Moderator: Junior Moderator
). 
Niech się dobrze chowają 
Dziewczyny dużo bawią się łańcuszkami z hamaczków, biegają sobie pomiędzy nimi i obwąchują z każdej strony. Sprawdzam, jakie jedzenie im smakuje, ale póki co biorą tylko suchy pokarm z miski i nic więcej. Dosłownie przelatują mi między palcami, kiedy próbuję je złapać, albo pogłaskać. Dłonie liżą i podgryzają na zmianę 
Jak tam się trzymają? 
Dużo rozrabiają? Też takie chce!Godzina spania, godzina jedzenia i biegania, potem znowu spanie - jak dzieci.moniuuch pisze:Dużo rozrabiają?
...i rozpieszczonym xDzielona_owca pisze:Psu możesz powiedzieć, że i tak jest najładniejszym futrzakiem.
Własna, dziewczyna uszyłazielona_owca pisze:A w ogóle to zauważyłam, że masz bardzo drapieżne hamaczki.
Czyja to robota?
Cieszymy się obie, że praca nie poszła na marne i zwierzaki z nich korzystają. Niedługo prawdopodobnie dostaną drugi komplet o innym kolorze.
Jak przyjechały, to wszyscy w domu mówili, że to są myszy, a nie szczury, ale, ludzie, patrzcie na te nosy, a na te stópki!Megi_82 pisze:Sama radość, takie maciupcie
Jeszcze ani razu nie widziałam ich chodzących po kuwecie, a jak jedną położyłam na drabince, to podskoczyła ze strachu i uciekła. Czyżby szary papier i żwirek były aż tak przerażające? 
). Nie wiem, czy to jeszcze przez stres, czy może się gdzieś przeziębiły, poobserwuję. Pod koniec miesiąca muszę iść z psem do weterynarza, więc je też zabiorę, jeśli nic z tego nie przejdzie. Skóra jest czysta. Są żywotne i poza tym rozwijają się zdrowo. . No, hamaczki rzeczywiście cudne, nic tylko pogratulować umiejętności . Pomiziaj obie i wstaw więcej zdjęć Jakie wrażenia? "Świat! Nie. My chcemy do domu" Ledwo wyszły i już się przykleiły do mojej dłoni, a jak zabrałam rękę, to uciekły do czapy. Połaziły chwilę po biurku, trochę poniuchały, ale potem znowu hyc do czapki. Zabrałam je, kiedy widziałam, że już im się oczka kleją i nie chcą za bardzo poznawać świata... przynajmniej nie dzisiaj 
Tylko niech nabiorą nieco pewności. Noo, taka przestrzeń musiała małe zaskoczyć. Pierwsze zdjęcie - heh, jakże prawdziwy komentarz . I rzeczywiście, widać te różnej wielkości białe łaty na pyszczkach . Na pewno niedługo nauczysz się je rozróżniać - o, tak, na zawołanie. Ja nie będę miała takich problemów. Za dwa tygodnie przyjeżdżają do mnie braciszkowie, ale zupełnie różni 
. 
