyć stada, zanim Waniś straciła przyjaciółkę. W połowie lipca rozpoczynałam urlop i plan był, że weźmiemy 2 dziewczynki, takie spokojniejsze, starsze, o których wiadomo, jak znoszą łączenia itd. I wzięliśmy, dzień przed urlopem, 3 cudne dziewczyny ze Szczuradełka. Afri się rozchorowała, ale jeszcze nie tak bardzo, poczekaliśmy więc, aż uszko odpuści i wtedy nie było tak źle, żeby nie móc spróbować łączyć. Niestety - z łączenia nic nie wyszło. 2 z 3 dziewcząt najpierw sponiewierały trochę Dzidzię - a Dzidzia, jak to Dzidzia: wszelka agresja ją przeraża, nie umie się bronić, zareagować. Zwiała pod sufit klatki, ale no... ma ponad 2,5 roku, za długo nie wytrzymała, i siedziała znieruchomiała, przestraszona. I wtedy dziewczyny dopadły Wanilię. Po pierwszym ataku Waniś przepisowo wywaliła jedną na plecy i przytrzymała, ale to nie pomogło. Za drugim razem w ruch poszły już zęby i musiałam rozdzielić towarzystwo - obie panny zostały lekko dziurawe i krwawiące (nic poważnego, ale ostrzeżenie poważne). Kiedy je wyjęłam, były wystraszone, ale zanim je wyjęłam, nie sprawiały wrażenia, żeby miały zamiar odpuścić.

I teraz nie wiem... spróbujemy połączyć dziewczyny z bandytkami B&B, choć im nie planowałam nikogo dokwaterowywać. Oby się udało, bo nie mogę mieć w sypialni dwóch stad, biegających na zmianę i toczących wojnę na siki na moim łóżku - moje oskrzela nie dadzą rady :( Trzymajcie kciuki, bo nie wyobrażam sobie oddać kobitek - są naprawdę kochane :(

Nie mam pojęcia, co jest grane w związku z Wanilią. Tak sobie teraz myślę - może to nie Bąbel jest wrednym łobuzem, tylko w Wanilii jest coś, co powoduje, że nowe szczury jej nie akceptują...? Wiem, wiem, do dziczego stada niełatwo dołączyć. Tylko, że poprzednie łączenie było w zasadzie formalnością - dziki nawet nie uniosły futra, przyjęły B&B życzliwie i naturalnie. Popsuło się później. Teraz - od razu. Nigdy nie miałam takiej sytuacji przy łączeniu, nie wiem, jak by się w tej sytuacji zachował domowy szczur. Tzn. wiem, jak zachowałaby się np. Liwia - pewnie byłoby gorzej, ona dziabała boleśnie pod ogon nie za takie rzeczy.Ale to tylko moje gdybanie, bo taka sytuacja jest pierwszy raz. To nie były przepychanki, próby dominacji, tylko... no atak po prostu. A może coś zadziało się za szybko, żebym zauważyła, że ktoś chciał tylko przewrócić, a Waniś się wściekła. Niemniej jednak nigdy, przenigdy dotąd nie widziałam, aby Wanilia kogoś zaatakowała, zaczepiła czy choćby pogoniła. Nawet nikogo nie próbowała dominować - oba dziki zachowują się, jakby sprawy hierarchii w stadzie zupełnie im latały. Raz jeden, kiedy się wkurzyła - opisywałam, po miesiącu dręczenia i zaczepek co-chwilę. Poza tym - serduszko na wierzchu, wszystkich lubi, starszyznę pielęgnuje, ba, człowieka w potrzebie też (choć nadal za grosz nie ufa).
A teraz wzięłam dziewczyny, które są spokojne raczej, nie są szalonymi podfruwajkami, przeszły kilka łączeń i nic podobnego nie miało miejsca - a tu takie coś. Może to jednak coś siedzi dziwnego w mojej dzikusce...?
Kiedy dzikuska zobaczyła, co te dwie wyprawiają, zasłoniła sobą Afrę i wygoniła od niej trzecią dziewczynkę, która z przerażeniem obserwowała, co robią jej kumpelki (do Afri nawet nie podeszły, Placka też zignorowały)

Co robić? Wziąć dzikom jakieś dzieciaki, takie po 3 miesiące, które jeszcze nie wykazują zachowań agresywnych, na wychowanie? Bardzo nie chcę, żeby zostali sami, są tacy towarzyscy, szczególnie Waniś. Nie chcę, aby stado składało się z 3 osobnych szczurów . Placek kocha szczury, ale troszkę z niego samotnik, Dzidzia niby też kocha, ale też potrzebuje dużo z człowiekami. Choć teraz, kiedy Afri tak chorowała i teraz jej nie ma widzę, że trzymają się bardziej razem.

A wiecie, co zrobił mój wielki, dziki chłopiec? Nic. Null. Zero. Interesowało go tylko wyjść z tego wariatkowa. Siostrę biją? Pfff, poradzi sobie, szybsza jest ::) Dla zachowania twarzy podszedł powoli do przerażonej trzeciej dziewczynki, wciśniętej w kątek. Podszedł i równie powoli zrobił stójkę, położył łapy na jej klacie i tak chwilę postał, po czym odszedł (chmurka nad głową: żeby nie było, że nic nie zrobiłem). To jest po prostu kwintesencja Placka. Nie zmęczyć się, mieć święty spokój ::)
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Malachit
Posty: 3017
Rejestracja: ndz lis 02, 2008 4:20 pm
Numer GG: 2405640
Lokalizacja: Wrocław

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: Malachit »

Wszystkie vivowe szczury są mi szczególnie drogie, dlatego mam nadzieję, że dziewczyny jakoś się dogadają...
Tak mi przyszło do głowy, że może spróbować łączenia z odwracaniem uwagi? Jakiś olejek do ciast, albo jogurt rozlany... Ja też do cięższych łączeń używam kartonu - taka większa wersja transportera, kiedy jeszcze na transporter za wcześnie, bo pudłem też w razie czego można potrząsnąć. A może nie łączyć od razu całościowo, tylko bardziej pojedynczo? Żeby były bez wsparcia?
Miałam z Vivy szczura, który kilka razy zmieniał dom, bo nie dogadywał się nigdzie z żadnym szczurem. To było trochę tak, jakby on nie rozumiał, o co innym szczurom chodzi. Tak jakby był ciekawy innych szczurów, ale one uważały tą ciekawość za agresję i same nią odpowiadały. Ale udało się go połączyć - co prawda łączenie trwało prawie dwa miesiące, ale późniejsze zżycie ze stadem wynagrodziło trudy. Mam nadzieję, że i wam się uda!
Wyszukiwarka nie gryzie
Awatar użytkownika
Paul_Julian
Posty: 13223
Rejestracja: ndz mar 08, 2009 2:21 pm
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: Paul_Julian »

Ja też popieram pomysł łączenia po kolei i smarowanie olejem z puszki tuńczyka :D
Najpierw największą ciapę, albo alfę stadka. Mozliwe, ze i jedno i drugie stado ma alfę lub betę, i dlatego sie spierają. W końcu nie może byc dwóch alfa czy dwóch beta.
Albo też od razu pisz do Aleksandry - tylko najpierw nagraj filmiki O0

Dzidzia Rambo już ma 2,5 roku ? Przeciez niedawno to był podkrzakowy berbeć !
Szczursieny :
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: Megi_82 »

Tak, podkrzakowy berbeć ma już 2,5 roku :D Nie była już maluchem, kiedy na nią tydzień czatowaliśmy po nocach ;) Ale i tak ten czas zawsze zaskakuje. Dziki pojutrze kończą 2 lata i nie mam pojęcia, kiedy to się stało, przecież dopiero co przywiozłam z Wrocławia 2 maleńtasy...

Z filmikami i łączeniem na raty jest taki kłopot, że Wanilię potwornie przeraża zamknięcie, łapanie i... aparat. Nie bez powodu Waniś ma bardzo mało zdjęć. Próbowałam kręcić, kiedy się pokłóciły z Bąblem, właśnie dla Aleksandry. Efekt był taki, że Wanilia wbiła się w kąt i na nic nie reagowała, Thau, Afri i Placek zamienili się w domek dla niej i tyle było z filmu. Te trzy rzeczy naraz = skamielina Wanilii. No myślę, główkuję, co tu robić i czy robić. Głównie nurtuje mnie to, dlaczego szczury tak na nią reagują. To naprawdę nie jest dzik ze stereotypów, agresywny i niechętny nowym.

Dziś Wanilia czuje się dobrze i wyszła na normalny wybieg i sępienie pestek. Dawno nie ganiała, bo nie odstępowała Afri na krok. Nawet jej miseczkę z karmą dałam do kanapy, skoro chciała czuwać przy babuni i niechętnie się oddalała. Bałam się, jak to zniesie, że Afri zniknęła, ale one przecież wiedzą dużo wcześniej, co się kroi. To my, ludzie, jesteśmy zaskoczeni zawsze, że to już, że tak szybko. Cieszę się, że nie dopadła jej depresja. Nie chciałabym nigdy już patrzeć na to, co się kiedyś miesiącami działo z Liw.
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: ol. »

Niech śpi spokojnie Afri, tak jak spokojnie zasnęła...



To pojutrze, to właśnie dziś - a więc sto lat sto lat dzikowemu rodzeństwu - zdrowia, orzeszków i wszystkiego szczurzego naj !
Dla Dzidzi również - naj naj :)

Placek swoją "pomocnością" przy łączeniu rozwalił mnie :D Nie przyłożył ręki ? - toć przyłożył aż dwie :P
Ach, żeby więcej szczurów było takimi mistrzami wyluzowania:)
Rozumiem dylematy czy łączyć i jak łączyć, żeby było dobrze, i żeby nikomu za bardzo ciśnienie nie skakało. Z jednej strony wyobrażam sobie, że Bąbelkowe chętnie powitałyby nowe towarzystwo, z drugiej dzikom też przydałoby się powiększyć rodzinę, żeby na starość ktoś ich przytulał i był obok. Jeśli Wanilia wcześniej przyjmowała nowych członków stada, to może to tylko początkowe nieporozumienie, może poczuła się przytłoczona ilością nowych szczurów i łatwiej by jej przyszło zaakceptować je pojedynczo i stopniowo ? Mam nadzieję, że jeszcze utorują sobie drogę do jej serduszka.
Czekam też na trochę więcej słów o 3 nowych pannach. Mają już imiona ?
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: Megi_82 »

Tak, dziewczyny mają imiona, tylko muszę zdjęcia wydobyć :)
Dziękujemy bardzo za życzenia, oby się spełniły :) Dwojga z ich rodzeństwa już nie ma :(

Ol, to nie Wanilia nie przyjmuje/nie akceptuje. W tym kłopot, że to jej najwyraźniej nie akceptują... nigdy nie zaatakowała nikogo pierwsza. Widzi nowe ogony i traktuje to naturalnie, w każdym razie, dopóki nie dostaje łomotu nie wiedzieć za co :(
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Awatar użytkownika
Paul_Julian
Posty: 13223
Rejestracja: ndz mar 08, 2009 2:21 pm
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: Paul_Julian »

Kurczę, najwyraźniej coś przeszkadza innym szczurom w niej :( Biedna... Aleksandra mi kiedyś powiedziała, że beta rozdaje bęcki w stadzie szczurom , które zachowują sie nie po szczurzemu. Czyli np. jakiś młodziak czy nowy w stadzie , co sie drze jak tylko ktoś sie zbliży - moze zaliczyć łomot.
Być może Wanilia czegoś nie ogarnia i nie próbuje sie dostosować..? Straciła koleżankę i moze nie ma ochoty na nowe stado na razie, a reszta próbuje ją przekonać ? Wprawdzie nie za mądrym sposobem....
Szczursieny :
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: Megi_82 »

Codziennie łamię sobie tym głowę. Czuję się teraz, jakbym była kompletnie zielona, jeśli chodzi o szczurze relacje. Parę lat, tyle szczurów, tyle łączeń - no różnie przecież bywało, nie? Bójki, awantury tygodniami, bywało, że szycie, bo ktoś kogoś przypadkowo, ale takie cuś to pierwszy raz widziałam.

Podejrzewam, że tym, co może tu mieć wpływ jest też fakt, że odkąd w domu jest Dzidzia, to ja swoje stado przestałam rozumieć. Nie ma alfy ani bety w standardowym pojęciu, widocznych jak na dłoni. Kiedyś było wiadomo - Kluska rządzi, Liw jest betą, baby bić się lubią, ale znają granice. Po Klusce przejęła stołek Liw. Między odejściem Liw a pojawieniem się Dzidzi minęło pół roku i w tym czasie trochę rządziła Alicja, po niej Baja, a potem stało się coś dziwnego. Przyszła Dzidzia, łączenia w zasadzie nie było, bo wszyscy dobrowolnie padli jej do stóp. Bajcia coś tam nieśmiało fiknęła, i reszcie stada się to nie spodobało, uciszyli ją. Dzidzia o władzę nie walczyła, została mianowana. I od tamtej pory teoretycznie jest alfą, bo innej nie ma, ale faktycznie jest po prostu uwielbianą opiekunką stada, nie znosi przemocy, bić nie umie. Nie poradziła sobie z Bąblem, wycofuje się w każdej sytuacji niekomfortowej. Jedynie, kiedy interweniowała, to jak broniła malutkich dzików przed Gadżet, ale też bez bicia, stanęła na łapkach i Gadżet się położyła sama. No to co to za alfa...? Odkąd ona jest, nie ma bójek i awantur, nawet jedzenia nikt sobie nie wyrywa. A jak Wanilia idzie pofukać pod drugi szczurzy pokój, to bywa, że Dzidzia idzie ją uspokoić. Nawet kiedy inni się denerwują, to ona tego nie lubi. W domu ma być spokój i wszyscy mają się kochać, a jak tak nie jest, to Dzidzia jest nieszczęśliwa, ale zrobić nic nie umie. Bety nie ma wcale. Jest na wskroś dobra królowa i wierni poddani ::)

Krótko mówiąc - nie było za jej rządów nikogo "z jajami". Być może dlatego, kiedy się pojawia ktoś nowy, ze standardową wizją hierarchii w łepetynie, ze standardowymi zachowaniami, to jest problem. Liwia z Kluską pewnie ustawiłyby by towarzystwo i nalały rozumku ;) I kogoś takiego w stadzie brakuje. Dzidzia się nie obroni, Placek jest ignorowany, i sam też ma wszystko gdzieś. Jego interesuje święty spokój, wygodny hamak, pełna micha i codziennie do panci na rączki - to jego cały, dziki świat ;) No i Wanilia, która choć przyjazna światu, nie pozwoli, aby ktoś ją bił za nic i uruchomi zęby. Ale to też jest obrona, a nie te "jaja", które służą do ustawiania innych szczurów i podporządkowywania ich sobie. Szkoda, że tym razem chłop nie pomyślał o nakręceniu pierwszego spotkania, bo było to dobrze widać. Akcja-reakcja i nic ponadto.
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: Megi_82 »

No dobra, post powitalny dla moich trzech muszkieterek ;)

Bulinka - łobuz zmieniający się w pompona o bele co. Można powiedzieć, jeśli chodzi o Bąbla i Biankę, trafiła swoja na swoje ;)
Obrazek

Violetka - ona jest rzeczywiście spokojna;) Taki dobry duszek :) W zasadzie pacyfistka, ale w odróżnieniu od dzidzi, jak potrzeba, to i przywalić umie ;)
Obrazek

Tika - no bo tak, w zasadzie pojechałam do Saszeńki po 2 dziewczyny. Taki był plan. Dwie pierwsze dziewczyny podeszły do mnie, i te zaklepałam, i nagle wyszła Tikunia z ofertą manicure :) Wygląda zupełnie jak Alunia... aguci kapturek, równie maleńki, mimo, że mocno dorosły. Nie mogłam... rozumiecie? :)
Ma wielkie uszyska, jak je myje, to wsadza do ucha prawie całą stopę, tylko piętka wystaje :D
Obrazek

Dziewczynki są bardzo bystre, piorunem się uczą i błyskawicznie nauczyły się swoich imion :) W naszym domu zrobiły się jakby mniej spokojne ;) ale są przecudne, przekochane :)

Właśnie się kiszą z Bąbelkiem i Bianką. To była dłuuuga noc. W wannie pięknie, Tikuni od razu spodobała się Biancia, jakieś90% czasu spędziły przytulone, kimając. Tzn. Tikusia się tuliła, bo Bianka miała focha, nonstop. Nie podoba jej się to wszystko. Violetka jest rozjemcą. Kiedy na koniec do wanny dałam największe, jak mi się wydawało, łobuzice, Bąbla i Bulinkę, obie się natychmiast napomponiły. Choć nikt nikogo nie atakował - Violetka wchodziła delikatnie pomiędzy łobuziary, żeby im przypomnieć, że najpierw wypada się przedstawić, a potem będzie czas się prać po pyskach ::)

W kiszonce owszem, Bianka z Bulinką lały się, a żwir gęsto fruwał po domu w promieniu 2 metrów. Zęby w ruch nie szły, jedynie pary razy musiałam paniom ulżyć psikaczem z wodą. Od kilku godzin śpią jak zabite, wymęczone. Buli powoli odpuszcza, już się parę razy położyła sama, bez szamotaniny. Przypadkiem raz wpadła na Bąbla w tych bójkach, i tu szok, bo Bąbelita zaparła się plecami o kratki i darła wniebogłosy. Jak już się obie, Buli i Bianka, zmęczyły - Buli wielokrotnie podchodziła do Bąbelka. Obie nastroszone, ale jednak widać, że Bulinka wyciąga dłoń na zgodę. Poiskała, przytuliła, położyła się na plecach zanim Bąbel nabrała podejrzeń, że może atak...

Łączenia są dla mnie zawsze trudne, bardzo trudne. Mam wrażenie, jakbym się znęcała, szczury patrzą na mnie przez kratki wielkimi oczyma. Bąbel i Bianka zdążyły już w strachu uciekać pod sufit klateczki do kiszenia i to też dla mnie szok. Bąbel w ogóle w kiszonce wbiła się w róg klatki tyłem do stada i przesiedziała tak kilka godzin, zastraszona, choć nikt jej nie atakował. Wiem, że to wszystko normalne, ale za każdym razem przeżywam. Dziś nie zmrużyłam oka, w ogóle się nie kładłam, żeby doglądać panien.
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: ol. »

Może to wrodzona dzikowa nerwowość i wrażliwość na nowe Walnlii sprawia, że szczury wyobrażają sobie, że łatwo ją będzie zdominować, a wyprowadzanie ich z błędu powoduje te wszystkie nieporozumienia;/
Ja też przy łączeniach mam wyrzuty sumienia z powodu ich stresów i poczucia krzywdy, różne u różnych ogonów, ale zdarzają się takie, które bardzo mocno to przeżywają;( Przy łączeniach jednak sprawiane/odczuwane przykrości legitymizuje świadomość, że to dla ich dobra, dla powiększenia szczurzej rodziny, jej kontynuacji w przyszłości. Więc jeśli tylko rzecz jest w granicach możliwości - brnie się. Z oswajaniem już tak nie mam;/ Szczur szczurowi niezbędny, człowiek już nie tak bardzo.
Mam nadzieję, że znajdzie się jakieś rozwiązanie u Was. Może jak się stosunki wśród dziewczyn ustabilizują, Wanilka z bratem wskoczą tam jakby mimochodem ? Może Violetka i dla nich będzie dobrym duszkiem ?:)

Nowe dziewczyny :D
Bulinka chyba najbardziej w częstotliwość B&B się wpisuje, nawet kolorystycznie :D Czekaj jak poczują wspólne fale to będziesz miała B&B&B :P
Violetka to skarb, życzę Wam i jej, żeby to ona stała się alfą tego stada:)
Ale Tika ! Czy rozumiemy ? - Jak ją opisałaś z wyglądu, i jak, na przekór planom, wyłącznie jej urok osobisty sprawił, że zaklepała sobie miejsce w Waszym stadku, i jeszcze jak spojrzałam w te uszoradarki i wielkie oczy - toć ona jest jak moja Berta :o Bertoczek ! ^-^
Ucałuj to pyszczysko słodkie, bo ja tak bym chciała...
Awatar użytkownika
Megi_82
Posty: 2126
Rejestracja: ndz paź 14, 2012 8:22 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Moje panieneczki i kawalerów dwóch

Post autor: Megi_82 »

Ech, i się wyjaśniło szybko, czemu moja wojownicza Bąbel zupełnie bojkotowała łączenie i przesiedziała kiszonkę wbita w kątek, wystraszona, krzycząca jak tylko Buliś podchodziła :( A z Buli może i jest łobuz i zabijaka, ale do chorutki szacunek miała i uznała, że to nie czas na bitki zapoznawcze.
Bianka też prawie cały czas towarzyszyła Bąbelicie (z krótkimi przerwami na mordobicie z Buli) i od kiszonki też jej nie odstępuje, opiekuje się nią. Bąbel z różnych względów ma trudnych ostatnich kilka tygodni, a teraz jeszcze to...

Za chwilę będzie miała zabieg, usuwanie górnych prawych ząbków trzonowych, a oczko... jeszcze nie wiemy, czy da się uratować :(
Przerwaliśmy kiszenie. Najpierw zobaczyłam, że Bąbelisia ma krzywy ryjek. Jakby jedna fafla spuchła, uniosła się, odsłaniając siekacze z jednej strony. I jakby lekki strupek tam, gdzie rosną wibryssy - na pewno nikt jej nie zrobił krzywdy, bo nikt jej nie bił. Pomyślałam, że może zadrapanie od bijatyk z Bianką...? Potem oczko zaczęło porfirynić. Potem powieki tego oczka napuchły, a na koniec - oczko wysadziło, zrobiło się mętne i suche. I to wszystko, oczywiście, w weekend.
Pobiegliśmy w poniedziałek pędem na diagnostykę - rtg głowy itd. Te ząbki są obluzowane mocno, jakaś nadżerka w okolicy, prawdopodobnie to od nich się zaczęło. Że też nic wcześniej nie zauważyłam :( Fakt, że jadła normalnie, jak mi się wydawało, a nie mieliśmy jeszcze nigdy przygód stomatologicznych, więc nawet mi nie przyszło na myśl, ale i tak się głupio czuję :(

Michał zawiózł Bąbelka na zabieg i nie wiemy, czy nam ją dziś oddadzą, i martwię się bardzo :(
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243

[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”